Aktualizacja strony została wstrzymana

Bolszewikom świeczkę, a Polakom ogarek – Romuald Szeremietiew

W czasach Polski Ludowej były popularne dowcipy polityczne w formie pytań do Radia Erewan. W jednym słuchacz pytał: Czy w Związku Radzieckim można opowiadać dowcipy polityczne? Radio odpowiadało; opowiadać można, ale jest też porzekadło, że lepiej jeść biały chleb nad Morzem Czarnym, niż chleb czarny nad Morzem Białym. Ostatnio trafiłem na pewnym forum internetowym na nową wersje pytań do Radia Erewan – „Drogie radio! Czy jest prawdą, że w Warszawie przed pałacem prezydenckim ma stanąć pomnik upamiętniający ofiary tragedii smoleńskiej? Radio odpowiada: Tak, to prawda, tylko nie w Warszawie, a w Ossowie, i nie przed pałacem prezydenckim a na Polakówej Górce, a uczci nie ofiary tragedii smoleńskiej, lecz sołdatów bolszewickich. I oczywiście będzie to krzyż – krzyż prawosławny.”

W dniu 10 lipca br. Bronisław Komorowski, wówczas jeszcze prezydent elekt, udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej”. Był to jego pierwszy wywiad jako prezydenta, co z dumą w komentarzu redakcyjnym podkreśliła „GW”. Jedno z pytań dotyczyło krzyża ustawionego przez harcerzy na ulicy przed pałacem prezydenckim w miejscu, gdzie tysiące Polaków przychodziło by uczcić pamięć tragicznie zmarłego Lecha Kaczyńskiego. Komorowski odpowiadając na pytanie wyjaśnił, że: „Pałac Prezydencki jest sanktuarium państwa”. A to oznacza, że może przed nim stać krzyż. Podkreślił: „Krzyż przed Pałacem Prezydenckim to symbol religijny, więc zostanie we współdziałaniu z władzami kościelnymi przeniesiony w inne, bardziej odpowiednie miejsce”.

W amerykańskiej komedii „Akademia Policyjna” policjant fajtłapa nieświadomie wywołuje w mieście groźne zamieszki. Osobnik ten szedł ulicą i jadł jabłko. Rzucił za siebie nadgryziony owoc i uderzył nim w głowę przechodzącego murzyna… . O przepraszam, Afro-Amerykanina. Ten myśląc, że to sprawka innego Afro palnął go w „biały inaczej” pysk. I zaczęła się bijatyka – dzielnicę zamieszkiwały męty, więc akcja rozkręciła się na całego. Trzeba było użyć ogromnych sił, aby spacyfikować buntowników. Przez pewien czas wydawało mi się, że w Polsce w rolę policjanta fajtłapy wcielił się pan prezydent. Swoją wypowiedzią prezydent zdenerwował ludzi pragnących trwałego upamiętnienia ofiar katastrofy. Wystarczyłoby przecież, by powiedział, że jego kancelaria wraz z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej opracuje projekt upamiętnienia zdarzenia. I zrobi to szybko. A do czasu, gdy odpowiednia tablica czy pomnik powstaną krzyż będzie stał.

Sądziłem, że ta niezręczna wypowiedź to pierwsza „gafa” prezydenta Komorowskiego. To przekonanie umocniło we mnie wykonane przez szefa kancelarii prezydenta chyłkiem i konspiracyjnie powieszenie tablicy informującej, że pod pałacem zbierali się ludzie. Myślałem, że szef kancelarii jako lojalny urzędnik idzie w ślady pryncypała. Tak myślałem do dzisiaj. Dziś dowiedziałem się, że pan prezydent, jeśli zechce to potrafi szybko postawić pomnik i to nawet pomnik w kształcie krzyża.

Po śmierci Andrzeja Przewoźnika szefem Rady Pamięci Narodowej został Andrzej Kunert nota bene przyjaciel Komorowskiego. Tuż po wypowiedzi prezydenta na temat usuwania krzyża Kunert skierował pismo do burmistrza Wołomina (15 lipca).

„Zbliżająca się 90-ta rocznica Bitwy Warszawskiej 1920 r. powinna otrzymać wyjątkową, szczególnie uroczystą oprawę. Dążąc do nadania nowej wartości obchodom rocznicowym najwyższe władzy państwowe podniosły ideę zaproszenia na planowane uroczystości przedstawicieli strony rosyjskiej. Kancelaria Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zwróciła się do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa z prośbą o przygotowanie odpowiedniego obiektu, przy którym delegacje rządowe polska i rosyjska mogłyby wspólnie oddać hołd ofiarom okrutnej wojny rozpętanej przez reżim bolszewicki.

W związku z powyższym Rada OPWiM zwróciła się do władz Gminy Wołomin z prośbą o rozważenie możliwości przygotowania na potrzeby, ww. uroczystości mogiły zbiorowej żołnierzy bolszewickich poległych 14 sierpnia 1920 r. pod Ossowem, położonej na tzw. Polakowej Górze na pograniczu gmin Wołomin i Zielonka. Dziękując za dotychczas okazane zaangażowanie i pomoc pragnę niniejszym pismem potwierdzić życzenie i intencje Kancelarii Prezydenta RP, która rozważa możliwość udziału Prezydenta RP w uroczystościach w Ossowie 14 sierpnia b.r.

Rada OPWiM podtrzymuje deklarację sfinansowania budowy pomnika na mogile żołnierzy bolszewickich prosząc jednocześnie władze samorządowe o pomoc w zakresie przygotowania utwardzonego dojścia do mogiły wraz z przeprawą przez Czarną Strugę i niewielkim placem dla oficjalnych delegacji i asysty wojskowej, jak również o logistyczną obsługę planowanej uroczystości.”

Prace ruszyły z kopyta. W lokalnej gazecie informowano: „Nagrobek powstaje według projektu rzeźbiarza Marka Moderaua, zwycięzcy niedawnego konkursu na projekt kwatery smoleńskiej na Wojskowych Powązkach. Będzie miał formę wyłaniającego się z ziemi prawosławnego krzyża, po bokach którego staną w szeregu 22 spiczaste elementy przypominające ostrza bagnetów(…) Inicjatywę poparł (…) Bronisław Komorowski : – Szacunek dla żołnierzy leży w polskiej tradycji. Warto pokazać Rosjanom, że tak samo odnosimy się do ich poległych. Upamiętnienie mogiły na Polakówej Górce byłoby dobrym gestem w stosunkach polsko-rosyjskich (..).Cała kompozycja wykonana będzie z nierdzewnej kwasoodpornej stali. Pomnik ma być gotowy w 90. rocznicę „Cudu nad Wisłą”. Samorząd Wołomina sfinansował utwardzenie prowadzącej do niego drogi. Wojsko przerzuci nową kładkę nad rzeczką Czarna Struga. Podczas uroczystości 14 sierpnia bolszewicką mogiłę odwiedzi prezydent Bronisław Komorowski.”

I pomnik jest! Tempo zawrotne. Niestety, nie wszystko poszło jak należy. Oszołomstwo dyszące nienawiścią do wszystkiego co rosyjskie dowiedziało się o pomniku Komorowskiego/Kunerta i podniosło wrzawę. Pan prezydent zrezygnował więc z udziału w uroczystości z racji „napiętego programu”. Monument ma odsłonić zaledwie sekretarz Kunert. Do tego nie będzie ambasadora Rosji. Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow zabronił mu przyjazdu do Ossowa.

……………………………..

Pomnik postawiony przez Komorowskeigo bolszewikom ma kształt krzyża. Dowiedzieliśmy się tym samym, że w 1920 r. Polaków mordowali, gwałcili, grabili i palili polskie domy rosyjscy chrześcijanie. Ten krzyż to swoja drogą straszny afront dla podwładnych komandira Michaiła Tuchczewskiego dumnych z czerwonej gwiazdy. No i jest kłopot dla przewodniczącego Napieralskiego. W „przestrzeni publicznej” Polakówej Górki stoi krzyż! Czy lewica będzie tam demonstrować i domagać się przeniesienia krzyża do kościoła? A może w świątyniach powinny być tylko krzyże katolickie, natomiast symbole innych wyznań, zwłaszcza krzyż prawosławny, nie denerwują zwolenników SLD?

Przysłowie mówi – Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek. Ogarek dostali od prezydenta ludzie modlący się pod krzyżem przed pałacem na Krakowskim Przedmięściu. A martwi bolszewicy mają całkiem sporą świeczkę. Jednak Polacy w roli diabła? Zgoda buduje!

Romuald Szeremietiew

.