Aktualizacja strony została wstrzymana

„Unia Europejska jest wroga religii” – Mirosław Orzechowski

Wiele możemy uczyć się od Irlandii. Od czasu Powstania Wielkanocnego w 1916 roku, późniejszych strasznych represji, aż po podpisanie z Anglikami traktatu, mocą którego Irlandia odzyskała niepodległość, Irlandczycy zadziwiają Europę niezwykłą wiernością wartościom, które legły u podstaw irlandzkiej tożsamości. Szczególnego znaczenia nabrało tegoroczne referendum w sprawie ratyfikacji traktatu lizbońskiego, w którym Irlandczycy odmówili poparcia dla budowy europejskiego superpaństwa kontynentalnego i ustanowienia jego konstytucji.

Dla nas Polaków, którzy znajdujemy się bodaj w najgorszej sytuacji medialnej spośród wszystkich – starych i nowych państw UE, możliwość przeprowadzenia debaty publicznej w jakiejkolwiek sprawie dotykającej interesów światowych, jest niemożliwa. Media w Polsce w przytłaczającej większości znajdują się w obcych rękach, głównie niemieckich, a media publiczne wypełniają tylko zadania stawiane im przez grupy polityczne dominujące na polskiej scenie parlamentarnej. Pozory walczą z pozorami, liberałowie z liberałami, europejczycy z europejczykami bezideowcy z bezideowcami. Temu przyglądają się otumanieni i coraz mniej rozumiejący Polacy i …wyciągają wnioski, na jakie ich stać.
      Dziennikarze nie szukają informacji, nie starają się ujawniać rozbieżności ani braku różnic ideowych pomiędzy stronnictwami, czy raczej koteriami politycznymi. Nie mają zasad, mają zadania; gdyby chcieli mieć zasady – nie mieliby pracy.
      Ale zdarza się, że mimo brutalnej „inżynierii” informacyjnej, na przykład Irlandczycy odrzucą traktat lizboński. Przez chwilę, my Polacy dziwimy się: dlaczego? Przecież w Polsce WSZYSTKIE ugrupowania parlamentarne – koalicja i opozycja popierają państwo europejskie i eurokonstytucję! A tu, Irlandczycy odrzucają. Wtedy zaczynamy się zastanawiać, myśleć. A myślący Polak jest zagrożeniem dla Niemca, Francuza, liberała… Oni wolą nas, śpiących na trawniku w Chinach, wtedy jesteśmy sobą – zarabiamy i leczymy kaca, a nie psujemy architektom ich wielkich planów.
      Mamy niedobre zdanie o zblazowanej Europie, a Prymas Irlandii ks. Kardynał Sean Brady, mówi: – Za fiaskiem czerwcowego irlandzkiego referendum w sprawie Traktatu Lizbońskiego stoi wrogość Unii Europejskiej wobec religii… Większość głosów na „nie” (53 proc.) w irlandzkim referendum sugeruje, że co najmniej niektórzy z tych, którzy wcześniej entuzjastycznie podchodzili do celów założycielskich UE, społecznych i gospodarczych, obecnie wyrażają zaniepokojenie – powiedział kardynał Brady. Zmienili zdanie, bo Irlandczycy, kiedy okupili już własną krwią i cierpieniem niepodległość, nie pozwalają jak barany prowadzić się na rzeź, nie sprzedają mediów Niemcom, krótko mówiąc, mają o sobie lepsze zdanie niż my, Polacy.
      Ich prezydent nie jeździ po Europie i nie wznieca powstań, ani nie namawia sąsiadów do ratyfikacji traktatu. Oni uczą się na swojej historii i pilnują narodowych interesów Irlandii. Ich Prymas stawia sprawę jasno: – Kolejne decyzje podrywały znaczenie rodziny opartej na małżeństwie, prawie do życia od poczęcia po naturalną śmierć, świętość niedzieli, prawo chrześcijańskich instytucji do zachowania i krzewienia swego etosu, m.in w szkołach. Te i inne decyzje sprawiają, że coraz trudniej aktywnym chrześcijanom zachować instynktowne zaangażowanie na rzecz projektu europejskiego – mówi ks. Kardynał Brady i zauważa, że takie podejście kończy się na tym, że chrześcijanom odmawia się prawa uczestniczenia w debatach publicznych na temat badań nad komórkami macierzystymi, prymatu rodziny opartej na małżeństwie i kultury życia.

      Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nie podpisał wciąż traktatu lizbońskiego i nie składa jasnej deklaracji w tej sprawie. Czyżby nie wiedział wciąż, że POLSKA – WIELKA, NIEZAWISŁA i WOLNA jest dana Polakom od Boga, i żadne kombinacje międzynarodowe nie mogą tego daru zaprzepaścić? Jeśli tego nie wie, niech jeden z jego doradców, zamiast do Gruzji, pojedzie w tych dniach do Dublina. Tam się dowie.

Mirosław Orzechowski
Skip to content