Aktualizacja strony została wstrzymana

Kto zapłacił za listy Premiera?

Niedawno okazało się, że każdy policjant i strażak w Polsce otrzymał przedwyborczy list od premiera Donalda Tuska. Jak dowiedział się portal Niezależna.pl – koszty korespondencji szefa rządu pozostają tajemnicą.

– Do policjantów list dotarł za pomocą wewnętrznej poczty. Dzięki temu nie poniesiono dodatkowych kosztów. Nie wiem, jak list premiera kolportowano w innych służbach – przyznaje portalowi Niezalezna.pl Małgorzata Woźniak, rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Policyjni związkowcy protestują. – List premiera był pilnie kserowany w niektórych komendach. Policjantów w całej Polsce jest 100 tysięcy. A papier do kserokopiarek nie jest za darmo – mówi wzburzony podinspektor Andrzej Szary, szef NSZZ Policjantów w Wielkopolsce. – Bieda w policji jest taka, że sami musimy kupować długopisy, ze względu na oszczędności każe się „odzyskiwać” nawet koperty, a teraz wydawane są pieniądze, bo premier chce wpłynąć na funkcjonariuszy przed drugą turą w wyborach prezydenckich. Nie godzimy się na to.

O jaki list chodzi? Jego treść została ujawniona w środę na specjalnej konferencji prasowej, na której Jarosław Zieliński, szef MSWiA w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, pojawił się w towarzystwie związkowców z różnych służb. Okazało się, że na początku tygodnia wśród  strażaków, policjantów, żołnierzy, funkcjonariuszy straży granicznej i więziennej rozprowadzano pismo od premiera Donalda Tuska. Tylko tych podlegających MSWiA jest 150 tysięcy osób.

„Wiem, że plotka i nieprawdziwe informacje potrafią spowodować negatywne skutki i wywołać nieuzasadnione obawy. Dlatego, ucinając wszelkie spekulacje, chcę Was zapewnić, że w moim rządzie nie są i nie będą prowadzone żadne prace zmierzające do odebrania uprawnień emerytalnych osobom, które pracują dziś w służbach mundurowych” – napisał szef rządu.

Premier chciał uspokoić związkowców, a odniósł odwrotny skutek.

– Donald Tusk nie musi mi obiecywać, że nie zabierze moich praw nabytych, bo o ich obronę potrafimy skutecznie walczyć. Chodzi jednak o ściągnięcie do policji młodych ludzi, a kto zdecyduje się na służbę, jeśli nie będzie miał zagwarantowanych godziwych warunków emerytalnych – irytuje się podinspektor Szary. – Poza tym powtarzane jest kłamstwo, że Platforma Obywatelska nigdy nie planowała zmian przy emeryturach mundurowych. Planowała, a co gorsza boimy się, że wróci do pomysłu, abyśmy pracowali do 65 roku życia. Ale po wyborach.

Funkcjonariuszy bulwersuje również sposób kolportowania listu. Z Niezalezną.pl skontaktowali się przedstawiciele różnych służb. Informowali nas, że musieli pisemnie potwierdzać odbiór korespondencji premiera. Innym rzekomo nawet dostarczano list pod prywatne adresy.

– W Służbie Więziennej wysłanie listów polegało na wysłaniu kierowców po odbiór wydrukowanych listów i przewiezieniu ich do okręgów. Następnie listy zostały podzielone na wszystkie jednostki w okręgu i tam zawiezione. Tam zostali wyznaczenie funkcjonariusze  odpowiedzialni za zakopertowanie listu i naniesienie adresata na kopercie. Oczywiście, odbywało się to pilnie w niedzielę. Zamiast pilnować więźniów pilnowano listów premiera! – napisał jeden z Czytelników.

Z kolei od starszego brygadiera Paweł Frątczaka, rzecznika komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej, dowiedzieliśmy się, że przy rozprowadzeniu pisma Donalda Tuska skorzystano z akcji „Kurier”.

– To schemat działań przy dostarczaniu pilnej korespondencji – wyjaśnia nam st. bryg. Frątczak. – Nie wydawaliśmy żadnych wytycznych, aby pisemnie potwierdzać odbiór listu, ale może któryś z komendantów zdecydował się na taki krok. Nie wierzę też, aby listy dostarczano do domu strażakom na urlopie, czy mającym akurat wolny dzień. Otrzymaliśmy zalecenie, aby list dostarczyć niezwłocznie, czyli według kodeksu postępowania administracyjnego w ciągu 30 dni.

Zapytaliśmy Małgorzatę Woźniak, dlaczego list wysłano przed niedzielnym głosowaniem.

– Premier chciał jak najszybciej sprostować nieprawdziwe informacje – powtarzała kilkakrotnie rzecznik MSWIA, zaprzeczając, aby wiązało się to z kampanią wyborczą.

W te zapewnienia nie wierzą policyjni związkowcy.

– Skoro premier Tusk i Platforma Obywatelska tak się o nas martwią, to dlaczego Bronisław Komorowski, jako jedyny z czterech kandydatów reprezentujących partie, nie odpowiedział na nasze pytania, jak chce rozwiązać problem emerytur mundurowych – mówi Niezaleznej.pl podinspektor Szary.

W czwartek rano zwróciliśmy się mailowo również z pytaniami o list premiera Donalda Tuska do Centralnego Biura Informacyjnego. Odpowiedź nie nadeszła.

Grzegorz Broński

Za: niezalezna.pl | http://www.niezalezna.pl/article/show/id/36119

Skip to content