Aktualizacja strony została wstrzymana

Pan Bronisław Komorowski: rzecznikiem ukraińskiego nacjonalizmu, czy marszałkiem polskiego Sejmu?

Spór o uchwały. Kresowianie są oburzeni, że posłowie zrównali ludobójstwo wołyńskie ze sprawą niszczenia świątyń prawosławnych.

– Pan Bronisław Komorowski powinien się zastanowić, czy jest rzecznikiem ukraińskiego nacjonalizmu, czy marszałkiem polskiego Sejmu – mówi „Rz“ Ewa Siemaszko, autorka licznych opracowań poświęconych rzezi Polaków na Wołyniu.

Jej oburzenie wywołało to, że nadano bieg projektowi uchwały sejmowej poświęconej niszczeniu w 1938 r. ukraińskich cerkwi na Lubelszczyźnie i Chełmszczyźnie, a zablokowano przyjęcie uchwały uznającej mordy na Wołyniu za ludobójstwo.

Uchwała potępiająca niszczenie przez polską administrację cerkwi będzie dziś omawiana przez Sejmową Komisję Kultury.

Marszałek Komorowski zaprzecza, by blokował przyjęcie uchwały w sprawie Wołynia. – Wobec stanowiska trzech klubów: PO, PiS i Lewicy, wniosek nie wszedł do porządku dziennego – mówi. Twierdzi, że uchwała była źle przygotowana i nie było szansy, by jej treść została uzgodniona w trakcie obrad. – Na ostatnim posiedzeniu prezydium zdecydowaliśmy o skierowaniu projektu uchwały również do Sejmowej Komisji Kultury – mówi Komorowski. Marszałek osobiście nie zgadza się z treścią uchwały wołyńskiej proponowanej przez Klub PSL. – Dla mnie jako syna Kresowian nie do zaakceptowania jest próba przeniesienia odpowiedzialności za tragedię Kresów na kogokolwiek innego niż Sowieci. Nie wolno zapominać, że tragedia ta zaczęła się nie w lipcu 1943 r., ale 17 września 1939 r. wraz z inwazją Sowietów na Polskę. Przerzucanie odpowiedzialności na kogoś innego jest działaniem w interesie rosyjskim – uważa Komorowski.

– To nie Armia Czerwona mordowała Polaków na Wołyniu, lecz nacjonaliści ukraińscy – odpowiada Ewa Siemaszko. Jej zdaniem to skandal, że burzenie cerkwi i ludobójstwo na Polakach będą omawiane w jednym czasie przez to samo gremium. – Burzenie świątyń jest naganne, ale to wydarzenie zupełnie nieporównywalne ze straszliwym ludobójstwem na Wołyniu. Na Chełmszczyźnie nie było ani jednej ofiary śmiertelnej – podkreśla.

Latem 1938 r. z inicjatywy lokalnych polskich urzędników doszło do akcji masowego niszczenia prawosławnych cerkwi. Władze lokalne argumentowały to rosnącym nacjonalizmem ukraińskim. Rozebrano ponad 100 świątyń.

 

Za: Rzeczpospolita | Cezary Gmyz 23-07-2008, ostatnia aktualizacja 23-07-2008 03:16
„Zapomnieli Wołyń, pamiętają cerkwie?”

Skip to content