Aktualizacja strony została wstrzymana

Zaleje nas fala imigrantów z Dalekiego Wschodu

Emigracja spustoszyła nasz rynek pracy. Firmy narzekają na brak pracowników, a my – na rosnące ceny usług, choćby budowlanych. Ale to się zmieni. Według ekspertów już za trzy lata ok. pół miliona robotników z Azji wypełni pustkę po Polakach, którzy wyjechali na Zachód.

Szykuje się rewolucja w zarobkach, bo Chińczycy są skłonni pracować za zdecydowanie mniejsze pieniądze niż Polacy. Różnice są wręcz szokujące. Niektórzy murarze godzą się pracować nawet za 400 zł miesięcznie! To jednak rzadkość, bo tak niskie stawki są możliwe tylko w przypadku pracy na czarno, za którą często stoi zorganizowana przestępczość. Ale i w przypadku legalnych kontraktów w grę wchodzą zarobki nawet 2-3 razy niższe niż pensje Polaków. Tak jak w budującej apartamentowce łódzkiej firmie Varitex, w której 27 Chińczyków zarabia 2 tys. zł brutto miesięcznie. W tym roku prezes Variteksu chce zatrudnić kolejnych 200 chińskich pracowników.

– Za pięć lat 10 proc. pracowników zatrudnionych na budowach, w fabrykach, handlu i prostych usługach będą stanowili przybysze z Azji oraz dalekich krajów byłego ZSRR – prognozuje Piotr Palikowski, dyrektor Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami (PSZK).Do zatrudniania imigrantów zachęca rząd. Od 2009 r. imigranci będą dostawali zezwolenia na pracę przez trzy lata (teraz jest to tylko rok). Łatwiej będzie też pracodawcom. Dziś, zanim zatrudnią tańszego pracownika z zagranicy, muszą miesiącami walczyć o promesę. Od 2009 r. ten obowiązek zniknie. A to nie koniec ułatwień.

– Cudzoziemcy nie będą już przywiązani do konkretnego pracodawcy, wypisanego na pozwoleniu. Będą mogli pracować w dowolnym miejscu w kraju – mówi Jerzy Dworańczyk z departamentu migracji Ministerstwa Pracy.

Zdaniem Palikowskiego wielka fala pracowników ze Wschodu pojawi się w 2009 r., kiedy ruszą wielkie inwestycje budowlane związane z Euro 2012. Do budowy dróg i stadionów potrzeba robotników, których teraz dramatycznie brakuje. GUS ocenia braki aż na 216 tys. osób. Jeszcze w 2006 r. było to 72 tys., a w 2005 – 49 tys. Według badań Szkoły Głównej Handlowej i PSZK na problemy rekrutacyjne skarży się aż 89 proc. pracodawców. A ma być jeszcze gorzej – demografowie prognozują, że do 2013 roku z rynku pracy zniknie milion osób.

Największe zapotrzebowanie jest na wykwalifikowanych pracowników budowlanych. Ministerstwo Sportu chce jak najszybciej ściągnąć do budowy Stadionu Narodowego kilkuset chińskich murarzy i spawaczy, a wielkie firmy deweloperskie Polnord i JW Construction już zatrudniają Chińczyków na swoich budowach. Z kolei firma ogrodnicza Sadpol spod Serocka regularnie ściąga z Azji ludzi do zbioru owoców. Na około 700 pracowników ponad połowa to Hindusi, Nepalczycy i Kazachowie.

POLSKA Dziennik Bałtycki
Tomasz Ł. Rożek, Piotr Brzózka

Za: bankier.pl | nacjonalista.org

Skip to content