Kobieta, która jako nastolatka zabiła swoje dziecko poczęte podczas gwałtu, dziękuje dziś kanadyjskiemu kardynałowi Marcowi Ouelletowi za jasno wypowiedziane potępienie dla aborcji.
Kilka dni temu arcybiskup Quebecu powiedział, że aborcja w przypadku gwałtu jest niedopuszczalna, bowiem dziecko nie jest odpowiedzialne za to w jaki sposób zostało spłodzone i staje się kolejną ofiarą przemocy. Słowa te wywołały burzę wśród „postępowych” dziennikarzy. Felietonista pisma „La Presse” Patrick Lagace napisał, że życzy duchownemu długiej i powolnej śmierci. Natomiast Aleksandra Conradi z Federacji Kobiet Quebecu powiedziała, że „słowa kardynała cofają nad do średniowiecza”.
Po stronie Arcybiskupa Quebecu stanęła Angelina Steenstra, która zgwałcona jako nastolatka zaszła w ciążę. Swoje nienarodzone dziecko abortowała. Dziś Steenstra jest koordynatorem Silent No More Awareness Campaign, która pomaga „wprowadzanym w błąd” kobietom, namawianym do aborcji.
– Szkoda, że nie słyszałam takich słów, gdy byłam nastolatką, kiedy abortowałam swoją córeczkę – mówi dziś kobieta. – Jestem bardzo wdzięczna Kardynałowi za prawdę, którą głosi na temat aborcji i jej wpływu na kobietę, która jej dokonuje. W końcu ktoś mówi o dziecku jako ofierze.
Steenstra przyznaje, że została przekonana, że aborcja nie jest niczym złym i rozwiąże jej problem. Po „zabiegu” nie mogła się jednak podnieść i do dziś ma wyrzuty sumienia. – Aborcja niczego nie rozwiązuję. Zabiłam moją córeczkę, Sarah Elizabeth. I jednocześnie zabiłam część siebie.
AJa