Aktualizacja strony została wstrzymana

O czytaniu dobrych i złych książek – Ks. Karol Fischer

KAZANIA I PRZEMOWY PASTERSKIE DO LUDU WIEJSKIEGO

NAPISAŁ Ks. Karol Fischer, Proboszcz w Dobrzechowie, Kraków 1892

KAZANIE na Poniedziałek Wielkanocny (miane w Przemyślu r. 1903).

O czytaniu dobrych i złych książek


Począwszy od Mojżesza i wszystkich Proroków, wykładał im we wszystkich pismach, co o Nim było.

Łuk. 24, 27.


Najmilsi! Tego samego dnia, którego Pan Jezus zmartwychwstał, po południu szło dwóch uczniów Pana Jezusa z Jerozolimy do Emaus, miasteczka oddalonego od Jerozolimy o jakie dwie godziny pieszej drogi. Pan Jezus przyjąwszy na się postać podróżnego przyłączył się do nich i szedł z nimi, a oczy ich były zatrzymane, aby Go nie poznali. […]

Ci dwaj uczniowie jeszcze nie wierzyli w zmatwychwstanie Pańskie, chociaż o niem słyszeli od niewiast, które były u grobu, i w ogóle nie rozumieli, że trzeba było, żeby cierpiał Chrystus i zmartwychwstał. Pan Jezus, zanim dał się poznać, pierwej począwszy od Mojżesza i wszystkich Proroków, wykładał im we wszystkich pismach, co o Nim było.

Pan Jezus przez to, że wykładał tym dwóm uczniom Pismo św., wykładał księgi prorockie, dał poznać, jak wielkie znaczenie ma Pismo św., – okazał też, jak wielkiej wagi jest w ogóle dobre czytanie.

Każde pismo i każde czytanie (każda lektura) ma swoją wagę; czytanie dobre pomaga zbawieniu, czytanie złe jest jedną z dróg wiodących na potępienie. […]

Nie podlega żadnej wątpliwości, że czytanie dobrych książek i pism jest dla duszy pożytecznem.

A przeciwnie złe książki i pisma wielkie szkody czynią w duszach.

Gdy św. Paweł w Efezie nauczał i wielkie cuda czynił, tak że na chorych przynoszono chustki albo pasy od ciała jego i odchodziły od nich choroby: wtedy wielu uwierzyło w Chrystusa. I opowiadają Dzieje apostolskie, że wielu z tych, którzy uwierzyli, znieśli księgi pogańskie, t.j. księgi, które filozofowie pogańscy z rzekomą uczonością pisali przeciw wierze chrześcijańskiej i podpalili przed wszystkimi: a obrachowawszy cenę ich, znaleźli sumę pięćdziesiąt tysięcy srebrników (Dz. 19, 1-19). Musieli ci ludzie czuć, jak wielką szkodę na duszach przynosiły im te książki, skoro je palili, choć tak wielką była ich wartość.

Św. Teresa w pierwszej młodości swojej czytując żywoty śś. Męczenników zapalała się tak wielką miłością Pana Boga, że marzyła o tem, by i ona śmierć męczeńską poniosła dla Chrystusa. Czytanie o wieczności nieba tak ją zapalało, że z uniesieniem do swego braciszka mawiała: „Wieczenie, wiecznie, wiecznie być z Bogiem!” Znajdowała wiele słodyczy na modlitwie i długie na niej przepędzała godziny. – Ale gdy dorastając, poczęła czytywać rozmaite romanse, powieści miłosne, zaczęła stygnąć w miłości Bożej i zaniedbywać modlitwę. Miejsce miłości Boga poczęła w jej sercu zajmować próżność, chęć podobania się. Sama pisze, że tylko poczucie czci, honoru, szanowania siebie wstrzymywało ją od upadków. Później, gdy szkodliwej lektury zaniechała, gdy nietylko wróciła do pierwszej miłości, ale i wielce w doskonałości postąpiła, pokazał jej Pan Bóg miejsce w piekle, w któremby była, gdyby nie była zaprzestała złego czytania i gdyby była kroczyła tą drogą, na którą ją złe czytanie zawiodło.

Wiemy, że wszystkie okropności rewolucji francuskiej, w czasie której tysiące głów padało pod gilotyną i doszło aż do tego, że zakazano wymawiania imienia Boga, od kapłanów pod karą śmierci wymagano zaparcia się Boga, wreszcie w kościele katedralnym na ołtarzu postawiono nierządnicę, mającą niby przedstawiać nowe bóstwo rozumu, a pod jej stopy rzucono krzyż, jakoby na znak zwycięstwa rozumu na ciemnotą i zabobonem: – wiemy mówię, że wszystkie te okropności były w znacznej części owocem złego czytania.

Wiemy także, że wiele złego u nas w Polsce wyrządziło czytanie dzieł Woltera, Diderota, Rousseau i innych filozofów na podstawach pogańskich swe systemy budujących, – jak to czytanie zepsuło u nas obyczaje, jak osłabiło wiarę na długo, tak że dzisiaj jeszcze, po upływie blisko półtora wieku, widzimy w społeczeństwie naszem wiele niedowiarstwa, indyferentyzmu, liberalizmu, z owych książek zaczerpniętych. A i dzisiaj ile złego czynią książki złe i złe gazety! Dzisiaj przy ogromnem udoskonaleniu sztuki drukarskiej zalewa świat prawdziwa powódź złych książek i złych gazet, które szerzą niewiarę, bluźnią przeciw Bogu, przeciw N. P. Maryi, rzucają oszczerstwa na kapłanów, głoszą wolną miłośc, a z nią zniesienie małżeństwa i rodziny, wzniecają nienawiść między stanami, z których społeczeństwo się składa. Owoce tych pism są zbyt widoczne, bym potrzebował dłużej o nich mówić. Szerzy się nieposzanowanie władzy, niechrześcijański socyalizm, anarchizm, nihilizm, padają głowy ukoronowane, tajne stowarzyszenia wstrząsają podwalinami spółeczeństwa, tak, że z trwogą prawdziwą o społeczeństwa poglądamy w przyszłość.

Wiedzieliśmy, – acz długo mówić nie mogłem, – jak pożytecznem jest dobre, jak szkodliwem złe czytanie.

Nie czytajcie więc złych książek. Nie czytujcie książek położonych na Indeksie. Już sam rozsądek i sumienie, czyli prawo natury zabrania czytać złe pisma. Zdrowy rozsądek, jak dla zachowania życia doczesnego nakazuje używać pokarmów zdrowych, a unikać trucizny: tak w kierunku moralnym nakazuje unikać tego wszystkiego co prowadzi do upadku. Kościół w swej macierzyńskiej pieczołowitości o nas, o dusz zbawienie, o spółeczeństwa dobro nietylko wieczne, ale i doczesne, ułożył Index czyli Wykaz książek, których czytanie może osłabić wiarę, zepsuć obyczaje, których dlatego czytanie i przechowywanie, w myśl samego prawa natury, zakazuje. Marnym jest zarzut, że zakaz kościelny czytania niektórych książek tamuje rozwój nauki. Kościół w poszczególnych wypadkach pozwala uczonym, w celach naukowych, czytać tę lub ową na Indeksie położoną, czy to aby fałszywe twierdzenia zbijano, czy to, ponieważ i wśród plewy zdrowe ziarno znaleść się może. Ale co można pozwolić jednemu człowiekowi poważnemu, uczonemu, a więc umiejącemu rozróżnić ziarno od plewy, tego nie zawsze można pozwolić ogółowi. Czytanie albo przechowywanie książek na Indeksie położonych pociąga za sobą kary kościelne.

Nie trzymajcie w domu złych książek, książek podkopujących wiarę lub sprosnych. „Złe towarzystwa psują dobre obyczaje”, mówi przysłowie. Złe książki, złe gazety, to źli towarzysze, o tyle niebezpieczniejsi od żywych złych towarzyszy, że, jak mówi Klemens XIII, Papież, „ciągle z nami przestają, z nami podróżują, z nami w domu siedzą, – i docierają do komnat nawet tych, do których ludzie przewrotni mają wstęp zamknięty” (Encykl. Christianae 25. listop. 1766). – Liche piśmidła podkopujące wiarę albo sprosne palcie; dzieła uczone, w których tu i ówdzie są wycieczki przeciw wierze odnoście do kapłanów: niech oni osądzą, czy one mogą służyć do celów naukowych tym, którzy mają pozwolenie czytać błędnowiercze książki.

Jeżeli zacząłeś czytać książkę a spostrzeżesz, że ona jest złą, rzuć ją.

Są książki poważne i w dobrych celach pisane, które mogą czytać dorośli, a których nie mogą czytać dzieci; takie książki powinny być pod kluczem.

Nie prenumerujcie pism złych, a wśród nich tak zwanych liberalnych; nie godzi się katolikowi, groszem swym wspomagać pisma złe, walczące przeciw Kościołowi.

Nie zapominajcie o tem, że często inseraty gazet nie kwalifikują się do tego, by były czytane przez dzieci.

Jeżeli ci nasyłają złą gazetę, miej odwagę napisać na opasce: „Nie przyjmuję” i odesłać ją; jeżeli mimo tego dalej ci nasyłają, miej odwagę napisać list czy kartkę pocztową, by ci nie przysyłano.

A natomiast czytujcie dobre książki i dobre gazety. W każdem domu katolickim powinna się znajdować jakaś, choćby mała, biblioteczka religijna. – Nie pozwalajcie, by dzieci wasze przechodząc z klasy niższej do wyższej, a wreszcie kończąc szkoły, pozbywały się katechizmu, historyi biblijnej i innych książek szkolnych do nauki religii. Gdybyś ty, bracie, któremu już włosy posiwiały, teraz miał ten katechizm, tę historyę biblijną, z których się uczyłeś w szkole „normalnej”, jakżeby ci te książki miłą bardzoby cię we wierze utwierdzały!  […]

Czytujcie dobre, katolickie pisma czyli gazety; popierajcie je prenumeratą. Rozszerzajcie dobre pisma!

Wreszcie, skoro mowa o książkach i pismach, wzywam tych, których stać na to, by chwytali za pióro w obronie Kościoła i w usłudze Kościoła. Pewien wielki biskup powiedział, że św. Paweł, gdyby żył dzisiaj, zostałby z pewnością redaktorem katolickiej gazety. Prasie złej trzeba przeciwstawić prasę dobrą; zarzucają nieprzyjaciele Kościoła masy ludu powodzią złych druków: zarzucajmyż my je dobrymi drukami, by nie sprawdziło się na nas, że synowie ciemności roztropniejsi są od synów światłości (Łuk. 15, 8). Służyć Bogu i Kościołowi piórem mogą i kobiety wykształcone.

Obojętnym dla sprawy Bożej, która jest zarazem sprawą społeczeństwa, nie godzi się być nigdy, tem bardziej nie godzi się dzisiaj, gdy złe nad miarę się szerzy i niejako z brzegów wylewa. Zasypiać się nie godzi, gdy nieprzyjaciel sieje kąkol. Jeźli kiedy, to dziś szczególniej brzmieć nam powinny w uszach słowa Chrystusa Pana: Kto nie jest ze Mną, przeciw Mnie jest: a kto nie zgromadza się ze Mną, rozprasza (Łuk. 11, 23). Katolicy, nie idźcież w zaślepienie przeciw Chrystusowi; ocknijcie się z obojętności, idźcie za Chrystusem, który Swe zmartwychstanie Bogiem się być okazał! Amen.

Ks. Karol Fischer
Proboszcz w Dobrzechowie, Kraków 1892


Tekst powyższy ukazał sie w periodyku BIBUŁA-pismo niezależne, Numer 18, kwiecień 2004

Opracowanie: WWW.BIBULA.COM na podstawie: materiałów redakcyjnych

Skip to content