Rząd kanadyjskiej prowincji Ontario usiłuje przekonać w kampanii propagandowo-informacyjnej do zaakceptowania nowych przepisów dotyczących uzyskiwania organów ludzkich do przeszczepów.
Nowe prawo, wprowadzone 9 stycznia br. nakłada na szpitale obowiązek natychmiastowego zawiadamiania instytucji-sieci koordynującej proces pobierania narządów Trillium Gift of Life Network (TGLN). Początkowo obowiązkiem tym objętych jest 13 szpitali, lecz sieć TGLN dąży do rozszerzenia go na wszystkie szpitale prowincji.
Błyskawiczne powiadamianie instytucji specjalizującej się w pobieraniu organów i szybkie podejmowanie decyzji rodzi wiele pytań i budzi zastrzeżenia wielu lekarzy i etyków. Jak mówi dr John Shea, specjalista od spraw etyki medycznej i problemów pobierania organów, „Diabeł siedzi w szczegółach, a dokładnie w definicji: Kiedy osoba jest uważana za zmarłą? I jaka koncepcja śmierci mózgu jest do tego użyta. Istnieje wiele kontrowersji wokół tych definicji”.
Dr Shea powiedział, że zagadnienie nie jest dobrze zrozumiane przez opinię publiczną. Osobom zapytywanym za życia o wyrażenie zgody na oddanie po śmierci swoich organów, najczęściej jednostronnie przedstawia się piękne wizje udzielenia pomocy potrzebującym dzieciom, lecz „Pytaniem pozostaje: jak potencjalny dawca jest informowany? Jakie dokładnie słowa są używane? Czy pacjenci i rodzina zdają sobie sprawę, że „śmierć mózgu” i prawdziwa śmierć, niekoniecznie oznaczają to samo? I czy zdają sobie sprawę z poważnych dyskusji nad tymi zagadnieniami?” – dodaje dr Shea.
Dr Paul Byrne, były prezydent Katolickiego Stowarzyszenia Medycznego domaga się bardziej precyzyjnej definicji momentu śmierci. „Śmierć mózgu nie oznacza śmierci człowieka.” – mówi dr Byrne. W piśmie Catholic World Report (październik 2001), dr Byrne przedstawił argumenty przemawiające za tym, że to właśnie pobranie organów powoduje śmierć.
W chwili obecnej nie ma jasnych międzynarodowych, aprobowanych uniwersalnie definicji śmierci mózgu. Nacisk polityczny, nacisk organizacji pobierających narządy oraz nacisk silnego lobby starzejących się bogatych obywateli pragnących mieć szerszy dostęp do organów do przeszczepów, nie sprzyja wyjaśnianiu problemu.