Jak donosi belgijska prasa, 13 lutego br. w nieużywanym od lat 80-tych katolickim kościele św. Serwacego w Liège (Belgia) o. Germain Dufour OFMCap., a jednocześnie były lewacki senator z ramienia partii Zielonych, przewodniczył ceremonii zawarcia przez dwóch homoseksualistów „małżeństwa”. Jeden z „panów młodych” jest praktykującym „katolikiem”, a drugi też „jest” „katolikiem”, ale praktykuje sobie od czasu do czasu. Jak mu się wspomni.

Konferencja Episkopatu Belgii przyparta do muru ograniczyła się do wybełkotania kilku słów „wyrażających zakłopotanie”.

Ostrzegamy, że o. Dufour nie jest obłożony żadnymi karami kanonicznymi, jest inkardynowany do diecezji Tournai i znajduje się w tzw. pełnej łączności.

Kyrie eleison!

Napisał Dextimus dnia 24.2.10

KOMENTARZ BIBUŁY: Nadajemy taki a nie inny tytuł, ponieważ nie samo zachowanie „wielebnego ojca” kapucyna stanowi o owocach posoborowego bezhołowia – choć oczywiście również i to – lecz cicha akceptacja przełożonych oraz milczenie biskupów i Watykanu. W normalnych czasach staruszek za takie dokonania dożywałby swoich dni za furtą klasztorną obłożony odpowiednią dyscypliną – w nienormalnych natomiast mamy to co widać. Ale dla neokatolików, w tym dla pokolenia JPII, które zapatrzone w swojego idola nie wie nawet, że i On chronił pedofilów, nie stanowi to problemu, a takie media w Polsce, jak „Nasz Dziennik” i „Radio Maryja” – przy całej swej niezaprzeczalnej zasłudze – ogłoszą, że chodzi o „nagonkę na Kościół katolicki”.

Natomiast o roli Jana Pawła II w maskowaniu nadużyć i skandali w Kościele świadczy przykład przełożonego i założyciela zgromadzenia Legioniści Chrystusa (Legionaries of Christ – Legionarios de Cristo), ojca Marcial Maciel Degollado, o którego serii przypadków molestowania seksualnego, dokonywanego nawet na 10-latkach,  informowano Watykan już w 1978 roku – bez żadnej reakcji, a pierwsze podejrzenia napływały już w roku 1956. Dopiero pod wpływem nie tyle naporu faktów, ale głównie oburzenia wiernych, następca JPII – Benedykt XVI ukarał osobiście o. Degollado w 2006 roku, odsuwając go od działalności publicznej oraz oddalając na modlitwę i pokutę.

W przypadku sprawy o. Degollado chodziło o kilkaset ofiar nadużyć seksualnych, a tutaj stary kapucyn „tylko” pobłogosławił jakichś dewiantów, więc po co reagować. Lepiej wybełkotać coś o „zakłopotaniu” i przeczekać aż sprawa ucichnie.