Aktualizacja strony została wstrzymana

Kazanie na Niedzielę Siedemdziesiątnicy – ks. Jan Jenkins, FSSPX

Drodzy wierni,
W dniu dzisiejszym przypada niedziela zwana Septuagesima, co po łacinie oznacza siedemdziesiąt dni przed Zmartwychwstaniem Pańskim. Wkraczamy w okres przygotowania na przyjęcie łask płynących z wielkiej tajemnicy, czyli Męki i Śmierci Zbawiciela. Aby otrzymać łaski związane z tą tajemnicą musimy naśladować Chrystusa Pana w Jego Męce i Śmierci, aby mieć udział również w Jego Zmartwychwstaniu.
Pan Jezus mówi nam o tej łasce w czytanej w dniu dzisiejszym Ewangelii. Królestwo Niebieskie podobne jest do gospodarza, do gospodarza który wstał wcześnie rano, by nająć robotników do swojej winnicy. Domem Boga jest Niebo i ziemia, wszystkie rzeczy stworzone, ponieważ Bóg jest wszędzie. A jednak ów wszechświat stworzony został dla konkretnego celu: dla oddawania Mu chwały poprzez zbawienie dusz. To jest właśnie winnica przynosząca owoc, czyli cnotę, która nabywana zostaje za pośrednictwem ustanowionego przez Niego Kościoła. Bóg, nas Pan, jest gospodarzem tej winnicy, gdyż to przez Niego wszystkie rzeczy zostały stworzone.
I Ewangelia mówi, że wyszedł On bardzo wcześnie rano, czyli na początku czasu, na początku Stworzenia. Wyszedł, by nająć robotników do swojej winnicy, czyli tych, którzy pracować będą dla Jego chwały, posłuszni temu, co wypowiadamy podczas modlitwy: bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi. Robotnicy są najemnikami, gdyż nie pracują dla siebie, ale dla kogo innego. Podobnie ci, którzy cieszą się owocami Królestwa Niebieskiego, nie pracują dla siebie samych, ale dla Boskiego Mistrza. I jak mówi Ewangelia, Zbawiciel ugodził się ze swoimi pracownikami po denarze za dzień i posłał ich do winnicy.
Przypowieść ta mówi o dniach i godzinach, w rzeczywistości jednak odnosi się do jednego tylko dnia, dnia który obejmuje cały czas. Ów dzień, dzień który rozpoczął się wraz ze Stworzeniem a skończy Sądem Ostatecznym, składa się z wielu godzin, które wyobrażają różne rozporządzenia Boga w stosunku do ludzkości, jak mówi wielki Doktor Kościoła papież Grzegorz. Dlatego przypowieść ta odnosi się do różnych pokoleń pracowników, którzy posyłani są na ten świat, by otrzymać zapłatę za swoją pracę. Pierwszą interwencją jest Stworzenie i Ewangelia mówi, że Pan Jezus ugadza się z pierwszymi robotnikami, czyli zawiera umowę – umowę, której nie zawrze z innymi pokoleniami, gdyż Ewangelia mówi, że posłał wyobrażających je robotników do pracy bez zawarcia porozumienia. Umowa ta oparta jest na sprawiedliwości, gdyż na początku Adam stworzony został w stanie łaski i łaska ta miała być dziedzictwem przekazywanym jego potomkom, gdyby nie popełnił on grzechu. Jednak Adam utracił swą pierwotną niewinność i dlatego rodzaj ludzki utracił prawo do łaski, zamiast tego musi zdać się na miłosierdzie Boga.
Od czasów Adama rodzaj ludzki, zamiast pracować dla chwały Boga, dążył do własnej chwały. Wywołany tym chaos doprowadził do ukarania ludzkości potopem. Dlatego właśnie Gospodarz przyszedł o godzinie trzeciej na rynek, czyli do części świata poza winnicą, która należy do Mesjasza. Ludzie ci byli bezczynni, jak mówi Ewangelia, ponieważ żyli dla siebie samych, nie przynosząc owocu zbożnego dzieła, dokonywanego przez łaskę. Gospodarz posyła ich do winnicy, mówiąc im jedynie, że da im to, co słuszne, gdyż po upadku pierwszych rodziców wszelka cnota jest wynikiem miłosierdzia Bożego. To posłanie robotników do winnicy, ta interwencja Boga, wyobraża okres dziejów ludzkości od potopu do wybrania Abrahama, od kary która była owocem grzechu, do wybrania narodu, z którego miał się narodzić Mesjasz.
I Gospodarz czyni to samo o szóstej i dziewiątej godzinie – najmuje robotników do swojej winnicy. Godzina szósta oznacza okres od obietnicy danej Patriarchom do czasu Starego Przymierza danego ludowi Bożemu poprzez  Mojżesza. Godzina dziewiąta wyobraża natomiast czas Starego Przymierza, czas w którym Bóg posyłał do swojej  winnicy pracowników i proroków, by przygotować świat na swoją ostatnią i największą interwencję w Osobie swego Jedynego Syna.
Sam Bóg interweniował w czasach ostatnich, o godzinie jedenastej, będącej ostatnią godziną dnia, gdyż po niej nie będzie kolejnej godziny, nie będzie innej większej interwencji Boga niż Jego osobiste przyjście, przybranie ciała i zamieszkanie wśród nas. Jak mówi święty Piotr: „(…) krwią drogą Chrystusa (…) który wprawdzie przejrzany był przed założeniem świata, ale ukazał się w czasach ostatnich dla was” (1 P 1,20). Owi robotnicy odpowiadają słusznie: „nikt nas nie najął”, gdyż wyobrażają oni tych spośród pogan, do których nie został posłany żaden prorok i w stosunku do których nie wypowiedziano żadnej obietnicy.
Wszystkim im Zbawiciel daje po denarze. Oddaje każdemu wedle tego, co przepracował, wedle jego pracy, każdy jednak otrzymuje denara. Jak mówi Chrystus „W domu Ojca Mego jest mieszkań wiele” (J 14,2), jednak jest tylko jeden dom, tylko jedno zbawienie, jeden denar, który wszyscy otrzymują. Ów denar był monetą o wartości dziesięciu sestercji i wyobrażony był na nim wizerunek króla. Dlatego denar ten wyobraża łaskę zbawienia, gdyż przestrzeganie dziesięciorga przykazań wyciska na naszej duszy obraz i podobieństwo Boga, Króla Stworzenia.
Zbawiciel osądza najpierw ostatnich, czyli pogan, tych, którzy powołani zostali nie na mocy obietnicy danej Patriarchom, ale przez łaskę, otrzymując tę samą łaskę, jakiej udzielono Patriarchom. I każdemu – jak mówi Ewangelia –  nawet najętym na początku, daje po denarze, każdemu daje łaskę zbawienia. A jednak pierwsi z najętych szemrali przeciwko gospodarzowi uważając, że powinni otrzymać więcej. „Nieśli ciężar dnia”, czyli ciężar znajomości prawdziwego Boga, ciężar Starego Prawa, oraz „upalenie” czyli namiętności, które prawo to powściągało. Poganie byli bez prawa, jak mówi święty Paweł w swym liście do Rzymian, jednak również oni otrzymali tę samą łaskę zbawienia.
Dlatego Chrystus karci zazdrość Żydów: „czy oko twoje złośliwe jest, żem ja jest dobry?” Miłosierdzie Boże nie ma względu na osobę czy rasę, udziela zbawienia wszystkim, którzy w Niego wierzą. Bóg udzieli również ostatnim, podobnie jak pierwszym, życia wiecznego.
I na koniec Zbawiciel wypowiada słowa, które pozostają prawdziwe po wszystkie czasy, wszędzie i dla wszystkich narodów: wielu jest wezwanych, ale mało wybranych. O tym samym mówi nam święty Paweł w dzisiejszej Lekcji: „wprawdzie wszyscy biegną, ale jeden nagrodę bierze”. Ową nagrodą jest to samo, co oferuje nam Zbawiciel: życie wieczne. Musimy jednak biec w wyścigu, musimy walczyć „nie jakby z wiatrem walcząc, ale karcić ciało swoje i w niewolę je podbijać”. Dlatego właśnie ów nadchodzący okres pokuty, czas postów i umartwień, byśmy nie zostali oskarżeni o bezczynne siedzenie, byśmy pracowali pilnie nad swoim zbawieniem.
Dlatego, drodzy przyjaciele, pamiętając o tym wszystkim i wielbiąc Boga za cudowne udzielanie łaski wszystkim narodom, wdrażajmy to w naszym codziennym życiu, by ta łaska, którą otrzymujemy poprzez sakramenty, do których aluzję czyni święty Paweł, mogła osiągnąć w nas swą pełnię. Módlmy się i pracujmy, by łaska ta mogła być pewnego dnia świadkiem ostatecznego wezwania Zbawiciela skierowanego do dusz wybranych: „Pójdźcie błogosławieni Ojca mego, posiądźcie królestwo, zgotowane wam od założenia świata” (Mt 25,3).
Amen.
ks. Jan Jenkins, FSSPX

Za: Kazanie na każdą Niedzielę | http://kazanieniedzielne.blogspot.com/2010/01/na-niedziele-siedemdziesiatnicy.html

Skip to content