Aktualizacja strony została wstrzymana

Nadchodzi jawna schizma w Kościele. Pierwsze sygnały z Kanady

Kanadyjska organizacja religijna (Conférence religieuse canadienne – ang.: Canadian Religious Conference – CRC), organizacja-parasol, zrzeszająca przeszło 200 kanadyjskich instytucji katolickich (braci zakonnych, zakonnic, księży), wystosowała list otwarty, który jednoznacznie wskazuje na coraz radykalniejsze odstępstwa od Nauki Kościoła w kanadyjskich organizacjach katolickich.
List, podpisany przez Prezydenta CRC, Alain Ambeault C.S.V, sugeruje kanadyjskim biskupom, którzy mają wkrótce złożyć papieżowi Benedyktowi XVI wizytę Ad Limina, aby rozważyli przedstawienie wyszczególnionych w liście zagadnień. „Piszę dzisiaj w imieniu 230 religijnych kongregacji (sióstr, braci, księży), którzy żyją w tym kraju” – pisze brat Ambeault, po czym zaczyna atak na nauczanie Kościoła w takich zagadnieniach, jak rozwody, antykoncepcja, stosownie prezerwatyw, a nawet eutanazja. „Z żalem stwierdzamy, iż podtrzymywane są te wszystkie ideały, które nie dają wielkiego pola działania w zakresie etyki i bioetyki i trwanie w obronie tych zasad, które nie odzwierciedlają doświadczeń ludzkich (rozwód, antykoncepcja, zabezpieczenie przeciw AIDS, zmniejszanie cierpienia przy końcu życia).” – ubolewa brat Ambeault i dodaje: „Z żalem stwierdzamy istnienie legalistycznego wizerunku Kościoła Katolickiego – w tym i naszego Kościoła kanadyjskiego – jego sztywność i jego bezkompromisowe stanowisko w dziedzienie moralności seksualnej, jego brak otwarcia na umożliwienie otrzymywania sakramantów dla katolików rozwiedzionych i w ponownych związkach małżeńskich i jego brak współczucia dla nich, a także jego nieprzyjazne nastawienie do homoseksualistów”. CRC w liście wyraża żal wobec „bezwarunkowego „zgrania” naszego [kanadyjskiego] Kościoła z dyrektywami wydawanymi z Rzymu”.

Pomimo jednoznacznego definitywnego odrzucenia możliwości wyświęcania kobiet, które wielokrotnie było definiowane przez Magisterium, w tym przez papieża Jana Pawła II, ta [nominalnie] katolicka organizacji, zrzeszająca [nominalnych] katolików, ponownie podejmuje to zagadnienie wzywając: „Mamy nadzieję, ze nasi biskupi wytworzą możliwości dyskusji, rozpoznania i zaangażownia się w pytania i problematyczną sytuację dzisiejszych społeczeństwa […] roli kobiet w Kościele, małżeństw pomiędzy osobami tej same płci, pomocy w samobójstwie”.

 

KOMENTARZ BIBUŁY: Powyższy tekst można uznać wprost jako rękawica rzucona Papieżowi, jako jawne i otwarte odrzucenie autorytetu Papieża przez „kanadyjski Kościół”. To, że w szeregach biskupów i zdecydowanej większości księży kanadyjskich – i oczywiście amerykańskich – brakuje Wiary w Chrystusa, wiemy już od dawna, konkretnie od czasu posoborowego, kiedy to gnani „duchem czasu” księża, bracia i siostrzyczki masowo opuszczali zakony i diecezje, a ci nowo wyświęceni wzrastali pod bacznym okiem heretyckich teologów. Ale teraz można sądzić, że doszło już do przekroczenia pewnej masy krytycznej i mamy do czynienia z tak powszechną apostazją, iż trudno dalej utrzymywać, że cały czas mówimy o Kościole Katolickim w Kanadzie. Protestantyzacja i judaizacja Kościoła poszła już tak daleko, że można mieć niemal pewność, iż będziemy wkrótce świadkami jawnej i otwartej schizmy.

I jeszcze słówko o samej organizacji CRC, a właściwie jej kierownictwie. W latach 1994-2000 asystentem Sekretarza Generalnego był ojciec Richard Reshaw, C.S.C, który przyznał się otwarcie na falach radia w grudniu zeszłego roku do aktywnego uprawiania homoseksualizmu, co zresztą nie było zaskoczeniem, bo widać było to w jego działalności, kiedy to popierał cały ruch homoseksualistów w Kanadzie. Takimi to ludźmi obstawione są organizacje „katolickie” czy „katolickie” seminaria. Chore to wszystko, chore.

Biorąc pod uwagę powyższy stan faktyczny, warto poważnie rozważyć słowa Michaela Daviesa, jednego z największych współczesnych apologetów katolickich:

„Pozostając w pełnym przymierzu z Urzędem Piotrowym i akceptując nietradycyjnych braci jako naszych braci katolików, musimy dać nasze pełne i wyłączne poparcie tym bractwom duchownym, które poświęcają się wyłącznie celebracji Mszy św. i sakramentów zgodnie z księgami, które były w użyciu przed Soborem Watykańskim II.”

Być może jest to stwierdzenie bardzo rygorystyczne, ale wobec kryzysu, którego jesteśmy świadkami, wobec braku widocznych perspektyw jego zażegnania, czy najbardziej wiernym i uczciwym zachowaniem nie powinno być właśnie wyłączne poparcie nurtów tradycyjnych, jako jedynych niosących trwałe, nieskażone i niegasnące Światło Prawdy?

LM

Skip to content