Aktualizacja strony została wstrzymana

Takie filmy kiedyś kręcili – Jacek Boki

Według wielu dzisiejszych mądroni, produkujących się przed każdą kolejną rocznicą Krwawej Niedzieli na Wołyniu 11 lipca 1943 r., po różnych tzw. narodowych i patriotycznych telewizjach internetowych, usłyszymy od tych ,,wybitnych znawców” tematu, że za komuny nie wolno było nic na temat ludobójstwa na Wołyniu i zbrodniach UPA mówić, ani pisać bo według ich narracji, obraziłby się o to wtedy srodze na ówczesne PRLowskie władze ich radziecki sojusznik. Zupełnie przy tym w swojej przysłowiowej ignorancji nie tylko nie zwracają w opowiadanych przez siebie bzdurach, albo co bardziej prawdopodobne, nie mają bladego pojęcia o dziesiątkach tytułów książek wydanych na temat zbrodni UPA, a także kilku traktujących również o Wołyniu, sporej ilości filmów, zarówno dokumentalnych, jak i trzech dużych produkcjach fabularnych, które wówczas na ten temat zrealizowano, o czym dziś nie możemy nawet pomarzyć, bo gdybyśmy spróbowali to zrobić, to dopiero wtedy poczulibyśmy prawdziwy gniew naszego obecnego wypróbowanego sojusznika, czyli banderowskiej Ukrainy, czego przedsmak mieliśmy już po z trudem ukończonym przez Wojciecha Smarzowskiego filmie Wołyń, nie mówiąc już o gniewie naszego największego, zaatlantyckiego alianta znad Potomaku, po próbie otwartego wypowiadania się na temat ukraińskiego ludobójstwa na Kresach.

Przypomnijmy trzy największe ówczesne ekranizacje kinowe dotyczące tematu walk zbrodni i walk z bandami UPA, nakręcone w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, w czasach tzw. ,,niedobrego” Gomułki, jakich za obecnych czasów panowania Andreja Dudy, nie możemy nawet pomyśleć, by takie produkcje filmowe dziś zrealizowano.

 

Ogniomistrz Kaleń (1961)

Pierwszym z tych filmów był ,,Ogniomistrz Kaleń”, Ewy i Czesława Petelskich, zrealizowany w 1961 roku, na podstawie znakomitej powieści pułkownika Jana Gerharda – ,,Łuny w Bieszczadach”. Bieszczady, rok 1946. Toczą się zacięte, krwawe walki z bandami ukraińskich nacjonalistów spod znaku UPA. Ogniomistrz Kaleń zostaje pojmany, poddany torturom, by ratować życie udaje dezertera i zdrajcę, ucieka, walczy brawurowo, wpada na polu minowym, a kiedy wreszcie nadchodzi odsiecz – ginie od polskiej kuli, osłaniając ukraińskie dziecko.

 

Ogniomistrz Kaleń (1961)

https://www.youtube.com/watch?v=f5L3HMyWbh0 

– – – ◊ – – –

Zerwany Most (1962)

Kolejnym filmem traktującym o ciężkich i krwawych walkach toczonych przez żołnierzy Wojska Polskiego z bandami UPA w Bieszczadach, był zrealizowany w 1962 roku film w reżyserii Jerzego Passendorfera – ,,Zerwany Most”, na podstawie znakomitej powieści Romana Bratnego ,,Śniegi płyną”. Film kręcono w przeciwieństwie do ,,Ogniomistrza Kalenia, nie w Bieszczadach, ale koło miejscowości Wrzeszczyn, w okolicach Jeleniej Góry. Porucznik Mosur, w którego wcielił się Tadeusz Łomnicki, walczy w Bieszczadach z grupami Ukraińskiej Powstańczej Armii. Niespodziewanie udaje mu się schwytać prowydnyka, którego później zabija. Mija kilkanaście lat. Porucznik zostaje oskarżony o współpracę z banderowcami, gdyż brał udział w kilku akcjach terrorystycznych, aby zdobyć ich zaufanie.

 

Zerwany Most (1962)

https://www.youtube.com/embed/YZsMFxANwdw 

– – – ◊ – – –

Wilcze echa 1968 rok

I trzecią dużą produkcją kinową w tamtych czasach, traktującą o okresie już po zakończeniu walk z bandami UPA, był znakomity film Aleksandra Ścibora – Rylskiego, zatytułowany ,,Wilcze Echa”, nakręcony w konwencji westernu. A oto co sam reżyser mówił na jego temat:

„Pierwsze lata po wojnie były trudne, ale dla literatury i dla filmu wyjątkowo bogate: pełne dramatyzmu, niebezpieczeństw, a także przygód. Być może, iż z czasem, gdy najbardziej bolesne wspomnienia przygasną i wyblakną, okres ten stanie się dla naszego filmu taką samą kopalnią tematów, jaką dla Amerykanów stał się pionierski okres „zdobywania Zachodu”. Wiadomo, że i wtedy działo się tam wiele rzeczy znacznie poważniejszych niż pojedynki sprawnych rewolwerowców, ale do tradycji literackiej i filmowej wszedł właśnie człowiek z koltem, jako idealny wyraziciel atmosfery owych lat. Przyjmując w warstwie fabularnej poetykę klasycznego filmu kowbojskiego, będę równocześnie próbował położyć nacisk na polskie realia” – zapowiadał Aleksander Ścibor-Rylski, przystępując do realizacji „Wilczych ech”. Utrzymany w konwencji westernu film przygodowy rozgrywa się w Bieszczadach, które jeszcze w trzy lata po wojnie były areną tragicznych i krwawych wydarzeń. Realizatorzy filmu, odwołując się do autentycznych zdarzeń odnotowanych w protokołach z bieszczadzkich posterunków milicyjnych, na plan pierwszy wysunęli przygodę: ucieczki i pogonie, pojedynki, sprytne pułapki i cudowne ocalenia, i oczywiście – miłość do pięknej dziewczyny, która pomaga bohaterowi w walce o sprawiedliwość.

Rok 1948. W zrujnowanej, wyludnionej Derenicy koczują niedobitki okolicznych mieszkańców. Porządku pilnują nieliczne posterunki WOP-u. Do tego właśnie miasteczka przybywa zwolniony ze służby za brak dyscypliny chorąży Słotwina, dawny uczestnik walk z bandami. Doskonale zna okolicę i ludzi, więc szybko się domyśla, że w Derenicy źle się dzieje. Posterunek MO, dowodzony dawniej przez jego przyjaciela Władeczka, stał się zakonspirowaną meliną grupy Moronia, groźnego bandyty. Pracująca w komendzie Tekla kontaktuje Słotwinę ze swoim chłopakiem Witoldem, jedynym z ludzi Władeczka, który ocalał z pogromu posterunku. Witold ukrywa się przed Moroniem, oskarżony o nie popełnione przestępstwo. Słotwina postanawia rozprawić się z bandą. Domyśla się, że Moroń chce zdobyć skarb Tryzuba, czyli pieniądze sotni ukryte w jednym z bunkrów na tym terenie. Odnalezienie skarbu jednocześnie przynosi rozwiązanie zagadki śmierci Władeczka i jego ludzi.”

 

Wilcze echa 1968 rok

https://www.youtube.com/watch?v=FO0bDsVJCOQ 

 

Tak więc biorąc pod uwagę te wszystkie fakty, nie słuchajmy tych współczesnych ignorantów i zwyczajnych nieuków, nie posiadających, jak widać to zresztą z ich własnych wynurzeń, którymi co roku karmią swoich odbiorców, wypowiadając się w kwestiach, o których nie tylko, że nie mają żadnego pojęcia, ale przede wszystkim, jakiejkolwiek wiedzy. 

Jacek Boki
19 kwiecień 2023 r.

 

Źródła:

Ogniomistrz Kaleń

Zerwany most

Wilcze echa

 

[Wybrane wypowiedzi internautów pod w/w tekstem na stronie źródłowej:]

Anonimowy:

A gdzie tu związek z rzezią wołyńską? UPA po 1945 roku występowała przeciwko porządkowi narzuconemu przez CCCP i była niewygodna również dla Moskwy. Dlatego milicja i oddziały wojskowe podległe nowej władzy na terenie Polski miały obowiązek zwalczać UPA. Stąd przyzwolenie na filmy opowiadające historie „bohaterów” walczących z UPA. Nic tu o wydarzeniach z 1943 roku na Kresach.

 

Za: Kresy we krwi - blogspot.com (18 kwietnia 2023) | http://kresywekrwi.blogspot.com/2023/04/takie-filmy-kiedys-krecili.html?m=0

Skip to content