„Całym sercem i całą duszą należymy do katolickiego Rzymu, stróża wiary katolickiej oraz tradycji niezbędnych do jej zachowania, do wiecznego Rzymu, nauczyciela mądrości i prawdy.
Odrzucamy natomiast i zawsze odrzucaliśmy pójście za Rzymem o tendencji neo-modernistycznej i neo-protestanckiej, która wyraźnie zaznaczyła się podczas Soboru Watykańskiego II, a po soborze we wszystkich z niego wynikających reformach.”
Deklaracja Abpa Marcelego Lefebvre z 21 listopada 1974 roku
Prawie pięćdziesiąt lat po napisaniu tych słów, jednym z bardziej uderzających aspektów słynnej Deklaracji Arcybiskupa Marcela Lefebvre z 1974 roku jest to, co powiedział później. Stwierdził, iż sporządził ją „w duchu niewątpliwie nadmiernego oburzenia”. Był oburzony tym, że dwóch wizytatorów wyznaczonych przez Komisję Kardynałów do przeprowadzenia wizytacji apostolskiej w seminarium w Ecône, zgorszyło jego seminarzystów swoimi heretyckimi poglądami. Michael Davies opisał powody zgorszenia w swojej Apologii Marcela Lefebvre:
„[Ci] dwaj Wizytatorzy uważali za normalne i wręcz nieuniknione, że duchowieństwo powinno być żonate; nie wierzyli, że istnieje niezmienna Prawda; mieli też wątpliwości dotyczące tradycyjnej koncepcji Zmartwychwstania Naszego Pana”.
Z perspektywy czasu wydaje się, że Arcybiskup miał wszelkie powody do oburzenia, które tak wymownie wyraził w deklaracji z 1974 roku.
Dr David Allen White opisał niekorzystne skutki Deklaracji z 1974 roku w swoim The Horn of the Unicorn: A Mosaic of the Life of Archbishop Marcel Lefebvre: (Róg jednorożca. Mozaika życia Arcybiskupa Marcelego Lefebvre)
„Deklaracja została napisana, aby uspokoić seminarzystów i upewnić ich o kierunku rozwoju seminarium. Nie miała być atakiem na Rzym, ani nie miała być publicznym oświadczeniem. Jak na ironię, raport wizytatorów kanonicznych był pozytywny, a zatem nie był przydatny dla wrogów Ecône (ich raport nigdy nie był wykorzystany przez Rzym). Deklaracja jednak posłużyła za doskonały pretekst do ataku. Arcybiskup Lefebvre wręczył swoim przeciwnikom młot, a oni mieli go chwycić i nim uderzyć.” (p. 182)
Mając tę broń w ręku, wrogowie Arcybiskupa Lefebvre, w tym Paweł VI, podjęli nieprzepisową kanonicznie i nieuczciwą akcję prześladowania Arcybiskupa, która ostatecznie doprowadziła do jego „suspensy a divinis” 22 lipca 1976 roku:
„Kongregacja Biskupów wydała cenzurę: Arcybiskup Lefebvre został „suspendowany a divinis” (tzn. zakazano mu udzielania sakramentów). Jednak 1) akt, podpisany przez sekretarza, był kanonicznie nieważny; 2) Arcybiskup złożył apelację „in forma surpensiva”, co oznaczało, że akt został zawieszony do czasu wydania decyzji prawnej. Ta nigdy nie nastąpiła”
Rok później, jego kazanie w czasie święceń kapłańskich w Ecône, odzwierciedlało oburzenie człowieka, który w pełni zdawał sobie sprawę, że ma do czynienia z siłami, które próbują zniszczyć Kościół, który kochał, i wysłać niezliczone dusze do piekła:
„Chcę być i pozostać katolikiem. Dlaczego więc wymaga się ode mnie, abym wygasił nasze seminarium? Dlaczego wymaga się ode mnie, abym wygasił nasze Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X? Dlaczego wymaga się ode mnie, abym nie dokonywał tych święceń ? Jest tylko jeden powód: aby dostosować mnie do ich polityki. Chcą, abym przyłożył rękę do zniszczenia Kościoła, abym przyłączył się do tej komunii, która dla Kościoła jest cudzołóstwem. Nie będę cudzołożnikiem. Zachowam moją katolicką wiarę! Dlatego odmawiam. Odmawiam współpracy w niszczeniu Kościoła. Odmawiam współpracy w utracie wiary, w powszechnej apostazji”.
To kazanie z 1977 roku jest warte przeczytania w całości, ale na okoliczność Wielkiego Postu 2023 roku, na naszą szczególną uwagę zasługuje kazanie Arcybiskupa Lefebvre wygłoszone kilka miesięcy później w Poitiers. W tym kazaniu, z okazji prymicji nowego księdza, Arcybiskup dał nam świętą mądrość, której tak bardzo potrzebujemy dzisiaj, gdy wielu katolików zadaje pytania dotyczące posłuszeństwa wobec bezbożnej tyranii pochodzącej z Rzymu:
– Wierność Chrystusowi i Tradycji jest znakiem prawdziwego posłuszeństwa. „Obecnie nie można powiedzieć, że jest się posłusznym władzy, nie będąc jednocześnie posłusznym całej Tradycji. Właśnie podążanie za Tradycją jest znakiem naszego posłuszeństwa. Jesus Christus heri, hodie et in saecula – 'Jezus Chrystus wczoraj, dziś i na wieki’.”
– To ci, którzy nas oskarżają, są prawdziwie nieposłuszni. „Myślę, że ci, którzy nas oskarżają, wybrali drogę pozornego posłuszeństwa, która w rzeczywistości jest nieposłuszeństwem. Ci, którzy idą nową drogą, którzy idą za nowościami, którzy przywiązują się do nowych zasad przeciwnych tym, których uczy nas Tradycja, wszyscy papieże i wszystkie sobory, to oni właśnie wybrali drogę nieposłuszeństwa.”
– „Wystarczy przeczytać przemówienia, które są wygłaszane w naszych czasach, aby uświadomić sobie, że ci, którzy oskarżają nas o nieposłuszeństwo, to właśnie ci, którzy nie podążają za papieżami, którzy nie podążają za soborami, i to oni w rzeczywistości są nieposłuszni”.
– Święty Pius V jasno stwierdził, że żadna władza nie może prawomocnie zakazać odprawiania Mszy trydenckiej. „Papież Św. Pius V ogłosił w sposób uroczysty i ostateczny, że bez względu na to, co wydarzy się w przyszłości, nikt nigdy nie może zabronić kapłanowi odprawiania Ofiary Mszy Świętej; i że wszystkie ekskomuniki, wszystkie suspensy, wszystkie kary, które kapłan mógłby ponieść z powodu odprawiania tej Świętej Ofiary, będą całkowicie nieważne, in futuro, in perpetuum”.
– Możemy więc działać z czystym sumieniem. ” Mamy w związku z tym czyste sumienie, cokolwiek miałoby się nam przydarzyć. Jeśli jesteśmy tylko pozornie nieposłuszni, to tak naprawdę jesteśmy posłuszni. Taka jest nasza sytuacja. I słuszne jest, abyśmy o tym mówili, abyśmy to wyjaśniali, ponieważ to my trwamy w Kościele. Naprawdę nieposłuszni są ci, którzy psują Ofiarę Mszy Świętej, Sakramenty i nasze modlitwy, ci, którzy stawiają Prawa Człowieka w miejsce Dziesięciu Przykazań, ci, którzy zmieniają Credo.”
– Ich ataki na nas pogrążają ich samych. „Jest całkiem oczywiste, że nadal jesteśmy w komunii z Kościołem. W ich postawie jest sprzeczność, która ich pogrąża. Oni doskonale wiedzą, że mamy rację, ponieważ nie możemy być poza prawdą, kiedy po prostu kontynuujemy to, co czyniono przez dwa tysiące lat, wierząc w to, w co wierzono przez dwa tysiące lat. To niemożliwe.”
– Nasze zbawienie zależy od przestrzegania tradycji. „Jeszcze raz musimy powtórzyć to zdanie i nadal je powtarzać: Jesus Christus heri, hodie et in saecula. Jeśli jestem z Jezusem Chrystusem dnia wczorajszego, to jestem z Jezusem Chrystusem dnia dzisiejszego i dnia jutrzejszego. Nie mogę być z Jezusem Chrystusem dnia wczorajszego, nie będąc z Jezusem Chrystusem dnia jutrzejszego. Jest tak dlatego, że nasza wiara jest wiarą przeszłości i przyszłości. Jeśli nie jesteśmy związani z wiarą przeszłości, nie jesteśmy też związani z wiarą teraźniejszości, ani przyszłości. To jest to, w co musimy zawsze wierzyć. To jest to, czego musimy się trzymać za wszelką cenę – od tego zależy nasze zbawienie.”
Poprzez dekady, które upłynęły od tego kazania, ci, którzy podążają za Tradycją, nie zmienili się – nadal wierzą i praktykują to, w co wierzyli i praktykowali wszyscy święci. Nasz Pan powiedział nam, abyśmy sądzili po owocach, i widzimy, że owoce przestrzegania Tradycji wyróżniają się swoją prawdą, dobrem i pięknem w świecie ohydnych kłamstw.
A co z tymi, którzy są „posłuszni” niszczycielom Kościoła? Tak gwałtownie oddalają się od tego, czego Kościół zawsze nauczał, że żaden rozsądny człowiek nie może ich uznać za katolików. Stali się potworami, traktując najbardziej perwersyjne i bezbożne obrzydliwości jako zgodne z „katolicyzmem”, jednocześnie potępiając tylko jedną rzecz: To, w co nakazali nam wierzyć święci i papieże przed Janem XXIII.
W kazaniu wygłoszonym w 1977 r. w Poitiers, Abp. Lefebvre powiedział, że kryzys w Kościele jest niezgłębioną tajemnicą:
„Powtarzam: Jesus Christus heri, hodie et in saecula. I jeśli dzisiaj, przez tajemnicę Opatrzności, tajemnicę, która dla nas jest niezgłębiona, niepojęta, jesteśmy w pozornym nieposłuszeństwie, to w rzeczywistości nie jesteśmy nieposłuszni, ale posłuszni.”
Ten kryzys jest dziś jeszcze większą tajemnicą dzięki Franciszkowi i jego Synodowi o Synodalności, ale kierunek obrany przez wiernych katolików nie jest już obarczony wątpliwościami: Musimy pozostać przy Chrystusie, więc musimy pozostać przy tym, czego zawsze nauczał Jego Kościół i odmówić współpracy przy jego niszczeniu. Jak napisał Arcybiskup Lefebvre w swojej Deklaracji z 1974 roku: żadna władza na ziemi nie ma mocy, by zmusić nas do porzucenia naszej katolickiej Wiary:
„Żadna władza, nawet najwyższa hierarchia, nie może nas zmusić do porzucenia lub umniejszenia naszej katolickiej wiary, tak jasno wyrażonej i wyznawanej przez Magisterium Kościoła od dziewiętnastu wieków”.
Tak długo, jak pozostajemy wierni Chrystusowi i Tradycji, możemy być pewni, że jesteśmy naprawdę posłuszni, bez względu na to, co mówi Franciszek i burzyciele Kościoła. Co więcej, jeśli kiedykolwiek stwierdzimy, że Franciszek i jego koledzy niszczyciele zaaprobują to, co robimy, możemy być absolutnie pewni, że jesteśmy naprawdę nieposłuszni Chrystusowi i Jego Kościołowi. Niepokalane Serce Maryi, módl się za nami!
Robert Morrison
Tłum. Sławomir Soja