VIDIMUS STELLAM EIUS IN ORIENTE
(Ujrzeliśmy gwiazdę Jego na wschodzie)
Et adorabunt eum omnes reges terræ; omnes gentes servient ei.
(I będą mu się kłaniać wszyscy królowie ziemscy, wszystkie narody będą mu służyć.) Ps 72,11
Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus!
Ten uroczysty dzień uświęcają trzy cuda: adoracja Magów, przemiana wody w wino na weselu w Kanie Galilejskiej oraz chrzest Chrystusa w Jordanie. Te cudowne znaki ukazują nam boskość naszego Pana i Jego powszechne Panowanie nad kosmosem, nad naturą i nad nami. Już nie tylko pasterze są wzywani przez Aniołów do uznania Verbum caro factum, ale cały rodzaj ludzki, całe stworzenie, które głos samego Boga wzywa do adorowania Go, do słuchania Go, do posłuszeństwa. Jest to Panowanie, które jedni uznają z pokorną wiarą, a inni odrzucają z pychy.
W Martyrologium wigilijnym usłyszeliśmy wyśpiewaną zapowiedź Narodzin Zbawiciela secundum carnem (według ciała), umieszczoną w historii z wielością precyzyjnych i szczegółowych odniesień chronologicznych. Toto orbe in pace composito( w całym świecie panował pokój), które kantor uroczyście wypowiada na krótko przed podniesieniem tonu głosu, by zaznaczyć historyczną rzeczywistość zbawczego wydarzenia Narodzin Chrystusa, odnosi się do potrójnego triumfu Augusta, twórcy i rozjemcy Imperium Rzymskiego. Z pewnością był to triumf ludzki i pogański; ale miał przygotować wieczny triumf Rex Pacificus, nieśmiertelnego Cesarza, niezwyciężonego Słońca. Z tego powodu 6 stycznia, który początkowo ustanowiony został jako święto państwowe dla uczczenia ludzkiej chwały Rzymu, został wybrany przez Kościół dla uczczenia niezatartej chwały Chrystusa, Króla królów i Pana panów.
W obecnym czasie apostazji, naznaczonym wojnami i konfliktami spowodowanymi buntem przeciwko Bogu, trudno jest zrozumieć, jak ziemska władza cesarza mogła ustanowić w planie Opatrzności, konieczny warunek wstępny dla przyjścia Pana. Bardziej „normalna”, w takich okolicznościach – że tak powiem – wydaje nam się wściekła i bezwzględna reakcja Heroda, który w swojej szalonej próbie zabicia Dziecka-Króla zgładził dzieci z Betlejem, które wspominaliśmy kilka dni temu w liturgii. Życie i śmierć, pokój i wojna, światło i ciemność, łaska i potępienie: stale mamy przed oczami dwie wielkie alternatywy stojące przed nami samych, naszymi rodzinami, całym społeczeństwem.
To właśnie Chrystus stoi przed nami jako punkt odniesienia, jako przeszkoda, prosząc nas o dokonanie moralnego wyboru, uznania Go za nasze Życie, nasz Pokój, nasze Światło, nasze wszystko. Jeśli wyrzekniemy się tego wyboru, jeśli zechcemy uznać się za neutralnych w obliczu walki toczonej przez zastępy anielskie z mocami piekielnymi, to i tak dokonamy wyboru, od którego zależy nasze zbawienie i zbawienie całego świata. Widzimy to dzisiaj. Ci, którzy nie wychodzą na pole walki pod sztandarami Chrystusa, nieuchronnie stają się sprzymierzeńcami Jego wrogów. Stoją z boku, patrząc, jak niewinni są zabijani przez Heroda, a przed żłóbkiem nie adorują Pana, wszystko w imię wypaczonej koncepcji wolności i sekularyzmu, w którym odmawia się lub wycisza suwerenne prawa Boga.
Kontemplując tajemnice tego Najświętszego Dnia, Kościół ukazuje nam potrzebę Epifanii, objawienia się boskości Jezusa Chrystusa; potrzebę, dla której Opatrzność nie waha się poruszyć gwiazd, przecież to gwiazda poprowadziła pogańskich uczonych ku światłu Łaski i nawróceniu do prawdziwego Boga. Prosta i wierna adoracja pasterzy, złożona w ubogim pomieszczeniu, nie wystarczyła. Przypomina ona akt wiary jednostki, każdego z nas, ale pozostaje niepełna dla losów świata, jeśli nie towarzyszy jej publiczna i oficjalna adoracja tych, którzy sprawują władzę na ziemi, ponieważ władza ta jest odbiciem władzy Boga, Najwyższego Prawodawcy i Sędziego. Jak prorokuje Psalm: Et adorabunt eum omnes reges terræ; omnes gentes servient ei.((I będą mu się kłaniać wszyscy królowie ziemscy, wszyscy narodowie będą mu służyć.) Ps 72,
Zaskakujące jest to, że to mędrcy ze Wschodu oddają hołd Dzieciątku Bożemu, podczas gdy przedstawiciele władzy cesarskiej są nieobecni. Nie pojawia się ani król Izraela, ani arcykapłani; którzy również odegrali decydującą rolę w osądzeniu i skazaniu Pana na śmierć. Byli obecni w chwili Jego śmierci, ale nieobecni w chwili Jego przyjścia na świat. Dlaczego w chwili gdy kontemplujemy Kaspra, Melchiora i Baltazara klęczących przed Dzieciątkiem z zamiarem ofiarowania swoich darów, nie widzimy tam rzymskiego prokuratora, Heroda, Annasza i Kajfasza, urzędników Sanhedrynu i uczonych w Piśmie?
Odpowiedź jest oczywista w całej swej prostocie. Pasterze adorowali Chrystusa z ufną rezygnacją prostego człowieka, który nie ma nic do zaoferowania oprócz siebie i ubogich przedmiotów codziennego użytku oraz swojej skromnej pracy. Magowie adorowali Chrystusa dzięki Jego cudownemu objawieniu się na gwiaździstym niebie, a ich ludzka mądrość, ich umiejętność obserwacji kosmosu, doprowadziła ich do ponadczasowego Słońca, ponieważ oni również z pokorą umieli rozpoznać narodziny Boga w świecie. Jedni i drudzy zostali oświeceni przez Łaskę. Pierwsi przez zapowiedź Anioła, drudzy przez znaki nieba. Herod i arcykapłani, którzy powinni byli dobrze znać proroctwa mesjańskie zachowane przez Izrael, nie mogli ani zobaczyć, ani uwierzyć, ponieważ ich jedyną troską było zachowanie władzy.
Mamy tutaj z jednej strony władzę doczesną, sprawowaną pod dominacją pogańskiego Rzymu, zapominającą, że władcy żydowscy byli wikariuszami jedynego Króla Izraela, Pana Boga Zastępów; a z drugiej, władzę duchowną, zapatrzoną w siebie, czyli zatroskaną o zachowanie swojej pozycji i utrzymanie ludu w ciemnocie.
Potwierdzają to surowe upomnienia i ostrzeżenia proroków, ustami których Pan przypominał Swoim kapłanom o ich obowiązkach, podczas gdy oni byli zajęci przedłużaniem wideł, którymi zagarniali część ofiarowanego mięsa dla siebie, lub czerpaniem korzyści z handlu i handlarzy wpuszczonych do świątyni. Głusi na łaskę! Głuchy jest Herod, który powinien był widzieć w małym Jezusie potwierdzenie swojej własnej władzy; głusi są arcykapłani, którzy powinni byli rozpoznać w Nim obiecanego Mesjasza, Pożądanego przez wszystkie narody. Wszyscy oni, co znamienne, woleli podporządkować się najeźdźcy, niż pokłonić się Temu, który trzyma w ręku losy świata i czasu. Non habemus regem nisi Cæsarem.(Nie mamy króla, tylko Cezara) J 19, 15.
Obecna sytuacja nie różni się zbytnio pod tym względem od tamtych czasów. Również dzisiaj, władze świeckie i kościelne odmawiają oddawania czci Jezusowi Chrystusowi, lub czynią to tylko słowami knując po cichu Jego zagładę, z obawy przed utratą władzy. Również dzisiaj widzimy prostych ludzi oraz przywódców odległych państw, którzy uznają Zbawiciela i upodabniają do Niego swoje prywatne i publiczne życie, podczas gdy światowi przywódcy wolą zbierać się w Davos, aby realizować swój globalistyczny program, a hierarchowie sekty bergogliańskiej myślą tylko o ukrywaniu swoich skandali, propagowaniu synodalności i zachęcaniu do niewyobrażalnego zwyrodnialstwa. Jedni i drudzy wspierają się wzajemnie i uznają swój autorytet. Jedni i drudzy postrzegają Jezusa Chrystusa jako niewygodną przeszkodę w realizacji swoich planów władzy i dominacji. Jednak, jak śpiewamy w hymnie Epifanii, non eripit mortalia qui regna dat cœlestia. Ten, który daje nam królestwa niebieskie, nie porywa się na ziemskie.
Ale jeśli z jednej strony Magowie, ze swoim hołdem wiary, mogli publicznie adorować Króla królów, nie mając nic do stracenia ze swojej władzy, to z drugiej strony, zbuntowani i nieuznający Boga władcy, nie uznający boskiego pochodzenia sprawowanej przez siebie władzy, stają przeciwko Jego panowaniu, a także przeciwko swoim poddanym, przekształcając mądry i sprawiedliwy rząd w narzędzie nienawistnej tyranii. W ten sposób mówi o nich prorok Jeremiasz:
„Bowiem wśród mojego ludu są ludzie niegodziwi, którzy szpiegują jak przyczajeni myśliwi, zastawiają pułapki na ludzi. Jak klatka pełna ptaków, tak ich domy są pełne oszustw; dlatego stają się wielcy i bogaci. Są grubi i niegodziwi, przekraczają granice zła; nie bronią sprawiedliwości, nie dbają o los sieroty, nie czynią sprawiedliwości ubogim. Czy nie powinienem ukarać tych grzechów? Wyrocznia Pana. Czy nie powinienem się mścić na takim narodzie? Przerażające i straszne rzeczy dzieją się na ziemi. Prorocy przepowiadają w imię kłamstwa, a kapłani rządzą na ich rozkaz; a jednak mój lud jest z tego zadowolony. Co zrobisz, gdy nadejdzie koniec?
Słuchając tych słów Pisma Świętego, zastanawiamy się, czy nie są one skierowane do możnych tego świata, do członków globalistycznej elity i do tych, którzy im służą z tchórzostwa, służalczości i dla własnej korzyści. I do tych, którzy ustanowieni w Kościele jako autorytety, aby karmić trzodę powierzoną im przez Pana, nadużywają swojej władzy, aby rządzić na skinienie proroków Nowego Porządku Świata, którzy przepowiadają pandemie i sytuacje kryzysowe, których są bezwzględnymi architektami.
Co zrobicie, gdy nadejdzie koniec? – pyta Pan. Czy będziecie tworzyć nowe zagrożenia, nowe kryzysy, nowe pandemie, nowe wojny, aby utrzymać ludzi w poddaństwie? Czy nadal będziecie eksterminować niewinne dzieci, czynić ojców i matki bezpłodnymi, pozbawiać robotnika jego zapłaty, deprawować młodych, zabijać chorych i starych, ponieważ są uważani za bezużytecznych dla waszych własnych nikczemnych interesów? Czy zabarykadujecie się w swoich twierdzach, mając nadzieję, że uciekniecie przed gniewem Boga i waszą sprawiedliwą karą? Co zrobicie, słudzy Wielkiego Resetu, kiedy wasi panowie uciekną do swoich kryjówek we wnętrzu ziemi? Czy myślicie, że sprzedacie się nowemu panu, tak jak robiliście to do tej pory?
Biedni, nieszczęśliwi, zwodzeni. Straszny dzień Pana przyjdzie na wszystkich, a także na was: najpierw Sąd Szczegółowy, a potem Sąd Ostateczny. Jeśli ziemska sprawiedliwość jest bezczynna i biernie przygląda się waszym zbrodniom, bo jest wam podporządkowana, Boska Sprawiedliwość będzie za to nieubłagana i straszna, aby wasze publiczne grzechy przeciwko Majestatowi Boga i przeciwko człowiekowi, którego stworzył na swój obraz i podobieństwo, i którego odkupił własną Krwią, nie pozostały bezkarne. A jeśli nasze marne siły nie zdołają pokonać waszych spisków, wiedzcie, że każdy z nas, każdy wierny Kościoła Świętego, każda dobra dusza modli się, pości i czyni pokutę, prosząc o interwencję Pana, Króla Narodów, któremu odmawiacie uznania, uwielbienia i służby. Co zrobicie, gdy nadejdzie koniec?
W tym dniu Epifanii, kiedy świętujemy publiczne objawienie się boskiego królowania Pana naszego Jezusa Chrystusa i publiczny hołd Magów dla Jego powszechnego i wiecznego panowania, odnówmy także naszą ofiarę. Jest to ofiara uboga i nędzna, ponieważ pochodzi od nas, którzy nie mamy nic poza tym, czym obdarzyła nas Opatrzność. A jednak jest to ofiara cenna, jeśli składa ją Matka Boża, Maryja Najświętsza, Królowa Matka, która jest naszą Orędowniczką u tronu Syna. Jest to bezgraniczna ofiara, gdy wznosi się do Majestatu Ojca przez ręce czystej i świętej Ofiary, Najwyższego Kapłana, Wiecznego Papieża, który odnawia Ofiarę Krzyża w Świętej Ofierze Mszy Świętej.
Złóżmy nasze pokuty u stóp ołtarza, aby stały się złotem królów; nasze modlitwy, aby wzniosły się do nieba jak kadzidło, które kapłani spalają Bogu; i nasze posty, aby Msza Święta przemieniła je w mirrę ofiary. I prośmy Dzieciątko-Króla, aby nawróciło tych, którzy sprawują władzę zarówno w społeczeństwie świeckim, jak i w Kościele, i którzy znajdują się dzisiaj w sytuacji, w której muszą wybrać, czy pójść za gwiazdą do Betlejem, aby oddać Mu pokłon, czy też zignorować Jego Narodziny, aby uniknąć Jego woli i prowadzić przeciwko Niemu wojnę.
Amen
+ Carlo Maria Viganò, Arcybiskup
6 stycznia 2023 r.
Święto Objawienia Pańskiego
Tłum. Sławomir Soja