Aktualizacja strony została wstrzymana

Globalny przekręt zadłużeniowy – Marwan Salamah

W miarę jak rozwinięte gospodarki wydają się niechcący popadać w stagflację, a być może nawet w coś gorszego, szybko pojawiają się medialne taktyki dywersyjne. Pojawiają się głosy ostrzegające przed globalnym kryzysem zadłużenia i tym, że prawdopodobnie popchnie on biedne kraje w tragicznym kierunku.

 

Co, kto i jak wielki jest problem?

Twierdzi się, że globalny dług przekracza obecnie 300 bilionów dolarów, podczas gdy zadłużenie biednych krajów wciąż rośnie procentowo – Biedni są zawsze winowajcami.

Wszystko jest kwestią definicji, formułuje się ją zgodnie ze swoim rozumieniem, celami lub motywami. Można pójść dalej, dodając zobowiązania rynków instrumentów pochodnych i kontraktów terminowych, które mogłyby być uznane za hipotetyczne długi, gdyby pozwolono im stać się wymagalnymi; wtedy globalne długi poszłyby w tryliony. Ekonomiści po prostu uwielbiają tworzyć definicje, bez względu na to, jak praktyczne czy niepraktyczne one są, albo jak wąskie i sztywne się stają, a w praktyce kończy się to tym, że ogon kręci psem!

Jednak gdy przyjrzymy się bliżej, okazuje się, że światowy dług w wysokości 300 bilionów dolarów obejmuje wewnętrzne i zewnętrzne zadłużenie wszystkich krajów. Innymi słowy, prawdopodobnie obejmuje również dług cioci Janiny wobec jej lokalnego sklepu spożywczego. Choć jest to ważne i pomaga zrozumieć, jak głęboko świat wpadł w wykopany przez siebie dołek, to prawdopodobnie większym priorytetem jest zajęcie się długiem zewnętrznym krajów; długiem wobec podmiotów spoza ich granic. Są to długi, które natychmiast wpływają na kursy walutowe krajów, ich zdolność do importu, zwłaszcza żywności i energii, oraz finansowania rozwoju. Szybciej wywołują inflację i zakłócają funkcjonowanie gospodarek i społeczeństw.

W związku z tym, gdy spojrzymy na globalne zadłużenie zewnętrzne, zaskoczy nas jego rozkład. (Należy pamiętać, że rzeczywiste liczby są przybliżone, ponieważ obejmują różne lata, a także różnią się nieznacznie w zależności od autora, jednak wszystkie wskazują na ten sam kierunek):

 

Globalny dług zewnętrzny  
Dłużnik Dług w US$ % całego długu  
USA i sprzymierzeńcy 50,308,400,000,000 51.37% 79.38%
Europa 27,435,511,000,000 28.01%
Chint 13,000,000,000,000 13.27%  
Rosja i Białoruś 528,000,000,000 0.54%  
Azja 3,547,343,000,000 3.62%  
Ameryka Łacińska 2,207,378,000,000 2.25%  
Afryka 865,416,000,000 0.88%  
Inne państwa 47,049,340,000 0.05%  
Globalny dług zewnętrzny ogółem 97,939,097,340,000 100.00%  
https://en.wikipedia.org/wiki/  

 

Uderzające jest to, że ok. 80% światowego długu zewnętrznego przypada na kraje rozwinięte (USA, ich bliskich sojuszników i Europę), podczas gdy zaledwie 0,88% (866 miliardów dolarów) przypada na Afrykę, obejmującą 54 kraje. A nawet wtedy, ponad połowa afrykańskiego długu należy do zaledwie trzech krajów.

Jeśli chodzi o Azję, to jest ona winna 3,62% (3,5 biliona USD), rozłożone pomiędzy 42 kraje, z czego połowa przypada na 4 największe kraje. Podobnie 29 krajów Ameryki Łacińskiej jest winnych tylko 2,25% (2,2 biliona USD), przy czym trzy największe kraje odpowiadają za ponad połowę tego długu.

Większość danych finansowych, w tym Banku Światowego i MFW, rozpoczyna się od przedstawienia długu jako procentu PKB (wskaźnik) i odsuwa rzeczywiste nominalne dane dotyczące długu do trudniej dostępnych miejsc. Takie podejście może być przydatne do oceny wielkości i wagi problemu zadłużenia w danej gospodarce, ale nie jest to jedyne narzędzie. Na zdolność danego kraju do spłacenia długu w dłuższym okresie czasu może wpływać również inflacja, która może fałszywie przedstawiać różowy obraz kurczącego się długu w stosunku do PKB i odwrotnie, przynajmniej w krótkim okresie. Ponadto nagły spadek lub wzrost PKB może nastąpić z wielu powodów, takich jak wojny, załamania lub skoki na rynku, a także odbicie gospodarek po gwałtownych spadkach, jak np. tymczasowa aktywność w okresie „post-covidowym”. Dlatego też rzeczywiste liczby dotyczące zadłużenia są ważnym aspektem każdej analizy.

Nie jest zaskoczeniem, że globalny stosunek długu do PKB zgadza się z wnioskami z powyższej tabeli liczb rzeczywistych. Wskaźniki krajów rozwiniętych i Europy są o wiele, wiele wyższe niż te w krajach biedniejszych. W rzeczywistości wiele z nich sprawia, że Japonia, ze swoim słynnym zbyt wysokim wskaźnikiem długu wobec PKB, wydaje się być oszczędna.

Tak więc, kiedy dyrektor zarządzający MFW roni łzy nad fatalną perspektywą, która ma spotkać biedne, głodujące narody z powodu rozdętego balonu światowego zadłużenia, powinna nazwać rzecz po imieniu i skierować swoje lamenty do krajów rozwiniętych. Niech was to nie zmyli, biedne państwa będą cierpieć, ale niekoniecznie o wiele bardziej niż są do tego przyzwyczajone. To właśnie kraje rozwinięte doświadczą czegoś, czego nie doświadczyły od końca drugiej wojny światowej – smaku ubóstwa!

 

Jak do tego doszło?

Pandemia Covid jest obwiniana jako główny czynnik powodujący wzrost zadłużenia. Ale jak wiemy, problemy zaczynają się na długo przed tym, kiedy zaczynamy je odczuwać. Ten sięga znacznie głębiej niż czasy wielkiej recesji z lat 2008-2009. Zaczęło się wtedy, gdy sztuczki finansowe wzięły górę nad zdrowym rozsądkiem biznesowym, a termin „wzrost z wykorzystaniem dźwigni” [leveraged growth] stał się głównym narzędziem ambitnych prezesów i planistów rządowych. W połączeniu z ciągłą, umiarkowaną inflacją, nie mogło skończyć się inaczej. A może jednak mogło? Co jeśli, dźwignia nie jest przeznaczona na prawdziwe inwestycje w ekspansję i wzrost firmy, ale na sztuczki mające na celu zwiększenie wartości rynkowej przedsiębiorstwa? Co się stanie, gdy rynek lub branża zwolni lub upadnie?

Apetyt na dźwignię finansową rozwinięty na Zachodzie szybko rozprzestrzenił się na cały świat. Reszta świata dopiero co wyszła poza kolonizacyjną kurtynę i nie była wystarczająco rozważna, gdy „garnitury” uzbrojone w arkusz kalkulacyjny excel (pierwotnie w kalkulatory) ochoczo przeładowywały chłopów pożyczkami bez względu na to, co było naprawdę potrzebne i niezależnie od tego, czy można je było spłacić, czy nie. Liczyło się tylko zamknięcie transakcji, pobranie opłat i prowizji oraz odejście z nowym piórem w czapce. Problem spłaty i ściągania należności nie należał do nich, podobnie jak obowiązek ścisłego nadzoru nad właściwym wykorzystaniem pożyczek zgodnie z intencjami zawartymi w oryginalnych wnioskach kredytowych.

Po pewnym czasie i wielu cierpieniach, niedoświadczeni pożyczkobiorcy stali się nieco mądrzejsi i nieco bardziej ostrożni. Podobnie było z pożyczkodawcami, którymi w dużej mierze były organizacje rządowe lub międzynarodowe. Ale nie trzeba było długo czekać, by prywatne banki i fundusze inwestycyjne zorientowały się, że w biedniejszych krajach czeka na nich eldorado zysków, i niczym szpaki w sezonie, rzuciły się do akcji. W związku z tym nie dziwi fakt, że około 60% dzisiejszego światowego zadłużenia to nie dług rządowy, ale prywatny. „Garnitury” znów zarobiły krocie na opłatach i prowizjach, a w przeciwieństwie do załamania z lat 2008-2009 umyły ręce od sprzątania bałaganu, który po sobie zostawiły. Zrzucili go na barki MFW i Banku Światowego, które teraz odkrywają, jaki to naprawdę gorący kartofel.

Gdy mleko się rozlewa, wszyscy szukają winnego, a Chiny idealnie pasują do profilu kozła ofiarnego. Są bogate, odnoszą sukcesy i rozpoczęły realizację historycznego projektu na skalę światową – Inicjatywy Pasa i Drogi (BRI), która ma przynieść korzyści całemu światu, a zwłaszcza jego zaniedbanej części. Aby przyspieszyć realizację BRI, Chiny zaczęły kilka lat temu pomagać biedniejszym krajom w budowie infrastruktury (porty, lotniska, koleje, drogi, tamy, itp.), jak również pomagać im w rozwijaniu przedsiębiorstw handlowych, które mogłyby zwiększyć zatrudnienie, eksport i dochody (kopalnie, fabryki, itp.). Odbywało się to poprzez ściśle nadzorowane pożyczki, bezpośrednią budowę infrastruktury lub inwestowanie w projekty i przedsięwzięcia. Wkrótce Chiny prześcignęły w pożyczkach całą resztę i w ten sposób stały się świetnym celem zarzutów o tworzenie „pułapek zadłużenia”, które mogą pogrążyć biedne kraje.

Oczernianie Chin o „pułapkę zadłużenia” nie przyniosło oczekiwanych rezultatów, ponieważ różne kompetentne władze i strony potwierdziły, że nie istnieją na to dowody (MFW, Williams & Mary College, itd.). W rzeczywistości Chiny nie zajęły ani nie skonfiskowały żadnego projektu, któremu udzieliły pożyczki. Zamiast tego, w niektórych przypadkach spisały pożyczkę na straty, ale zazwyczaj odroczyły spłatę i/lub renegocjowały warunki ku obopólnej satysfakcji pożyczkobiorcy, a większość takich projektów była kontynuowana bez przeszkód.

 

Jakie mogą być rozwiązania

Istnieją dwa problemy związane z zadłużeniem. Pierwszy to ten większy, czyli dług krajów rozwiniętych, który wynosi ok. 80% całości, drugi jest mniejszy, to problem reszty świata, który w większości przypadków jest mało istotny.

Ponieważ Zachód bardzo martwi się o zadłużenie biedniejszych krajów, postaram się odnieść do niektórych możliwych rozwiązań dla mniejszego długu. Jeśli chodzi o większe zadłużenie, jest ono zbyt zróżnicowane i złożone, by można było znaleźć proste, uniwersalne rozwiązanie. Kraje rozwinięte będą musiały same się tego dowiedzieć, ponieważ z definicji są rozwinięte, a więc mają wystarczającą wiedzę. Ale lepiej, żeby zrobiły to szybko.

Jeśli chodzi o kraje biedniejsze, to choć są one zróżnicowane pod względem struktury i składu, ich problemy są zazwyczaj prostsze i dość podobne. Zasadniczo wszystkie one cierpią z powodu niewystarczających dochodów, które mogłyby przeznaczyć na swoje społeczeństwa i rozwój oraz, oczywiście, na obsługę i spłatę swoich kredytów. Głównymi rozwiązaniami byłyby tu:

 

Rozwiązania średnio i długoterminowe

Działania te są już dawno spóźnione i stanowią bezpośrednią odpowiedzialność poszczególnych rządów, jeśli mają one kiedykolwiek wyrwać się z pułapki zadłużenia, którą odziedziczyły po swoich byłych kolonistach. Po raz pierwszy w swojej historii mają wybór i nie można ich zmusić do przyjęcia niesprawiedliwych warunków ani grozić im rzuceniem na pastwę hipotetycznych wilków. Mają teraz inne opcje, takie jak BRICS, Nowy Bank Rozwoju, SCO i inne.

1) Zaprzestanie udzielania pożyczek bez nadzoru: Przestańcie pożyczać dla samego pożyczania bez konkretnych celów, które są odpowiednio uzasadnione przez staranną analizę kosztów i korzyści. Dotyczy to zarówno pożyczkodawcy, jak i pożyczkobiorcy.

2) Zatrzymanie nieefektywne pożyczek pomostowych: które nie równoważą kredytu w drugim banku. Pożyczki tymczasowe stopgap są zwykle roztrwonione. Trzeba się upewnić, że pożyczki są wystarczające, aby zapewnić pozytywne wyniki. (Zarówno dla pożyczkodawcy, jak i pożyczkobiorcy).

3) Płacić uczciwą cenę za eksport pożyczkobiorców: Większość z tych krajów to gospodarki oparte na pojedynczych zasobach i jest rażąco niesprawiedliwe, aby obcokrajowcy kupowali (za pomocą różnych środków i sztuczek) ich zasoby/surowce za grosze, a następnie wytwarzali produkty, które sprzedają po cenach wielokrotnie wyższych, niezależnie od tego, jaka domniemana wartość dodana została wprowadzona do produktu końcowego. Pomóżcie im zdywersyfikować ich dochody i pomóżcie im produkować produkty końcowe lokalnie, tak jak robią to Chińczycy.

4) Płacić sprawiedliwy podatek: Skończyć z unikaniem płacenia podatków przez obcokrajowców w biedniejszych krajach poprzez raje podatkowe offshore, umowy podatkowe lub porozumienia typu „ukłon w stronę”. Powinni oni płacić uczciwy podatek, tak jak to robią lub są zobowiązani robić w swoich własnych krajach.

5) Przestańcie głodzić świat: Zaprzestać nowomodnych naukowych, jak również komercyjnych chwytów mających na celu zmianę rolniczego charakteru krajów. Wydaje się śmieszne, że Afryka, kontynent składający się głównie z dżungli i prerii, nie jest w stanie się wyżywić, nawet jeśli chodzi o podstawy, i grozi jej śmierć głodowa, jeśli nie będzie importować żywności po niebotycznych cenach.

 

Rozwiązania doraźne i krótkoterminowe

Przy rosnących stopach procentowych i kosztach żywności i energii, pieniądze płacone w odsetkach i ratach kredytów powinny być przekierowane na wyższy priorytet, wewnętrzne potrzeby. Wątpię, aby kredytodawcy powrócili do „dyplomacji kanonierek” lub „kija bejsbolowego”, aby ściągnąć swoje długi. Ostatni raz zrobili to przeciwko Wenezueli w 1902 roku, ale jest mało prawdopodobne, że powtórzyliby to dzisiaj i nadal z uśmiechem zachowaliby swój cywilizowany, humanitarny wyraz twarzy… a może jednak?

1) Wstrzymanie płatności odsetek: Mieliśmy już z tym do czynienia krótko-okresowo podczas pandemii Covid. Jeśli finanse zadłużonego kraju są na tyle opłakane, że uzasadniają takie działanie, to należy je potraktować trochę jak „rozdział 11 kodeksu handlowego USA dotyczący bankructwa” i zamrozić wszystkie płatności odsetek oraz związane z nimi spory, ale bez zrzekania się suwerenności kraju. W przeciwnym razie kraj nie ma innego wyjścia, jak tylko nie wywiązać się ze zobowiązań, co powoduje szkody i straty dla kredytodawców. Państwo nie może głodzić swoich obywateli, wstrzymywać opieki medycznej, wstrzymywać niezbędnych usług i ignorować swoich podstawowych potrzeb rozwojowych tylko po to, aby zadowolić kredytodawców i ich portfele!

2) Żądanie umorzenia kredytu: Wszyscy pożyczkodawcy udzielają pożyczek z ryzykiem i odpowiednio pobierają wyższe stopy procentowe, aby zrekompensować takie ryzyko. Mimo to, generalnie osiągają duże zyski. Wiele z tych pożyczek jest niespłacalnych i może wkrótce popaść w zwłokę, jeśli nie zostaną drastycznie zredukowane i odroczone.

Jak stale przypomina nam dr Michael Hudson: „Dług, który nie może być spłacony, nie będzie spłacony”. Dlatego pożyczkodawcy z pewnością byliby w lepszej sytuacji, biorąc pod uwagę mniejsze zyski niż całkowitą stratę zainwestowanych pieniędzy.

Marwan Salamah

 

Tłum. Sławomir Soja

Źródło: The Saker (August 09, 2022) – 'The Global Debt Scam – Day of Reckoning?’

Skip to content