Ks. Charles Murr wydał właśnie swoją długo oczekiwaną książkę o śledztwie w sprawie masonerii watykańskiej, które w latach 70. prowadził arcybiskup Edouard Gagnon. Książka zatytułowana „Morderstwo 33 stopnia” obejmuje lata, w których ks. Murr pracował w Rzymie. Z okresu, kiedy był asystentem arcybiskupa Gagnona, skoncentrował się szczególnie na roku 1978 – „roku trzech papieży”.
Po raz pierwszy zetknęłam się z ks. Murrem po przeczytaniu jego zachwycającej książki The Godmother: Madre Pascalina, A Feminine Tour de Force. Ostatnio miałam zaszczyt rozmawiać z nim przez Skype’a, aby zadać kilka pytań na temat jego nowej fascynującej książki:
Kathy Clubb (KC): Dziękuję, że zgodził się Ksiądz na rozmowę ze mną. Chociaż napisał Ksiądz książki na różne tematy, to jest to druga książka, której tematem są intrygi kłębiące się wokół Watykanu w latach 70-tych. Co skłoniło Księdza do napisania książki, która koncentruje się na kontrowersyjnym temacie masonów w Kurii Rzymskiej?
Ksiądz. Murr (KM): Co dziwne, to o. Malachi Martin zachęcił mnie do napisania tej książki. Kilka razy jedliśmy razem obiad w Nowym Jorku i powiedziałem mu, co wiem o dochodzeniu arcybiskupa Gagnona. Powiedział mi, że jeśli ja jej nie napiszę, to on to zrobi! Po tym wydarzeniu poczułem, że mam obowiązek przekazać to, co wiem, do kroniki kryzysu w Kościele.
(KC): Przez wiele lat krążyły pogłoski, że arcybiskup Bugnini i kardynał Baggio byli związani z masonerią, ale zawsze pozostawały pewne wątpliwości. Nawet wielki Michael Davies uważał, że nie da się udowodnić ich zaangażowania. Książka Księdza rozwiewa te wątpliwości – ale czy tylko arcybiskup Gagnon i trzej papieże, którym się zwierzał, znali prawdę?
(KM): Po raz pierwszy Paweł VI dowiedział się o tym od kardynałów Staffy i Oddiego w 1975 r., kilka lat po jego słynnym komentarzu o „dymie szatana”. W tym czasie kardynał Staffa był prefektem Sygnatury Apostolskiej (watykańskiego „Sądu Najwyższego”) i dowiedział się o tym, że Bugnini był masonem we włoskiej loży. Wykorzystując swoje kontakty w Interpolu i włoskim wywiadzie, Staffa był w stanie zweryfikować zaangażowanie Bugniniego. Obaj kardynałowie udali się z dowodami do Pawła VI, co doprowadziło do wysłania Bugniniego do Iranu jako nuncjusza – był to „awans boczny”, zgodnie z być może błędną polityką Watykanu, który zawsze zachowywał się w sposób krańcowo taktowny.
Staffa i Oddi dość otwarcie mówili o związkach Bugniniego z masonerią, do tego stopnia, że rozpoczęto kampanię dezinformacyjną, aby ich zdyskredytować. Mniej więcej w tym czasie opublikowano listę ponad stu rzekomych masonów watykańskich: na tej długiej liście fałszywych masonów, być może trzy lub cztery nazwiska były prawdziwe.
(KC): Czy może Ksiądz wyjaśnić, jak przebiegało dochodzenie i jak zostało odebrane przez członków Kurii?
(KM): Po ujawnieniu tych informacji przez kardynałów, Paweł VI poprosił swojego zastępcę sekretarza stanu, kardynała Giovanniego Benellego, o dalsze zbadanie tych zarzutów. Benelli był w stanie potwierdzić, że Bugnini był masonem i zasugerował, by papież zezwolił na przeprowadzenie dochodzenia w całej Kurii. Polecił arcybiskupowi Gagnonowi przeprowadzenie dochodzenia, co ten uczynił, pod warunkiem, że zapewni mu się całkowitą niezależność w tej sprawie.
Gagnon był człowiekiem bardzo sumiennym i niezwykle dyskretnym. Chociaż dochodzenie, oficjalnie znane jako „wizytacja apostolska”, zostało ogłoszone przez papieża Pawła, tylko Gagnon i papież znali jego ostateczny cel – czyli odkrycie, kto był związany z masonerią. Gagnon spędził trzy lata pracując w pełnym wymiarze godzin; przeprowadził wywiady z każdym pracownikiem Watykanu – nawet z odźwiernymi.
Musiało to kogoś zaniepokoić, ponieważ mniej więcej w połowie śledztwa włamano się do pokoju Gagnona w Canadian College i splądrowano go. Gagnon nie martwił się o siebie, ale o bezpieczeństwo pozostałych mieszkańców. W związku z tym przeniósł się do rezydencji libańskiej, w której i ja przebywałem, ponieważ miała ona najściślejszą ochronę w Rzymie.
(KC): Jakie były główne obawy arcybiskupa Gagnona związane ze wszystkimi implikacjami spowodowanymi obecnością masonów na najwyższym szczeblu w Watykanie?
(KM): Głównym zmartwieniem Gagnona był fakt, że kardynał Baggio mianował wszystkich biskupów świata w latach 1972-1984. W 1975 r. papież Paweł VI zarządził, że biskupi powinni przechodzić na emeryturę w wieku 75 lat, co oznaczało, że wielu z nich trzeba było w krótkim czasie zastąpić nowymi. Baggio mógł więc w tych latach mianować wielu biskupów o liberalnych poglądach, w tym Theodore’a McCarricka.
(KC): Co według Księdza jest najważniejszą częścią książki?
(KM): Dla mnie najważniejszą częścią jest moment, w którym zdałem sobie sprawę z konsekwencji tego, że architektem Nowej Mszy jest mason. W mojej książce wspomniałem rozmowę, którą odbyłem z moim przyjacielem, monsignorem Marinim – a musicie pamiętać, że było to w czasach przed rewizją Kodeksu Prawa Kanonicznego. Wspomniałem Mariniemu: „Innymi słowy, nowa Msza, Novus Ordo, została stworzona przez masona, człowieka ekskomunikowanego, który, jeśli umrze bez skruchy, stanie przed Bogiem już potępiony w piekle”. Monsignor Marini odpowiedział: „Nie, nie 'innymi słowami’ – to są właściwe słowa!”.
(KC): Z pewnością szokująca jest myśl, że mason zaprojektował obrzęd, który towarzyszy powszechnej utracie wiary, katastrofalnemu spadkowi powołań i zanikowi czci dla Najświętszego Sakramentu. Ksiądz zauważył również, że Bugnini miał swój udział w zmianie wszystkich sakramentów. Może mógłby Ksiądz wyjaśnić, jak to się stało, że mało brakowało, a na stolicy Piotrowej zasiadłby mason?
(KM): Po śmierci Pawła VI w 1978 r. pojawiło się trzech mocnych pretendentów do papiestwa: Kardynałowie Benelli, Siri i Baggio! Nie było w tym nic dziwnego, ponieważ Baggio mianował wielu biskupów, którzy później zostali kardynałami z prawem głosu.
W pewnym momencie konklawe doszło do patowej sytuacji, ponieważ żaden z kandydatów nie miał wymaganej większości dwóch trzecich głosów. Nie jest powszechnie znany wśród tradycjonalistów fakt, że kardynał Siri odmówił oddania swoich głosów na rzecz Benellego. Był zdecydowany i chciał wygrać. Aby nie dopuścić do zwycięstwa Baggio, Benelli udzielił całego swojego poparcia Lucianiemu (papieżowi Janowi Pawłowi I), co dało mu papiestwo.
(KC): Dość niepokojące jest to, że raport arcybiskupa Gagnona został zignorowany przez trzech kolejnych papieży: Pawła VI, Jana Pawła I i Jana Pawła II. Który z nich sprawił Księdzu największe rozczarowanie?
(KM): Najbardziej rozczarowała mnie bezczynność papieża Jana Pawła II. Był w najlepszej sytuacji, by coś zrobić, ale nie podjął działania. Cały swój wysiłek wkładał w podróże, a podróże nie są podstawowym obowiązkiem papieża. Przed każdą podróżą poświęcał trzy miesiące na przygotowania: uczenie się nowego języka, zapoznawanie się z biskupami z kraju docelowego itd. Podejrzany element w Watykanie uwielbiał to.
Po tym, jak został postrzelony i zaprosił Gagnona do pracy w Rzymie, Jan Paweł II nadal tolerował Baggio w Watykanie przez kolejne dwa lata, już wiedząc o tym, że jest on masonem.
(KC): Chociaż książka Księdza nosi tytuł „Morderstwo 33 stopnia”, Ksiądz nie wierzy, że papież Jan Paweł I został zamordowany. Czy może Ksiądz wyjaśnić znaczenie tego tytułu?
(KM): Jak wiadomo, papież Jan Paweł I panował tylko przez trzydzieści trzy dni i choć cieszył się dość dobrym zdrowiem, wiadomo było, że miał problemy z sercem. Po koronacji papież poprosił kardynała Benellego, aby został jego sekretarzem stanu. Benelli zgodził się pod warunkiem, że papież osobiście załatwi sprawę z kardynałem Baggio. Baggio zgodził się na spotkanie z papieżem, po tym jak wcześniej zuchwale odmówił.
Spotkanie odbyło się wieczorem, co jest niespotykane w Watykanie. Gwardziści Szwajcarscy, którzy stali przed drzwiami, zeznali, że słyszeli, jak Baggio krzyczał na papieża podczas rozmowy, a Baggio był w rzeczywistości ostatnią osobą, która widziała papieża żywego. Tak więc, chociaż Baggio nie podniósł ręki na papieża, stres, jaki przeżył Jan Paweł I podczas feralnego spotkania, doprowadził go do ataku serca. Tak więc mason Baggio był pośrednio odpowiedzialny za śmierć papieża.
(KC): Wygląda na to, że Opatrzność stała za bliską przyjaźnią Księdza z arcybiskupem Gagnonem, monsignorem Marinim i innymi wielkimi ludźmi, którzy pracowali w Kurii w latach 70. To naprawdę zrządzenie Opatrzności, że mógł być Ksiądz bezpośrednim świadkiem tych wydarzeń, a następnie oświecać wiernych na temat masońskiej infiltracji Watykanu.
(KM): Miałem niezwykłe życie i niezwykłe kapłaństwo. To będzie moja ostatnia książka, więc częścią mojego dziedzictwa jest poinformowanie świata o tym, że Paweł VI rozpoczął dochodzenie w sprawie masonerii, w nadziei na to, że rzuci to trochę światła na bałagan, w jakim znajduje się teraz Kościół.
Kathy Clubb
Tłum. Sławomir Soja