Aktualizacja strony została wstrzymana

Zbrodnia w Berezowicy Małej w Środę Popielcową

Środa Popielcowa, 23 lutego 1944 roku. Zbrodniarze wszelkich ideologii i maści zawsze lubili wykorzystywać święta religijne do zadawania dodatkowego bólu. Tak też i uczynili ludobójcy ukraińscy z band UPA, którzy popełnili kolejną, jedną z tysięcy maskar na polskiej ludności, tym razem w Berezowicy Małej, właśnie w Środę Popielcową.

Dzisiaj w zbiorowej amnezji i z politycznym nakazem zapominania dawnych krzywd, gwałtów, ofiar, nie wolno wspominać, że potomkowie zbrodniarzy nazistowskich z band UPA nadają ton współczesnej krainie zwanej Ukrainą, że nauczają od dziecka wielbienia morderców i nienawiści do „Lachów”, że nadają imieniem Bandery ulice, place, skwery, stawiają pomniki mordercom, że w niemal każdym większym i mniejszym mieście miały miejsce pochody z symbolami zbrodniczej nazistowskiej bandy UPA, że potomkowie – wraz z żyjącymi jeszcze „bohaterami” – jawnie urządzają wiece w nazistowskich mundurach SS, że parlamentarzyści krajowi i lokalni śpiewają pieśni „Ojcem naszym Bandera”, że rok 2022 został przez nich ogłoszony Rokiem Bandery, że….

W jakimś zbiorowym szaleńczym samobójstwie, wyzwolonym przez propagandę sterującą emocjami, zakazuje się nam trzeźwo myśleć o tym, że dzisiejsze „akty solidarności” oraz jednostronna ocena obecnych wydarzeń, mogą poskutkować przykrymi konsekwencjami w przyszłości. Nierozliczona, nieukarana, ukrywana, zapominana, przeinaczana zbrodnia rodzi chęć jej powtórzenia w jeszcze gorszej odmianie.

Red. BIBUŁY

 


 

Zbrodnia w Berezowicy Małej

 

Zbrodnia w Berezowicy Małej – zbrodnia popełniona w nocy z 22 na 23 lutego 1944 przez UPA na polskich mieszkańcach Berezowicy Małej w dawnym województwie tarnopolskim.

 

W Berezowicy Małej położonej w pobliżu Zbaraża istniała polska samoobrona zorganizowana po doniesieniach o rzezi wołyńskiej. Działalność samoobrony ograniczała się do wystawiania nocnych wart, głównie od strony granicy z Wołyniem i alarmowania ludności w przypadku zagrożenia.

W lutym 1944 mieszkańcy wsi byli wykorzystywani przez Niemców do budowy umocnień przeciwko nadciągającej Armii Czerwonej. W wyniku zmęczenia tymi pracami członkowie samoobrony nie byli w stanie wystawiać wart. Liczono, że obecność wojska niemieckiego w okolicy odstraszy napastników.

Nocą z 22 na 23 lutego, od strony granicy z Wołyniem furmankami i saniami nadciągnął oddział UPA, który dzień wcześniej dokonał zbrodni na Polakach w Wiśniowcu. Upowcy zaczęli napad od wymordowania mieszkańców przysiółka położonego kilometr od wsi. Podchodzili w ciszy, starając się wykorzystać element zaskoczenia. Zabijano bez użycia broni palnej, by nie wywołać ucieczki mieszkańców dalej położonych zabudowań. Piotra Szewczuka porąbano siekierami na trzy części. Wdowę Katarzynę Tomków i jej siedmioro dzieci zakłuto bagnetami. Śmierć poniosła także nieomal cała rodzina Kurylczuków. Uratował się Władysław Kurylczuk, który uciekł oprawcom i biegnąc przez wieś alarmował ludność. Dzięki niemu większość Polaków z Berezowicy Małej uratowała się.

Po dokonaniu zbrodni w przysiółku upowcy zajęli właściwą część wsi. Nie bronione domostwa w Berezowicy były bez trudu przez nich zdobywane, a mieszkańcy zabijani za pomocą siekier i bagnetów oraz broni palnej. Większość napadniętych szukała ocalenia w ucieczce. Polacy chowali się u ukraińskich sąsiadów, w kamiennych schronach lub w murowanych oborach. Upowcy złapane większe grupy rozstrzeliwali, a obory podpalali. Ocalał Hryńko Pańczyszyn, Ukraińcy zastrzelili mu żonę i córeczkę, a jemu samemu darowali życie, gdy odmówił po ukraińsku pacierz.

Ocalała też większa grupa Polaków w murowanej oborze Jana Krąpca, ojca późniejszego filozofa i wieloletniego rektora KUL o. prof. Mieczysława Alberta Krąpca. Leżała ona blisko budynków ukraińskich sąsiadów. Sąsiad ten uratował życie Polakom, gdyż oszukał napastników, mówiąc że obora Krąpca była już przeszukiwana. Uciekający do lasu byli ostrzeliwani z daleka.

Oprócz eksterminacji Polaków napastnicy dokonali rabunku ich mienia, które załadowali na furmanki i sanie. Ograbione domostwa palono, o ile nie były położone w pobliżu zagród ukraińskich. Po napadzie oddział odjechał w stronę granicy z Wołyniem.

Tej nocy zginęło w Berezowicy Małej 131 polskich mieszkańców.

Następnego dnia rano popalone trupy pozbierano w prześcieradła, włożono do paczek i tak pochowano. Pozostali przy życiu musieli zdążyć z pochówkiem za dnia, by nie nocować we wsi ze względu na grożące niebezpieczeństwo. Większość ocalonych schroniła się w Tarnopolu.

Część z uciekinierów udała się do pobliskiej wsi – Ihrowicy i padła ofiarą wigilijnego mordu UPA 24 grudnia 1944 roku.

Obelisk ku pamięci 131 zamordowanych przez UPA Polaków mieszkańców wsi Berezowica Mała został odsłonięty w 1994 roku na cmentarzu parafialnym w Sośnicy.

W 2007 r. został odsłonięty w Berezowicy Małej, krzyż i dwie tablice z listą ofiar. Napis na krzyżu głosi:

Pamięci spoczywających tu około 130 Polaków mieszkańców wsi Berezowica Mała zamordowanych nocą z 22 na 23 lutego 1944 roku, niech spoczywają w pokoju Rząd Rzeczypospolitej Polskiej, Rodziny, 2007

Za: IV Rozbiór Polski

 


 

Ludobójstwo na ludności polskiej dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Wołyniu i w Galicji Wschodniej

 

Konflikt polsko-ukraiński, podsycany przez Sowietów i Niemców w okresie II Rzeczypospolitej, w drugiej połowie września 1939 roku ujawnił się ze zdwojoną siłą. W latach międzywojennych ukraińskie umiarkowane środowiska polityczne (np.: Ukraińskie Zjednoczenie Narodowo-Demokratyczne) opowiedziały się za lojalnością wobec polskich władz państwowych. Wyrazem tego była m.in. powszechna mobilizacja. Ukraińcy walczyli w szeregach Wojska Polskiego, często za najwyższą cenę. Jedynie nacjonaliści ukraińscy czekali z nadzieją na upadek Polski i brali czynny udział w przygotowaniach do niego, a także z pomocą Niemców utworzyli Legion Ukraiński, który aktywnie działał w kampanii przeciwko Polsce. Kiedy wiadomo już było, że zaatakowana od zachodu i wschodu Polska ulegnie, stosunek Ukraińców do Polaków radykalnie się zmienił, zwłaszcza na ziemiach uważanych za etnicznie ukraińskie. Ukraińcy zaczęli przeprowadzać ataki na ludność polską, a nacjonaliści z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i komuniści z byłej Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy (KPZU) z dużym zaangażowaniem włączyli się w demontaż II Rzeczypospolitej.

 

Zajęcie Polski przez III Rzeszę i okupacja Kresów Wschodnich RP całkowicie zmieniła sytuację na tych terenach. Polacy stali się mniejszością narodową, a Ukraińcy żywili nadzieję utworzenia u boku Niemców niepodległego państwa ukraińskiego. Władze okupacyjne świadomie podsycały wrogość pomiędzy dwoma narodami. Ludność ukraińska była faworyzowana, miała o wiele więcej praw i przywilejów niż mniejszość polska. Ukraińcy w szerokim zakresie współpracowali z Niemcami, co Polacy postrzegali jako zdradę. Antagonizmy i wzajemna wrogość bardzo negatywnie wpływały na relacje polsko-ukraińskie. Dodatkowo stosunki te zaogniane były przez OUN, która w tym czasie wyrosła na wiodącą siłę polityczną i miała duże poparcie ze strony okupantów. Indoktrynowała społeczność ukraińską ideologią integralnego nacjonalizmu, a przyszłe państwo ukraińskie widziała jako czyste etnicznie. Z drugiej strony przedstawiciele władz Rzeczypospolitej Polskiej na obczyźnie i Polskiego Państwa Podziemnego w kraju, z nielicznymi wyjątkami, nie przewidywali jakichkolwiek ustępstw terytorialnych na rzecz Ukraińców, ani korekty przedwojennej polityki narodowościowej wobec ludności ukraińskiej. Konflikt polsko-ukraiński narastał.

Załamanie się stosunków polsko-ukraińskich przyniosły przeprowadzone z inicjatywy kierownictwa frakcji Stepana Bandery Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN-B) ludobójcze czystki etniczne na ludności polskiej. Banderowcy byli przekonani o tym, że wojna zakończy się klęską Niemiec i ZSRR i powtórzy się sytuacja z 1918 roku, kiedy Ukraińcy musieli toczyć walki z Polakami o Lwów. Z punktu widzenia OUN-B usunięcie wszystkich Polaków zamieszkujących tereny Wołynia i Galicji Wschodniej dawało Ukraińcom argument przy ewentualnych rozmowach pokojowych, że tereny te są czyste etnicznie. Poza sytuacją geopolityczną, kluczowe znaczenie miała ideologia głoszona przez nacjonalistów ukraińskich od początku istnienia OUN, która mówiła o państwie jednonarodowym, czystym etnicznie. Wolna Ukraina miała powstać w wyniku „rewolucji narodowej”, do której OUN przygotowywała się od lat 30. XX wieku1.

Decyzja o usunięciu (wymordowaniu) ludności polskiej została podjęta prawdopodobnie na III Konferencji OUN-B w lutym 1943 roku. Do dzisiaj nie został odnaleziony dokument, ani żaden bezpośredni dowód wskazujący jednoznacznie, że na tej konferencji zdecydowano o losie Polaków. Jednak nasilenie masowych mordów, jakie miały miejsce od marca 1943 roku wskazuje, że decyzja ta zapadła właśnie wtedy2. Świadczą też o tym zeznania uczestnika wymienionej konferencji, członka OUN-B Mychajły Stepaniaka, który „podczas prowadzonego przeciwko niemu śledztwu, w dniu 25 sierpnia 1944 roku wyjaśniał, że na III Koferencji OUN dyskutowano na temat praktycznej działalności UPA [Ukraińska Powstańcza Armia – zbrojne ramię OUN] pod dowództwem „Kłyma Sawura”, przeprowadzającego masowe mordy ludności polskiej, oraz o roli UPA w tworzeniu „Niepodległego Państwa Ukraińskiego”. Stepaniak zeznał, że ponieważ w obronie „Kłyma Sawura” występowało całe biuro Dowództwa, Wielki Zjazd zaakceptował jego działalność, mimo że w oficjalnych postanowieniach Zjazdu nie zostało to ujęte”3. Natomiast Grzegorz Motyka pisze, że „fakt podjęcia takiej decyzji, a następnie przeprowadzenie krwawej operacji przez OUN-UPA nie może budzić dzisiaj wątpliwości. Świadczą o tym dokumenty polskie, sowieckie, niemieckie i ukraińskie, relacje setek osób ocalałych z pogromów, potwierdzają je też ekshumacje ofiar w niektórych wsiach. Teza, że akcję UPA sprowokowali Niemcy i Sowieci, nie znajduje wiarygodnych potwierdzeń”4.

Zbrodnie dokonywane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej objęły przede wszystkim tereny czterech województw przedwojennej Polski: wołyńskiego, tarnopolskiego, stanisławowskiego i lwowskiego. UPA likwidowała Polaków również we wschodnich powiatach województw lubelskiego i poleskiego, aczkolwiek nie w takiej skali jak na Wołyniu, czy w Galicji Wschodniej5.

Masowa depolonizacja Wołynia i Galicji Wschodniej była realizowana stopniowo. Od marca 1943 roku dotknęła tereny wzdłuż wschodnich granic II RP, czyli powiaty sarneński, kostopolski, rówieński, zdołbunowski i krzemieniecki. Pomiędzy kwietniem a czerwcem rozszerzyła się na powiaty dubieniecki i łucki, w lipcu na horochowski, kowelski, i włodzimierski, a w sierpniu na znajdujący się na północnym zachodzie powiat lubowelski. Jesienią 1943 roku akcja eksterminacji Polaków rozszerzyła się na tereny Galicji Wschodniej6.

Po zlikwidowaniu gett i eksterminacji wołyńskiej ludności żydowskiej, przeprowadzonej w 1942 roku przez Niemców z pomocą ukraińskiej policji pomocniczej, terror wobec Polaków znacznie się zintensyfikował. W drugiej połowie tego samego roku OUN-B rozpoczęła regularne napady na ludność polską zamieszkującą Wołyń. Początkowo zabijano pojedyncze osoby lub rodziny. Należy przypomnieć, że była to już trzecia fala zabójstw dokonywanych na polskich obywatelach. Pierwsza miała miejsce w okresie wrzesień-październik 1939 roku, a kolejna po ataku III Rzeszy na ZSRR 22 czerwca 1941 roku (koniec czerwca-lipiec). Różnica polegała na tym, że podczas dwóch wcześniejszych wystąpień ukraińskich zabijano głównie wycofujących się żołnierzy Wojska Polskiego, policjantów oraz w 1941 roku przedstawicieli inteligencji, a morderstwa te nie nosiły znamion motywów narodowościowych, rasowych czy etnicznych. Teraz działania OUN-B były wymierzone we wszystkich Polaków, niezależnie od pochodzenia społecznego, wieku i płci. Ofiarami byli głównie mieszkańcy wsi i siedlisk7.

Równolegle w tym okresie pacyfikacji ludności polskiej dokonywali Niemcy przy współpracy ukraińskiej policji pomocniczej. 13 listopada 1942 roku we wsi Obórki (pow. łucki) zginęło około 50 osób i niektóre polskie źródła8 przypisują niesłusznie to wydarzenie banderowcom i mylnie podają tę datę jako początek masowej eksterminacji Polaków przez UPA9.

Przełomowym momentem był pierwszy masowy mord dokonany na Polakach 9 lutego 1943 roku w założonej jeszcze w XIX wieku wsi Parośla I, którą zamieszkiwało 27 polskich rodzin. Podając się za radzieckich partyzantów, Ukraińcy zażądali pożywienia i kwaterunku. Poinformowali Polaków, że zamierzają zaatakować i zniszczyć przebiegającą w okolicy linię kolejową i aby zapobiec niemieckim represjom wobec wsi, zaproponowali żeby Polacy dali się związać. Nie wszyscy w to uwierzyli, ale zostali szybko sterroryzowani. Powiązanych mieszkańców po kolei zarąbano siekierami. Zamordowano 15510 osób, w tym kobiety, starców, dzieci i niemowlęta. Masakrę przeżyło 12 ciężko rannych Polaków. Ten pierwszy masowy mord pokazał jak w praktyce miało wyglądać „wysiedlanie” Polaków z Wołynia i Galicji Wschodniej11.  To wydarzenie przekonało kierownictwo OUN-B, że podległe mu oddziały UPA są już gotowe do likwidacji większych skupisk ludności polskiej. W tym samym miesiącu napady stopniowo nasilały się i likwidowano już całe osiedla i wsie12.

Od początku marca 1943 roku ofiarami mordów padali Polacy w powiatach: sarneńskim, kostopolskim, rówieńskim, zdołbunowskim i krzemienieckim. Zbrodnie popełniano przy całkowitej bierności Niemców, a czasem niektóre akcje pacyfikacyjne przeprowadzała żandarmeria niemiecka wspólnie z Ukraińcami. W ten sposób postąpiono 3 marca 1943 roku we wsiach Borszczówka i Lidawka (pow. rówieński). Spalono wówczas czterdzieści osiem gospodarstw i wymordowano ponad dwieście osób, w tym kobiety, starców i dzieci13.

W połowie marca ukraińscy policjanci zaczęli masowo zasilać szeregi UPA. Między 15 marca a 10 kwietnia 1943 roku zdezerterowało ze służby niemieckiej ponad 5000 Ukraińców. „OUN-B zorganizowała też wiejskie grupy samoobrony, zwane Samooboronnymi Kuszczowymi Widdiłami (SKW), których członkowie na co dzień zajmowali się gospodarstwem rolnym, a na wezwanie banderowców włączali się do likwidacji polskich sąsiadów”14. UPA dysponując coraz większymi i lepiej uzbrojonymi siłami, przeprowadzała od kwietnia z pomocą SKW regularne i coraz bardziej okrutne mordy.

Dotychczasowe pogromy okazały się dopiero wstępem do bardziej spektakularnych akcji „oczyszczania”15 Wołynia z Polaków. Kierownictwo OUN-B zdecydowało o przeprowadzeniu skoordynowanego ataku na skupiska polskie obejmującego swym zasięgiem cały teren wschodniej części dawnego woj. wołyńskiego. Na termin rozpoczęcia działań wybrano Wielki Tydzień,poprzedzający Święta Wielkanocne. W tym czasie banderowcy przeprowadzili w powiecie krzemienieckim co najmniej 9 napadów z ofiarami śmiertelnymi, w powiecie dubieńskim 4, w łuckim 5, w rówieńskim 216. Najkrwawszy atak dokonany przez UPA miał miejsce w nocy z 22 na 23 kwietnia (Wielki Piątek) na Janową Dolinę w pow. kostopolskim. Osada została zaatakowana przez około 1500 upowców, uprzednio skoncentrowanych w okolicznych lasach, oraz licznych Ukraińców z sąsiednich wsi, w tym kobiet i dzieci, które przy pomocy wiązek siana i słomy podpalały zabudowania ze śpiącymi ludźmi. Domostwa podpalano, następnie do środka wrzucano granaty i butelki zapalające. Mieszkańcy ginęli w płomieniach lub zabijano ich, gdy ratowali się ucieczką. Złapanych przywiązywano do drzew i podpalano, bądź pozbawiano różnych części ciała lub wieszano. Do ofiar nie strzelano – ludzie byli mordowani siekierami, widłami, nożami, drągami, a niemowlęta brano za nogi i rozbijano ich głowy o ściany. Zginęło około 600 Polaków17. „Dokładnie w dni świąteczne UPA napadła na szereg miejscowości w innych powiatach. W okolicach Dubna zaatakowane zostały w pierwszy dzień Wielkanocy 4 miejscowości: Kiryłówka, Piąty Kwartał, Mikołajówka i Nosowica Nowa. W powiecie krzemienieckim mordowano w Wielkanoc Polaków żyjących w Wesołówce, Michałówce, Medwedówce, Dębince, Radoszówce, Woli Wilsona. Czas poświąteczny nadal spływał krwią i jarzył pożogą”18. W kwietniu 1943 roku UPA napadła na 207 wołyńskich wsi i kolonii polskich oraz wymordowała 1688 osób19.

W maju i czerwcu skoordynowane ataki nacjonalistów ukraińskich na polskie miejscowości jeszcze bardziej się nasiliły. Szacuje się, że w tym okresie liczba napadniętych wsi i osad wyniosła 746, a 4293 Polaków poniosło śmierć20. W sumie od lutego do końca czerwca 1943 roku UPA wymordowała na terenie Wołynia ponad 9 tysięcy Polaków21.

Jak już wspomniano, Polacy na Wołyniu jako mniejszość nie byli w stanie w skuteczny sposób przeciwdziałać ludobójstwu dokonywanemu przez UPA. Co prawda po nasileniu się ataków banderowców organizowały się polskie grupy i ośrodki samoobrony (początkowo samorzutnie, a od 17 maja 1943 roku w sposób zorganizowany i skoordynowany), lecz wobec dużej przewagi napastników znikały i tylko niektóre z nich dotrwały do końca działań wojennych na poszczególnych terenach Wołynia. Z kolei polskie oddziały partyzanckie powstały zbyt późno, bo dopiero po 20 lipca 1943 roku, więc nie mogły zapobiec mordowaniu Polaków. W zaistniałej sytuacji OUN-B za pośrednictwem UPA i SKW na Wołyniu w ciągu 1943 roku skutecznie mogła wyniszczać ludność polską powiat po powiecie22.

Kiedy do Władz Polskiego Państwa Podziemnego zaczęły docierać informacje i raporty z Wołynia o rzeziach przeprowadzanych przez nacjonalistów ukraińskich, podjęto decyzję o przeprowadzeniu rozmów z OUN-B. Od maja do końca lipca odbyło się kilka spotkań polsko-ukraińskich w Warszawie, lecz nie przyniosły one efektów. Na pierwszym spotkaniu 17 maja 1943 roku przedstawiciele OUN-B wykluczyli prowadzenie celowej akcji przeciwko Polakom. Twierdzili wręcz, że oddziały UPA mają wydaną instrukcję ochraniania ludności polskiej, a nawet istnieją plany tworzenia polsko-ukraińskich oddziałów partyzanckich. Ukraińców interesowała tylko kwestia uznania przez Polaków państwa ukraińskiego. Następne rozmowy ze stroną ukraińską odbyły się dopiero 17 lipca23. „Na polską interpelację w sprawach Wołynia Matła24 odpowiedział, że na obszarach kontrolowanych przez OUN panuje spokój, a organizacja stara się wpłynąć na złagodzenie sporów na tym terenie, co było kłamstwem. Przewlekanie rozmów przez stronę ukraińską tłumaczył trudnościami technicznymi spowodowanymi przez wsypy i aresztowania niemieckie”25. Podczas kolejnego spotkania nastąpiło zerwanie rozmów przez delegację ukraińską. W Polskich raportach z tego czasu znajdują się informacje, które pokazują, że rozmowy, ulotki i artykuły w prasie ukraińskiej miały stwarzać swojego rodzaju „zasłonę dymną” przed eksterminacją ludności polskiej na Wołyniu26.

Lokalne polskie władze podziemne i Kierownictwo Obszaru Armii Krajowej Lwów z największą obawą śledziły gwałtowne rozszerzanie się masowych mordów, przypuszczając, że w najbliższym czasie, to znaczy w lipcu, mogą one osiągnąć jeszcze większe rozmiary. W celu powstrzymania tych rzezi, a w najgorszym wypadku odwleczenia ich w czasie, delegat Rządu RP na Wołyń Kazimierz Banach zdecydował się na desperacki ruch: przeprowadzenie bezpośrednich rozmów z UPA. Do tego zadania wyznaczony został komendant Batalionów Chłopskich (BCh) na Wołyń por. Zygmunt Rumel („Krzysztof Poręba”) i przedstawiciel Okręgu Wołyńskiego AK ppor. Krzysztof Markiewicz („Czart”). Parlamentariusze rezygnując w geście dobrej woli z obstawy zbrojnej, udali się 9 lipca do sztabu UPA na Wołyniu we wsi Wołczak w powiecie włodzimierskim. Tego dnia do rozmów nie doszło, ponieważ Ukraińcy stwierdzili, że muszą się przygotować do pertraktacji. Następnego dnia po przyjeździe do sztabu UPA Polacy zostali pojmani i torturowani, a następnie w okrutny sposób zamordowani przez rozerwanie końmi27. Tragiczny los parlamentariuszy nie pozostawiał złudzeń co do prób porozumienia się polskiej konspiracji z ukraińskimi nacjonalistami.

W lipcu i sierpniu 1943 roku napady UPA i SKW na ludność polską osiągnęły apogeum. Datę ataku wyznaczono na niedzielę 11 lipca, aby mieć pewność, że Polacy będą wtedy licznie uczestniczyć w Mszach Świętych. Dzięki zaplanowanemu koncentrycznemu atakowi banderowcy zamierzali uzyskać efekt zaskoczenia i ograniczyć do minimum szanse Polaków na ucieczkę. Za głównymi siłami miały podążać grupy SKW w celu ostatecznego „oczyszczenia” terenu z „elementu polskiego”. Zgodnie z planem, 11 lipca, oddziały ukraińskie uderzyły jednocześnie na 99 miejscowości w powiatach włodzimierskim i horochowskim. Nazajutrz, 12 lipca, nastąpiła kolejna fala masowych mordów w 50 miejscowościach, a w następnych dniach 25 wsi tych samych powiatów28. „Od 16 do 18 lipca UPA całkowicie zlikwidowała duże skupisko 33 osiedli polskich w powiecie kostopolskim i sarneńskim wokół Huty Stepańskiej. 30 i 31 lipca UPA uderzyła na 22 polskie miejscowości koło Antonówki w powiecie sarneńskim. W ostatnich dniach sierpnia UPA zaatakowała Polaków na podobną skalę jak w lipcu, mordując Polaków od 29 do 31 sierpnia w co najmniej 85 miejscowościach powiatów: włodzimierskiego, kowelskiego, horochowskiego i lubomelskiego. Z mniejszym natężeniem i przerwami napady były kontynuowane aż do zajęcia Wołynia w I kwartale 1944 roku przez wojska sowieckie”29

Systematyczna likwidacja mniejszości polskiej doprowadziła do usunięcia jej z terenów wiejskich Wołynia. Polacy, którzy zdołali ocaleć z pogromów uciekali do przeludnionych miast, by schronić się pod opieką Niemców. Często koczowali tam na ulicach i placach. Okupanci wykorzystując trudną sytuację ludności polskiej, wywozili zdolnych do pracy na roboty do Rzeszy30.

Masowe zbrodnie popełnione przez UPA na Wołyniu spowodowały ogromną liczbę ofiar. Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu ustaliła 932 miejscowości, w których podczas czystek etnicznych zginęło około 70 tysięcy Polaków. Natomiast Władysław i Ewa Siemaszko, w wyniku przeprowadzonych badań31, ustalili, że w latach 1939-1945 w 1642 miejscowościach, z rąk nacjonalistów ukraińskich zginęło ich około 60 tysięcy. Straty wśród ludności ukraińskiej były o wiele niższe. W wyniku walk, akcji obronnych, prewencyjnych oraz odwetowych przeprowadzonych przez Polaków zginęło około 2200 Ukraińców i znaczną część z tej liczby stanowili członkowie UPA i SKW32.

W drugiej połowie 1943 roku UPA zaczęło wyniszczać ludność polską w Galicji Wschodniej. Schemat i metody działania były identyczne jak na Wołyniu. Na początku atakowano pojedyncze osoby i rodziny. Pod koniec 1943 roku niszczono poszczególne miejscowości, a z początkiem 1944 roku OUN-UPA zaczęła przeprowadzać skoordynowane ataki na kilka miejscowości jednocześnie33. Lawinowe nasilenie się napadów34 wiązało się z przybyciem oddziałów upowskich do Galicji Wschodniej, które pod naporem frontu wschodniego wycofały się z Wołynia na północne tereny woj. lwowskiego i tarnopolskiego. W styczniu i lutym na skutek ataków najbardziej ucierpiała ludność powiatów: rawskiego, sokalskiego, jaworowskiego, radziechowskiego, kamienieckiego, żółkiewskiego oraz przemyślańskiego czy przemyskiego. Mieszkańcy tych terenów byli mordowani, a ci którzy uciekli, chronili się w większych miastach, ośrodkach samoobrony, a także (coraz częściej) wyjeżdżali do centralnej Polski35. Od marca 1944 roku fala masowych mordów rozszerzyła się na całą Galicję Wschodnią i objęła trzy województwa: lwowskie, tarnopolskie i stanisławowskie. Dowództwo Lwowskiego Okręgu AK oceniło liczbę ofiar w pierwszym kwartale 1944 roku na co najmniej 6-8 tysięcy36.

Charakterystyczną cechą napadów na skupiska polskie w Galicji Wschodniej były wspólne ataki UPA, pomocniczej policji ukraińskiej oraz oddziałów dywizji SS-Galizien. Tak działo się m.in. w woj. tarnopolskim, gdzie z rąk banderowców i ukraińskich oddziałów w służbie niemieckiej zginęło: 131 mieszkańców Berezowicy Małej w pow. zbarskim, 153 osoby w Łapowcu i Hermanówce w pow. borszczowskim, we wsi Korościatyń w pow. buczackim śmierć poniosło 78 osób, a w Byczkowicach w pow. czortkowskim 73 mieszkańców37.

Wyjątkowym przykładem masowej zbrodni jest pacyfikacja polskiej wsi Huta Pieniacka w powiecie brodzkim, dokonana 28 lutego 1944 roku przez 1 Dywizję Ukraińską (SS-Galizien) wspólnie z sotnią UPA. Wieś otoczono, a schwytanych mieszkańców mordowano w grupach: osoby starsze, kobiety i dzieci oraz mężczyźni. Prowadzono ich do drewnianych stodół, a budynki były kolejno podpalane przy pomocy przygotowanej uprzednio substancji łatwopalnej. Uwięzieni ludzie palili się żywcem. Tych, którzy stawiali opór, próbowali uciekać z konwoju lub stodoły – zabijano. Straty polskie wynosiły, według śledztwa przeprowadzonego przez krakowski oddział IPN, od 600 do 1000 zabitych38.

Na przestrzeni 1944 roku najwyższe udokumentowane straty ludności polskiej „były w następujących powiatach: brodzkim (co najmniej 2365 osób), rohatyńskim (co najmniej 1629), tarnopolskim (co najmniej 1587), kałuskim (co najmniej 1542), przemyślańskim (co najmniej 1364), sokalskim (co najmniej 1246), stanisławowskim (co najmniej 1136), brzeżańskim (co najmniej 1010), jaworowskim (co najmniej 877), rawskim (co najmniej 1008), nadwórzańskim (co najmniej 962), żółkiewskim (co najmniej 900). Natomiast w poszczególnych województwach małopolskich liczba ofiar zbrodni przedstawia się następująco: w woj. lwowskim – co najmniej 8267, w woj. stanisławowskim – co najmniej 9238, w woj. tarnopolskim – co najmniej 14 467. W rzeczywistości było ich więcej, nie wszystkie bowiem zbrodnicze akty i ich ofiary udało się dotąd zewidencjonować”39.

Od 1945 roku w wyniku realizacji umowy o wymianie ludności polskiej i ukraińskiej, podpisanej 9 września 1944 roku między Polskim Komitetem Wyzwolenia Narodowego a rządem Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej (USRR), w znacznym stopniu spadła liczba polskich ofiar w Galicji Wschodniej. Władze radzieckie wraz z przedstawicielami rządu „lubelskiego” organizowali przesiedlenia od początku 1945 roku. Co prawda Galicja Wschodnia została formalnie podzielona pomiędzy Polskę a ZSRR dopiero na skutek umowy granicznej zawartej 16 sierpnia 1945 roku, ale nieoficjalny podział obowiązywał już od podpisania umowy o wymianie ludności. Kolejnym istotnym czynnikiem hamującym wystąpienia UPA przeciwko Polakom były intensywne działania operacyjne wojsk Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych ZSRR (NKWD), zmierzające do likwidacji oddziałów banderowskich na tym terenie. Pomimo tego, w 1945 roku w całej Galicji Wschodniej straty polskie wyniosły w zaokrągleniu 5900 zabitych40.

Ludobójcza akcja depolonizacji Galicji Wschodniej była w stosunku do działań UPA na Wołyniu przesunięta w czasie. Opóźnienie to pozwoliło Polakom w lepszym stopniu przygotować samoobronę. Podobnie jak na Wołyniu, z kilku wsi położonych obok siebie budowano punkty oporu lub większe bazy samoobrony. W ich tworzenie i organizację włączały się komendy trzech Okręgów AK: Lwów, Tarnopol i Stanisławów. Pierwsze silne ośrodki samoobrony powstały w Hanaczowie, Białce Królewskiej i Białce Szlacheckiej. Z bazami i punktami oporu współdziałały na zewnątrz, sformowane na tym terenie pod koniec 1943 roku41, oddziały partyzanckie AK42. Powyższe czynniki spowodowały, że „galicyjskie samoobrony miały większe szanse powodzenia. O ile przetrwanie placówki samoobrony na Wołyniu było wyjątkiem, o tyle w Galicji już niemal regułą. Uzbrojenie było równie fatalne. Broń palną wykopywano z pobojowisk, pokątnie kupowano od żołnierzy w służbie okupanta. Sporadycznie broń pochodziła z alianckich zrzutów”43.

Początkowo Polacy jedynie odpierali ataki banderowców. W nocy z 2 na 3 lutego 1944 roku odparto atak UPA na bazę w Hanaczowie w pow. przemyślańskim. Podczas walk zginęło ponad sześćdziesiąt osób. W ciągu tego miesiąca banderowcy kontynuowali napady na wsie położone w powiatach: buczackim, podhajeckim, zborowskim i zaleszczyckim. Wszystkie ataki, pomimo dotkliwych strat, zostały odparte i gdyby nie istniała obrona, ofiar byłoby znacznie więcej. W tym okresie było najwięcej napadów UPA w woj. tarnopolskim44.

Od marca 1944 roku można zauważyć wyraźną zmianę w sposobie działania kompanii samoobrony i oddziałów AK. Coraz częściej przeprowadzano akcje odwetowe przeciwko oddziałom UPA i niekiedy – jako akcje odpryskowe – wobec ludności ukraińskiej. Prawdopodobnie zmiana taktyki wiązała się z liczniejszymi siłami AK, które w połowie 1944 roku liczyły 20 oddziałów w liczbie 3 tysięcy ludzi (w tym kilkanaście kompanii samoobrony). Wtedy też zorganizowano we wsi Mikuliczyn w powiecie nadwórniańskim woj. stanisławowskiego najsilniejszy ośrodek samoobrony w Galicji Wschodniej. W okresie od marca do lipca 1944 roku Polacy zabili 521 Ukraińców. Już na początku marca w odwecie za napad UPA na jedną ze wsi zastrzelono kilkunastu Ukraińców, którzy wracali z targu w Żółkwi w woj. lwowskim. 20 marca śmierć poniosło ośmiu mieszkańców Malczyc. Pierwsza masowa akcja odwetowa dokonana przez Polaków nastąpiła w nocy z 15 na 16 marca w Chlebowicach Świrskich koło Lwowa. Zastrzelono wówczas 60 osób i spalono 15 gospodarstw. Pięć dni później żołnierze Kedywu zaatakowali Soroki w pow. bóbredzkim i zabili 17 osób i duchownego greckokatolickiego wraz z rodziną. Z kolei w czerwcu 1944 roku oddział partyzantów AK dokonał ataku na wieś Szołomyja pod Lwowem, w wyniku którego śmierć poniosło około 90 Ukraińców, spalono 55 gospodarstw i zabrano około 100 sztuk bydła. Znana też jest sprawa zastrzelenia przez oddział AK 48 ukraińskich furmanów z Podciemnego i Łopusznej. Powyższe przykłady dobitnie wskazują, że były to typowe akty odwetu45.

Polskie działania odwetowe odniosły odwrotny skutek od zamierzonego. Zamiast powstrzymać działania UPA wymierzone w bezbronną ludność, tworzyły spiralę następnych, jeszcze bardziej okrutnych mordów. „Rosła wzajemna wrogość, malały możliwości porozumienia. Polacy używali wobec Ukraińców określeń „hajdamacy” i „rezuny”, które miały nawiązywać do tradycji polsko-ukraińskich rzezi. Kultywowanie i podsycanie nienawiści było na rękę Rosjanom i Niemcom”46.

Bilans strat wśród ludności polskiej w Galicji Wschodniej był wyższy niż na Wołyniu. Niestety wyniki badań poszczególnych historyków różnią się między sobą. Prawdopodobnie na te różnice wpływa okres ich przeprowadzenia, a także duże rozproszenie źródeł historycznych oraz brak dostępu do niektórych archiwów. Nie bez znaczenia jest również dobór badanej literatury przedmiotu i źródeł archiwalnych.

W wyniku ludobójstwa dokonanego na Polakach przez UPA i formacje ukraińskie w służbie niemieckiej, w latach 1943-1945, śmierć poniosło:

–  według badań Grzegorza Hryciuka od 20 do 25 tysięcy Polaków47;

–  według badań Ryszarda Torzeckiego z 1993 roku od 30 do 40 tysięcy Polaków48;

–  według niepełnych badań Ewy Siemaszko z 2010 roku, zabito 70 800 Polaków, z czego 50 100 ofiar udokumentowanych, a 20 283 ofiar znanych z nazwiska49;

–  według wieloletnich badań Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów 108 tysięcy osób, z czego została ustalona liczba 56 437 ofiar. Liczby te zawierają również ofiary niemieckich formacji zbrojnych, w których skład wchodzili Ukraińcy oraz ofiary nacjonalistów ukraińskich innych narodowości niż polska50.

Podobnie jak w przypadku Wołynia, stosunek strat ukraińskich jest niewspółmierny do strat strony polskiej. Według badań Grzegorza Motyki, na terenie Galicji Wschodniej zginęło od jednego do dwóch tysięcy Ukraińców51. Różnica jednak polega na tym, że w Galicji Wschodniej znaczną część ofiar stanowiła ludność ukraińska, która została zabita przez polskie oddziały partyzanckie w akcjach odwetowych.

Biorąc pod uwagę najnowsze badania Ewy Siemaszko, można przyjąć, że na terenie Wołynia i Galicji Wschodniej, w wyniku ludobójstwa przeprowadzonego przez UPA i inne nacjonalistyczne formacje ukraińskie, zginęło 130 800 Polaków. Natomiast straty ukraińskie na tych terenach sięgają w zaokrągleniu 4 200 zabitych.

W obliczu opisanych wyżej tragicznych wydarzeń bardzo ważna jest pamięć o Ukraińcach, którzy narażali lub oddali życie swoje i często swoich rodzin za pomoc udzielaną Polakom zarówno na Wołyniu, jak i w Galicji Wschodniej. Udzielenie pomocy ludności polskiej było aktem najwyższej odwagi, bowiem członkowie OUN-B i UPA za jakąkolwiek niesubordynację i odchylenie od idei integralnego nacjonalizmu karali swoich rodaków śmiercią52.

Paradoksalnie, o tym, kim byli ludzie pomagający polskim sąsiadom wiadomo o wiele mniej, niż o ofiarach, świadkach, czy sprawcach zbrodni. W większej części ci bohaterowie pozostają bezimienni. Pośród Ukraińców udzielających pomocy Polakom największą grupę stanowiły osoby najbliższe ratowanym, czyli członkowie rodzin mieszanych, dalsi krewni. W następnej grupie znaleźli się najbliżsi sąsiedzi oraz przedstawiciele starszego pokolenia, którzy przedkładali zasady wiary nad solidarność narodową czy ideową53.

Ukraińcy ratowali Polaków i pomagali im w różny sposób. „Wymienić tu należy: ostrzeganie przed napadem, ukrywanie Polaków po rzeziach, udzielanie rannym pomocy, przewożenie do szpitala lub lekarza, pośredniczenie pomiędzy ukrywającymi się a poszukującymi ich członkami rodzin, przewożenie z miejsca ukrycia do miasta, wskazywanie bezpiecznej drogi ucieczki, przebieranie w ukraińskie ubiory dla ułatwienia ucieczki, wspomaganie żywnością, wskazywanie rodzinom, gdzie znajdują się zwłoki ich bliskich i udzielanie wiadomości o okolicznościach ich śmierci, pomoc w grzebaniu zamordowanych, opiekowanie się zagubionymi dziećmi lub sierotami, dostarczanie zagubionych dzieci ich rodzinom itp.54

Bardzo trudno ocenić skalę pomocy ukraińskiej udzielonej ludności polskiej, a także liczbę ofiar, które zapłaciły życiem za jej ratowanie. Z pewnością można stwierdzić, że przypadków ratowania i Ukraińców udzielających pomocy w różnej formie było znacznie więcej niż udało się ustalić badaczom. Nie wszyscy świadkowie opisywali ukraińską pomoc w relacjach, a ci którzy o niej wspominali, czynili to zbyt ogólnie, aby można to było wyrazić w liczbach. W przypadku Wołynia udało się ustalić i udokumentować 242 przypadki udzielenia pomocy przez 347 osób. Natomiast liczba zamordowanych przez UPA Ukraińców za udzieloną pomoc lub odmowę uczestniczenia w napadach na siedliska polskie wynosi ponad 313 osób. Na pewno ofiar było o wiele więcej, lecz Polacy siłą rzeczy nie mogli o tym wiedzieć55.

Jak dotąd, żaden historyk nie przeprowadził odrębnych badań na temat pomocy ukraińskiej udzielanej na terenach Galicji Wschodniej. Dostępne są tylko częściowe badania dotyczące 500 miejscowości (na 4 tysiące miejscowości dotkniętych pogromami) położonych na całym obszarze Kresów Wschodnich RP. Według tych badań dzięki staraniom Ukraińców ocalono zarówno pojedyncze osoby, jak również całe wsie i osady.

Dzięki postawom solidarności liczba uratowanych Polaków wyniosła ponad 2500, a Ukraińców pomagających im w różnym zakresie było ponad 1300, z czego kilkuset zostało zamordowanych przez swoich rodaków z UPA56.

Maksymilian Sokół-Potocki
zastępca dyrektora CBW ds. informacji naukowej i opracowań zbiorów

 


Ludność ukraińska Wołynia wita wkraczających w czerwcu 1941 roku Niemców

Ludność ukraińska Wołynia wita wkraczających w czerwcu 1941 roku Niemców

 

Poryck - Ruiny kościoła p.w. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii  Panny, w którym 11 lipca 1943 r. zamordowano 90 Polaków

Poryck – Ruiny kościoła p.w. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii  Panny, w którym 11 lipca 1943 r. zamordowano 90 Polaków

 

Zwłoki członków rodziny Rudnickich, właścicieli majątku Chobyultowa w pow. włodzimierskim oraz dwóch służących zamordowanych 11 kwietnia 1943 roku przez UPA

Zwłoki członków rodziny Rudnickich, właścicieli majątku Chobyultowa w pow. włodzimierskim oraz dwóch służących zamordowanych 11 kwietnia 1943 roku przez UPA

 

Szczątki zamordowanych przez UPA mieszkańców Woli Ostrowskiej

Szczątki zamordowanych przez UPA mieszkańców Woli Ostrowskiej

 

 Czytelników zainteresowanych powyższym tematem zachęcamy do skorzystania z publikacji dostępnych w zbiorach Centralnej Biblioteki Wojskowej. Poniżej prezentujemy wybór kilku pozycji z naszego zasobu, wraz z linkami przekierowującymi do katalogu online CBW.

 


1 W. Filar, Tragedia Wołynia – przebieg, skutki, źródła (w 60. rocznicę wydarzeń wołyńskich) [w:] Cz. Partacz (red.), Wołyń i Małopolska Wschodnia 1943-1944, Wydawnictwo Instytutu im. Gen. Stefana „Grota” Roweckiego, Koszalin-Leszno 2004, s. 14-15.

2 P. Zając, Kwalifikacja prawna tzw. akcji antypolskiej na Kresach Wschodnich w latach czterdziestych XX wieku jako ludobójstwa [w:] R. Niedzielko (red.),  Wołyń 1943 – rozliczenie. Materiały przeglądowej konferencji naukowej „W 65. rocznicę eksterminacji ludności polskiej na Kresach Wschodnich dokonanej przez nacjonalistów ukraińskich”, Warszawa 10 lipca 2008, Instytut Pamięci Narodowej. Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Warszawa 2010, s. 71.

3 Tamże.

4 A. Jaczyńska, G. Motyka, M. Zajączkowski (red.), Teki edukacyjne IPN. Stosunki polsko-ukraińskie w latach 1939-1947, Instytut Pamięci Narodowej. Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Warszawa 2002, s. 8.

5 S. Kamiński, Państwo polskie wobec zbrodni ukraińskich nacjonalistów w latach 1939-1943 [w:] Cz. Partacz (red.), Wołyń i Małopolska Wschodnia 1943-1944, Wydawnictwo Instytutu im. Gen. Stefana „Grota” Roweckiego, Koszalin-Leszno 2004, s. 254.

6 J. Łukaszów, Walki polsko-ukraińskie 1943-1947, „Zeszyty Historyczne” 1989, z. 90,s. 168.

7 E. Siemaszko, Stan badań nad ludobójstwem dokonanym na ludności polskiej przez OUN-UPA [w:] B. Paź (red.), Prawda historyczna a prawda polityczna w badaniach naukowych. Ludobójstwo na Kresach południowo-wschodniej Polski w latach 1939-1946, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2011 r., s. 331.

8 Zob. W. Filar, M. Klimecki, M. Szwahulak, Chronologia wydarzeń na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1939-1945 (projekt) [w:] Polska – Ukraina: trudne pytania, T. 6, Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej; Związek Ukraińców w Polsce, Warszawa 2000, s. 123.

9 G. Motyka, Tak było w Bieszczadach. Walki polsko-ukraińskie 1943-1948, Volumen, Warszawa 1999, s. 112.

10 Inne źródła podają liczbę od 149 do 179 osób. Por. S. Jastrzębski, Zarys historii wzajemnych stosunków polsko-ukraińskich od czasów najdawniejszych do współczesności, Wydawnictwo Para, Katowice 2011, s. 120 ; W. Filar, M. Klimecki, M. Szwahulak, Chronologia wydarzeń…, wyd. cyt., s. 124 ; A. B. Szcześniak, W. Z. Szota, Droga do nikąd. Działalność Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i jej likwidacja w Polsce, Wydawnictwo MON, Warszawa 1973, s. 166.

11 G. Motyka, Od rzezi wołyńskiej do akcji „Wisła”. Konflikt polsko-ukraiński 1943-1947, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011, s. 91-92.

12 Tamże, s. 110.

13 M. Sokół, Z dymem pożarów, „Przeszłość i Pamięć. Biuletyn Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa” 2003, nr 3-4 (28-29), s. 24 .

14 E. Siemaszko, Od walk do ludobójstwa, [on-line] [dostęp 3 lipca 2020]. Dostępny w World Wide Web: http://www.rp.pl/artykul/161001.html?p=3.

15 W taki sposób określano masowe mordy w meldunkach i dokumentach sporządzanych przez ukraińskich nacjonalistów. Używano też powszechnie określenia „antypolska akcja”.

16 G. Motyka, Od rzezi wołyńskiej…, wyd. cyt., s. 113.

17 W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945, T. 1, Wydawnictwo von Borowiecky, Warszawa 2000, s. 234.

18 E. Siemaszko, Z kalendarza polskiego. Wielkanoc 1943 r. na Wołyniu, [on-line] [dostęp 4 lipca 2020]. Dostępny w World Wide Web: http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=ip&dat=20080328&id=ip14.txt.

19 W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane…, wyd. cyt., T. 2,  s. 1047.

20 Tamże.

21 G. Motyka, Od rzezi wołyńskiej…, wyd. cyt., s. 122.

22 E. Siemaszko, Od walk do…, wyd. cyt.

23 Cz. Partacz, Kwestia ukraińska w polityce polskiego rządu…, wyd. cyt., s. 174-175.

24 Zinowij Matła („Taras”) – członek rejonowego kierownictwa OUN-B. Wcześniej dowódca Grupy Marszowej „Piwdeń” („Południe”) sformowanej w Sanoku w czerwcu 1941 r.

25 Tamże, s. 175-176.

26 Tamże, s. 176.

27 F. Budzisz, Zygmunt Jan Rumel – żołnierz, poeta, syn osadnika, „Kresowe Stanice” 2007, nr 1(36), s.10.

28 G. Motyka, Od rzezi wołyńskiej…, wyd. cyt., s. 138.

29 E. Siemaszko, Od walk do…, wyd. cyt.

30 W. Filar, Od antypolskiej agitacji i indywidualnego terroru do eksterminacji ludności polskiej (Wołyń 1942-1944), [w:] J. Marszałek-Kawa, Z. Karpus (red.), Stosunki polsko-ukraińskie. Wojna i współczesność, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2008, s. 61.

31 Wyniki badań autorzy opublikowali w pracy pt.: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945, T. 1-2, Wydawnictwo von Borowiecky, Warszawa 2000.

32 W. Filar, Od antypolskiej agitacji i indywidualnego terroru…, wyd. cyt., s. 73.

33 H. Komański, S. Siekierka, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939-1946, Wydawnictwo Nortom, Wrocław 2004, s. 23-25.

34 W sierpniu 1943 r. liczba mordów wyniosła 45, a w styczniu 1944 r. wzrosła do około 500.

35 W przeciwieństwie do oddziałów ukraińskich na Wołyniu, banderowcy w Galicji Wschodniej czasami dawali prawo wyboru miejscowej ludności, która miała opuścić daną wieś, lub zostać zabita.

36 W. Filar, Działania UPA przeciwko Polakom na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-1944. Podobieństwa i różnice, „27 Dywizja Wołyńska AK. Biuletyn Informacyjny” 2012, nr 2(114), s. 24-25.

37 Tamże, s. 25.

38 Śledztwo ws. mordu w Hucie Pieniackiej, [on-line] [dostęp 04 lipca 2013]. Dostępny w World Wide Web:http://wiadomosci.wp.pl/page,2,title,IPN-prowadzi-sledztwo-ws-mordu-w-Hucie-Pieniackiej, wid,10895470, wiadomosc.html.

39 E. Siemaszko, Bilans…, wyd. cyt., s. 90-92.

40 Tamże. s. 92.

41 Do końca 1943 r. sformowano sześć oddziałów partyzanckich w sile trzystu, słabo uzbrojonych, ludzi.

42 W. Filar, Działania UPA przeciwko…, wyd. cyt., s. 24-25.

43 D. Bagiński, Polska samoobrona we Wschodniej Galicji,[on-line] [dostęp 3 lipca 2020]. Dostępny w World Wide Web:http://txt-atrium.pl/kriszu/59901.html.

44 K. Grünberg, B. Sprengel, Trudne sąsiedztwo. Stosunki polsko-ukraińskie w X-XX wieku, Książka i Wiedza, Warszawa 2005, s. 646.

45 Tamże, s. 647.

46 Tamże.

47 G. Hryciuk, Przemiany narodowościowe i ludnościowe w Galicji Wschodniej i na Wołyniu w latach 1931-1948, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2005, s. 315.

48 R. Torzecki, Polacy i Ukraińcy. Sprawa ukraińska w czasie II wojny światowej na terenie II Rzeczypospolitej,  Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1993, s. 267.

49 E. Siemaszko, Bilans…, wyd. cyt., s. 93.

50 Zob. szerzej: H. Komański, S. Siekierka, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939-1946, Wydawnictwo Nortom, Wrocław 2004 ; S. Siekierka, H. Komański, K. Bulzacki, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie lwowskim 1939-1947, Stowarzyszenie Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów we Wrocławiu, Wrocław 2006 ; S. Siekierka, H. Komański, E. Różański, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie stanisławowskim 1939–1946, Wydawnictwo Atla 2, Wrocław 2008.

51 G. Motyka, Od rzezi wołyńskiej…, wyd. cyt., s. 448.

52 W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane…, wyd. cyt., s. 1063.

53 R. Niedzielko, O Ukraińcach ratujących Polaków skazanych na zagładę przez OUN-UPA [w:] B. Paź (red.), Prawda historyczna a prawda polityczna w badaniach naukowych. Ludobójstwo na Kresach południowo-wschodniej Polski w latach 1939-1946, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2011 r., s. 287.

54 W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane…, wyd. cyt., s. 1063.

55 Tamże.

56 R. Niedzielko, O Ukraińcach ratujących Polaków…, wyd. cyt., s. 288.

 

Źródło: Centralna Biblioteka Wojskowa (11 lipca 2020)

.