Jednym w ważniejszych epizodów Bitwy Warszawskiej 1920 roku był atak I Batalionu 28. Pułku Strzelców Kaniowskich porucznika Stefana Pogonowskiego na pozycje sowieckie pod Wólką Radzymińską w nocy z 14 na 15 sierpnia. Dowódca jego dywizji generał Lucjan Źeligowski stwierdził, że atak Pogonowskiego był punktem zwrotnym Bitwy Warszawskiej, a co za tym idzie – całej wojny polsko-bolszewickiej.
Stefan Pogonowski urodził się 12 lutego 1895 r. w majątku Domaniewie w ziemi łęczyckiej. Wkrótce jednak rodzina Pogonowskich przeniosła się do Łodzi. Tu przyszły bohater wojny polsko-bolszewickiej spędził dzieciństwo i lata szkolne. Po ukończeniu Gimnazjum im. Michała Witanowskiego Pogonowski wybrał karierę wojskową. W 1914 r. wstąpił do szkoły junkierskiej w Wilnie. Ukończył ją z trzecią lokatą 31 stycznia 1915 r. i został mianowany chorążym. Został skierowany na front rosyjsko-austriacki w okolicach Jasła i Gorlic do 177. izboskiego pułku i tam został dowódcą kompanii. Chrzest bojowy przeszedł w bitwie nad Lubaczówką, gdzie został ranny szrapnelem w nogę. Rana na szczęście nie okazała się groźna.
W czerwcu 1916 r. został mianowany podporucznikiem. Walczył z Niemcami pod Mołodecznem, nad Wilejką, nad rzeką Szpiagawicą, pod Postawami i Rygą.
Po wybuchu rewolucji bolszewickiej w Rosji udał się do Mińska, gdzie jako szeregowiec wstąpił do I Korpusu Polskiego gen. Józefa Dowbór-Muśnickiego. Objął dowództwo plutonu, w którym służyło 30 oficerów. Stoczył wiele potyczek z bolszewikami. Po tym, jak I Korpus został zmuszony złożyć broń przed Niemcami, Stefan Pogonowski już jako doświadczony żołnierz wstąpił do 4. Dywizji Strzelców Polskich gen. Lucjana Źeligowskiego, która formowała się w Odessie. Z dywizją Źeligowskiego Pogonowski powrócił do Polski. Wziął udział w walkach z Ukraińcami. Dywizja, w której służył, wyparła wojska ukraińskie aż za rzekę Zbrucz.
W lipcu 1919 r. przeszedł do 28. Pułku Strzelców Kaniowskich, który wszedł w skład 10. Dywizji Piechoty. Porucznik Stefan Pogonowski objął dowództwo I Batalionu. We wrześniu 1919 r. jego pułk został skierowany na Wileńszczyznę.
Od maja następnego roku pułk walczył z bolszewikami, opóźniając marsz bolszewicki na Warszawę. W jednym z listów do rodziny w Łodzi Pogonowski pisał: „Obecnie odpieramy ataki. Przed trzema godzinami moja wiara odparła nacisk bolszewików. Wszyscy się dobrze spisują, walczą, narażając życie. Wielu zabitych. Niebezpieczeństwo stale grozi, lecz to głupstwo. (…) Od mych rozkazów dużo zależy, bywają zaś często krytyczne chwile. Nie o niebezpieczeństwo tu chodzi, lecz o ratowanie sytuacji. Sześć lat już – nerwy poszarpane, lecz nerwy się trzyma na uwięzi. Obowiązek, wiara”.
Przez Grodno, Białystok, Ostrów Mazowiecką 28. Pułk Strzelców Kaniowskich dotarł do Jabłonny. Przed rozpoczęciem Bitwy Warszawskiej zajął pozycję w okolicach Wólki Radzymińskiej.
Ostatnia wizyta w domu
Na kilka dni przed decydującą bitwą porucznik Pogonowski przyjechał do Łodzi w sprawach służbowych. Przy okazji odwiedził rodziców. „Wiedziony dziwnem przeczuciem, żegna się z nimi, wybiera miejsce, w którem ma być pochowany, prosi, by Mu na grób przynoszono kwiaty, daje dyspozycje co do swych spraw osobistych. Źegnany łzami matki opuszcza Łódź, by już jej nigdy nie ujrzeć…” – pisał Jerzy Pogonowski w wydanej w 1934 roku książce „Bohater Radzymina”.
14 sierpnia 1920 r. batalion porucznika Pogonowskiego znajdował się na pozycjach koło Wólki Radzymińskiej. Otrzymał rozkaz rozpoczęcia działań przeciwko bolszewikom w godzinach porannych dnia następnego. Jednak w nocy z 14 na 15 sierpnia bolszewicy próbowali się przedrzeć w stronę Warszawy. Widząc wkraczające do pobliskich Kątów Węgierskich oddziały wroga, porucznik Stefan Pogonowski wysłał do gen. Źeligowskiego, dowódcy 10. Dywizji znajdującego się w Jabłonnie, meldunek o ich nadejściu, a swojemu batalionowi wydał rozkaz ataku. O godzinie 1.00 polscy żołnierze zaatakowali boczną flankę wojsk bolszewickich wkraczających do Kątów Węgierskich. Ogień ciężkich karabinów maszynowych doprowadził do zupełnej dezorientacji zaskoczonych Sowietów, do tego stopnia, że zaczęli ostrzeliwać się nawzajem, a następnie w panice się wycofywać. Prowadząc natarcie, porucznik Pogonowski został śmiertelnie ranny. Mimo to przez jakiś czas jeszcze wydawał dyspozycje żołnierzom. W końcu przekazał dowództwo por. Boskiemu, mówiąc słabnącym głosem: „Pamiętaj, abyś mi ludzi nie wygubił…”. Zmarł około godziny 5.00.
Odwróciła się karta wojny
Znaczenie ataku por. Stefana Pogonowskiego docenił jego dowódca gen. Lucjan Źeligowski. W wydanej dziesięć lat po Bitwie Warszawskiej „Wojnie w roku 1920” pisał: „Bój 10 dywizji rozpoczął się jednak przed świtem, atakiem baonu por. Pogonowskiego. O godzinie 1-ej w nocy zaatakował on Wólkę Radzymińską… Pułki rosyjskie, słysząc silną strzelaninę na swoich tyłach, zatrzymały się i poczęły się cofać. Natarciu por. Pogonowskiego przypisuję doniosłe znaczenie. Rosjanie widzieli przed sobą swój cel prawie osiągnięty. Z pozycji ich było widać ognie i światła Warszawy. My broniliśmy naszej stolicy już z rozpaczą. Walczyły nie tylko armaty, karabiny i bagnety, ale serca i psyche obu armji. Oni byli zwycięzcami, my zwyciężonymi. Droga do Warszawy – stała otworem. Zdawało się, że bez przeszkody wejść do niej może nieprzyjaciel. W tej to chwili, słaby bataljon, nie czekając godziny ogólnego natarcia, o 1-ej w nocy atakuje punkt, który – jak się później okazało, stanowi najczulsze miejsce armji rosyjskiej, centr głównej arterji nieprzyjacielskiego ruchu naprzód. Straciliśmy wielu oficerów… jednakże śmierć Pogonowskiego – jest momentem historycznym… w tem miejscu odwróciła się karta wojny, nastąpił przełom psychiczny u nas i u Rosjan. Od chwili tego natarcia rozpoczęły odwrót trzy, zwycięsko i niepowstrzymanie dotąd idące brygady, a także 21-a dywizja z Słupna, odwrotem tym stwarzając chaos i zamieszanie. Pogonowski, wiedziony nadzwyczajnym instynktem, rozpoczął zwycięstwo i 10-ej dywizji i 1-ej armji na przyczółku warszawskim. Na tem polega wielkie znaczenie jego czynu – i wtem chwała jego żołnierskiej śmierci”.
Porucznik Stefan Pogonowski dekretem pośmiertnym został mianowany kapitanem i odznaczony Krzyżem Virtuti Militari.
„Największemu z rycerzy…”
Po bitwie ciało kapitana Pogonowskiego złożono do metalowej trumny i zgodnie z jego wolą przewieziono do Łodzi. Jego pogrzeb na Starym Cmentarzu stał się manifestacją patriotyczną. Powstał komitet, który planował wznieść w Łodzi pomnik jemu poświęcony. Jednak rodzina Pogonowskiego wykazała się skromnością i na życzenie rodziców stanął on na grobie bohatera, a nie na jednym z placów miasta. W 1929 roku uroczystego odsłonięcia pomnika na mogile Pogonowskiego dokonał gen. Stanisław Małachowski, dowódca Okręgu Korpusu IV Łódź, przy zachowaniu odpowiednich honorów i licznej obecności wojska i mieszkańców Łodzi. Pomnik przedstawia husarza trzymającego w jednej ręce szablę i wojskową czapkę, drugą zaś ręką opartego na marmurowej tablicy z napisem: „Największemu z rycerzy poległych w obronie Ojczyzny przed nawałą bolszewicką w roku 1920”.
Źołnierze kapitana Pogonowskiego polegli pod Wólką Radzymińską zostali pogrzebani w jednej z czterech zbiorowych mogił na cmentarzu w Radzyminie.
W miejscu bitwy pod Wólką Radzymińską Korpus Oficerski 28. Pułku Strzelców Kaniowskich ufundował obelisk, na którym wyryto imiona i nazwiska poległych tu 2 oficerów i 18 szeregowych. Stoi do dziś przy trasie na Marki – Nieporęt. Nosi liczne ślady po kulach – wynik ostrzału sowieckiego z 1944 roku.
W okresie II Rzeczypospolitej Pogonowski był postacią znaną. Po II wojnie światowej popadł w zapomnienie, o co dbała władza komunistyczna. Źołnierz broniący Ojczyzny przed bolszewikami nie mógł być bohaterem dla władzy z sowieckiego nadania. Jeszcze do 1952 r. jedna z ulic Warszawy nosiła imię Pogonowskiego. Później komuniści zmienili jej nazwę na Zaułek (pierwotną nazwę przywrócono w 1991 r.). Rok temu również rada miasta podwarszawskich Marek nadała jednej z ulic imię kapitana Stefana Pogonowskiego, jest on także patronem jednej z ulic Łodzi. Każdego roku w rocznicę Bitwy Warszawskiej odbywają się uroczystości przy obelisku 28. Pułku Strzelców Kaniowskich.
Andrzej Kulesza
strona: 1 (Rozmiar pliku: 0.34 [Megabytes]) strona: 2 (Rozmiar pliku: 0.22 [Megabytes]) strona: 3 (Rozmiar pliku: 0.25 [Megabytes]) strona: 4 (Rozmiar pliku: 0.34 [Megabytes]) strona: 5 (Rozmiar pliku: 0.33 [Megabytes]) strona: 6 (Rozmiar pliku: 0.33 [Megabytes]) strona: 7 (Rozmiar pliku: 0.34 [Megabytes]) strona: 8 (Rozmiar pliku: 0.33 [Megabytes]) strona: 9 (Rozmiar pliku: 0.32 [Megabytes]) strona: 10 (Rozmiar pliku: 0.36 [Megabytes]) strona: 11 (Rozmiar pliku: 0.36 [Megabytes]) strona: 12 (Rozmiar pliku: 0.32 [Megabytes]) strona: 13 (Rozmiar pliku: 0.33 [Megabytes]) strona: 14 (Rozmiar pliku: 0.34 [Megabytes]) strona: 15 (Rozmiar pliku: 0.35 [Megabytes]) strona: 16 (Rozmiar pliku: 0.34 [Megabytes]) strona: 17 (Rozmiar pliku: 0.34 [Megabytes]) strona: 18 (Rozmiar pliku: 0.34 [Megabytes]) strona: 19 (Rozmiar pliku: 0.32 [Megabytes]) strona: 20 (Rozmiar pliku: 0.34 [Megabytes]) strona: 21 (Rozmiar pliku: 0.35 [Megabytes]) strona: 22 (Rozmiar pliku: 0.33 [Megabytes]) strona: 23 (Rozmiar pliku: 0.35 [Megabytes]) strona: 24 (Rozmiar pliku: 0.35 [Megabytes]) strona: 25 (Rozmiar pliku: 0.34 [Megabytes]) strona: 26 (Rozmiar pliku: 0.33 [Megabytes]) strona: 27 (Rozmiar pliku: 0.28 [Megabytes]) strona: 28 (Rozmiar pliku: 0.28 [Megabytes]) strona: 29 (Rozmiar pliku: 0.24 [Megabytes])
Pobierz całą książkę w pliku Adobe Acrobat pdf (Rozmiar pliku: 9.34 [Megabytes]) Pobierz całą książkę w formacie .doc Microsoft Wordâ„¢ (Rozmiar pliku: 0.28 [Megabytes]) Dr. FIL. i Dr. PRAW JERZY POGONOWSKI
Bohater Radzymina (Kapitan Stefan Pogonowski)
Wydawca: Katolickie Tow. Wyd. „Kronika Rodzinna”
Podwale 4 (Plac Zamkowy) Warszawa 1934
Rok wydania: 1934
Ilość stron: 54
Język: Polski