Federalna Komisja Równych Szans Pracowniczych oskarżyła Belmont Abbey College o dyskryminację jednej ze swych pracownic na tle płciowym. Powód? Uczelnia nie pokrywa jej kosztów antykoncepcji w ubezpieczeniu zdrowotnym.
Komisja zareagowała po tym, jak otrzymała ósmą skargę na „dyskryminacyjną” politykę ubezpieczeniową, którą sama uczelnia nazywa po prostu wiernością nauczaniu moralnemu Kościoła.
W Grudniu 2007 roku, Belmont Abbey, konserwatywny katolicki kampus w Północnej Karolinie, zaprzestał oferowania aborcji, antykoncepcji i sterylizacji w ramach pracowniczych ubezpieczeń zdrowotnych. – Jako katolicka instytucja, Belmont Abbey College nie będzie gwarantował tego rodzaju usług, które stoją w sprzeczności z oczywistym w tych sprawach nauczaniem Kościoła – powiedział prezydent Belmont Abbey, William Thierfelder. – To niemożliwe, jeśli zamierzamy kontynuować naszą misję i rozwijać katolicką tożsamość – dodał.
Komisja nie rezygnuje jednak z oskarżania uczelni o dyskryminację na tle płciowym, bo… zakaz ten dotyczy tylko kobiet. – Przez ten zakaz nie cierpią mężczyźni, tylko kobiety – mówi Reuben Daniels Jr., z EEOC. Prezydent koledżu uznał decyzję komisji za „rozczarowującą”.
Stowarzyszenie Kardynała Newmana (The Cardinal Newman Society), które umieściło Belmont Abbey na szczycie swej listy konserwatywnych katolickich kampusów w Ameryce, udzieliło wsparcia uczelni. W liście do Komisji napisano, że to „ironia, że Komisja, która jest odpowiedzialna za ochronę praw przed dyskryminacją, poprzez swą działalność dyskryminuje jedno z podstawowych praw do wolności religijnej.” Jednocześnie Instytut rozesłał list do wszystkich biskupów katolickich w Ameryce, informując ich o sprawie.
– Źadna z katolickich instytucji, nie powinna być zmuszana przez rząd do łamania moralnego nauczania Kościoła – powiedział Patrick J. Reilly, prezes Stowarzyszenia. Zapowiedział jednocześnie mobilizację środowisk religijnych w obronie Belmont Abbey College.
JaLu/Lifesitenews.com