Aktualizacja strony została wstrzymana

Prawdziwe posłuszeństwo – znamię wiernego katolika

W dominującej obecnie na Zachodzie liberalnej atmosferze posłuszeństwo nadużywane jest często dla usprawiedliwienia wielkiego zła.

Posłuszeństwo jest jednak cnotą, a od katolików wymaga się dążenia do stałego postępu w cnocie. Prowadzi to do pytania: w jaki sposób katolik okazuje posłuszeństwo zarówno swym religijnym jak i świeckim przełożonym w sytuacji, gdy w sposób oczywisty propagują oni szkodliwe prawa i doktryny?

Odpowiedź dawana przez Kościół jest zdumiewająco prosta: Bóg nie wymaga ślepego posłuszeństwa wszelkim bez wyjątku poleceniom.

W niniejszym artykule przeanalizujemy katolickie nauczanie na temat posłuszeństwa i praktykowania go we współczesnym świecie.

Posłuszeństwo w Kościele Chrystusowym

Jako że Kościół na przestrzeni wieków obszernie omawiał zagadnienie posłuszeństwa, dotarcie do jego nauczania w tej kwestii nie powinno być dla nikogo trudne. W dzisiejszej epoce, umożliwiającej natychmiastowy dostęp do informacji, łatwo jest dotrzeć do nauczania trzech autorytetów: Katechizmu Soboru Trydenckiego oraz pism św. Tomasza z Akwinu i św. Ignacego Loyoli.

Katechizm Soboru Trydenckiego

Katechizm Soboru Trydenckiego omawia kwestię posłuszeństwa w swej analizie Czwartego Przykazania – i jeden z jego rozdziałów traktuje konkretnie o posłuszeństwie należnym biskupom oraz kapłanom.

„Apostoł także uczy, iż im posłusznymi być mamy, mówiąc «Słuchajcie przełożonych waszych i im poddani bądźcie, oni bowiem czuwają, jako ci, którzy rachunek dać muszą za dusze wasze». I owszem sam Chrystus Pan rozkazał, abyśmy i złym pasterzom byli powolni, gdy mówił: «Na stolicy Mojżesza usiedli faryzeuszowie i mistrzowie zakonni, przeto wszystko, cokolwiek wam rozkażą, czyńcie i zachowujcie, ale według uczynków ich nie czyńcie, bo mówią, a nie czynią»”.

Kluczowe elementy tego nauczania są oczywiste: biskupi i kapłani mają prawo do naszego posłuszeństwa, gdyż odpowiedzialni są za zbawienie naszych dusz. Ponadto obowiązek ten nie ogranicza się do posłuszeństwa dobrym i świątobliwym pasterzom, ale rozciąga się także na „pasterzy złych”. Co do tych ostatnich nakazuje się nam, abyśmy nie naśladowali ich złych uczynków, ale zachowywali i czynili „cokolwiek wam rozkażą”.

Niezbyt uważny czytelnik mógłby przez to zrozumieć, iż podwładni powinni słuchać wszystkich poleceń złych kapłanów, biskupów i papieży, niezależnie od natury polecenia. Jednakże wydanie Katechizmu z roku 1923 opatrzone jest przypisem, który odsyła czytelnika do Sumy teologicznej św. Tomasza z Akwinu.

„Odnośnie do czci i posłuszeństwa należnych przełożonym duchownym patrz Summa Theol. 2a. 2ae, cii (102) civ. (104) 5; (…)”.

Suma teologiczna – św. Tomasz z Akwinu

Fakt, iż Katechizm Soboru Trydenckiego odsyła czytelnika do Sumy, nie powinien nas dziwić – ostatecznie przez setki lat była ona zwyczajowym źródłem, do którego odsyłały wszystkie podręczniki teologii.

Św. Tomasz stwierdza (q. 102), że okazywanie szacunku i czci ludziom piastującym jakąś godność polega na „pewnej uległości wyrażanej posłuszeństwem dla zarządzeń i na wykonywaniu powierzonych obowiązków w zamian za otrzymywane dobrodziejstwa”. Wyjaśnia też, iż uległość należna jest przełożonemu nie ze względu na niego samego, ale ze względu na godność jaką piastuje. Konsekwentnie nieposłuszeństwo wobec prawowitej władzy uznaje św. Tomasz za grzech śmiertelny, jako „sprzeczne z miłością do Boga” oraz „miłością bliźniego”.

W artykule 4 kwestii 104 św. Tomasz przechodzi do określenia zakresu posłuszeństwa należnego przełożonym – zakresu poza którym posłuszeństwo nie jest obowiązkowe, a nawet może być grzeszne.

Pierwszym warunkiem, jaki musi być spełniony, aby móc wymagać posłuszeństwa, jest brak sprzeczności polecenia z prawem ustanowionym przez Boga. Ponieważ jest On „pierwszym poruszycielem wszystkich woli”, wszyscy zobowiązani są do posłuszeństwa przykazaniu Bożemu ze względu na sprawiedliwość (q. 104, art. 4 i 5). Św. Tomasz posługuje się tu przykładem łańcucha dowodzenia w ramach hierarchii. Jak pisze: „Czyż wolno czynić to, co rozkazuje kurator, jeśli zabrania tego konsul? Albo jeśli co innego rozkazuje prokonsul, a co innego cesarz, czyż wolno zlekceważyć tego ostatniego, by służyć pierwszemu? A więc – ciągnie dalej Glossa – jeśli co innego cezar, a co innego Bóg nakazuje, trzeba słuchać Boga, a nie cezara”.

Mówiąc krótko, jeśli na jakimś szczeblu hierarchii wydawane jest polecenie wymagające od podwładnego grzechu, polecenie to należy zlekceważyć. Polecenie takie może być grzeszne na dwa sposoby. Albo grzeszną może być natura nakazywanej rzeczy, albo też polecenie może nakazywać nieposłuszeństwo wobec prawowitego rozporządzenia władzy wyższej.

Okazje do grzechu podzielić można na bezpośrednie, bliskie i dalekie. W przypadku pierwszym polecenie jest grzeszne per se, przykładowo polecenie pogwałcenia Pierwszego Przykazania. W przypadku okazji bliskiej, polecenie pociąga za sobą sytuację, w której prawdopodobne jest, iż osoba popełni grzech śmiertelny, np. polecenie dane wyleczonemu z nałogu alkoholikowi, aby udał się do pubu na szklaneczkę wody. W przypadku okazji dalekiej, sytuacji brak jest obu cech.

Katolicy zobowiązani są unikać bezpośrednich i bliskich okazji do grzechu, nie mają jednak obowiązku unikania okazji dalekich.

Drugim warunkiem jest, aby polecenie wydane przez przełożonego mieściło się w „zakresie jego władzy”. W sposób oczywisty różne rodzaje przełożonych posiadają różne zakresy kompetencji, w których wolno jest im wydawać polecenia. Przykładowo kierownik firmy może wydawać jedynie polecenia, które dotyczą jego pracowników. Przełożony zakonny może wydawać jedynie polecenia, które odpowiadają danemu „rodzajowi życia” – wyrażanemu przez składane śluby i regułę zgromadzenia. Przykładowo przełożony zakonny może wydać polecenie przeniesienia członka swego zgromadzenia do innego klasztoru czy domu. Św. Tomasz stwierdza, że podwładny, który słucha polecenia nienależącego do zakresu władzy przełożonego, ale niepociągającego za sobą grzechu, praktykuje „doskonałe posłuszeństwo”. Wynika to z faktu, iż nie istnieje wówczas obowiązek posłuszeństwa, a pomimo to podwładny ów podporządkowuje swą wolę woli przełożonych.

Św. Tomasz konkluduje, wyróżniając trzy rodzaje posłuszeństwa:

  1. posłuszeństwo wystarczające dla zbawienia – polegające na posłuszeństwie, kiedy jest się do tego zobowiązanym,
  2. posłuszeństwo doskonałe, wyrażające się posłuszeństwem we wszystkim, co godziwe,
  3. posłuszeństwo nierozważne, wyrażające się posłuszeństwem nawet w sprawach niegodziwych.

Tak więc, idąc śladami św. Tomasza (tab. 1), otrzymujemy dwa warunki, które muszą być spełnione, aby móc oczekiwać posłuszeństwa:

  1. polecenie nie może wymagać od podwładnego popełnienia grzechu, ani też narażać go na bezpośrednią lub bliską do niego okazję,
  2. polecenie musi mieścić się w zakresie władzy przełożonego.
Czy treść polecenia mieści się w zakresie kompetencji przełożonego? Nie Polecenie należy zignorować Posłuszeństwo jest opcjonalne
Tak Polecenie należy zignorować Posłuszeństwo jest obligatoryjne pod sankcją grzechu ciężkiego
  Tak Nie
Czy polecenie nakazuje grzech lub stanowi dla podwładnego bliższą okazję do grzechu?

Podsumowując, zgodnie z rozumowaniem św. Tomasza, jeśli polecenie mieści się w zakresie władzy i nie pociąga za sobą grzechu, podwładny ma obowiązek okazania posłuszeństwa pod groźbą grzechu ciężkiego.

Jeśli to samo polecenie wykracza poza zakres władzy przełożonego, św. Tomasz stwierdza, że podporządkowanie się jego woli stanowi wyraz doskonałego posłuszeństwa.

I na koniec, grzesznym jest okazywanie posłuszeństwa, które pociąga za sobą grzech (tj. gdy polecenie sprzeczne jest z prawem Bożym).

Posłuszeństwo jezuitów

Istnieje jedno zgromadzenie zakonne, które stawiane jest zazwyczaj jako wzór posłuszeństwa – Towarzystwo Jezusowe.

Choć wedle ks. Havranka SI jezuicka praktyka posłuszeństwa zmieniła się po II Soborze Watykańskim, nas interesuje głównie jak św. Ignacy rozumiał posłuszeństwo oraz jego praktykowanie przez jezuitów. W swym liście z roku 1553, skierowanym do pewnego jezuity z Portugalii, opisywał on szczegółowo ideał doskonałego posłuszeństwa chrześcijańskiego.

W liście owym św. Ignacy wzywa portugalskich jezuitów do praktykowania bardzo wysokiego stopnia posłuszeństwa, a pisząc o nim, niewielkie jedynie znaczenie przywiązuje do samej treści poleceń. Zachęca jezuitów do upokarzania się poprzez okazywanie posłuszeństwa poleceniom swych przełożonych w najbardziej nawet błahych sprawach, do stałego pogłębiania tej pokory i rozbudzania wewnętrznego pragnienia, aby nie czynić niczego poza wolą wyrażoną przez zwierzchników.

„Trzeci środek pomocny do poddania rozumu jest jeszcze łatwiejszy i pewniejszy, a także praktykowany przez świętych ojców. Polega ona na założeniu z góry i na wierze (podobnie jak to się zwykło czynić w sprawach wiary), że to wszystko, co nakazuje przełożony, jest nakazem Boga, Pana naszego, i Jego najświętszą wolą. Na ślepo więc, bez żadnego roztrząsania, należy dążyć do wykonania rozkazu, kierując się pełnym gotowości dążeniem woli spragnionej posłuszeństwa. Tak zapewne zachował się w swym posłuszeństwie Abraham, gdy kazano mu złożyć w ofierze syna Izaaka. Podobnie w czasach Nowego Przymierza postępowali niektórzy święci ojcowie, o których opowiada Kasjan: tak np. opat Jan, który nie patrzył, czy rozkaz jest pożyteczny czy niepożyteczny, gdy przez rok z wielkim trudem podlewał kawałek suchego drzewa, ani też nie zwracał uwagi, czy to jest możliwe czy niemożliwe, kiedy zgodnie z rozkazem starał się naprawdę poruszyć głaz, którego nie zdołałoby poruszyć nawet bardzo wielu ludzi.

Widzimy, że dla potwierdzenia tego rodzaju posłuszeństwa Bóg, Pan nasz, współdziałał niekiedy wprost cudownie. Tak było np. w przypadku Maura, ucznia św. Benedykta; na rozkaz przełożonego szedł on po wodzie i nie zatonął. Albo w wypadku innego mnicha, który otrzymawszy rozkaz przyprowadzenia lwicy, schwytał ją i przyprowadził do swego przełożonego. Znacie też i inne podobne wypadki.

Chcę przez to powiedzieć, że ten sposób poddawania swego sądu, kiedy się z góry zakłada, że nakaz jest święty i zgodny z wolą Bożą, praktykowali święci i powinien go naśladować każdy, kto chce być doskonale posłuszny we wszystkim, gdzie nie widać grzechu w sposób oczywisty”.

Jeśli list ten byłby czytany z pominięciem wyróżnionego przez nas zdania, świat katolicki zostałby doprowadzony do ruiny. Bez tego kluczowego zdania trzeba by bowiem przyjąć, że cokolwiek „przełożony nakazuje jest poleceniem Boga naszego Pana i Jego świętą wolą”.

Choć św. Ignacy różni się od św. Tomasza w kwestii stopnia cnoty w wypełnianiu poleceń przełożonych, obaj zgadzają się co do sprawy zasadniczej: posłuszeństwo poleceniu prowadzącemu do grzechu nie może być postrzegane jako obowiązek.

Zasady w praktyce

Od czasu zakończenia II wojny światowej łatwo niestety znaleźć liczne przykłady grzesznego posłuszeństwa i nieposłuszeństwa.

Wybrałem jako przykłady dwa niedawne wydarzenia z życia Kościoła: ogłoszenie motu proprio Summorum Pontificum oraz encykliki Amoris laetitia.

Summorum Pontificum

W roku 2007 papież Benedykt ogłosił motu proprio Summorum Pontificum. W dokumencie owym znajdujemy następujące słowa:

„Art. 5. § 1. W parafiach, w których jest stale obecna grupa wiernych przywiązanych do wcześniejszych tradycji liturgicznych, proboszcz powinien chętnie przyjąć ich prośbę o odprawianie Mszy św. w rycie wg Mszału Rzymskiego ogłoszonego w 1962 r. i zapewnić, aby dobro tych wiernych stało w zgodzie ze zwykłą opieką duszpasterską w parafii i pod kierunkiem biskupa zgodnie z kanonem 392, unikając niezgody i wybierając jedność Kościoła”.

Należy tu wyjaśnić, że kanon 392 wymaga od biskupa diecezji chronienia jedności Kościoła poprzez czujność, aby do dyscypliny Kościoła nie wkradły się nadużycia.

„Kan. 392, § 1. Ponieważ biskup winien mieć staranie o jedność całego Kościoła, jest obowiązany dbać o utrzymanie karności wspólnej całemu Kościołowi i dlatego winien domagać się przestrzegania wszystkich przepisów kościelnych.

§ 2. Ma czuwać nad tym, by do dyscypliny kościelnej nie wkradły się nadużycia, zwłaszcza w zakresie posługi słowa, sprawowania sakramentów i sakramentaliów, kultu Boga i świętych, jak również zarządzania dobrami”.

Innymi słowy papież stwierdza, że wedle kanonu 392 proboszczowie powinni na prośbę wiernych umożliwić sprawowanie liturgii z roku 1962.

Jak jednak wiemy z doświadczenia kolejnych lat, większość biskupów i proboszczów nie przyjmowała bynajmniej takich próśb „chętnie”. Liczne są przypadki, w których biskupi stawiają dodatkowe przeszkody – wbrew jednoznacznej intencji motu proprio. Znany mi jest zwłaszcza jeden przypadek, w którym lokalny ordynariusz odmówił udzielenia zgody na Mszę Trydencką (tj. liturgię z roku 1962) i ustąpił dopiero po odwołaniu się wiernych do komisji Ecclesia Dei.

Jaki wniosek należy wyciągnąć w świetle omawianych wcześniej zasad?

Należy odpowiedzieć na dwa pytania:

  1. Czy wydawanie takiego polecenia mieści się w zakresie władzy papieża? Odpowiedź brzmi: tak.
  2. Czy z poleceniem tym wiąże się bezpośrednia lub bliska okazja do grzechu? Odpowiedź brzmi: nie.

Wniosek, jaki możemy wyciągnąć zgodnie z zasadami przytoczonymi przez św. Tomasza, brzmi więc, że ludzie okazujący nieposłuszeństwo Summorum Pontificum popełniają grzech nieposłuszeństwa. Gdyby kapłan postanowił odprawiać Mszę Trydencką, okazując przez to nieposłuszeństwo swemu bezpośredniemu przełożonemu, okazałby tym samym posłuszeństwo władzy wyższej – papieżowi (tab. 2).

Czy treść polecenia mieści się w zakresie kompetencji przełożonego? Nie Polecenie należy zignorować Posłuszeństwo jest opcjonalne
Tak Polecenie należy zignorować Posłuszeństwo jest obligatoryjne pod sankcją grzechu ciężkiego
  Tak Nie
Czy polecenie nakazuje grzech lub stanowi dla podwładnego bliższą okazję do grzechu?

Drugi przypadek jest bardziej delikatny, jako że dotyczy on wyrażonej niedawno przez papieża w encyklice Amoris leatitia woli, aby pozwolić na przyjmowanie Komunii św. katolikom, którzy opuścili swych współmałżonków i żyją w stanie konkubinatu z innymi mężczyznami lub kobietami.

Oto obiektywne nauczanie Kościoła katolickiego:

  • Katolik, który uzyskał rozwód cywilny, pozostaje w dalszym ciągu w oczach Boga i Kościoła poślubiony swemu współmałżonkowi. Jest tak do momentu, w którym Kościół, po zbadaniu faktów, nie dojdzie do wniosku, że małżeństwo zawarte zostało w sposób nieważny.
  • Utrzymywanie stosunków seksualnych poza małżeństwem jest grzechem ciężkim.
  • Świadome przyjmowanie Komunii św. w stanie grzechu ciężkiego jest grzechem świętokradztwa.
  • Umożliwienie popełnienia świętokradztwa jest samo w sobie grzeszne.

Zgodnie z nauczaniem katolickim posłuszeństwo poleceniu, aby dopuścić do Komunii św. rozwiedzionych katolików, którzy zamierzają zawrzeć związki cywilne, jest obiektywnie grzeszne.

Przeanalizujmy to w oparciu o zasady przedstawione przez św. Tomasza.

Należy odpowiedzieć na dwa pytania:

  1. Czy do zakresu władzy papieża należy wydawanie regulacji dotyczących przyjmowania Komunii św.? Odpowiedź brzmi: tak.
  2. Czy polecenie, aby świadomie udzielać Komunii św. osobom żyjącym w obiektywnym stanie grzechu ciężkiego, stwarza bezpośrednią lub bliską okazję do grzechu ? Odpowiedź brzmi: tak.

Możemy wyciągnąć z tego wniosek, że każdy, kto okazuje posłuszeństwo poleceniu, aby udzielać Komunii św. katolickim „rozwodnikom”, popełnia obiektywnie grzech świętokradztwa. Gdyby kapłan odmówił zastosowania się do tego polecenia, nie popełniłby grzechu nieposłuszeństwa – gdyż posłuszny byłby wyraźnemu poleceniu władzy wyższej: Boga (tab. 3).

Czy treść polecenia mieści się w zakresie kompetencji przełożonego? Nie Polecenie należy zignorować Posłuszeństwo jest opcjonalne
Tak Polecenie należy zignorować Posłuszeństwo jest obligatoryjne pod sankcją grzechu ciężkiego
  Tak Nie
Czy polecenie nakazuje grzech lub stanowi dla podwładnego bliższą okazję do grzechu?

Zakończenie

Stopień cnoty przypisywanej posłuszeństwu zależy od natury polecenia. Nie jest cnotliwym posłuszeństwo poleceniu, które jest grzeszne, jako że należy być posłusznym przede wszystkim Bogu. Cnotliwym jest okazywanie posłuszeństwa poleceniu, które nie jest grzeszne i mieści się w zakresie władzy przełożonego. Jeszcze większą cnotą jest posłuszeństwo wobec nieprowadzącego do grzechu polecenia, które nie mieści się w zakresie władzy zwierzchnika.

Stosunek do jawnie grzesznych i bezgrzesznych poleceń jest jasny. Stosunek do poleceń, które stanowić mogą bliską okazję do grzechu, jest kwestią trudniejszą, jako iż wymaga od nas praktykowania cnoty roztropności, aby właściwie ocenić, czy należy być posłusznym czy też nie.

Posłuszeństwo jest cnotą, która musi być praktykowana roztropnie!

Kapłani FSSPX Dystryktu Kanady

Za: Zawsze Wierni nr 2/2021 (213) | https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/2942

Skip to content