Masoni w mediach społecznościowych opłakują śmierć księcia Filipa. Mąż królowej Elżbiety był członkiem najstarszej na świecie – brytyjskiej masonerii.
To właśnie z brytyjskiego ruchu wolnomularskiego początek wzięły wszystkie inne masonerie. Początek światowej masonerii dali architekci wielkich obiektów sakralnych z Wysp Brytyjskich. Początkowo tajemnicze znaki i symbole, służyły im do zachowania tajemnicy o ich fachu. Z biegiem lat tajemnice dotyczące budowy łuków i skomplikowanych sklepień i tak wyciekły, a wolnomularze stali się elitarnym klubem bogaczy, którzy wciąż posługiwali się tymi samymi kodami.
Początkowo masoneria była ruchem konserwatywnym. Wolnomularze brytyjscy wciąż uważani są za konserwatystów – do lóż przyjmują tylko mężczyzn, nie przyjmują ateistów etc.
To właśnie do brytyjskiej masonerii należał książę Filip. Monarcha nigdy się z tym nie krył – w 2013 roku obchodził 60-lecie przynależności do masonerii.
Filip pochodził z duńsko-niemieckiego rodu Schleswig-Holstein-Sonderburg-Glücksburg. Książę Edynburga był prawowitym królem Grecji – urodził się w tamtejszej rodzinie panującej. Jego rodzina została wygnana z Grecji po lewackiej rewolucji na początku lat 20-tych.
Kształcił się we Francji, w Niemczech i w Wielkiej Brytanii. Ostatecznie, m.in. ze względu na angielskie powiązania części swojej rodziny (Mountbatten) związał się z koroną brytyjską. Od 1939 roku przez całą wojnę służył w Royal Navy.
Filip zmarł 9 kwietnia. O śmierci Jego Królewskiej Mości poinformował Pałac Buckingham.
Źródło: NCzas