Aktualizacja strony została wstrzymana

Kryzys w Kościele Powszechnym na przykładzie sytuacji w Stanach Zjednoczonych [2002]

Opracowanie pt „Kryzys w Kościele Powszechnym na przykładzie sytuacji w Stanach Zjednoczonych. Mini-analiza zagadnień homoseksualizmu” ukazało się na stronie internetowej „Laudetus Iesus Christus” dnia 19 maja 2002 roku i było tam dostępne do czasu zamknięcia strony, a następnie zostało opublikowane przez pismo BIBUŁA. Jak sama data wskazuje, opracowanie powstało przed główną falą publikacji w prasie amerykańskiej, ukazującą skalę zjawiska. Od tego czasu można byłoby uzupełnić je materiałami z setek procesów sądowych, zeznań świadków czy samych sprawców. Zjawisko to, skutkujące astronomicznymi odszkodowaniami, bankructwami diecezji, upłynnianiem zasobów kościelnych, sprzedażą kościołów, gruntów kościelnych, klasztorów, seminariów, itp – w sumie: słabnięciem pozycji Kościoła, okazuje się jednak stanowić niewystarczającą lekcję dla współczesnych hierarchów.

Niestety, pomimo tego że poniższe opracowanie powstało przed prawie dwiema dekadami, nikt w Polsce nie zauważył tej pierwszej w języku polskim tak obszernej analizy, tego pierwszego krzyku wiernych. Tzw. katolickich dziennikarzy temat nie interesował, bo przecież w pięknej janopawłowej Polsce takie ekscesy jak w zepsutych Stanach Zjednoczonych nie mogły mieć miejsca. Media Radia Maryja unikały (i unikają) podjęcia tematu jako mogącego „zaszkodzić” Kościołowi, uważając że lepiej trzymać wiernych w nieświadomości i grać im w rytm tonącego Statku oraz karmić kremówkowymi hagiografiami. A sama hierarchia kościelna zręcznie unika tematu, wiedząc doskonale o możliwych wybuchowych skutkach. Tak więc ten nabrzmiały ropiejący wrzód został niemal podany na tacy środowiskom antykatolickim, które z chęcią skorzystały z okazji i rozpętały wojnę. Wojnę, która doprowadzi do wielkich strat i cierpień.

Dodatkowe uwagi:

[listopad 2009]: Poniżej przypominamy analizę, również z uwagi na najnowszy Raport przedstawiony przez biskupów amerykańskich*, w którym pada absurdalne i przeczące wszelkim innym raportom i statystykom podsumowanie, iż: „Nie można znaleźć związku pomiędzy homoseksualną tożsamością a zwiększonym prawdopodobieństwem nadużyć seksualnych ze strony duchownego.” Niestety, należy z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że jest to kolejna próba zamiatania przez biskupów pod dywan tej drażliwej kwestii, kwestii która jako nierozwiązana, niewątpliwie ujawni się po latach w jeszcze większej skali i uderzy w Kościół z jeszcze potężniejszą siłą.

* Zob. Radio Watykańskie, 23-11-2009 – USA: wstępny raport o nadużyciach seksualnych duchowieństwa

[sierpień 2018]: Pomimo upływu 16 lat od napisania tekstu, problem w Kościele nie tylko nie zniknął, nie tylko nie został rozwiązany, ale – jak widać po kolejnym kryzysie w związku z ujawnieniem przeszłości kard. McCarricka i raportem ławy przysięgłych stanu Pennsylvania ujawniającym ponad 300 księży dopuszczających się karygodnych praktykt – istnieje i rozwija się. I nie pomogą tu ani mocne słowa (jakie miał rzekomo wypowiadać jakże święty JP2, który, albo niewiele wiedział, bo otaczał się nieodpowiednimi ludźmi blokującymi informacje do niego, albo sam wiedział, lecz nic nie zrobił… Jedno i drugie nie usprawiedliwia Go i rzuca wielki cień na rzetelność procesu beatyfikacyjnego), ani jakieś sztucznie kontrolowane komisje kościelne. Potrzebna jest tutaj radykalna przemiana wszystkiego co posoborowie w Kościele utrwaliło. Wszystko jest ze sobą powiązane: i wystrój wnętrza kościoła i architektura i muzyka – nie mówiąc o kluczowej Mszy świętej, która została zastąpiona Jej parodią w postaci Novus Ordo – wszystko to ma kapitalne znaczenie. Jeśli jednak przypomnimy sobie kto zajmował się urządzeniem tych spraw, np. w kościele amerykańskim, sprawa staje się jasna. Warto przypomnieć, że osobą tą był nijaki arcybiskup Weakland – otwarty gej, który jawnie, w czasie kazania, pochwalił się swoimi „licznymi kochankami-gejami” – on to, przez lata przewodniczył komisji liturgicznej odpowiedzialnej za dobór muzyki i wystrój wnętrz kościołów. Mafia lawendowa rządziła i rządzi w Kościele!

A jak jest z tym w Polsce? Czy ktoś dotykał tego problemu? Gdzie podziali się tzw. dziennikarze śledczy? Gdzie ośrodki katolickie, katoliccy profesorowie, media katolickie???

[listopad 2020]: Również i w Polsce, nagle rozpoczęła się „dyskusja” na te tematy. Nagle, bo czynniki kościelne zmuszone zostały do podjęcia tematu w wyniku presji wytworzonej przez tendencyjne produkcje filmowe antykościelnych ośrodów skupionych wokół żydowskiej stacji telewizyjnej TVN24. Opinia publiczna w Polsce otrzymała nagle, z jednej strony dawki propagandy antykościelnej, a z drugiej uspokajające i wymijające odpowiedzi administracji kościelnej i hierarchów. Zawirowało zatem i w Polsce, również sensacjami kard. Gubinowicza i innych. A to dopiero początek!! Do tego Watykan dołożył swój raport dotyczący b. kardynała McCarricka – raport w sumie omijający wiele kluczowych tematów, w tym odpowiedzialności jakże świętego Jana Pawła II oraz jego otoczenia. Czekamy na dalszy rozwój wypadków, z przykrością przewidując kolejne sensacje, które doprowadzą do utraty resztek autorytetu posoborowego Kościoła wśród wiernych.



 

Kryzys w Kościele Powszechnym na przykładzie sytuacji w Stanach Zjednoczonych. Mini-analiza zagadnień homoseksualizmu

 

  1. Niebezpieczne tendencje
  2. Szatan w Kościele
  3. Zło bierze górę
  4. Odniesienie Tradycji Katolickiej do homoseksualizmu
  5. Posoborowa nauka Kościoła o homoseksualizmie.
  6. Stosunek hierarchów w Kościele w USA do homoseksualizmu.
  7. Pierwsze skandale w Kościele w USA i ich rezulaty.
  8. Stan dzisiejszy
  9. Spadek powołań i jego przyczyny.
  10. Deformujące kręgi formacyjne.
  11. Homoseksualizm w USA
  12. Uzdrowienie Kościoła
  13. Konkluzja

 


„Tymczasem wy dopuszczacie się niesprawiedliwości i szkody wyrządzacie, to właśnie braciom. Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą Królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.” 1 Kor. 6:9-10;

Mówienie, że żyjemy w trudnych czasach nie będzie odkrywcze. Dla katolika jednak przyznanie racji temu stwierdzeniu winno pobudzać do dodatkowej pracy, pracy nad sobą, lecz także dla innych i dla Kościoła. Tym bardziej, że właśnie dzisiaj Kościół potrzebuje wielkiej pomocy, bowiem sam przeżywa kryzys, być może największy kryzys od czasów Reformacji, albo może nawet schizmy ariańskiej. Dzisiejszy Kościół atakowany jest z zewnątrz, do czego przeciętna świadomość katolika – szczególnie w Polsce – jest przyzwyczajona. Od niedawna jednak na tym monolicie rysuje się gruba rysa dzieląca Go, tym bardziej niebezpieczna, że tworzona przez ludzi wewnątrz Kościoła, nawet niekiedy i tych usytuowanych hierarchicznie dość wysoko. Naturalną wielką trudność dla przeciętnego katolika stanowi pogodzenie się z myślą, iż te osoby w Kościele, które poprzez swą rolę konsekrowanego łącznika z Bogiem winny przyczyniać się do wzrostu Kościoła, przyczyniają się do Jego upadku. Kościół atakowany z zewnątrz ale i podminowywany od wewnątrz traci swoje intelektualne, moralne i duchowe wpływy w społeczeństwach.

Wiele osób w Kościele dostrzega te trudności i próbuje nim zaradzić. Problem polega na tym, że o ile zdecydowanie łatwiej jest przeciwdziałać tym siłom – mniej lub bardziej widocznym i bezpośrednim – które atakują z pozycji zewnętrzych, o tyle wyłowienie sił wewnętrzych jest nie tylko trudne, ale i nakłada wielki obowiązek odseparowania ludzkich ułomności od świadomych destrukcyjnych zamierzeń. Równie trudna jest walka z tymi siłami, nawet po ich zidentyfikowaniu.

1. Niebezpieczne tendencje

Od co najmniej kilkudziesięciu lat z różnych stron świata dochodzą do nas głosy o niebezpiecznych tendencjach ujawniających się w lokalnych kościołach Kościoła Powszechnego. Dotyczą one wielu dziedzin i przejawiają się w próbach – niestety często udanych – włączenia Kościoła w nurt neomodernistyczny, negowania podstawowych dogmatów wiary, podważenia władzy papieskiej przez przeciwstawienie jej biskupiej kolegialności, demokratyzacji Kościoła, itd. Wszystkie te tendencje niosą ze sobą wielki ładunek rozsadzający Kościół od wewnątrz, osłabiający Jego autorytet i wprowadzający elementy dezintegrujące Jego funkcjonowanie. W niniejszej analizie skupię się na jednym ważkim temacie, do którego Kościół odnosił się już w swych najwcześniejszych dokumentach i zajmował w nich jednoznaczne stanowisko: problemie homoseksualizmu. Odwieczne jasne stanowisko Kościoła, a także występujące ostatnio progresywne modyfikacje, szczególnie zauważalne w decyzjach i kierunkach działania lokalnych ciał kolegialnych, będą punktem wyjścia do zajęcia się problematyką stosunku Kościoła do homoseksualizmu we współczesnym świecie, przestrzeganiem norm i odstępstwami od nich, także przypadkami aberracji w hierarchicznych szeregach Kościoła. Te ostatnie – przywoływane na pierwsze strony gazet i nagłaśniane przez światowe, w tym i polskie media – nie są zjawiskiem nowym, choć raczej zawsze były elementem marginalnym. Od pewnego czasu jednak obserwowana tak wielka intensywność, częstotliwość i natężenie występowania tego zjawiska – a nie mówię tylko o zjawisku medialnym – każe przypuszczać, iż nie chodzi już o odosobnione przypadki, lecz o pewną pojawiającą się tendencję o dosyć uniwersalnych cechach. Ponadto wiele przypadków narusza nie tylko normy moralne czy prawo kościelne, ale stanowi podstawę do ścigania z racji przekroczenia przepisów prawa karnego, a szczególnie właśnie te przestępstwa stanowią łatwo sprzedający się temat medialny. W dalszej części zajmę się szerzej tym problemem z zaznaczeniem, że omawiam raczej sytuację w Stanach Zjednoczonych i w kościele amerykańskim niż w innych lokalnych kościołach, chociaż – obserwując statystyki i doniesienia z innych krajów – rzuca się w oczy pewna powtarzalność zjawisk.

Tak jak już wspomniałem, podczas dokonywania tej analizy posłużyłem się dostępnymi danymi zaistniałych przypadków w Stanach Zjednoczonych. Analizę sytuacji oparłem na tym kraju nie dlatego, że stanowi on jakąś unikalną plamę, prawodobnie nie dlatego również, że znajduje się w relatywnie gorszym moralnie stanie, lecz dlatego, że dane statystyczne są w nim łatwiej dostępne, a także z tej prozaicznej przyczyny, że żyjąc w nim mogłem być wielokrotnie świadkiem występujących wydarzeń.

Chciałbym wreszcie skupić się na próbie znalezienia odpowiedzi na pytanie gdzie tkwi źródło występujących bolączek, zastanowić się nad bezpośrednimi przyczynami występowania tych zjawisk i implikacjami ich zaistnienia. Na koniec chciałbym rzucić kilka myśli podsumowujących, ale i wskazujących na realne działania niezbędne do przezwyciężenia kryzysu. []

>>> Całość opracowania z 2002 roku dostępna na w pliku Adobe PDF (96 stron).

.