Aktualizacja strony została wstrzymana

Władimir Putin wysłał Wielki Reset w kosmos

27 stycznia 2021 r., zaledwie dobę po telefonicznej rozmowie z Joe Bidenem, Władimir Putin anonsowany przez Klausa Schwaba zabiera głos w Davos, online. Jak większość mówców dostrzega napięcia w wielu częściach świata wynikające ze skutków pandemii.

Oto treść jego wystąpienia na konferencji Wielkiego Resetu zorganizowanej przez Światowe Forum Ekonomiczne.

„Wielu obserwatorów zauważa podobieństwa istniejącej dziś sytuacji gospodarczo-politycznej i tej jaka panowała w latach trzydziestych XX wieku. Rzeczywiście, istnieje wiele cech, które mogą oznaczać zagrożenie. Gospodarka, która doprowadziła do rozwarstwienia społecznego w skali globalnej oraz w poszczególnych krajach owocuje polaryzacją opinii publicznej, podziałem radykalizujących się zwolenników prawicy i lewicy.

Niezadowolenie z sytuacji ekonomicznej prowadzi do eskalacji zachowań radykalnych. Ma to wpływ na stosunki międzynarodowe, których stabilność staje się mniej przewidywalna. Słabnie autorytet instytucji międzynarodowych. Niewątpliwie dobrym krokiem jest wznowienie rozmów o przedłużeniu układu START (Strategic Arms Reduction Treaty – traktat o redukcji broni strategicznej wygasający 05.02.2021 r. – przyp.tłum.).

Mam nadzieję, że gorący konflikt nam nie grozi, bo w zasadzie oznaczałby koniec naszej cywilizacji, ponieważ taki konflikt byłby nieprzewidywalny i łatwo wymknąłby się spod kontroli. Nie możemy jednak siedzieć z założonymi rękami, nie robić nic by tego uniknąć.

Niezwykle istotna jest kondycja gospodarcza świata. Jej załamanie oznaczałoby w konsekwencji walkę wszystkich ze wszystkimi. Czynnikami eskalującymi napięcia są próby zniszczenia tradycyjnych wartości, do których jesteśmy przywiązani, a są nimi rodzina, podstawowe swobody, prawo wyboru i prywatności. Jaskrawo widoczny jest konflikt demograficzny, który łatwo może przerodzić się w wojnę kulturową godzącą w podstawy cywilizacyjne. Powinniśmy zapobiegać wydarzeniom, które prowadzą do stworzenia dystopii.

Moim zdaniem podstawowym zadaniem do rozwiązania są kwestie społeczne. Statystyka obrazuje skalę. Mówiono, że ostatnie 40 lat to stały rozwój. Teoretycznie dochód na głowę podwoił się. Ponad miliard ludzi wyszedł z kręgu ubóstwa. Udało się to osiągnąć w Chinach i w Rosji. Istotne jednak jest, kto najbardziej skorzystał na rozwoju gospodarczym, co nie oznacza tylko wprowadzania na rynek nowych towarów, ale uwzględnia odczuwalny wzrost dochodu klasy średniej. Według obliczeń Banku Światowego w krajach rozwiniętych rozwarstwienie wyraźnie pogłębiło się.

W 2000 roku 3.3% populacji USA żyło za 5,5 dolara dziennie. W 2016 roku liczba ta wzrosła do 5,6%. Równocześnie rosnące dynamicznie zyski wielkich korporacji amerykańskich i europejskich szły w parze z rosnącym zubożeniem społeczeństwa. Właściciele korporacji stanowią 1 % populacji. Przez ostatnie 30 lat dochód 50% populacji w krajach rozwiniętych pozostawał na tym samym poziomie przy trzykrotnym wzroście kosztów edukacji i usług medycznych.

Milionom ludzi dostępność usług medycznych, możliwość kształcenia uległy istotnemu ograniczeniu. Według Międzynarodowej Organizacji Pracy w 2019 r. 21% młodych ludzi (267 000 000) nie uczyło się, ani nie pracowało.

Wśród zatrudnionych 30% żyło za 3,5 dolara dziennie. Tak duża dysproporcja wynika z przyjęcia tzw. Konsensusu Waszyngtońskiego. (Na jego podstawie okres rozwoju oznacza prosperity bogatych, a biedni cieszą się, że mają pracę – przyp. tłum.). Zgodnie z nim niskie podatki płacą korporacje i ludzie zamożni, a przeciętny obywatel zaciąga ustawiczne kredyty.

Do tych mechanizmów i obrazu gospodarki doszedł problem epidemii koronawirusa. Ubiegły rok był największym załamaniem gospodarczym od czasu drugiej wojny światowej. Zniknęło 500 milionów miejsc pracy już w pierwszym półroczu. Tylko połowa z nich została przywrócona. 250 milionów bezrobotnych jest bardzo niepokojącą liczbą. Strata dochodów z tego tytułu oszacowana została na poziomie 3.5 tryliona dolarów.

Wyjście z takiej skali zapaści będzie niełatwe. O ile 10 lat temu można było skorzystać z mechanizmów makroekonomicznych, dzisiaj one nie działają. Według IMF globalne zadłużenie jest tak duże, że nie pozwala na ten krok. W niektórych państwach zadłużenie przekroczyło 200%, a nawet 300% PKB. Przy zerowych stopach procentowych kraje rozwinięte nie dysponują bodźcami kredytowymi.

Powiększa się bańka rynkowa i przepaść między realną gospodarką a wirtualną. Przedsiębiorcy dostrzegają to i mówią mi o tym widząc potencjalne perturbacje. Świadomość planowanej 4-ej rewolucji przemysłowej wykorzystującej w szerokim zakresie AI być może okaże się rozwiązaniem.

Koronawirus przyczynił się do przebudowy rynku pracy. Automatyzacja będzie kolejnym krokiem w kierunku redukcji liczby zatrudnionych. Bez istotnej pomocy ze strony państwa wielu liczy się z utratą miejsca pracy. Najczęściej to średnia warstwa społeczna jest dotknięta redukcją. Problemy społeczno-polityczne są pochodną gospodarki. Niezadowolenie poszkodowanych ze zmian zachodzących ich kosztem wynika z tworzenia iluzji rozwoju. Niezadowolenie jest wynikiem rzeczywistych problemów, które zbagatelizowane prowadzą do napięć.

Nowe technologie odgrywają dużą rolę w modernizacji. Obserwujemy i rozmawiamy o tym co zaszło w tym zakresie w Stanach Zjednoczonych. Nie chodzi tu wyłącznie o gigantów technologii. Potencjał kapitałowy niektórych z nich przewyższa potencjał całych państw. Gruntując sobie pozycje monopolistyczną zaczynają naruszać interes społeczny. Trzeba znaleźć granice między interesem korporacji a interesem społeczeństwa.

Nie może monopolista przejmować funkcji dyktatora sterującego nastrojami, przejmującego rolę wychowawczą rodziców, albo decydować o wolności wypowiedzi. USA doświadczyły skutków praktyk monopolistycznych i z pewnością wiadomo wszystkim o czym mówię.

Zagrożeniem z jakim wchodzimy w trzecią dekadę stulecia są zjawiska wewnętrzne. Dostrzegamy działalność obcych inspiracji na obszarze własnego kraju wobec naszych obywateli. Nie odpowiada nam metoda sterowania obywatelami szkolonymi przez kraje satelickie celem destabilizacji wewnętrznej. Nie godzimy się ponadto na sankcje, restrykcje w wymianie handlowej, informacyjnej, technologicznej. Taka strategia prowadzi do niebezpiecznych jednostronnych decyzji użycia siły militarnej, zwłaszcza kiedy wywoływanie punktów zapalnych na naszym terenie organizowane jest pod fikcyjnymi pretekstami.

Nie ma uniwersalnych, magicznych rozwiązań na całą gamę problemów. Myślę, że jesteśmy w stanie zmniejszyć różnice w podejściu do rozwiązań z należną cierpliwością. Moim przesłaniem jest zasada budowy zrównoważonego rozwoju na gruncie rozwiązywania problemów społeczno-ekonomicznych przez krajowe banki centralne, które powinny odegrać kluczową rolę. Rządy poszczególnych państw zorientowane w charakterze i skali problemów własnych powinny samodzielnymi decyzjami realizować kroki naprawcze.

Nie wyklucza to w żadnym stopniu możliwości współpracy międzynarodowej. Czas przejść do działania bezpośredniego, redukować społeczne zróżnicowanie. W Rosji mamy podstawowe zasady: człowiek powinien mieć zapewnione godne warunki do życia, czyli mieszkanie, infrastrukturę, transport, wygody i przyjazne środowisko.

Człowiekowi potrzebne jest zaufanie do państwa, czyli pracując może liczyć na rozwój, awans, kształcenie zawodowe, zapewnioną emeryturę z chwilą zakończenia kariery. Człowiek musi mieć zapewnioną profesjonalną opiekę lekarską gdy zachodzi potrzeba. Niezależnie od statusu materialnego rodziców dzieci powinny mieć dostęp do edukacji.

Te zasady są podstawą zrównoważonego rozwoju gospodarczego. Dbałość o człowieka jest warunkiem rozwoju państwa. Nowe technologie może tworzyć utalentowany człowiek, który nie żyje w strachu o jutro. Taki jest nasz warunek realizacji agendy.

Budowa scentralizowanego, jednobiegunowego modelu porządku świata zakończyła się. My nawet nie zaczęliśmy go realizować. To była wizja sprzeczna z zasadami kulturowego i historycznego zróżnicowania naszej cywilizacji. Naturalnie istniejące różnice są podstawą konkurencyjności i wcale nie grożą anarchią. Owszem, instytucje gwarantujące pokój są potrzebne i choć powstały w innych czasach, obiektywnie mogą skutecznie oddziaływać, ale muszą dostosować się do zmienionej rzeczywistości. Stany Zjednoczone mogą włączać się w te działania na takich samych zasadach jak każde inne państwo by rozwiązywać konflikt regionalny. Wielostronna wzajemna pomoc zdaje egzamin praktycznie. Dowiedliśmy tego w sprawach, Syrii, w konflikcie o Górny Karabach, gdzie zakończenie rozlewu krwi było najistotniejsze (…)”.

*                        *                         *

Pominięty końcowy wątek klimatyczny nie wydawał się tak istotny jak kluczowe zdanie „Budowa scentralizowanego, jednobiegunowego modelu porządku świata zakończyła się”. Władimir Putin wysłał w kosmos Nowy Porządek Świata.

Opracowanie: Jola
Na podstawie: YouTube.com
https://wolnemedia.net/

Za: Dziennik gajowego Maruchy (2021-01-29)

 


 

Putin kontra „Wielki Reset”

Pierwsza od 2009 roku obecność Putina na konferencji organizowanej w Davos była zaskoczeniem. Istotą Davos 2021 jest odpowiedź przywódców państw na wezwanie do „Wielkiego Resetu” zaproponowanego przez Klausa Schwaba.

Przesłanie jest jasne: korporacje transnarodowe mają otrzymać status suwerennych aktorów; nie tyle równych, co silniejszych od większości państw.

Podobnie jak I wojna światowa obaliła mit wolnego handlu jako podstawy „wiecznego pokoju” i zniszczyła ówczesny kapitał podobnie może stać się obecnie. Dlatego zapowiadając wystąpienie Putina Schwab podkreślił, że mamy „wyjątkowe i krótkie okno na przejście z epoki konfrontacji do epoki współpracy”.

Aby zachęcić do udzielenia oczekiwanej odpowiedzi przed Davos posłużono się metodą kija i marchewki: pierwszą jest sprawa Nawalnego, który na filmie z Nowego Jorku atakuje rzekome bogactwo Putina i zamieszki w Rosji; drugą zgoda na porozumienie ze Stanami Zjednoczonymi o przedłużeniu układu Nowy START (o ograniczeniu broni strategicznej) po rozmowie telefonicznej Putin – Biden.

Znając priorytet „Davos 21” za najważniejszy moment przemowy Putina należy uznać jednoznaczne odrzucenie możliwości budowy świata „z mrocznych antyutopii”. Stanął więc w obronie podstawowych wolności, takich jak prawo wyboru i prawo do prywatności. A więc stanął przeciwko orwellizacji społeczeństwa i dominacji prywatnych, amerykańskich korporacji skupionych w GAFA (Google, Apple, Facebook, Amazon), a w istocie przeciwko kontrolującym je największym korporacjom inwestycyjnym na czele z Black Rock (posiadającym 7 bilionów dolarów majątku). Przywołując niedawną cenzurę prezydenta Trumpa wskazał, że prywatne monopole zagrażają dobru wspólnemu i demokracji. Nader wymowne przeciwstawienie się prokorporacyjnej agendzie Schwaba!

Zauważył także, że sztuczna inteligencja i robotyzacja charakteryzującej IV ewolucję przemysłową oznaczają nie tylko rozwój, ale także zwiększają liczbę „ludzi zbędnych” wśród pracowników oraz degradują klasę średnią. I to trzeba uwzględnić w zmianie modelu społeczno – gospodarczego. Nader wymowne przeciwstawienie się posthumanistycznej agendzie Schwaba! Rosyjski przywódca wydaję się więc aktualizować Aleksandra Prochanowa, który w projekcie rosyjskiego piątego imperium wskazywał, że jest ona „strategiczną rezerwą człowieczeństwa”.

Podobnie do chińskiego przywódcy, także Putin podkreślił dobrą stronę globalizacji: ogromny wzrost gospodarczy i redukcję ubóstwa (w Chinach o 700 mln przez 30 lat, a w Rosji prawie 60 mln przez 20 lat). Odkrył równocześnie jej rzeczywistych beneficjentów: zachodnie korporacje służące 1% populacji globu, nazywając po imieniu ideologię legitymizującą ten proces, czyli neoliberalny „Konsensus Waszyngtoński”. Dokonując krytyki finansjeryzacji stanął wyraźnie po stronie kapitału przemysłowego, który – jak się wydaje – widzi w geopolityce Rosji szansę na ucieczkę spod topora, którym jest ten pierwszy.

Tymczasem efektem „KoronaKryzysu” jest prawie 250 milionów miejsc pracy zostało utraconych w 2020. W pierwszych dziewięciu miesiącach ubiegłego roku straty w zarobkach wyniosły 3,5 bln USD. Koniecznością nazwał stworzenie nowego paradygmatu gospodarczego. Świat nie może dalej tworzyć gospodarki, która przyniesie korzyści tylko milionowi ludzi, a nawet złotemu miliardowi – celowi amerykanocentrycznej globalizacji, która wykluczała z niego także wszystkich Słowian.

Zdając sobie sprawę, że antyglobalistyczna postawa Rosji wzbudzi wrogość podkreślił, że niechęć do konsensusu może prowadzić do kolejnej wojny światowej; stąd analogie do lat 30. XX wieku. Dwa razy użył słowa „nadzieja” , że wojna nie wybuchnie obecnie, gdyż doprowadzi do końca cywilizacji ludzkiej w ogóle. Musimy być więc świadomi ogromnego napięcia strategicznego pomimo drwiącej konstatacji Putina, że „era związana z próbami budowania scentralizowanego i jednobiegunowego porządku światowego dobiegła końca. Szczerze mówiąc, ta era nawet się nie zaczęła”.

Pewnym zaskoczeniem przemowy było przywołanie wzorca jednej europejskiej cywilizacji, której Rosja jest częścią. Odwołał się zarówno do wizji gen. de Gaulle’a oraz słów kanclerza Kohla podzielając jego tezę, o tym, że „jeśli chcemy, aby kultura europejska przetrwała i pozostała centrum światowej cywilizacji w przyszłości, (…) zachodnia Europa i Rosja muszą być razem”. Nie odniósł się za to do obwiązującej od 2015 narracji „wielkiego partnerstwa eurazjatyckiego” będącego spoiwem zbliżenia Moskwy i Pekinu. Czyżby przemowa była propozycją tworzenia trzeciego bieguna w obliczu rywalizacji o prymat ośrodka amerykańskiego i chińskiego?

Wydaje się jednak, że narracja europejskiej cywilizacji była użyta instrumentalnie. Obecna zachodnia Europa to przecież przejaw cywilizacji postprotestanckiej; wszak poprawność polityczna, promocja LGBT, legalizacja eutanazji i kult hedonistycznego indywidualizmu to logiczne etapy w nominalistycznym zwrocie, który w istocie czyni zachodnią bytem skrajnie różnym od wschodniej Europy osadzonej w uniwersaliach, w których wartości są esencjonalne i nie są przedmiotem narracyjno – negocjacyjnej konwencji (tak jak przywołana wartość rodziny). Myślę, że o tej istotnej różnicy rosyjski prezydent nie zapominał podkreślając, że „miłość jest niemożliwa, jeśli deklaruje ją tylko jedna strona. To musi być wzajemne”. Wiedząc dobrze, że Zachód to jednak wymierne interesy gospodarcze Putin zaproponował po prostu Europie wyzwolenie się od zależności od USA i podporządkowanie Rosji.

Na koniec warto także przywołać filozofię stosunków międzynarodowych Rosji, którą prezydent przejrzyście wyłożył pod koniec wystąpienia: „wszyscy wiemy, że konkurencja i rywalizacja między krajami w historii świata nigdy się nie skończyła, nie ustaje i nigdy się nie skończy. Różnice i zderzenie interesów są również naturalne dla tak skomplikowanego organizmu, jakim jest cywilizacja ludzka. Jednak w krytycznych czasach nie przeszkodziło to jej połączyć wysiłków – przeciwnie, zjednoczyło się w sprawach najważniejszych dla losów ludzkości”.

Przemowa Putina ma wymiar geopolityczny i oznacza, że Rosja aspiruje do bycia jednym z trzech głównych ośrodków potęgi w świecie, ale także antyglobalistyczny, gdyż odrzuca egoizm bogatych, dominację prywatnych korporacji transnarodowych i ich najnowszych technologicznych recept do panowania nad ludźmi.

Gracjan Cimek

Za: Myśl Polska – (29-01-2021)

 


 

.