Rząd Meksyku przeprosił przedstawicieli Kościoła katolickiego i parafian za to, że funkcjonariusze Wydziału Bezpieczeństwa Publicznego wtargnęli do świątyni podczas Mszy św., by aresztować mężczyznę podejrzanego o przynależność do gangu narkotykowego.
Przeprosiny nie oznaczają jednak skruchy z powodu profancji. W specjalnym oświadczeniu władze bronią bowiem słuszności decyzji o przeprowadzaniu tego typu obław, gdyż – ich zdaniem – akcje takie pozwalają uniknąć konfrontacji siłowej i zapobiegają ucieczce.
Dwa dni temu policja federalna aresztowała podczas niedzielnej Eucharystii Miguela Angela Baezę, podejrzanego o przynależność do potężnego kartelu narkotykowego „La Familia”. Ma on należeć do kierownictwa tej przestępczej grupy. Incydent miał miejsce w jednym z kościołów w stanie Michoacan w południowo-zachodniej części kraju. W regionie tym wojsko i policja od kilku tygodni uczestniczą w szeroko zakrojonych działaniach przeciwko gangom, mającym tu ogromne plantacje marihuany i maku do wyrobu opium.
Biskupi meksykańscy następnego dnia po tym incydencie zaprotestowali, podkreślając, że „należy szanować sakralny charakter Mszy św.”.
Źródło: KAI