Aktualizacja strony została wstrzymana

Co się stało z sezonową grypą? WHO twierdzi, że po prostu niemal zniknęła w tym roku…

Jednym z największych kłopotów oficjalnej wersji tzw. pandemii koronawirusa jest tajemnicze zniknięcie przypadków sezonowej grypy, której biurokraci medyczni wraz z medialno-politycznymi hochsztaplerami nie odnotowują.

Według oficjalnych statystyk sezonowa grypa rozpłynęła się, po prostu przestała straszyć, a nawet przestała istnieć. Dane napływające z całego świata pokazują, że w czasie cyklicznego, corocznego najsilniejszego wzrostu sezonowej grypy, w tym dziwnym sezonie 2020/21 przypadki grypy zmniejszyły się aż o 98%.

Osoby odpowiedzialne za manipulowanie społeczeństwami, a oficjalnie kierujące międzynarodowymi organizacjami „do spraw zdrowia” próbują znaleźć odpowiedź, którą mogliby nakarmić pospólstwo. Jak do tej pory nie są w stanie wymyślić „naukowej podbudowy” tej groteskowej sytuacji.

Oto rzecznik prasowy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), dr Sylvie Briand oznajmiła, że „praktycznie nie ma przypadków grypy na półkuli południowej„, lecz jeszcze nie znalazła odpowiedzi na ten fenomen. Dodała jednak optymistycznie, że „Miejmy nadzieję, że podobnie będzie w tym roku na półkuli północnej„. Mało tego, ci manipulatorzy odwracając kota ogonem zastanawiają się karykaturalnie zadając pytanie „Czy Covid-19 nie sprawił, że zniknęła sezonowa grypa?”

Oczywiście intencje w ich pytaniu są inne niż u każdego zdrowo myślącego człowieka: oczywiście, że Covid-19 sprawił, iż sezonowa grypa przestała być zauważana, bowiem w czasie tzw. pandemii niemal każdy przypadek sezonowej grypy jest automatycznie zaliczany w poczet koronawirusa. Winne temu są głównie „testy na koronawirusa” obarczone tak dużymi błędami, że można mówić o zwykłej loterii. A bez tych loteryjnych wyników żaden lekarz na świecie nie jest w stanie rozróżnić chorego na grypę od chorego „na koronawirusa”.

Gdzieniegdzie pojawiają się jednak odważniejsze pytania. Oto niezależna stacja telewizyjna KUSI w San Diego głośno zadaje pytanie: co stało się z przypadkami sezonowej grypy? W tym roku bowiem, w czasie największego przyrostu grypy oficjalne dane zarejestrowały w powiecie San Diego w Kalifornii… 36 przypadków grypy, podczas gdy średnio w poprzednich sezonach grypowych w tym czasie było ich 17 073! Dziennikarze chcieli znaleźć odpowiedź na to pytanie sprawdzając rzetelność oficjalnych danych „chorych na koronawirusa”, jednak władze powiatu odmówiły wglądu do tych pilnie strzeżonych informacji.

Oprac. www.bibula.com
2020-12-31

 


 

Polecamy serię artykułów na temat bezwartościowości tzw. testów na koronawirusa:

 


 

Skip to content