– Okazało się że jest to nowy patogen którego nie znaliśmy, okazało się że jest bardzo zakaźny, w łatwy sposób się szerzy. Nie jest to rzecz niezwykła wśród wirusów. Niezwykłe było to że zaraz za Chińczykami ogłosiły pandemię Włochy a potem cała Europa i świat – mówi dr Paweł Basiukiewicz.
Dr Paweł Basiukiewicz od kilku miesięcy walczy o zmianę polityki rządu wobec koronawirusa i mniemanej pandemii. Jego prośby i apele odbijają się jednak pustym echem, a rząd dalej prowadzi politykę niszczącą gospodarkę.
Dr Basiukiewicz wypowiada się na ten temat także w ostatnio wyprodukowanym przez PCh24 filmie „Nowa nienormalność”.
Śmiertelność podobna do grypy
– Koronawirus jest jednym z koronawirusów które znamy już od ponad 60 lat – podkreśla dr Basiukiewicz. – Koronawirus ten czyli SarsCov2 został zidentyfikowany w styczniu po epidemii szpitalnego zapalenia płuc która została rozpoznana w Wuhan w Chinach.
Lekarz podkreśla, że według pierwszych badań opublikowanych w marcu śmiertelność miała wynosić między 0,6 a 0,7 procent wśród populacji zakażonych, jednak najnowsze badania krytycznie zweryfikowały tę tezę i pozwalają na ocenienie śmiertelności pomiędzy 0,12 a 0,3 procent.
– Porównując to do śmiertelnością w przebiegu zakażenia wirusem grypy jest to śmiertelność podobna, być może grypa zabija łatwiej osoby młodsze a koronawirus zabija łatwiej osoby starsze – podkreśla dr Basiukiewicz.
Krytyka lockdownu
Dr Paweł Basiukiewicz ostro skrytykował też politykę stosowania obostrzeń i lockdownu. – Nie mamy żadnych danych czy te decyzje są właściwe, bardzo trudno powiedzieć czy były współmierne do efektów jakie uzyskaliśmy – komentuje.
– Obecnie w Polsce deficyt budżetowy szacuje się między 100 a 250 miliardów złotych i mniej więcej tyle straciliśmy na epidemii koronawirusa – dodaje. – Przecież to nie koronawirus zabrał te pieniądze tylko reakcja rządu, reakcja administracji.
Lekarz podkreśla, iż mamy nadmierną śmiertelność, która jest spowodowana zamknięciem służby zdrowia i odcięciem dostępu do usług medycznych. – Scenariusz jest taki sam. Z powodu zamkniętej służby zdrowia ludzie się nie zgłaszali, a potem w wielu wypadkach kończyło się to tragicznie – tłumaczy dr Basiukiewicz.
– Teleporady to jest dobra rzecz w medycynie żeby wystawić receptę która się skończyła pacjentowi w stanie stabilnym po dwóch miesiącach leczenia , żeby poprosić pacjenta któremu zleciliśmy lipidogram aby do nas zadzwonił z wynikiem tego, żeby wystawić pacjentowi skierowanie do okulisty, natomiast to jest absolutnie szalony pomysł żeby przestawiać funkcjonowanie podstawowej opieki zdrowotnej na teleporadnictwo – dodaje.
Maseczki (nie)skuteczne?
Dr Basiukiewicz poddaje w wątpliwość także skuteczność używania maseczek. Jak podkreśla wiele badań, które mają dowodzić ich skuteczności były przeprowadzane w przypadku innych wirusów, np. wirusa grypy, co nie dowodzi skuteczności w stosowaniu maseczek wobec COVID-19.
– Poza tym trzeba powiedzieć że te badania były robione w w idealnych warunkach laboratoryjnych – podkreśla. – My obserwujemy maseczki u pacjentów noszone przez dzień, dwa trzy, przez tydzień.
– Ja wiem że oni powinni oczywiście nosić czyste maseczki najlepiej chirurgiczne ale w praktyce wygląda to inaczej – dodaje. Podkreśla, iż nie wie, jaka jest skuteczność tak używanych maseczek, jednak dziś „maseczka stała się symbolem”.