Aktualizacja strony została wstrzymana

Grover Furr, Stalin, Katyń, IPN i pani Sternowa czyli komunizm w USA i Polsce

My tu gadu, gadu a rewolucja październikowa 2.0 u nas w toku. I nie tylko u nas ale i w USA.

Co było sygnałem do rozpoczęcia rewolucji październikowej w Rosji? Wystrzał z „Aurory” oczywiście.

Konkretnie 7 listopada 1917 r. (25 października wg kalendarza prawosławnego) o godzinie 21:40 okręt „Aurora” zakotwiczony na rzece Newa w rejonie Nadbrzeża Angielskiego oddał STRZAŁ ŚLEPYM NABOJEM na komendę „komisarza okrętowego” Biełyszewa niekoniecznie w stronę Pałacu Zimowego, bo nie było go stamtąd widać.

W tym momencie strzał ten nie został zauważony przez szeroką publiczność a nawet przez obronę Pałacu Zimowego a jego „światową i wieczną legendę” wytworzył kultowy reżyser filmowy rewolucji Sergiej Eisenstein w filmie „Październik. Dziesięć dni, które wstrząsnęły światem”.

Co było początkiem „rewolucji październikowej” w USA ?

Oczywiście wybory prezydenckie w 2016, które odbyły się 8 listopada tj. dokładnie w 99 rocznicę powołania Rady Komisarzy Ludowych z Leninem, Trockim i Stalinem w składzie. I zwycięstwo Donalda Trumpa.

Od tego dnia manifestacje przeciwko Donaldowi Trumpowi, które tliły się od czerwca 2015, kiedy ogłosił start w wyborach, ruszyły na masową skalę i odbywały się praktycznie codziennie w 20 stanach na raz w listopadzie a potem prawie codziennie do maja 2017.

Od lipca 2017 „szły w ślad” za spotkaniami publicznymi prezydenta USA wybuchając przynajmniej 2-3 razy w miesiącu.

Gwałtowne wzmożenie zorganizowanych zamieszek i przemocy nastąpiło w momencie, kiedy kampania prezydencka Donalda Trumpa w 2020 r. (trwająca praktycznie od 2017 r.) rozkręciła się na dobre a impulsem była śmierć niejakiego George’a Floyda Afroamerykanina w dniu 25 maja 2020 r. w trakcie zatrzymania policyjnego za próbę płacenia fałszywym banknotem 20-dolarowym. Protesty trwały przez cały czerwiec i wg stanu na 3 lipca objęły one ponad 40% hrabstw w USA a udział wzięło w nich wg różnych szacunków od 15 do 26 milionów uczestników. Zamieszki połączone z obaleniami pomników, dewastacją i rabunkiem sklepów, przemocą i podpaleniami wystąpiły w ok. 2 tysiącach miast a szkody szacuje się wstępnie na 500 mln USD.

W Polsce „wystrzałem z Aurory” był wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października 2020 r., który skłonił tutejszy odpowiednik gazety Rewolucji Październikowej „Iskra” czyli jak ją nazywa pan redaktor Michalkiewicz „żydowska gazeta dla Polaków” już w dniu 25 października do wydania „zaktualizowanego planu ogólnopolskiej akcji protestacyjnej”, który miał obejmować: Białystok, Bielsko-Białą, Kraków, Lublin, Łódź, Poznań, Rzeszów, Śląsk i Zagłębie, Toruń i Trójmiasto.

W dniu 28 października 2020 r. portal www.ostrolekateraz.pl podał zbiorczy raport z protestów i zamieszek: wtargnięcia do 22 kościołów zakłócające Msze św., 79 zniszczeń elewacji kościołów. Symbolem tych wydarzeń była regularna „bitwa o kościół” św. Aleksandra na Placu Trzech Krzyży w Warszawie w dniu 26 października, w trakcie której rozwydrzony tłum usiłował wedrzeć się do świątyni, obrzucając broniących ją członków Straży Narodowej powstałej na bazie Straży Marszu Niepodległości butelkami, jajami a nawet racami przy całkowicie biernej postawie policji.

Co łączy rewolucję październikową i jej obecne naśladownictwa w III RP i USA? Zewnętrzna inspiracja i finansowanie, całkowita bierność a czasem przychylność władz (włącznie z policją).

Oraz wcześniejsze, trwające 30-50 lat, przygotowanie „kasty zrytych beretów” głównie w kręgach uniwersyteckich i tzw. artystycznych a w USA również w kręgach tzw. lewicowych miliarderów, którzy, jak 100 lat temu Sawwa Morozow, sponsorują „cele rewolucyjne”.

W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że w Polsce 2020 nie mamy do czynienia z jakąś nową rewolucją komunistyczną, bo Polska z komunizmu nie wyszła, w szczególności nie wyszła w 1989 r.: odebrane majątki, fabryki, młyny czy dwory NIE zostały zwrócone prawowitym właścicielom a „nowe rody arystokratyczne” praktycznie w 100% stalinowskie, nie zostały wyrzucone na śmietnik historii tylko piszą kolejne „wspomnienia”, utrwalające „ich narrację” i oblegają uniwersytety, wydawnictwa oraz „kulturę i sztukę”.

Czego dowodem jest książka wywiad rzeka pt. ”Tak, jestem córką Jakuba Bermana” czyli wspomnienia Lucyny Tychowej spisane przez prof. Andrzeja Romanowskiego z UJ a wydane przez Universitas w 2016 r.

Nie mówiąc o Zeszytach Literackich wydawanych od 1982 r. do likwidacji w 2018 pod kierownictwem Barbary Toruńczyk, w których „literatura” oznaczała Sterna, Tuwima, Kotta i „Henryka” czyli enkawudzistę i agenta II Oddziału Sztabu Generalnego Gernera vel Meysztowicza vel Krzeczkowskiego a „muzyka” – Michała Brystygiera syna wiadomej towarzyszki. Oraz wspomnienia wnuczki Iwaszkiewicza o Alicji Sternowej żonie futurysty Anatola.

Teraz mamy w Polsce do czynienia z „finalizowaniem rewolucji bolszewickiej”, bowiem mimo usilnych starań stalinowców, „gomułkowcy” po 1956 r. pokpili sprawę a „gierkowscy” zupełnie zawalili i największy wróg rewolucji bolszewickiej czyli Kościół Katolicki podobnie jak jego „baza” czyli chłopi indywidualni – jeszcze żyją i oddychają.

A nie tak miało być. To jest spore zapóźnienie nie tylko w stosunku do Rosji ale i do Europy a nawet do USA.

I teraz tutejsi komuniści w sposób zorganizowany i spontanicznie robią, co mogą, aby odkręcić przynajmniej część prawdy o „dokonaniach” UB, NKWD i SMIERSZ i ich sowieckich mocodawców w zakresie likwidacji polskich elit i Polaków w latach 1937-1956.

Na celowniku jest zwyczajowo IPN.

A ostatnio „weszli w kooperację” z naukowcem amerykańskim profesorem literatury średniowiecznej na Uniwersytecie Montclair w New Jersey USA prywatnie stalinowcem Groverem Furrem III w celu wspierania patriotów rosyjskich w zwalczaniu „kłamstwa katyńskiego” czyli „NIESŁUSZNEGO twierdzenia polskich nacjonalistów i obecnego prawicowego reżymu w Polsce, którego agendą jest IPN, że mordu na polskich jeńcach wojennych w Katyniu, Miednoje i Charkowie w liczbie 21.768 dokonało na rozkaz władz ZSRR –NKWD”.

„Kooperacja” przyjęła postać udziału pani Małgorzaty Kulbaczewskiej-Figat członkini komisji rewizyjnej Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa i zastępczyni redaktora naczelnego portalu www.strajk.eu w „międzynarodowej konferencji „ poświęconej, jak donosi portal www.tverigrad.ru „rosyjsko-polskim relacjom” a „w szczególności złożonym problemom historii, w okresie 1939-1941 w sowieckich obozach”.

Konferencja odbyła się w dniu 17 listopada 2020 r. na terenie męskiego monasteru znanego jako Pustelnia Niłowo-Stołobieńska na wyspie Stołobnyj w odległości 25 km od Ostaszkowa. W monasterze po napaści ZSRR na Polskę władze sowieckie przetrzymywały 6.364 polskich jeńców wojennych, głównie funkcjonariuszy Policji Państwowej, Żandarmerii Wojskowej i Straży Granicznej, rozstrzelanych w Twerze i pochowanych w dołach śmierci w Miednoje.

Jak pokazuje tytuł konferencji, uczestnicy jej, w tym pani Małgorzata Kulbaczewska-Figat „reprezentująca Polskę” oraz oczywiście „ekspert z USA” prof. Grover Furr III (bo to „międzynarodowa konferencja” była) stoją na stanowisku, iż zbrodni na polskich jeńcach wojennych dokonali Niemcy.

Konferencja podjęła rezolucję, przy czym ponieważ prof. Furr i pani Małgorzata Kulbaczewska-Figat uczestniczyli w niej poprzez łącza internetowe, to podpisów pod nią nie złożyli.

W konferencji uczestniczyli „przedstawiciele świata nauki, polityki i mediów Moskwy, Sankt-Petersburga, Tweru, Smoleńska i Wołgogradu” w łącznej liczbie ok. 10-15.

Miejsce obrad wybrano nieprzypadkowo, albowiem w 2011 r. mnisi z Pustelni Niłowo-Stołobieńskiej ogłosili, iż zamierzają w jednym z pomieszczeń urządzić miejsce pamięci polskich jeńców przetrzymywanych tam w okresie 1939-1940.

Skromna liczba uczestników nie powinna nikogo mylić, bowiem Rosjanie są dobrzy w takich ustawkach : o konferencji poinformowała lokalna telewizja, telewizja państwowa z Tweru i agencja TASS oraz liczne portale patriotów rosyjskich.

Wokół tematu zbrodni Katyńskiej kręci się też działacz partii „Sprawiedliwa Rosja” Anatolij Wasserman rodem z Odessy, od 2016 obywatel Federacji Rosyjskiej po ucieczce z Ukrainy, przedstawiający się otwarcie jako stalinista. Pan Wasserman był jednym z kilku darczyńców finansujących tłumaczenie już drugiej książki prof. Furra o „kłamstwie katyńskim na odwrót” wydanej w języku rosyjskim w Twerze w 2020 r. i zaprezentowanej na konferencji w Pustelni.

Pierwsze wydanie tej książki w języku angielskim miało miejsce w roku 2018 pt. The Mystery of the Katyn Massacre: The Evidence, the Solution.

„Ekspert od kłamstwa katyńskiego na odwrót” dr Grover Furr III 1965 r. ukończył studia na Uniwersytecie McGill a w 1970 r. uzyskał etat na Montclair State University a pracę doktorską w zakresie literatury porównawczej pt. „Spór Opowieści o Róży z czternastowiecznym humanizmem” obronił w 1979 r. na Uniwersytecie Princeton.

Obecnie przedstawia się na stronie internetowej pracodawcy jako „jedyny specjalista w dziedzinie średniowiecznej literatury angielskiej” ale brak listy jego książek czy artykułów z tej dziedziny. W szczególności brak odnośników do zagadnienia, które miał wykładać w 2018 r. tj. „Król Artur i literatura arturiańska”.

Za to od lat na swoich kursach naucza „historii wojny w Wietnamie” podobnie „od zawsze” na kursie „social issues” naucza studentów „strasznych zbrodniach USA na przestrzeni dziejów” oraz o wielkich pozytywnych dokonaniach Józefa Stalina, jako czarne charaktery przedstawiając : Trockiego, Chruszczowa, bolszewików skazanych w procesach 1937, Armię Krajową, rządy II RP, polski Rząd na uchodźctwie i obecne rządy III RP ze szczególnym uwzględnieniem Instytutu Pamięci Narodowej.

W okresie 2006 -2020 wydano mu ok. 20 poświęconych wyżej wymienionym zagadnieniom. Zawodowi historycy w USA starają się bagatelizować pana Furra i jego koncepcje, przedstawiając go jako nieszkodliwego dziwaka, ale kilka faktów przeczy temu, że to niewinny ekscentryk zamknięty w świecie własnych urojeń.

Na początek warto zwrócić uwagę na fakt, że pierwsza jego książka została wydana NIE w USA a w Rosji przez rosyjskie wydawnictwo Algorytm (Алгоритм) 4 lata przed tym, jak pojawiły się jego „dzieła” w USA. W latach 2009-2010 wydane zostały jeszcze 3. Oto one:

– rok 2007 „Antystalinowska podłość ” w serii ”Zagadki 1937 r.” wyd, Algorytm str. 464,nakład 5.000,

– grudzień 2009 „Oszukany Stalin” w serii „Zagadki 1937 r.” Grover Furr wspólnie z Jurijem Muchinem i Aleksiejem Golenkowem wyd. ALGORYTM oraz Eksmo, str. 256,nakład 6.000 egz .,

– 2010 „Cienie XX Zjazdu czyli antystalinowska podłość”, wyd. Eksmo, str. 464, nakład 3.500 egz.,

– 2010 „Sprawiedliwość Stalina. Nie podlega odwołaniu” wspólnie z Władimirem Bobrowem, wyd. Eksmo str. 384, nakład 3.500 egz.

Jest rzeczą bardzo ciekawą, że informacje o książkach wydanych przez Grovera Furra w Rosji nie są dostępne w biografii Furra w angielskiej wikipedii. Tam działalność pisarska specjalisty od średniowiecznej literatury angielskiej „zaczyna się” w roku 2011. I brak informacji o tym, że Wydawnictwo Algorytm wydawało także nie tylko dzieła Żyrynowskiego i Chodorkowskiego ale też takie cymesy, jak Goebbelsa „Michael. Przeznaczenie Niemiec w Formie Dziennika” z 1929 r. oraz Benito Mussoliniego „Trzecia Droga: Bez Demokratów i Komunistów”.

Wydawnictwo Eksmo, największe od 2012 na rynku rosyjskim a istniejące od 1991 r. też jest ciekawe . Źli ludzie opowiadają, że w latach 90-tych miało kryszę gangu Siergieja Zacharowa a jeszcze w 2002 r. drukowanie książek wydawnictwa na południu Rosji odbywało się jakoby w firmach trzecich -podstawionych a faktycznie drukowało EKSMO .

Dlaczego o tym piszemy? Ano dlatego, że kiedy szlachetny, nieskazitelny i czujny profesor Grover Furr wszedł na rynek amerykański ze swoimi „odkryciami historycznymi” w roku 2011, to znaczna ich część a może i wszystkie operowały słowem „kłamstwa” w odniesieniu do ustaleń dokonanych przez profesjonalnych historyków.

Pierwsze dwie książki Grovera Furra na rynku amerykańskim wyszły w Wydawnictwie Erythros Press & Media z Ohio, przypadkiem założonej w roku 2009 i mającej na liście 3-4 autorów. Słowo Erythros na stronie internetowej firmy rozszyfrowano jako greckie słowo „czerwony”.

Wydało ono w 2011 Grovera Furra „Kłamstwa Chruszczowa. Dowód, że Każde Ujawnienie Zbrodni Stalina (i Berii) w Nikity Chruszczowa Niesławnym „Tajnym Przemówieniu” do 20-go Kongresu Partii Komunistycznej Związku Radzieckiego 25 Lutego 1956 r. Jest Prawdopodobnie Fałszywe” . Na serio, w tytule użyli słowa „probably”.

W 2013 wyszła w tym wydawnictwie książka Furra „Morderstwo Siergieja Kirowa. Historia. Wiedza i Antystalinowski Paradygmat”.

Efekty były tak obiecujące, że w 2014r. przeniesiono wydawanie produkcji para-historycznych Grovera Furra do znacznie większego komunistycznego wydawnictwa: Red Star Publishers w Nowym Yorku. Tu już mamy setki tytułów i dziesiątki autorów tego wyznania za wyjątkiem trockistów.

Pierwszą książką Grovera Furra wydaną w tym wydawnictwie była tzw. miażdżąca krytyka książki prof. Timothy Snydera pt. ”Bloodlands. Europe between Hitler and Stalin” (Skrwawione Ziemie Europa między Hitlerem i Stalinem” wydanej w 2010 i przyjętej entuzjastycznie (z niewielkimi wyjątkami) w dziele pod barokowym tytułem „Blood Lies: The Evidence that Every Accusation against Joseph Stalin and the Soviet Union in Timothy Snyder’s Bloodlands Is False. Plus: What Really Happened in: the Famine of 1932–33; the Polish Operation; the Great Terror; the Molotov-Ribbentrop Pact; the Soviet Invasion of Poland; the Katyn Massacre; the Warsaw Uprising; and Stalin’s Anti-Semitism” co się tłumaczy : “ Krwawe Kłamstwa: Dowód że Każde Oskarżenie przeciwko Stalinowi I Związkowi Radzieckiemu w Bloodlands Timothy Snydera jest Fałszywe. Plus: Co NAPRAWDĘ Wydarzyło się w: Głodzie 1932-33, Operacji Polskiej, Wielkim Terrorze, Pakcie Ribbentrop – Mołotoe, Sowieckiej Inwazji na Polskę, Masakrze Katyńskiej, Powstaniu Warszawskim i Antysemityzmie Stalina”.

Wydanie tej książki było poprzedzone opublikowaniem na stronie internetowej Grovera Furra czyli praktycznie na stronie Montclair State University czegoś, co można nazwać „Zbrodnia Katyńska w wersji Grovera Furra czyli Komisji Burdenki” oraz atakiem na profesora Snydera.

Grover Furr „profesor by name” czyli „grzecznościowy” publicznie zwrócił się do uczestników wykładu profesora Snydera na zaproszenie Kean University w dniu 17 kwietnia 2012 r. dla studentów programu Holocaust and Genocide Studies „jako historyk ZSRR lat 30-tych i 40-tych” z wyjaśnieniem i apelem zarazem. Stwierdził, że jest „zasmucony i zaszokowany” obecnością profesora Snydera na Kean University i usłużnie ich poinformował, że „prof. Snyder jest powszechnie znany, że nieustannie kłamie na temat ZSRR oraz że Snyder „ szerzy historyczną mitologię ukraińskich nazistów i antysemickich polskich nacjonalistów”. Wśród wielu kłamstw, jakich dopuścić się miał prof. Snyder była jego „myślozbrodnia” polegająca na „powtarzaniu kłamstw polskich nacjonalistów i nazistów w sprawie „masakry katyńskiej” polskich jeńców wojennych, o którą naziści oskarżają „żydowskich bolszewików”. I podał linka do „prawdziwej wersji wydarzeń”, jaka już znajdowała się na jego czyli Montclair State University –stronie internetowej 
[https://msuweb.montclair.edu/~furrg/pol/truthaboutkatyn.html].

Na te dzikie wybryki niedouka i agresywnego kłamcy zareagowała obywatelka amerykańska pani Krystyna Piórkowska autorka książki „Anglojęzyczni świadkowie Katynia.”, która w 2013 r. odkryła w amerykańskich archiwach raport amerykańskiego jeńca wojennego płk. Johna Van Vlieta, który oglądał doły śmierci i asystował przy ekshumacji jednej z Ofiar.

Wystosowała w 2013 r. list do rektor Montclair State University dr Susan Cole, w którym bardzo jasno i szczegółowo opisała, jaki jest aktualny stan wiedzy potwierdzony przez badania i zaakceptowany również przez władze Federacji Rosyjskiej. Zwróciła uwagę na to, że :”… Wielu historyków przeanalizowało te dokumenty oraz zeznania naocznych świadków: amerykańskich i brytyjskich jeńców wojennych, którzy w 1943 r. zostali zmuszeni do oglądania miejsca egzekucji w trakcie prac Niemieckiej Komisji Medycznej i Komisji Technicznej PCK. Przez 60 lat nie było wątpliwości na Zachodzie, wśród historyków, że zbrodnie te zostały dokonane przez Sowietów. Tezę tę popierali nawet naukowcy rosyjscy…”.

I podsumowała: ”… teraz uczelnia ta przyczynia się do propagowania tego, co można nazwać „kłamstwem katyńskim”. – W żaden sposób nie można tego chronić prawem do swobodnej wypowiedzi. Wszak żaden szanujący się uniwersytet nie poświęciłby swoich środków i reputacji w celu szerzenia teorii przeczących holokaustowi”.

Na ten list odpowiedział wicerektor Montclair State University dr Willard Gingerich, pisząc m.in. że: ”…„Rozumiemy, że treść artykułów prof. Furra jest obraźliwa dla pani i wielu innych osób. Jednakże uczelnia nie może […] nakładać ograniczeń, które hamują, cenzurują lub uniemożliwiają wolną wymianę zdań. I to nawet jeżeli społeczność wewnątrz i poza uczelnią uważa te opinie za obraźliwe lub odrażające (…) Otwartość świata akademickiego polega na otwartości dla różnych opinii, tak aby członkowie tego świata oraz reszta społeczności mogli wyrobić sobie pogląd na temat wartości i obiektywności tych stwierdzeń”.

W tłumaczeniu na język polski znaczy to „odczep się moja prosta kobieto”.

Ktoś może zapytać, dlaczego na tym etapie nie reagowała ambasada RP w Waszyngtonie. Odpowiedź jest prosta: od 22 września 2012 do 31 lipca 2016 ambasadorem RP w USA był dr Ryszard Schnepf prywatnie syn Maksymiliana Schnepfa, który w czasie II WW służył w Armii Czerwonej a po wojnie przez pewien czas wypełniał delikatne obowiązki w tejże ambasadzie . Jak to mówią, dekomunizacja w natarciu.

W latach 2015-2018 nie niepokojony przez nikogo Furr wydał 4 książki, z tego w 3 rozprawiał się z innym wrogiem Stalina – Trockim, oskarżając go o to, że był agentem niemieckim i japońskim. W czasie wojny. Co mogło być nieco trudne, bo Trocki został zaszlachtowany w 1940 a dla ZSRR „wojna” zaczęła się 22 czerwca 1941 r.

W lipcu 2018 r. „powrócił do tematu” i opublikował w wydawnictwie Erythros Press and Media książkę „Tajemnica Masakry Katyńskiej: Dowód, Rozwiązanie”.

W tym czasie była powszechnie znana książka autorstwa dr Anny Cienciala, wykładowcy na Kansas University, Natali Lebedevej z Rosyjskiej Akademii Nauk i prof. .Wojciecha Materskiego z PAN pt. „Katyń. Zbrodnia bez kary” wydana przez Yale University Press w 2012 r.

I, jak napisała w artykule pt.” Wolność słowa czy promowanie kłamstwa historycznego” w dniu 15.02 2017 r. w polonijnym Nowym Dzienniku Aleksandra Słabisz, Krystyna Piórkowska napisała kolejny list do władz Montclair University: ”… powołując się na badania naukowe różnych naukowców, w tym prof. Anny Cienciały, Wojciecha Materskiego, Timothy’ego Snydera, prof. Piotra Wandycza i dr. Janusza Zawodnego – dyskredytuje wiele stwierdzeń i opinii wyrażanych przez Grovera Furra.

„Przekręca on słowa dr Dominiki Siemińskiej na temat badań we Włodzimierzu Wołyńskim, które zostały opisane w materiałach IPN. Jest to podstawowa zasada naukowców, aby nie zmieniać znaczenia zdań innych badaczy. Ale to nie interesuje Montclair State University ani pana Furra, który przez dłuższy czas atakował śp. prof. Annę Cienciałę, podważając wiarygodność tłumaczeń dokumentów, które znalazły się w zbiorze ‚Katyn: A Crime Without Punishment’, którego była współredaktorką” – argumentuje Piórkowska, którą Grover Furr zaliczył kiedyś do grupy atakujących go „antykomunistów”.

Za to odwinęła mu się publicznie: „…Uważam że jeżeli pan Furr chce propagować swoje poglądy, to powinien to robić na stronie internetowej stworzonej za jego pieniądze. Uczelnia nie ma prawa wspierać zakłamywania historii, a to kłamstwo się szerzy przez to, że otrzymało imprimatur montclairstate.edu…”

I dodała, że: ”…nie tylko pieniądze podatników z New Jersey idą na utrzymanie bloga prof. Furra na stronie internetowej uczelni, ale również Polonia wspiera uniwersytet w Montclair, wynajmując sale na różnego rodzaju przedstawienia oraz koncerty…”.

W dniu 11 maja 2018 r. na ten skandal zareagował po raz pierwszy przedstawiciel władz RP Prezes IPN pan dr Jarosław Szarek kierując list otwarty do Grovera Furra i Montclair State University. Napisał m.in.: ”… ze zdumieniem i niedowierzaniem przyjąłem zaprezentowane przez Pana Profesora Grovera Furra tezy na temat sprawców zbrodni katyńskiej, opublikowane pod linkiem [https://msuweb.montclair.edu/~furrg/katyn_memorial_day.html].

Dzisiaj – po dziesięcioleciach kłamstw – prawda na temat okoliczności mordu w lesie katyńskim nie budzi najmniejszych wątpliwości. Zdumiewające jest, iż kompromitujące kłamstwa na jej temat rozpowszechnia Profesor związany z Montclair State University.

Za tę niespotykaną w dziejach zbrodnię, dokonaną na oficerach – jeńcach wojennych, odpowiada Związek Sowiecki. Świadczą o tym ustalenia badaczy historii na całym świecie,efekty postępowań śledczych w Polsce i w Rosji, odnalezione dokumenty i liczne relacje. Sowieckiej odpowiedzialności nie kwestionował ostatni przywódca Związku Sowieckiego Michaił Gorbaczow i kolejni prezydenci Federacji Rosyjskiej. W 1993 roku Borys Jelcyn osobiście przekazał na ręce polskich władz państwowych rozkaz biura politycznego sowieckiej partii komunistycznej, polecający fizyczną likwidację tysięcy polskich oficerów w 1940 r.(…) Jako Prezes Instytucji państwa polskiego, odpowiedzialnej za upamiętnienie milionów ofiar niemieckiego nazizmu i sowieckiego komunizmu, stanowczo i kategorycznie protestuję wobec tego ewidentnego przejawu braku rzetelności naukowej i historycznej ignorancji.

Istotą uniwersytetu jest poszukiwanie i wierność prawdzie. W Polsce, gdzie pierwszy uniwersytet założono w Krakowie w 1364 roku, nadal wierzymy, iż prawda jest naczelną misją uczelni wyższych. W tym duchu wiedzę zdobywają kolejne pokolenie Polaków.

Tym bardziej w tym kontekście wypowiedzi profesora Grovera Furra są jawnym zaprzeczeniem misji uczelni wyższej i kompromitują jego ideę…”.

Nie wiadomo czy nadeszła odpowiedź. Za to Grover Furr w 2019 opublikował swoje fantasmagorie o Katyniu po raz drugi a 17 listopada 2020 r. łączył się duchowo i intelektualnie wraz z panią Małgorzatą Kulbaczewską-Kubat, nieudolną naśladowczynią Wandy Wasilewskiej z „Konferencją o stosunkach polsko rosyjskich”. A jakiś lokals w Twerze przymierza się do zrywania tablic informacyjnych z budynku, w którym odbywały się egzekucje polskich jeńców.

Grovet Furr łże-naukowiec jest fragmentem szerszego zjawiska na uczelniach USA, co opisał w artykule z dnia 26 kwietnia 2005 r. pt. ”Our nutty profesor beats theirs” (Nasz zwariowany profesor pokonuje ich (profesora) pan Paul Mulshine na łamach The Star Ledger z New Jersey.

Wspomniał on przypadek profesora Warda Churchilla z Colorado, który na wieść o 3000 ofiar ataku 9/11 miał powiedzieć, te ofiary to „mali Eichmanowie”. Sprawa stała się słynna na cały kraj. A wg Paula Milushina Grover Furr „przebił” Churchilla. Miał on w 1991 r. zamieścić w studenckiej gazecie tuż przed rozpoczęciem wojny w Zatoce artykuł, w którym na początek ogłosił, że „USA jest największym agresorem na świecie”. A następnie zwrócił się do czytelników z następującym apelem: ”…Chcesz wesprzeć naszych żołnierzy? Przypomnij im: „Macie broń. W Wietnamie, wielu amerykańskich żołnierzy zabiło oficerów, którzy próbowali ich zabić aby zmusić ich do walki”.

W Colorado Ward Churchill miał poważne problemy ale w New Jersey kariera Grovera Furra była bezpieczna. Za to jego kolega z uczelni profesor Theodore Price weteran II WW, który był konserwatywny i otwarcie krytyczny w sprawie obrony Stalina przez Furra, nazywając go „stalinistą-faszystą” otrzymał od przełożonych list, w którym został skarcony, że tego rodzaju zachowanie jest „nękaniem”.

Jak podsumował pan Paul Mulshine: aktualna zwykła taktyka „akademii” jest taka, że cokolwiek skandalicznego powie lub napisze naukowiec lewak – jest chroniony zasadą „wolności wypowiedzi” ale jeśli atakuje naukowiec konserwatywny, natychmiast ma zarzut „nękania”.

I tu dochodzimy do książki a właściwie dwóch książek, których autorem jest David Horowitz, syn dwojga nauczycieli akademickich i długoletnich członków Komunistycznej Partii USA i sam długoletni aktywista silnego na kampusach ruchu tzw. Nowej Lewicy, który „nawrócił się na normalność”.

W 2006 r. wydał książkę pt. „The Professors. 101 Most Dangerous Academics in America” (Profesorowie. 101 Najbardziej niebezpiecznych akademików w Ameryce”, w której poprzez profile „najbardziej wyrazistych” akademików opisał kompletną destrukcję uczelni amerykańskich, głównie na wydziałach humanistycznych.

Wśród najczęstszych i najgroźniejszych patologii wymienił: awansowanie mocno powyżej rzeczywistych osiągnięć naukowych, nauczanie w dziedzinach poza swoim faktycznym przygotowaniem naukowym (i do tej grupy zaliczył dr Grovera Furra zwanego profesorem), czynienie ubliżających uwag rasowych i etnicznych na temat grup „nie objętych ochroną” jak np. Ormian, białych, chrześjan (i dodam od siebie: Polaków) – bez reakcji władz uczelnianych oraz otwarte wprowadzanie programu politycznego na wydziały i całkowite porzucenie prawdziwych badań naukowych.

Jak widać, obserwacje poczynione przez Davida Horovitza na uczelniach amerykańskich spokojnie można zastosować do opisu życia akademickiego w naszej nieszczęśliwej Ojczyźnie. Mamy tu i psycholożkę „robiącą badania” w dziedzinie historii czyli panią prof. Engelking Boni.

Mamy cały legion „naukowców” obrzucających publicznie Polaków, polskich katolików czy polskich chłopów inwektywami w rodzaju „antysemici”, „złodzieje żydowskiego mienia” z „akademikami” w rodzaju Grossa i Grabowskiego – bez reakcji „akademii”. No chyba, że „reakcją” są nowe granty pana ministra na kontynuację ataków.

Co do czwartego zarzutu to wystarczy przypomnieć sobie o zaproszeniu politruka Baumana na Uniwersytet Wrocławski i ostatnio zadziwiające decyzje i wystąpienia rektorów w czasie burd ulicznych, sorry, manifestacji i napadów na kościoły ekstremalnego lewactwa w okresie oficjalnych zakazów gromadzenia się.

Mamy już u siebie „Amerykę” czyli rewolucję.

David Horowitz wydał w marcu 2019 r. książkę pt. „Dark Agenda: The War to Destroy Christian America” (Ciemny Program: Wojna w Celu Zniszczenia Chrześcijańskiej Ameryki”), która opisuje proces przechodzenia od indoktrynacji na uczelniach przez „naukowców ateistów” jak Richard Dawkins czy Christopher Hitchens do terrorystycznych napadów na kościoły. Książka stała się superhitem a my właśnie widzimy, że też już to mamy. Przy czym indoktrynację ateistyczną w szkołach i na uczelniach mamy znacznie dłużej niż Ameryka ale napady na kościoły zaczęły się właśnie teraz, czyli „nadrabiamy opóźnienia”.

Co do rewolucyjnych haseł-bluzgów w nadwiślańskiej wersji rewolucji bolszewickiej to wywodzi się to z tradycji „stalinowskich rodów arystokratycznych”.

Przykładem może być prawdziwe lub zmyślone wspomnienie wnuczki pisarza Iwaszkiewicza Marii Iwaszkiewicz zamieszczone w Zeszytach Literackich z 2015 r. nr 3/131: ”…Pani Sternowa była rosyjską Żydówką z Odessy, niesłychanie bystrą, z poczuciem humoru. Tworzyli bardzo kochające się małżeństwo. Któregoś razu pani Sternowa dzwoni do swojej przyjaciółki i mówi tak: „Anatol wstał rano, umył zęby, wziął teczkę i powiedział, że idzie na kurwy. Czy nie ma go czasem u ciebie?”. Cudowne opowiadała historie. Po 1968 roku była w Nieborowie na wakacjach, w bardzo dobrym towarzystwie. Znalazła się tam również żona nieżyjącego już wtedy Broniewskiego, Wanda, okropna baba, która zaczęła przekonywać, jak to dobrze, że Żydzi wyjeżdżają z Polski. Pani Sternowa opowiadała później, zaciągając po kresowemu: „Policzyła ja do dzjesjęcju, żeby czego nieodpowiedniego nie powiedzjec’, i mówię do niej: won, ty kurwo!…”.

Pani Alicja Sternowa była żoną Anatola Sterna słynnego przedwojennego futurysty lansującego „Proletkult” i osławionego kolaboranta w „czerwonym Lwowie”, który po krótkim uwięzieniu „w aferze Broniewskiego” został mianowany przez władze sowieckie „kierownikiem Wydziału Teatrów Lwowskich Domu Kul­tury Ludowej” a po wojnie pisał poetyckie paszkwile na emigrację i wiernopoddańcze utwory w rodzaju „Bolesław Bierut”, „Lenin w Poroninie” oraz opłakiwał śmierć Stalina.

Natomiast „okropna baba” Wanda Broniewska trzecia żona poety była, o czym pani Iwaszkiewicz zapomniała wspomnieć, z domu Szirlajn primo voto Burakowska – przed wojną: ” w Biurze Sejmu Rzeczypospolitej (po wojnie kontynuowała) jako redaktorka diariusza sejmowego; była też sekretarką Kazimierza Świtalskiego, najpierw premiera „rządu pułkowników” z nominacji Piłsudskiego, później marszałka sejmu i wicemarszałka senatu…”. A w czasie wojny :”… Wanda wstąpiła do AK i od 1942 roku działała w oddziale Dywersji i Sabotażu Kobiet, nazywanym DYSK-iem lub „oddziałem Leny” (od pseudonimu komendantki Wandy Gertz). Jego zadania były rozległe: od obserwacji dworców i dokonywania zwiadów aż po rozmaite akcje sabotażowe — zagazowywanie kin w czasie projekcji niemieckich filmów czy przecinanie drutów komunikacyjnych pod Radomiem. Wanda (pseud. Halina) prowadziła nasłuchy telefoniczne. W czasie powstania warszawskiego członkinie DYSK-u dysponowały jednym karabinem maszynowym i butelkami zapalającymi; walczyły w zgrupowaniu „Radosław”5….”.

Po wojnie została żoną Broniewskiego, którego znała jeszcze jako Szpirlajnówna w 1922 r. w czasie studiów na seminarium z historii sztuki u profesora Tatarkiewicza.

I do polskiej Żydówki z AK  rosyjska Żydówka z Odessy dobrze ustawiona matrymonialnie i materialnie w komunistycznym PRL, siedząc w zrabowanym fotelu i w zrabowanym pałacu miała powiedzieć: „Won, ty k..wo!”. To by pasowało do „nowej stalinowskiej arystokracji”, która jest bardzo żywa i dzisiaj. Ciekawe czy przyjmą do niej panią Małgorzatę Kulbaczewską-Figat.

Pink Panther

[PRZYPISY:]

Za: Polish Club Online (29/11/2020)

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Króciótko, aby było jeszcze jaśniej, co jest zawarte celnie w cytacie: „Co łączy rewolucję październikową i jej obecne naśladownictwa w III RP i USA? Zewnętrzna inspiracja i finansowanie…” Właśnie! To te same siły finansowały, inspirowały i w dużym stopniu same dokonywały rewolucji – wcześniejszych i dzisiejszych. Te same siły. Jakie? W powyższym tekście aż roi się od Żydów, a współsprawców spod ciemnej gwiazdy było w historii jeszcze więcej. Innymi słowy: KOMUNIZM TO FENOMEN ŻYDOWSKI.

A co do Grovera Furra, no cóż, wspomniane siły sprytnie wykorzystywały i wykorzystują każdy sposób na załatwienie swoich interesów, nawet finansując swoich wrogów. Furr jest wygodnym idiotą, przez którego to pasję komunistycznego piewcy można komuś przyłożyć czy przepisać niewygodną historię. Gdyby jednak przekroczył pewną demarkacyjną linię wyznaczoną przez mocodawców, np. stał się „negacjonistą holokaustu”, to i on, marksista i ideowiec stałby się z dnia na dzień bezrobotnym i niemym. Teraz jest wygodny, i dla komunistów rosyjskich, post-komunistów i lewicowego establishmentu uniwersyteckiego, a to co ich wszystkich łączy, to najczęściej nienawiść do PRAWDY, wrogość do polskości (jako tożsamego z katolicyzmem), etniczna solidarność i typowa żydowska hucpa.

 


 

Skip to content