Prezydent Chińskiej Republiki Ludowej, Xi Jinping przedstawił światowym przywódcom propozycję wprowadzenia indywidualnego certyfikatu zdrowia dla każdego obywatela w postaci kodu QR wyświetlającego się na ekranie telefonu. Według Chin, taki system miałby usprawnić podróżowanie w czasie pandemii, przyczyniając się do ożywienia gospodarki.
Póki co, na propozycję prezydenta Chin odpowiedziało dyplomatyczne milczenie. „Musimy dalej dążyć do harmonijnego ujednolicania standardów oraz ustanowić szybką drogę do uporządkowanego przepływu personelu. Chiny zaproponowały globalny mechanizm wystawiania certyfikatu zdrowia w oparciu o wyniki testów kwasów nukleinowych w postaci uznawanych na całym świecie kodów QR ”- powiedział Xi.
Przedstawiciel ChRL zachęcił państwa G-20 do kopiowania chińskiego rozwiązania w celu usprawnienia przepływu towarów i personelu w procesie wychodzenia z pandemii. Jednocześnie skrytykował dotychczasowe rozwiązania dodając, że COVID-19 „ujawnił wady globalnego zarządzania”.
Chiny od kilku miesięcy stosują system kodów QR z trzema kolorami używanymi do oznaczenia zakresu wolności przysługujących jednostce. Kolor zielony daje człowiekowi największą swobodę, podczas gdy żółty oznacza „poddanie się kwarantannie przez siedem dni”. Kiedy osobie wyświetli się czerwony kod, musi ona poddać się kwarantannie trwającej dwa tygodnie.
Aby uzyskać jeden z tych kodów, potrzebne jest udostępnienie swojego imienia, nazwiska, krajowego numeru identyfikacyjnego lub numer paszportu i numeru telefonu, a także historii podróży. „W dużym uproszczeniu wyglądałoby to mniej więcej tak, że np. Polak czy Niemiec lecący do Pekinu, Moskwy czy Stambułu nie musiałby przywozić ze sobą papierowego zaświadczenia o wyniku testu na obecność koronawirusa, lecz miałby przypisany do siebie kod QR, który już zawierałby wszystkie dane dotyczące stanu zdrowia i zostałby sczytany jeszcze na etapie kupowania biletu lotniczego” – wskazuje „Rzeczpospolita”.
Nie o samo zdrowie jednak chodzi. Wygenerowanie kodu QR wymaga skorzystania z kilku rozbudowanych aplikacji śledzących, min. lokalizację i kontakty społeczne, a służących do np. do zakupu biletów lotniczych czy zamówienia taksówki. Wersje aplikacji dostępne w Pekinie używają także technologii wykrywania twarzy, a każde zeskanowanie kodu powoduje wysłanie danych na serwery policyjne.
Jak podaje „Rzeczpospolita”, wiele wskazuje na to, że totalna inwigilacja i obowiązująca od wiosny bezwzględna 14-dniowa kwarantanna dla podróżnych pomogła państwu chińskiemu opanować pandemię. Oficjalnie od maja nikt z powodu Covid-19 nie zmarł, a od piątku poinformowano o jedynie siedmiu nowych przypadkach zakażenia.
Źródło: lifesitenews.com / komputerswiat.pl / rp.pl
PR