Aktualizacja strony została wstrzymana

Gdzie podziała się „zwykła” grypa? Dr Zbigniew Martyka o walce z koronawirusem

Epidemia koronawirusa sprawiła, że obecnie właściwie nie notowane są zachorowania na grypę. Liczba zachorowań spadła tu o… 98 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Jak to możliwe? Dlaczego zakażenie SarsCov-2 traktuje się jako wyjątkowe, a inne, np. grypowe nie są przedstawiane jako zagrożenie epidemiczne? O tym z dr. Zbigniewem Martyką rozmawiał temi.pl.

W ostatnim tygodniu stycznia roku 2017 odnotowano 360 tysięcy zachorowań na grypę, to ponad 50 tys. dziennie. Nie  było mowy ani o epidemii, ani o pandemii. Dziś, gdy świat zmaga się z tzw. pandemią koronawirusa, zachowywane są nadzwyczajne środki ostrożności i ograniczenia. Uwagę przykuwa koronawirus, o „zwykłej” grupie nie ma mowy. Co ciekawe, ilość odnotowanych przypadków grypowych w roku 2020 spadła (w statystykach) o 98 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem.

W ocenie dr. Zbigniewa Martyki nie jest możliwe, by grypa zniknęła. – Biorąc pod uwagę fakt podawany przez wielu naukowców, że testy PCR są mało wiarygodne, nasuwa się wniosek, że zakażenia grypowe (które przecież nie mogły zniknąć w nadzwyczajny sposób) są traktowane jako zakażenia SarsCov-2. Mamy więc zakażenia wirusowe, typowe dla tej pory roku. Co ważne – Zakażenie SarsCov-2 traktuje się jako wyjątkowe, a inne, np. grypowe nie są przedstawiane jako zagrożenie epidemiczne – ocenił.

Medyk zauważył też, że propaganda medialna i rządowa, mówiąca o „śmiertelnym wirusie” niepotrzebnie powoduje atmosferę paniki. Ta zaś udziela się środowisku medycznemu, szczególnie temu na co dzień stykającemu się z koronawirusem. – Sądzę, że liczba zgonów osób zakażonych wirusem SarsCov-2 (nie jest to jednoznaczne ze zgonami z powodu zakażenia tym wirusem) napawa właśnie lękiem. Ponieważ osoby, u których wykryto wirusa są traktowane jak „chore na covid”, ich zgon spowodowany poważnymi przewlekłymi chorobami jest kwalifikowany jako zgon wywołany zakażeniem SarsCov-2. W ten sposób liczba tak kwalifikowanych zgonów wzrasta i jest pożywką dla tych, którzy chcą wzbudzić lęk, panikę – podkreślił.

Tak oto tworzy się rzeczywistość nieadekwatna do realnego zagrożenia i podejmowane są działania paraliżujące normalne funkcjonowanie placówek ochrony zdrowia. To zaś skutkuje  większą liczą zgonów z powodu chorób przewlekłych. To wyraźnie widać w statystykach. Co więcej, liczba zgonów z powodu znacznego ograniczenia dostępności świadczeń medycznych wielokrotnie przewyższa liczbę zgonów przypisywanych koronawirusowi.

Dr Martyka zauważył, że w przypadku SarsCov-2, mamy do czynienia z dużym zróżnicowaniem przebiegu zakażenia, a około 90 proc. zakażeń przebiega bezobjawowo. Osoby ciężej przechodzące chorobę, mają różne objawy – od lekkich do ciężkiej niewydolności oddechowej, zmian zakrzepowych i zgonu. Tyle, że i w przypadku grypy dzieje się podobnie.


Jak więc należy funkcjonować w dobie koronawirusa? W ocenie medyka, należy zaprzestać kwarantanny i wykonywania testów (szczególnie, że dają one często wyniki fałszywe). Pacjentów należy zaś traktować tak jak w przypadku wszystkich zakażeń wirusowych.Pacjenci zainfekowani powinni być przyjmowani tak jak pacjenci z grypą byli przyjmowani w ubiegłych latach. Jeśli stan pacjenta był poważny, to powinien być skierowany do szpitala bez stygmatyzowania go rodzajem wirusa – podkreślił. Jak zauważył, w latach poprzednich, lekarze pierwszego kontaktu przyjmowali w sezonie grypowym nawet kilkudziesięciu pacjentów z objawami infekcji dziennie, ale nikomu nie przyszło do głowy zarządzać kwarantanny, izolacji.

Dr Martyka zauważył też, że długotrwały stres związany z walką z koronawirusem, izolacja społeczna i zniechęcanie do aktywności fizycznej (poprzez straszenie skutkami koronawirusa), niszczy odporność, powoduje depresję i lęk. Zbędne są też maseczki u osób nie mających objawów infekcji – dziś obowiązkowo noszonej nawet na pustej ulicy. To absurd.Utrzymują więc w świadomości lęk, którym karmi się codziennie ludzi. Ciekawe, dlaczego nie zalecano obligatoryjnego noszenia maseczek, gdy w ciągu tygodnia 360 tysięcy osób zakażało się wirusem grypy, na którą także osoby schorowane umierały? – zapytał medyk.

Zdaniem dr. Martyki, dla swojego dobra, należy nie słuchać wiadomości ukierunkowanych na wzbudzanie lęku i paniki i zapoznać się z wynikami badań niezależnych naukowców, a w sferze zdrowotnej, należy zadbać o dobrą kondycję swojego organizmu – poprzez zdrowi styl życia, zdrowe odżywianie i ruch, spacery na świeżym powietrzu, zwłaszcza w słoneczne. – Zamykanie w czterech ścianach, odizolowanie od bliskich, karmienie lękiem to powolna eutanazja zwłaszcza dla osób starszych – dodał. Do tego należy unikać szkodliwych nawyków, jak np. palenie tytoniu.

Dr Martyka zasugerował, by nie pokładać nadziei w szczepionce, gdyż z uwagi na zmienną strukturę antygenową wirusa, może ona „nie być wystarczająco skuteczna zanim w ogóle zostanie wyprodukowana”. Ponadto, jeśli rozwój infekcji pozostanie na obecnym poziomie, to i tak „większość ludzi ulegnie zainfekowaniu (90% bezobjawowemu) i wytworzy naturalne przeciwciała. Nie będzie konieczności sztucznej immunizacji”.

Źródło: temi.pl

MA

[Wybrane wypowiedzi internautów pod w/w tekstem na stronie źródłowej:]

Wirusy i różne świrusy zawsze lubią chodzić parami… Ta „pandemia” to odwrócenie uwagi od prawdziwego frontu, który przetacza się nad naszymi głowami. W atmosferze otaczającej Ziemię głoszący „ideologię ocieplania się klimatu” wyczyniają rzeczy wyjątkowo niebezpieczne i złowieszcze. Osobom, które przeżyły trzydzieści lat i więcej, postawię to jedno proste pytanie: Czy pamiętają jeszcze, jak wyglądały poszczególne pory roku w naszej szerokości geograficznej? A od siebie dodam tylko: gdyby klimat zmieniał się w tak szaleńczym tempie jak w ostatnich latach, to nasi dziadkowie piliby mleko dinozaurów !!! Koronawirus w tym wszystkim to „mały pikuś” i temat zastępczy dla odwrócenia uwagi. P.S. W końcu te „szczyty klimatyczne” po coś były potrzebne. A my, nie oglądając się na innych, już i ministerstwo mamy.
W-Sawa

Mądre słowa, prawdziwy lekarz
widz

Wypadałoby również poinformować, że znanych nauce wirusów wywołujących objawy grypopodobne jest około 300 słownie: trzysta, w tym pięć znanych wcześniej wirusów z rodziny „corona”. Chorując na tzw. „grypę” gorączka, bóle stawowo-mięśniowe, gorączka, osłabienie szanse, iż jest to PRAWDZIWA GRYPA wirus grypy wynoszą około kilku procent. Wypadałoby wspomnieć, że wśród osób >75 śmiertelność na KAŻDĄ sezonową „grypę” sięga kilku, w gorszych sezonach nawet dziesięciu procent. Tyle w temacie pandemii koronawirusa. Czy raczej należałoby ją nazwać psychopandemią.
Marcin

Po zrobionym teście na COVID nie ma żadnego leczenia, gorzej kładzie się takiego dziadka do łóżka w szpitalu jak do trumny, gdy ten powinien chodzić i zażywać leki na rozrzedzenie krwi.
Leliwa

Nie tylko zwykła grypa zniknęła, zniknęły również zawały serca, cukrzyca, i inne śmiertelne choroby, na które ludzie do niedawna umierali. Teraz umiera się tylko na covid 19. Wybawieniem będzie WYszczepienie ludzkości, po którym będziemy nieśmiertelni.
wielbicielka TV

Na naszych oczach, komedia „Chory z urojenia” staje się tragedią „Chorzy z urojenia”, tylko że bohater Moliera był chory z własnego urojenia, a współcześni bohaterowie są chorzy z urojenia kasty niebezpiecznych szamanów decydujących o życiu jednych, a śmierci, niewoli i bankructwie drugich, poprzez gusła i zaklęcia zamieniające grypę w Covid, zakazy w nierekomendacje, zdrowych w chorych bezobjawowo, a chorych na inne choroby niż Covid w zdrowych objawowo, a więc mających potulnie czekać aż system ochrony zdrowia przeniesie ich do świata żywych inaczej z powodu objawów kardiologicznych, onkologicznych itd. Kolejnym aktem tragedii była zakomunikowana dziś przez JG decyzja, że stoki narciarskie będą otwarte, ale hotele i kwatery zamknięte. Wielka to zaiste sztuka uszczęśliwić tak, żeby jednak unieszczęśliwić, a następnie dziękować publicznie za świetną współpracę uczestnikom spotkania negocjacyjnego prowadzącego donikąd.
Obłęd

Nie trzeba być lekarzem aby widzieć że zarazy nie ma i nie było.Władcy tego świata szykują droge swojemu panu antychrystowi.
Andrzej.

To jest wszystko oczywiste, tylko trzeba żądać, żeby media publiczne dopuściły pana dra do głosu. I innych, jemu podobnych lekarzy. Publiczne oznacza spełniające wolę suwerena, a tymczasem przez ostatnie miesiące spełniają one wyłącznie wolę zdezaktualizowanych już wybrańców suwerena, specjalizujących się w dawaniu suwerenowi w kość. Jeśli wirusa jest kilka razy więcej niż wychodzi w testach, to i niezadowolonych z tego koszmarnej, antykatolickiej i antypolskiej szopki i z rujnowania życia i gospodarki suwerena jest kilkadziesiąt razy więcej niż wychodzi na marsze, demonstracje, protesty i spontaniczne spacery. Chyba już tylko nowe wybory mogą nas uratować.
Do wyborów!

Przecież opinie tego mądrego człowieka są znane wszystkim, którzy się pofatygują troszeczkę się niezależnie doinformować. Pewnie wiedzą o tym i ci, którzy praktycznie zarządzili internowanie całej Polski. I co z tego? Jak im przemówić do rozsądku? Nie mam pojęcia…
Jacek

Środowisko medyczne w panice bo urzędnik oglosił na konferencji prasowej śmiertelnego wirusa.To po co nam lekarze i naukowcy???Czy w Polsce jest jakiś lekarz uczciwy czy wszyscy już zatopieni w intratnym systemie państwa ustroju cowidianizm.
Grzegorz

Za: PoloniaChristiana - pch24.pl (2020-11-24) | https://www.pch24.pl/gdzie-podziala-sie-zwykla-grypa--dr-zbigniew-martyka-o-walce-z-koronawirusem,80129,i.html

Skip to content