Aktualizacja strony została wstrzymana

Amerykańskie cuda nad urną – Stanisław Michalkiewicz

Powinniśmy raz na zawsze pozbyć się wszelkich kompleksów, że nie nadążamy za resztą świata. Nie tylko nadążamy, ale można powiedzieć, że jesteśmy w awangardzie, bo reszta krajów zaczyna postępować tak, jak my, a nawet gorzej – bo o ile u nas permanentna wojna, jaka od 15 lat przewala się przez nasz nieszczęśliwy kraj jest efektem działań agentury w służbie państw walczących o wpływy w naszym bantustanie, to w takiej Francji, czy Stanach Zjednoczonych o żadnej agenturze nie ma mowy. No, we Francji może być trochę inaczej, bo – jak pamiętamy – ruch „żółtych kamizelek” z którymi tamtejszy rząd do dzisiaj nie może sobie poradzić, podobnie jak nasz z „rewolucją macic” – więc ten ruch objawił się w swojej straszliwej postaci zaraz potem, jak francuski prezydent Macron w niepojętym przypływie szczerości poinformował prezydenta Trumpa, że europejskie siły zbrojne będą broniły Europy przed… Stanami Zjednoczonymi, a tamtejszy premier skarcił amerykańskiego prezydenta, by nie wtrącał się w nieswoje sprawy. W Stanach Zjednoczonych z pewnością tak nie jest, bo CIA nie operuje na terenie USA, tylko w państwach obcych, jak np. Francja, czy choćby nasz bantustan. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych od co najmniej 2015 roku obserwujemy taką samą wojnę, jak i u nas, a wygląda na to, że ona nie tylko nie będzie wygasała, a przeciwnie – zaostrzała się, niczym walka klasowa w miarę postępów socjalizmu. Warto przypomnieć, że tę spiżową prawidłowość odkrył przed laty klasyk demokracji Józef Stalin – ten sam józef Stalin, który odkrył też inną prawidłowość, że nieważne kto głosuje, a ważne – kto liczy głosy. No i – jak liczy.

W Stanach Zjednoczonych socjalizm czyni coraz większe spustoszenie, więc nic dziwnego, że i walka klasowa, która jest jego immanentną cechą, z roku na rok się zaostrza. Skoro tak, to warto pokusić się o odpowiedź, kto z kim w Stanach Zjednoczonych walczy, no i o co. Otóż wydaje mi się, Włodzimierrz Cimoszewicz, twierdzący, że to „wojna plemienna” może mieć rację, chociaż niechcący. W Stanach Zjednoczonych, podobnie jak gdzie indziej, walka klasowa toczy się nieubłaganie, między siłami Postępu i siłami Wstecznictwa. Zwrócił na to niedawno uwagę JE abp. Vigano, pisząc w liście do prezydenta Trumpa, że zarządzona w skali światowej epidemia zbrodniczego koronawirusa, ma na celu poddanie świata bezlitosnej, anonimowej tyranii. Warto zwrócić uwagę, że poddanie świata tyranii pod pretekstem wyzwolenia, jest celem każdej rewolucji, zwłaszcza rewolucji socjalistycznej. „By mogła zapanować Równość, trzeba wpierw wszystkich wdeptać w gówno. By człowiek był człowieka bratem, trzeba go wpierw przećwiczyć batem!” – przypomina poeta. Według abpa. Vigano tyrania ma być „anonimowa”, ale chyba nie do końca. Jeszcze przed II wojną pewne światło rzucił na tę sprawę Julian Tuwim w wierszu “Mocarstwo anonimowe”: „Już w podziemiach synagog wszystko złoto leży, amunicję przenoszą czarni przemytnicy. Naradzają się szeptem berlińscy bankierzy, dzwoni tajny telefon w warszawskiej bóżnicy. I zaraz Żydzi w Kremlu dostali depeszę i skoczyła iskrówka, zawrzały redakcje. Paryski Rotszyld ręce zaciera w uciesze; w Amsterdamie i w Rzymie wykupiono akcje. W londyńskiej Wielkiej Loży już postanowiono; siedem pieczęci kładą masoni pod dekret. Nad skrwawionym Talmudem żółte świece płoną. W płachtę zwinęli szczątki i przysięgli sekret. Smok olbrzymi od morza do morza się wije; nocą widzą go w ogniu najśmielsi lotnicy. Czarny łopoce w miastach i na trwogę bije; sygnał strzelił rakietę znad pruskiej granicy”. Tuwim chciał w ten sposób sparodiować i wyśmiać Adolfa Nowaczyńskiego, ale…. Czy przypadkiem tamta kpina nie nabiera aby dzisiaj niepokojącej aktualności?

Za: MagnaPolonia (7 listopada 2020) | https://www.magnapolonia.org/amerykanskie-cuda-nad-urna/

Skip to content