Aktualizacja strony została wstrzymana

Katolewica: Niech Kościół upodobni się do swych wrogów

Akurat w momencie eskalacji antykatolickiej agresji – werbalnej, symbolicznej oraz fizycznej – grupy wpływowych duchownych oraz świeckich proponują Kościołowi w osobnych listach przełomowe, można powiedzieć: rewolucyjne wyjście z sytuacji. Tak bowiem nazwać trzeba postulat biernej postawy wobec wrogości, sugestię rezygnacji z zabiegania o prawną ochronę najsłabszych, skierowanie uwagi na działalność charytatywną i ekologiczną.

Autorzy apelu podpisanego przez blisko 30 księży i zakonników śmiało sięgają po rozwiązania niekonwencjonalne. Wzywają na wstępie do zaprzestania używania religii do celów politycznych, by zaraz potem proponować „przeciwstawienie się radykalnie nierównemu traktowaniu kobiet i mężczyzn”.

Dalej również jest ciekawie. Koniecznie trzeba w oświadczeniu docenić kluczowy postulat „porzucenia przekonania, że rozstrzygnięcia prawne mogą przynieść trwałą zmianę wrażliwości sumień”. Z pewnością doceniłby go sam Mojżesz. Gdyby wiedział zawczasu, że w XXI wieku grupa katolickich duchownych, w tym profesorowie, zakwestionuje – oczywiście nie wprost – sens ustanowienia Dekalogu, losy ludzkości mogłyby potoczyć się zupełnie inaczej. Przywódca narodu wybranego miałby natomiast w spotkaniu na szczycie (Synaj) o wiele lepszą pozycję negocjacyjną.

Organizatorzy każdego publicznego przedsięwzięcia dla jego skuteczności powinni rozważyć, który moment na jego ogłoszenie będzie najbardziej odpowiedni. Tutaj sygnatariusze apelu nie mogli wybrać lepiej. Wystąpienie zostało opublikowane w dniu wręcz symbolicznym. Oto bowiem w Nicei doszło w czwartek do aktu puentującego dotychczasowe efekty wieloletnich wysiłków na rzecz dialogu ekumenicznego oraz otwartości na imigrację i odmienne kultury. Spektakularne wystąpienie młodego Tunezyjczyka, który dostał się do Europy poprzez włoską Lampedusę dzięki „organizacjom pozarządowym” spełnia nawet nie jeden, a kilka postulatów zawartych w apelu.

Jeśli pacyfiści w habitach i sutannach zdecydują się podjąć dialog ze „Strajkiem Kobiet”, powinni wziąć pod uwagę, że język, jakim posługuje się Kościół, jest im całkowicie obcy. Trzeba będzie więc sięgnąć do słownika rebeliantek. Ponieważ niewiele tam określeń, które można zacytować na szanujących się łamach, nic tutaj nie podpowiemy.

Taktyka zneutralizowania agresji wroga poprzez upodobnienie się do niego jest tak naiwna, że aż zabawna. Być może opiera się na założeniu, że tłuszcza nacierająca na nasze świątynie będzie rozróżniać księży na „otwartych” i „faszystów”. Że wzruszy się postawą dialogu i lewicowymi hasłami podjętymi przez katolików i zasiądzie do wspólnego stołu pośród zgody i toastów.

O ile autorzy „5 x NIE / 5 x TAK. Apelu zwykłych księży” zasadniczo posługiwali się ogólnikami, to już czwartkowy list świeckich („Nie w naszym imieniu. Głos katolików świeckich – list do Księży Biskupów”) zawiera więcej konkretów. Konkretów, wobec których natychmiast ustępuje nawet ochota do polemicznej ironii.

Grupa osób, co do których ciśnie się na klawiaturę określenie „katolewicy” (ale przecież albo ktoś jest katolikiem, albo lewicowcem) uderza po nazwiskach i nazwach. Wzywa do „zerwania sojuszu tronu z ołtarzem”, odmawia Jarosławowi Kaczyńskiemu oraz stającym u bram świątyń „osiłkom” prawa do obrony Kościoła. Kluczowe w tym liście jest jednak zdanie: „Nie chcemy, by od świątyń odgrodził nas mur bojówkarzy. Zamknęłoby to ostatecznie drogę do Kościoła młodym ludziom, którzy z taką determinacją od wielu dni bronią na ulicach swoich i naszych wolności”.

Jeszcze raz: „młodym ludziom, którzy z taką determinacją od wielu dni bronią na ulicach swoich i naszych wolności”.

W ten sposób właśnie ludzie określający się mianem katolików nazywają swobodę zabijania dzieci nienarodzonych z powodu domniemanych wad i chorób…

Tego właściwie nie trzeba nawet komentować.

Marcin Wisławski

*****

Poniżej pełna treść wystąpień i listy sygnatariuszy. Źródła: KAI, Deon.pl

5 x NIE / 5 x TAK. Apel zwykłych księży

Jesteśmy na progu nowego czasu!

 

Piszemy ten list jako księża na co dzień pracujący wśród zwykłych ludzi, starszych i dzieci, studentów, naukowców, twórców, lekarzy, chorych… Nie tworzymy żadnej formalnej struktury.

 

Chcemy wyrazić nasze stanowisko w kilku sprawach, które budzą gniew i bunt Was, protestujących.

 

My też mówimy NIE wobec nadużyć polityków i grzechów Kościoła – naszych grzechów.

 

W imię EWANGELII powinniśmy niezwłocznie:

 

– skończyć z używaniem religii do celów politycznych i porzucić przekonanie, że rozstrzygnięcia prawne mogą przynieść trwałą zmianę wrażliwości sumień, czego pragniemy głosząc Ewangelię,

 

– przeciwstawić się radykalnie nierównemu traktowaniu kobiet i mężczyzn,

 

– zaprzestać wspierania sił szowinistycznych i ksenofobicznych zaprzeczających uniwersalizmowi chrześcijaństwa,

 

– nie dopuszczać do dyskryminowania kogokolwiek z powodu orientacji czy rasy, co ostatnio pojawiało się w wypowiedziach przedstawicieli Kościoła,

 

– zatrzymać dewastację naszej planety, dopóki jest jeszcze szansa na ocalenie jej dla następnych pokoleń.

 

 

Jesteśmy przekonani, że Kościół powinien przede wszystkim realizować pozytywne cele wyznaczone przez JEZUSA.

 

Mówimy TAK dla ważnych wyzwań naszego czasu, takich jak:

 

– solidarna opieka nad słabszymi, niepełnosprawnymi, samotnymi – szczególnie ważna w czasie pandemii,

 

– szczera i realna otwartość na myślących inaczej i dialog z nimi, w miejsce często spotykanej postawy oskarżeń wrogów Kościoła i mentalności oblężonej twierdzy,

 

– obrona zagrożonych prześladowaniami – szczególnie uchodźców i emigrantów,

 

– jednoznaczne rozliczenie się z trudną przeszłością duchownych, którzy skrzywdzili powierzone im dzieci i młodzież,

 

– tworzenie przestrzeni zaufania i nadziei dla zagubionych i poszukujących, co istotne w czasach niepewności i przełomów.

 

Polska rewolucja solidarności, kilka dekad temu, miała swoją kulminację nie na ulicach płynących krwią, ale przy stole dialogu. Właśnie siła dialogu, a nie brutalna walka zdecydowała o najważniejszych przemianach społecznych Europy w minionym stuleciu. Teraz też chcemy wspólnie tworzyć nową jakość życia społecznego bez przemocy i agresji. Zapraszamy do dialogu i osobistej, otwartej rozmowy. W trudnych czasach kryzysu możemy razem odbudować naszą wspólnotę.

o. Tomasz Biłka OP
o. Maciej Biskup OP
ks. Adam Boniecki MIC
ks. Jan Czekalski
o. Tomasz Dostatni OP
ks. Jacek Dziel
o. Stanisław Jaromi OFM Conv.
o. Wojciech Jędrzejewski OP
ks. Maciej Kubiak
ks. Arkadiusz Lechowski
ks. Andrzej Luter
ks. Grzegorz Michalczyk
o. Marcin Mogielski OP
ks. Krzysztof Niedałtowski
o. Wacław Oszajca SJ
ks. Andrzej Perzyński
ks. Andrzej Pęcherzewski
ks. Jacek Prusak SJ
o. Józef Puciłowski OP
ks. Bartosz Rajewski
ks. Jacek Siepsiak SJ
ks. Waldemar Sondka
ks. Sławomir Szczyrba
ks. Andrzej Szostek MIC
o. Adam Szustak OP
ks. Alfred Wierzbicki
o. Maciej Zięba OP 

Nie w naszym imieniu. Głos katolików świeckich – list do Księży Biskupów

Jarosław Kaczyński wezwał swoich zwolenników do obrony polskiego Kościoła „za każdą cenę”. Szef partii rządzącej próbuje przekonać opinię publiczną, że Kościół w naszym kraju stoi przed ostatecznym zagrożeniem, przed którym bronić go mają partyjni aktywiści. Ze znakiem Polski Walczącej wpiętym w klapę twierdzi, że przeciwnicy polityczni PiS zamierzają „zakończyć historię narodu polskiego”. Kombatanci Powstania Warszawskiego odrzucili tę uzurpację, uznając, że prezes PiS nie może legitymować się znakiem Polski podziemnej z lat 1939-1945. My stwierdzamy, że Jarosław Kaczyński nie ma prawa do przemawiania w imieniu polskich katolików.

Jako ludzie wierzący, członkowie wspólnoty Kościoła, a także Polacy, całkowicie odrzucamy te oceny. Kategorycznie sprzeciwiamy się próbie przedstawiania masowych społecznych protestów przeciw łamiącym prawo rządom PiS jako ataku na Polskę i wiarę. Nie chcemy, by od świątyń odgrodził nas mur bojówkarzy. Zamknęłoby to ostatecznie drogę do Kościoła młodym ludziom, którzy z taką determinacją od wielu dni bronią na ulicach swoich i naszych wolności.

Wzywamy polskich biskupów do potępienia tej kolejnej próby wykorzystania Kościoła w politycznym interesie partii rządzącej. Episkopat powinien jednoznacznie odrzucić ofertę „obrony” ze strony prezesa PiS i osiłków przebranych w kostium patriotów, wezwać władze państwowe do podjęcia dialogu z protestującymi i odżegnać się od wszystkiego, co w oczach wielu, również katolików, jest sojuszem ołtarza z tronem.

Stefan Dunin-Wąsowicz
Małgorzata Dzieduszycka-Ziemilska
Marcin Frybes
Cezary Gawryś
Jakub Halcewicz-Pleskaczewski
Małgorzata Herbich
Tomasz Herbich
Damian Jankowski
Anna Karoń-Ostrowska
Paweł Kądziela
Dominika Kozłowska
Krzysztof Luft
Jacek Michałowski
Elżbieta Mycielska-Dowgiałło
Wojciech Ostrowski
Jerzy Radziwiłł
Zofia Ratajska
Sławomir Ratajski
Ewa Rostworowska
Tomasz Rostworowski
Teresa Rościszewska
Jan Rycerski
Jan Skórzyński
Tomasz Snarski
Jerzy Sosnowski
Piotr Szaroszyk
Agnieszka Wierzejska
Agnieszka Wolfram-Zakrzewska
Henryk Woźniakowski
Rafał Zakrzewski
Elżbieta Ziołkowska
Krzysztof Ziołkowski

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2020-10-29) – [Org. tytuł: «Katolewica: Niech Kościół upodobni się do swych wrogów»]

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Ci wszyscy ludzie podpisujący się pod tymi apelami sami wykluczuli się z Kościoła i zaciągnęłi na siebie ekskomunikę latae sententiae, lecz dopełnieniem ze strony instytucjonalnego Kościoła winno być dodatkowe oficjalne orzeczenie sententiae ferendae biskupów oraz przełożonych poszczególnych zakonów, bo w grupie mamy sporo dominikanów, marianinów oraz jezuitów.

Zatem biskupi, generałowie zakonów, prowincjałowie: Scomunica subito!

Oczywiście nasz apel do przełożonych tychże sygnatariuszy jest wołaniem na puszczy, bo przecież oni sami myślą dokładnie tak samo tylko nie za bardzo zręcznie jest im to ujawnić. Nie teraz, jeszcze nie pora. I w tym tkwi sedno kryzysu Kościoła: pasterze są wilkami przebranymi w stroje przywódcze. Gdy prawdziwi pasterze dbają o swoich wiernych i chronią ich przed niebezpieczeństwami, to przebierańcy przejęli myślenie wrogów sami stając w ich szeregach. Nie reagują na stada wilków, nie chcą zauważać gdy wściekłe hordy napadają na owce i kłami rozszarpują ich ciała i dusze.

 


 

Skip to content