„Otwarcie uzależniamy od wolnych terminów ministrów Grabarczyka i Schetyny” – powiedziała Joanna Wąsek, rzeczniczka wrocławskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, kiedy zapytano ją, dlaczego gotowy odcinek trasy A-4 jest ciągle zamknięty.
Chodzi o odcinek trasy A-4. „Dziś, żeby dotrzeć z Wrocławia do Zgorzelca, musimy po przejechaniu 100 kilometrów zjechać z autostrady. Dalej droga wiedzie przez wioski i miasteczka i trzeba znacznie zwolnić. Kierowcy tracą nerwy, bo stoją w korkach, widząc, że tuż obok biegnie prosta, szeroka autostrada” – pisze „Gazeta Wyborcza”
Od czterech miesięcy gotowy jest już odcinek trasy szybkiego ruchu, ale nie jeżdżą po nim auta. Joanna Wąsek, rzeczniczka wrocławskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad mówi „GW” wprost: „Otwarcie uzależniamy od wolnych terminów ministrów Grabarczyka i Schetyny.”
„Marnuję półtorej godziny, by starą drogą przejechać 50-kilometrowy odcinek z autostrady do Zgorzelca. Tam jest po drodze kilkanaście wiosek” – mówi „GW” Konrad Szczygieł, którego firma sprowadza auta z Niemiec. „Nową autostradą byłbym na miejscu w pół godziny, ale mogę sobie na nią tylko popatrzeć.”
Błażej Górski