Aktualizacja strony została wstrzymana

Ambasador Mosbacher vs Polska a historia penalizacji sodomii w USA, UK, Niemczech i Niderlandach

Do wyborów prezydenckich w USA zostały dosłownie tygodnie, więc politycy z najwyższej półki a prezydent Trump w szczególności są skupieni na sprawach kampanii. A myszy harcują, gdy kota nie czują.

Więc zapewne dlatego ambasador USA w mniej ważnym kraju, czyli Polsce, tyleż piękna co wykształcona pani Mosbacher w ramach zabezpieczania swej kariery na wypadek wyboru „lepszego kandydata” postanowiła poprowadzić atak sił postępu i jasności, bliskich jej, jak nie przymierzając CNN, TVN, CBS, CNBS, LGBT – na mało ważny kraj i naród, którego władza, jak rzadko która nadaje się do bicia. Nie dość, że się nie broni, to za każdy cios szpicrutą mówi „dziękuję” i prosi o jeszcze.

Cóż więc ma robić biedny obywatel „tenkraju” na wieść, że stanął „po złej stronie historii” a w dodatku „…Polska posiada na Zachodzie reputację kraju nieprzyjaznego mniejszościom seksualnym. To się przekłada na niekorzystne decyzje inwestycyjne…”?

Byłaby to sprawa bardzo poważna, gdyby nie to, że w Polsce „zagraniczne inwestycje” to blaszaki z handlem detalicznym i montownie najprostszych urządzeń.

A co do stania „po złej stronie historii” w kwestii LGBT, to jest co najmniej śmieszne, gdy słowa te wypowiada przedstawicielka państwa, w którym jeszcze w roku 2003 14 spośród 50 stanów posiadały przepisy penalizujące stosunki homoseksualne. Były to: Alabama, Floryda, Idaho, Kansas, Luizjana, Michigan, Missisipi, Missouri, Karolina Płn., Karolina Płd., Oklahoma, Teksas, Utah i Wirginia.

Przez cały XVII i XVIII w. na kolejnych terytoriach Ameryki Północnej w zajmowanych przez osadników angielskich, szkockich ale również holenderskich, praktycznie w 100% protestantów były instalowane drakońskie przepisy karne przeciwko sodomii (i zoofilii, brakowało kobiet) czyli karę śmierci czasem połączone z grzywnami lub konfiskatą majątku. I tak kolejno: 1610 –Kolonia/Prowincja Virginii – kara śmierci, powtórzona w 1661 w kodeksie karnym, 1655 – Kolonia Connecticut.

W tym samym okresie w Europie: elektor Brandenburgii–Prus Friedrich Wilhelm Hohenzollern w 1618 wprowadza karę śmierci za sodomię, podobnie jak w 1683 r. król Danii (i Norwegii) Christian V.

Tymczasem w Ameryce Północnej 1714 – Kolonia Karoliny Południowej – kara śmierci i przepadek mienia, 1715 – Kolonia Karolina Północna – kara śmierci, 1718 –Kolonia Pensylwanii – kara śmierci, Kolonia Deleware – kara śmierci, 1776 – Stan Connecticut – kara śmierci.

Ojcowie założyciele Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej utrzymali w zbuntowanych koloniach angielskie prawo kary śmierci za akty sodomii. Ostatni wyrok śmierci wykonano podobno w 1785 r. a potem obowiązywało wieloletnie więzienie połączone z ciężkimi robotami.

W 1814 r. w kodeksie karnym Stanów Zjednoczonych dla sodomii użyte jest określenie „przestępstwo przeciwko naturze”.

Kara śmierci za sodomię została utrzymana w stanie Karolina Południowa do roku 1873.

I tak do 1961 roku, kiedy penalizację sodomii uchylił stan Illinois. A w pozostałych 49 stanach sodomia nadal była karalna. Kolejne 26 stanów, w tym Kalifornia, zlikwidowało karalność sodomii w latach 70-tych XX w. a w okresie 1983-2001 – dalsze 9.

W tym stany Pensylwania i New York w roku 1980, Georgia i Rhode Island – 1998

W roku 2003 czyli zaledwie 17 lat temu jeszcze 14 stanów penalizowało sodomię. Trzeba było wyroku Sądu Najwyższego USA w sprawie Lawrence przeciwko Teksasowi, aby unieważnić przepisy o jej karalności w 14 stanach USA.

Ale to nie zakończyło sprawy. W dniu 1 września 2019 r. jeszcze 15 stanów nie dostosowało formalnie swoich przepisów do wyroku Sądu Najwyższego w sprawie  Lawrence vs Teksas.

Łagodnie mówiąc, ociągają się. Co prawda w lutym 2019 r. stan Utah zagłosował za likwidacją penalizacji sodomii a w maju uczynił to senat stanu Alabama, ale pozostało te 15 stanów.

Dobra wiadomość jest taka, że w tym roku czyli 2020 w maju uchylił przepisy o penalizacji senat stanu Maryland – ze skutkiem 1 października 2020. To dzisiaj.

Gratulacje, pani ambasador Mosbacher.

Zostało w pani pięknym kraju jeszcze tylko nieco ponad 10 stanów USA, których niezależne senaty NIE uchwaliły przepisów znoszących karalność sodomii. A podobno Teksas, Kentucky i Kansas, tak pięknie uwiecznione w westernach, są szczególnie wyczulone na kwestię „dobrowolnego, niekomercyjnego seksu między dorosłymi mężczyznami”, o „niedorosłych” nie wspominając.

A jeszcze została historia karalności sodomii w armii USA. Sodomia w wojsku USA została formalnie zakazana 1 marca 1917 r. Zostało to potwierdzone aktami Kongresu, w tym ustawą z 5 maja 1950 r. podpisaną przez prezydenta Trumana. Wszystkie te zakazy odwołał 26 grudnia 2013 r. prezydent Barack Obama.

I w takich oto okolicznościach prawnych własnego państwa ambasador Mosbacher ośmiela się kierować list otwarty pełen roszczeń, insynuacji i pogróżek wobec Polski i Polaków, czyli Państwa, które w swojej historii NIGDY nie wprowadziło przepisów penalizujących homoseksualizm.

Nie wiem, czy ambasador Mosbacher jest ofiarą taniego i kiepskiego wykształcenia, czy też cynicznie „obstawia obie opcje” w nadchodzących wyborach prezydenckich w jej kraju, ale powinna przyjąć do wiadomości, że jej słowa i działania ośmieszają jej urząd, jej misję i jej kraj.

Ale nie powinniśmy wyszydzać wyłącznie pani ambasador Mosbacher, której deficyty wszyscy znamy. Nie podpisała sama tego listu.

Spójrzmy na innych sygnatariuszy i „dorobek prawny i faktyczny” ich państw w dziedzinie prześladowań homoseksualistów.

No więc na początek może Jej Ekselencja Anna Clunes Ambasador Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Karę śmierci wraz z konfiskatą majątku na rzecz państwa – za sodomię prawdziwą lub „udowodnioną” przy pomocy tortur wprowadził w Anglii w 1533 dobry król Henryk VIII w dokumencie pod nazwą Buggery Act. Próbowała to zmienić królowa Maria, ale Elżbieta I w 1558 r. a później Lord Protektor Cromwell, którzy złupili wszystkie klasztory, opactwa i prywatne kaplice „papistów” – pilnie podtrzymywali tę karę.

Kara śmierci za sodomię obowiązywała w Anglii do 1861 a ostatni wyrok śmierci przez powieszenie za tę zbrodnię wykonany został w Anglii w roku 1835 na dwóch obywatelach, którzy przyszli w odwiedziny do trzeciego obywatela. Ten obywatel nazwiskiem Bonill wyszedł po piwo z wynajętego mieszkania a gości zostawił. Czujny właściciel mieszkania próbował podglądać gości przez okno z dachu komórki z przeciwnej strony podwórka ale to go nie usatysfakcjonowało. Wraz z małżonką spełnili obywatelską powinność i oboje podglądali przez dziurkę od klucza. Po czym wyłamali drzwi i wezwali policję. Goście Bonilla zawiśli na sznurze a Bonill został wysłany do kolonii karnej w Australii.

W 1861 r. karę śmierci Anglia zmieniła na więzienie i ciężkie roboty. Na taką karę został skazany Oscar Wilde w 1895 r.

Aresztowania i wyroki za sodomię miały miejsce w Wielkiej Brytanii jeszcze w latach 50-tych XX w. Sodomię zdepenalizowano w Anglii i Walii dopiero w roku 1967, w Szkocji w 1981 a w Irlandii Północnej – w 1982 r.

Niemcy, które reprezentuje w liście otwartym JE Arndt Freytag von Loringhoven, też mają ponurą i długą historię prześladowań homoseksualistów. Na przykład tzw. Deutsches Stadtrechts (Niemieckie Prawa Miejskie) wprowadzone w 1328 r. podobno miały paragraf 132, żądał spalenia na stosie „tych, którzy łączą się z tą samą płcią” tak samo, jak czarownic.

W 1532 r. Kodeks prawny zwany Carolina od imienia Cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego Karola V Habsburga, który ten kodeks zatwierdził – zawierał przepis o karze śmierci przez spalenie na stosie za „nieczystość przeciw naturze mężczyzny z mężczyzną, kobiety z kobietą”. Przepis ten obowiązywał na terytoriach podległych władzy Karola V tj. m.in. w Austrii, Hiszpanii, krajach niemieckich i w Niderlandach ale też w Królestwie Neapolu, Królestwie Sycylii i Sardynii.
Trudno ten przepis uznać za efekt wpływów strasznego Kościoła Katolickiego, albowiem zaledwie 5 lat wcześniej wojska Karola V tj. w 1527 r. dokonały Sacco di Roma czyli doszczętnie spustoszyły Rzym, dopuszczając się niezliczonych mordów, gwałtów, rabunków i bezczeszczenia kościołów z udziałem protestanckich najemników.

Kodeks karoliński obowiązywał także w tych krajach niemieckich Świętego Cesarstwa Rzymskiego, które wcześniej przeprowadziły rewolucję protestancką zwaną grzecznie reformacją: Hesja, Elektorat Saksonii, Elektorat Palatynatu i Księstwo Wirtenbergii.

Dołączył do tej polityki „anty-sodomskiej” w roku 1620 ród Hohenzollernów, który „uwłaszczył się” na ziemiach Zakonu Krzyżackiego, przeszedł na luteranizm i wprowadził w Prusach i Brandenburgii karę śmierci za sodomię.

Około roku 1794 Austria i Prusy zamieniły karę śmierci za sodomię na ciężkie więzienie i ciężkie roboty. Czyli się poprawiło.

Zwycięstwa Napoleona w państwach niemieckich spowodowały wprowadzenie Kodeksu Napoleona i depenalizację sodomii. Ale klęska Napoleona pod Lipskiem w 1813 r. spowodowała jego uchylenie w państwach i wolnych miastach tzw. Związku Niemieckiego (Deutscher Bund) tj. w Austrii, Niemczech i 33 podmiotach państwowych.

Za wyjątkiem katolickiej Bawarii, która w 1813 r. utrzymała w swoim prawie de kryminalizację stosunków homoseksualnych dorosłych mężczyzn „w prywatności”. Podobne prawo wprowadziły jeszcze: Witenbergia w 1839 oraz Brunszwik i Hanower w 1840 r.

Penalizacja sodomii na obszarze wszystkich państw niemieckich została przywrócona przy okazji zjednoczenia Niemiec i utworzenia Cesarstwa Niemieckiego przez księcia Ottona von Bismarcka – w 1871 r. – w postaci słynnego paragrafu 175 niemieckiego kodeksu karnego, będącego niemal kopią przepisów pruskich z 1794 r. Brzmiał on następująco: ”… Nienaturalna rozpusta, czy to między osobami płci męskiej, czy też między ludźmi ze zwierzętami, podlega karze więzienia, a dalszą karą jest natychmiastowa utrata praw obywatelskich…”.

Paragraf ten obowiązywał do roku 1968 r. w NRF.

Zwraca się uwagę, że z tego paragrafu tysiące niemieckich homoseksualistów trafiło do obozów koncentracyjnych, natomiast rzadko pisze się o tym, że w NRF w latach 1946 – 1968 zostało skazanych ok. 58 tysięcy mężczyzn. A niektórzy homoseksualiści, którzy wychodzili w 1945 r. z obozów koncentracyjnych, byli wtrącani do więzień celem „dokończenia zasądzonej kary”.

Do zawstydzania i szantażowania Polski w sprawie niedoli tutejszych środowisk „gejowskich, lesbijskich i niebinarnych” dołączyła JE ambasador Królestwa Niderlandów pani Daphne Bergsma,co to już jako ambasador w Słowacji bywała gościem honorowym na różnych gejowskich konferencjach, paradach i wieczorynkach.

Królestwo Niderlandów w ostatnich latach stało się podobno dyskretnym i dogodnym miejscem lokowania nadwyżek miliarderskich dochodów z różnych państw, na przykład z USA. Ma też spore dochody z ropy i gazu, więc zapewne z nudów rzuciła się do wdrażania eksperymentów obyczajowych u siebie i, jak widać, „na eksport”. Kto bogatemu zabroni.

Może jednak zanim państwo wielkości województw wielkopolskiego i lubuskiego będzie nam dyktować treść konstytucji, kodeksu cywilnego i programów nauczania w szkołach, zapoznajmy się z jego dorobkiem cywilizacyjnym w dziedzinie wolności obywatelskich. Na przykład obyczajowych, że o religijnych nie wspomnę.

W zakresie penalizacji sodomii Królestwo Niderlandów w XVIII w. występujące pod nazwą Republika Zjednoczonych Prowincji miały tak imponujące dokonania w zakresie prześladowania sodomitów prawdziwych lub mniemanych, że zatrwożyła nawet swoich angielskich protestanckich sąsiadów i sojuszników.

Oto po latach prosperity w XVII „Złotym Wieku Holenderskim”, kiedy to Holendrzy wyrwali Portugalczykom handel przyprawami z Indiami i Dalekim Wschodem oraz wspólnie z Anglikami zasiedlali Amerykę Północną, a nawet zdominowali połów ryb na Morzu Północnym – przyszły wojny oraz klęski militarne, polityczne i naturalne. W połowie wieku XVII Zjednoczone Prowincje miały łączny tonaż floty handlowej w wysokości 568 tysięcy ton, co stanowiło połowę tonażu europejskiego. A Amsterdam był centrum handlu.

Potem trendy się odwróciły i nadeszła seria klęsk nie tylko politycznych i gospodarczych ale i naturalnych. W tym seria powodzi bardzo dotkliwych dla Zjednoczonych Prowincji: wielki sztorm w 1793, powódź w Boże Narodzenie 1717 r., zaraza wśród bydła i w 1731 r. przerwanie wałów ochraniających tereny depresyjne z powodu tajemniczego robaka, który „rozszczelnił” te wały oraz ogromna zimowa powódź.

Wśród ludności zaczęła się szerzyć panika i teorie spiskowe. Najprostszym zaś wytłumaczeniem okazała się kara Boska za rozpustę i grzech przeciwko naturze czyli sodomia.

Co ciekawe, wśród protestanckich Holendrów sodomia to miał być grzech papistowski czyli katolicki, któremu pobożni protestanci nie ulegali. Pojawiła się teoria o „sodomickiej V kolumnie katolickiej” i zaczęło się polowanie.

Homosekualiści w Amsterdamie, Londynie czy Paryżu mieli w tym czasie swoje „kluby”, które faktycznie były burdelami. Władze przystąpiły do aresztowań w Amsterdamie, Rotterdamie, Lejdzie i Hadze.

Pierwsze przesłuchania (zapewne tortury) dały następne nazwiska i adresy, w efekcie masowe aresztowania objęły mniejsze miasta, jak kraj długi i szeroki. Wymienia się 15 miast, ale były i wsie. Najsłynniejszy był proces w Utrchcie. Sprawa rozpoczęła się od skargi jakiegoś „kościelnego”, który miał pieczę nad ruinami katedry w Utrechcie, że w tych ruinach spotykają się jacyś panowie i robią różne podejrzane rzeczy. Wskazał służącego Zachariasa Wilsmę i nieznanego z nazwiska „byłego żołnierza” lat 20. Służący w trakcie „przesłuchań” wymienił aż 140 nazwisk z różnych miast.

W pierwszym rzucie na podstawie kodeksu Carolina znienawidzonego Habsburga – skazano 250 mężczyzn, z tego 75 na kary śmierci. Wykonywano je przez powieszenie, topienie w beczkach z wodą, duszenie i wrzucanie do morza z solidnym obciążeniem. 100 mężczyzn zdołało uciec z kraju i zostało skazanych zaocznie.

Holenderska prasa o tym pisała i pastorowie o tym pisali.

Wszystkich przebił niejaki Henricus Carel van Buyler czasem podpisujący się Henricus Carolinus van Bijler, kalwiński duchowny ze wsi Faan broszurką pt. „Diabelskie Zło Strasznego Grzechu Sodomii”. W owej broszurce oskarżał papieża Kościoła Katolickiego oraz jezuitów o to, że zawiązali potworny spisek, który przy pomocy sodomii ma na celu zniszczenie rasy ludzkiej.

Van Buyler był zwolennikiem surowego karania zbrodniarzy w wieku od lat 12. Następny po nim był Józef Stalin.

Ten utwór przeczytał miejscowy sędzia z ambicjami politycznymi, niejaki Rudolf de Mepsche i wyciągnął z niego stosowne wnioski.

W kwietniu 1731 r. przesłuchał niewidomego chłopca lat 12, który „wskazał” innego chłopca a obaj oskarżyli 18 mężczyzn i chłopców w wieku od lat 15 do 20, którzy mieli jakoby „grać w erotyczne gry”, cokolwiek to znaczy. W maju de Mepsche aresztował jeszcze 6 rolników a łącznie 36 mężczyzn. A to wszystko w jednej wsi, albo gminie. We wrześniu skazał 24, w tym 22 na kary śmierci. Wyroki wykonano, ale kata i miejsca skazania musiało chronić wojsko przed furią miejscowej ludności.

W więzieniu zostało jeszcze 12, ale jeden umarł, tak był dokładnie przesłuchiwany. A dalsze aresztowania były zapowiedziane.

Tu wkroczyły władze prowincji, bo cała sprawa wyglądała, jak sen wariata.

Kolejne fale aresztowań pod zarzutem sodomii miały miejsce w 1764 r. w Amsterdamie, w różnych miastach w 1776 r oraz w Hadze i znowu w Utrechcie – w 1797 r.

W okresie 1730 – 1811 czyli do momentu depenalizacji sodomii w Zjednoczonych Prowincjach skazano łącznie około 600 mężczyzn i chłopców, z tego głównie na karę śmierci.

A w tle tej „anty-sodomickiej kampanii” było tropienie spisków papieża i jezuitów.

Kiedy Holandia de penalizowała sodomię, w Rzeczpospolitej Obojga Narodów, właśnie poćwiartowanej przez Prusy, Rosję i Austrię – kary za sodomię były dopiero wprowadzane przez zaborców – po 7-8 wiekach bezkarności w tej sprawie.

W zaborze pruskim w 1795 r. czyli „mieliśmy szczęście”, bo karę śmierci za sodomię Prusy zniosły w 1794 r. Austria jej nie wykonywała a Rosja się jeszcze „nie ucywilizowała” i penalizować sodomię miała od 1832 r. a w Królestwie Polskim wprowadziła karalność sodomii w 1837 r.

Księstwo Warszawskie zdepenalizowało sodomię w 1807 r. ale samo zostało zlikwidowane w 1815 r. i powróciły przepisy zaborców.

Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. do roku 1932, kiedy wszedł w życie Kodeks Karny RP – przepisy prawne zaborców w odniesieniu do karania sodomii zostały, jak podaje jedno ze źródeł „abandoned” czyli „porzucone”. A więc w praktyce sodomia nie była karana.

Od 966 roku w polskim prawie świeckim nigdy nie było przepisów o homoseksualistach i sodomii. Sprawę sodomii regulowały prawa kościelne w kategorii grzechu, za który osobom duchownym groziły kary np. zesłania do klasztorów a świeckim – ekskomunika.

Dokładnie sprawa została omówiona na III Soborze Laterańskim w 1179 r. a tekst brzmi następująco: ”…Wszyscy, którzy zostaną uznani za winnych tego nienaturalnego występku, z powodu którego gniew Boży spadł na synów nieposłuszeństwa i zniszczył pięć miast ogniem, jeśli są duchownymi, zostaną wygnani z kleru lub zamknięci w klasztorach, aby odprawiać pokutę; jeśli są ludźmi świeckimi, mają podlegać ekskomuniki i być całkowicie oddzieleni od społeczności wiernych. ..”

Podobnie w katechizmie KK zatwierdzonym na Soborze Trydenckim jest zdanie: ”…Ani rozpustnicy, ani cudzołożnicy, ani posiadający cechy kobiece (transwestyci ?), ani sodomici nie mogą posiadać Królestwa Bożego…”.

Jest na ten temat obfita literatura z czasów wczesnego chrześcijaństwa, stworzona w ostrej opozycji do obyczajów i praw pogańskiego starożytnego Rzymu.

Zarówno święty Tomasz z Akwinu jak i święta Hildegarda z Bingen jednoznacznie negatywnie wypowiadali się o homoseksualnych praktykach jako „obrazie Boga” i nie tylko.
Polakom przez wieki wystarczyła do organizowania życia rodzinnego i społecznego ta wykładnia Kościoła Katolickiego. Zagraniczni podróżnicy wręcz byli zdziwieni „w czasach baroku” czyli Reformacji, że ten temat elit politycznych czyli słynnych „10%” zupełnie nie interesował. A przecież nietrudno było zauważyć w granicach I RP pewne środowiska i pewne praktyki: wojskowe obozy kozackie „na okrainach” Rzeczpospolitej. Jak można się domyślać, temat traktowano jako prywatne życie ludzi, żyjących w specyficznych warunkach i wyznających w dodatku inną wiarę (prawosławnych).

Wracając do współczesności: oto lista wybranych państw, których ambasadorowie byli łaskawi wziąć udział w nagonce na Polskę i stawiać ją do pionu moralnego w kwestii sytuacji tutejszych „gejów-i-lesbijek” wraz z informacją o roku, w którym ich państwa JESZCZE PENALIZOWAŁY SODOMIĘ:

  1. Szwecja – 1944,
  2. Grecja – 1951,
  3. Czechosłowacja – 1952,
  4. Anglia i Walia – 1967,
  5. Niemcy – Wschodnie 1968, Zachodnie 1969,
  6. Austria – 1971,
  7. Finlandia – 1971
  8. Norwegia -1972,
  9. Belgia – 1974,
  10. Hiszpania – 1978,
  11. Szkocja – 1980,
  12. Portugalia – 1982,
  13. Irlandia Północna – 1982,
  14. Irlandia – 1983,
  15. Nowa Zelandia,
  16. Izrael – 1988,
  17. Łotwa – 1992,
  18. Litwa – 1993,
  19. Australia – 1997,
  20. Wenezuela,
  21. RPA – 1998,
  22. USA – 2003
  23. India – 2018

Co tu można jeszcze dodać.

Państwa, które jeszcze niedawno same wsadzały homoseksualistów do więzień, niektóre jakby wczoraj, wyskoczyły „na czoło pochodu postępu” i dokądś kroczą. Razem kroczą. W kupie raźniej.

Politycy wybierani na 4 lata, ciągle zatroskani o następne wybory, ambasadorowie uzależnieni od sezonowych rządów i tajemniczych sponsorów, prowadzą gdzieś tam te swoje ludy. Coraz bardziej ogłupiałe.

I dostali zlecenie, żeby nas też poprowadzić, choćby siłą. Choćby pod groźbą „zagłodzenia finansowego”.

Poczekamy i zobaczymy, kto pierwszy zdechnie z tego głodu. Finansowego czy innego.

pink-panther

 

[Przypisy:]

Za: pink-panther (2 października 2020) | http://pink-panther.szkolanawigatorow.pl/ambasador-mobacher-vs-polska-a-historia-penalizacji-sodomii-w-usa-uk-niemczech-i-niderlandach

Skip to content