Aktualizacja strony została wstrzymana

Obrońcy życia apelują do biskupów o jasny komunikat w sprawie ochrony życia

„W tygodniach poprzedzających listopadowe wybory z szacunkiem i modlitwą prosimy o wydanie formalnego komunikatu dla wiernych, wyjaśniającego, że Biden popiera prawo, które skazało już na śmierć 60 milionów ludzkich istnień, co stanowi bezpośrednie naruszenie katolickiego nauczania” – z takim apelem do amerykańskich biskupów zwrócili się przedstawiciele organizacji pro-life oraz katoliccy intelektualiści. Treść listu otwartego została opublikowana na łamach „The Washington Examiner”.

„Niestety, kandydat demokratów Joe Biden, twierdzący, że jest praktykującym katolikiem, popiera aborcję na życzenie w trakcie wszystkich dziewięciu miesięcy ciąży. Obiecał także, że jeśli zdobędzie urząd prezydencki, to skodyfikuje treść orzeczenia w sprawie Roe v. Wade. Nadto, będzie wymagał od amerykańskich podatników finansowania aborcji” – czytamy. Sygnatariusze podkreślają, że Biden powoduje wielkie zgorszenie wśród wiernych, jak i wśród osób nienależących do Kościoła katolickiego. Pod apelem skierowanym do biskupów podpisy złożyli m.in. dr Monica Migliorino Miller (Citizens for a Pro-Life Society), John-Henry Westen (LifeSiteNews.com), ks. Frank Pavone (Priests for Life), Mark Harrington (Created Equal), Judie Brown (American Life League), Robert P. George (Princeton University) i Peter Kreeft.

Sygnatariusze przywołują również dokument wydany przez amerykańskich biskupów w roku 2016, przed ówczesnymi wyborami. Hierarchowie podkreślali wówczas, że udział w życiu publicznym i kształtowanie polityki zgodnie z wymaganiami moralnymi jest obowiązkiem ciążącym na Kościele i na wiernych. Pisali, że „to, czego wiara uczy nas o godności każdej osoby, każdego życia, o słabościach i siłach ludzkości, pomaga nam zrozumieć, że prawdy te docierają do nas poprzez sam dar ludzkiego rozumu. W centrum tych prawd leży szacunek dla godności każdego człowieka. To sedno katolickiej nauki moralnej i społecznej. (…) Zostaliśmy wezwani do praktykowania Chrystusowego nakazu miłości bliźniego (J 13, 34). Jesteśmy także wzywani do troski o dobro wspólne, dzielenia się posiadanym błogosławieństwem z ludźmi znajdującymi się w potrzebie, obrony małżeństwa i ochrony życia oraz godności każdego człowieka, zwłaszcza w przypadku słabych, bezbronnych i pozbawianych głosu”.

Z krytyką kandydatury Bidena wystąpił ostatnio także biskup Thomas J. Tobin, z kolei biskup Richard Stika stwierdził, że znany politycy demokratów są dla niego przyczyną dezorientacji, bowiem „tak Joe Biden, jak i Nanci Pelosi, wciąż powtarzają, że są wiernymi katolikami, a równocześnie promują nieograniczony dostęp do aborcji, zaprzeczają równocześnie tak wielu artykułom naszej wiary”. – Małe przypomnienie dla niezorientowanych katolików. Nie można być jednocześnie katolikiem i należeć do Partii Demokratycznej. Koniec i kropka – podkreślał ks. James Altman (Wisconsin) w nagraniu opublikowanym na Youtubie. Ta wypowiedź sprowokowała… reprymendę ze strony jego biskupa. Z krytyką ze strony przełożonych kościelnych spotkał się także ks. Frank Pavone, który wielokrotnie krytykował kandydaturę Bidena i udzielił poparcia Trumpowi.

Ks. Paul Garrity z Massachusetts obwieścił wiernym, że jest „pro-life”, ale popiera Bidena, wywołując w ten sposób skandal. Kardynał Sen Patrick O’Malley przypomniał w związku z tym wiernym, że kapłani „nie powinni wspierać lub zwalczać kandydatów biorących udział w wyborach prezydenckich ani też partii politycznych”, ale wierni mają równocześnie prawo oczekiwać od kapłanów prezentowania „jasnego i jednoznacznego nauczania na temat godności i ochrony ludzkiego życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci”. Z drugiej strony, ważnym gościem konwencji wyborczej demokratów był… progresywny jezuita, o. James Martin, który współprowadził modlitwę i udzielił uczestnikom błogosławieństwa. Martin znany jest zresztą ze swojego zaangażowania w „modernizowanie” katolickiego stanowiska moralnego w zakresie praktyk homoseksualnych i związków osób tej samej płci, jest oceniany jako jeden z najważniejszych pro-homoseksualnych aktywistów w Kościele amerykańskim i powszechnym.

Biden wywoływał w Kościele kontrowersje jeszcze zanim stał się kandydatem na urząd prezydencki. W 2008 roku, kiedy był kandydatem na wiceprezydenta, odwiedził Florydę. Jego stanowisko w sprawie aborcji było bardzo dobrze znane. Biskup John Ricard wydał wówczas list do wiernych, w którym przypominał, że „każdy musi badać swe sumienie pod względem tego, czy jest godny przyjmowania Ciała i Krwi Chrystusowej. W zakres tego badania włączać należy wierność względem nauczania moralnego Kościoła”. Stwierdził, że Biden (będący wówczas senatorem) odszedł od „ludzkiego, osobistego obowiązku obrony najsłabszych i najbardziej niewinnych: dzieci w łonach matek”. Biskup Ricard nie wydał jednak zakazu udzielania mu Komunii świętej. Inny biskup, Robert Lynch (St. Petersburg, Floryda) stwierdził w trakcie tamtej kampanii wyborczej, że… kapłani nie mogą odmawiać udzielania Komunii Bidenowi. Publicznie tłumacząc się z tej decyzji, stwierdził, że chodzi tu o podtrzymywanie „dialogu” z politykiem.

Phil Lawler zauważa, że biskupi popierający dopuszczanie Bidena (a więc i innych proaborcyjnych polityków) do Eucharystii stanowią dziś większość w amerykańskim episkopacie. Ich stanowisko streszcza się w stwierdzeniu, że Sakrament ten nie powinien być „upolityczniany”. „Kiedy jednak kwestia Komunii została już upolityczniana przez kandydata trąbiącego o swojej wierze, publikującego reklamy o tym, jak to inspiruje go wiara, to jak powinni się zachować roztropni biskupi?” – pyta Lawler. Zauważa równocześnie, że trwająca od co najmniej 12 lat wewnątrzkościelna dyskusja o „katolicyzmie” Bidena nie przyniosła żadnych pozytywnych rezultatów. W tym czasie Biden nie zmienił nawet minimalnie swojego stanowiska w sprawie aborcji, zaangażował się w realizację postulatów ruchu LGBT, sam nawet oficjalnie przewodniczył zawarciu „małżeństwa” przez osoby tej samej płci. Zapowiedział także, że jak tylko wygra wybory, to zmieni decyzje Trumpa – znosząc wyjątek chroniący obecnie katolickie szpitale i ośrodki opiekuńcze przed obowiązkowym wydawaniem środków antykoncepcyjnych.

Link: lifesitenews.com, washingtontimes.com, catholicculture.org

mat

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2020-09-25)

 


 

KOMENATARZ BIBUŁY: Tu nam kaktus wyrośnie, jeśli amerykańscy biskupi wydają jakiś apel mogący w najmniejszym stopniu zaszkodzić Bidenowi i Partii Demokratycznej. Biskupi amerykańscy stanowią najbardziej groźną wartwę w Kościele przyczyniającą się do degrengolady społeczeństwa. Są w najwyższym stopniu modernistami, a ma to swoje głebokie korzenie w herezji amerykanizmu, którą pieścili na dziesiątki lat przed Soborem Watykańskim II i którą idealcie wpasowali w posoborowe zmiany.

 


 

Skip to content