Aktualizacja strony została wstrzymana

Los Angeles Times: kempingowanie jest rasistowskie

Pomimo, że lewicowa narracja rządzi niemal wszystkimi mediami i czyni cuda aby zaskakiwać odbiorcę coraz wymyślniejszymi i głupimi oskarżeniami o rasizm, to ostatni artykuł w dzienniku Los Angeles Times przekroczył kolejne bariery.

Młoda lewicowa adeptka dziennikarstwa przekonuje czytelników w „renomowanym” kalifornijskim dzienniku, że kempingowanie jest… rasistowskie. Według przytoczonych danych czarni nie są chętni do wypoczynku w namiocie, domku kempingowym czy w przyczepie i dlatego należy uznać to zjawisko w Stanach Zjednoczonych za szczyt rasizmu. „94,6% wszystkich kempingowców w latach 2010-2014, to osoby białe, 5,7% to latynosi, a tylko 1.2% stanowiły osoby czarne” – pisze Los Angeles Times. Oczywiście przyczyna wyboru tego rodzaju wypoczynku czy zwiedzania kraju nie może pozostać bez odpowiedzi i oto dowiadujemy się, że czarni nie chcą korzystać z kempingów, bo… trzeba kupić sobie namiot i inne konieczne na kempingu drobiazgi, co kosztuje – według autorki – $250 dolarów (słownie: dwieście-pięćdziesiąt-dolarów). I właśnie według niej jest to „zaporowa” kwota, co stanowi barierę niekorzystania z pól namiotowych i kempingowych przez czarnych.

Lewicowi autorzy, których jedyne na to co stać to sianie zamętu, manipulacja faktami i granie na uczuciach, nie przywołują twardych faktów. A są one naprawdę twarde. Zobaczmy zatem czy 250 dolarów stanowi jakąś magiczną kwotę dla czarnych. Np. według statystyk, więcej „Afro-Amerykanów” posiada smartfony niż biali mieszkańcy Ameryki (68% vs. 66%). Nawet w posiadaniu „zwykłych” telefonów komórkowych czarna populacja przewyższa białą (94% vs. 91%). Podobnie wygląda statystyka własności konsoli gier komputerowych – czarni 43%, biali – 39%. We własności podręczych konsol komputerowych panuje remis (dane są sprzed kilku lat, gdy tego typu konsole królowały). Takich danych jest więcej, chociaż oczywiście biali przewyższają w wielu dziedzinach, np. posiadają więcej czytników ebooków, co jednak może kiedyś być zakwalifikowane również jako czysty rasizm…

Różnice w zarobkach pomiędzy białymi a czarnymi oczywiście występują, jednak wcale nie są takie wielkie. Np. dla stabilnych czarnych rodzin (matka-ojciec w domu), mediana wynosi 75 tysięcy dolarów rocznie, co stanowi jedynie 13 tysięcy mniej niż średnia dla całej białej populacji. Kluczem bowiem nie jest kwestia rasowa, lecz stabilność rodzin, a w tym przypadku mamy do czynienia z katastrofą wśród czarnych.

Jeśli w 1960 roku, a więc przed marksistowską rewolucją zwaną „ruchem praw obywatelskich” (m.in. ustawa z 1964 roku), tylko 22% czarnych dzieci rodziło się poza małżeństwem, to proporcje odwróciły się i dzisiaj aż 77% czarnych dzieci rodzi matka nie będąca w żadnym związku! Te dane na „dzisiaj” są sprzed 5 laty, więc krzywa na pewno wzrosła i trudno oczekiwać aby dzieci pozbawione wzorców, mające rodzeństwo pochodzące od różnych (często nieznanych) tatusiów, było normalne i np. chciało się uczyć. Z kolei trudno oczekiwać aby bez edukacji, bez wychowania, bez własności (bo samotnie wychowująca matka nie jest w stanie zapewnić takiego samego zabezpieczenia jak pełna rodzina), aby takie dziecko mogło konkurować z lepiej wykształconym, lepiej ukształtowanym rówieśnikiem. Trudno oczekiwać, aby młody człowiek, który zamiast wzorców rodzinnych otrzymał patologię z ulicy i od gangów, który zamiast pracy znalazł intratną pozycje dilera, który zasila system penitencjarny w proporcji (do białych) 6:1, trudno oczekiwać aby znalazł pracę w coraz bardziej wymagającym świecie technologicznym. Co więcej, wiele wskazuje na to, że spora część czarnej populacji po prostu nie szuka nie tylko edukacji, ale nawet pracy. Jeśli na początku XX wieku – czyli w strasznych czasach „dyskryminacji” – czarni bezrobotni znajdywali pracę w czasie 15% krótszym niż biali, to dzisiaj odwróciła się ta tendencja i czarny na bezrobociu pozostaje 30% dłużej niż biały. Pozostaje i szuka, albo jedynie oficjalnie szuka, bo taka gra niekiedy opłaca się. Ale bez względu na fakty, i tak to wszystko nie ma znaczenia, bo to wina „systemu rasistowskiego”, wina oczywiście białych, wina wszystkich naokoło, tylko nie samej społeczności czarnych i nie ich przywódców politycznych.

Wracając do kempingowania. Trudno jest poważnie potraktować zarzut, że dla czarnych żyjących w stabilnych rodzinach – a jest w tej grupie 19 milionów ludzi zarabiających 75 tysięcy rocznie – magiczne 250 dolarów stanowi jakąś przeszkodę w wybraniu się pod namiot czy na pole kempingowe. Przyczyna leży na pewno gdzie indziej, być może w innych preferencjach wypoczynku, lecz nie w braku środków i imputowanym rasizmie.

Lecz według liberałów skażonych neo-marksistowską urawniłowką, należy tych zdolniejszych, lepiej wykształconych, posiadających umiejętności i poważny stosunek do pracy i życia, po prostu karać. A tych rzekomo „pokrzywdzonych” – preferować, bo jednemu z drugim, pomimo włożonych miliardów dolarów na edukację specjalnie dla czarnych, nie chciało się uczyć.

Za: Los Angeles Times (Aug 10, 2020) | https://www.latimes.com/lifestyle/story/2020-08-10/want-more-people-of-color-in-the-outdoors-give-them-gear | Want more diversity in camping? Start with the gear

Skip to content