Aktualizacja strony została wstrzymana

USA: znana kongresmanka atakuje „kolonializm” św. Damiana z Molokai

„To szalone i oburzające” – w ten sposób biskup pomocniczy Los Angeles Robert Barron skomentował w mediach społecznościowych słowa jednej z czołowych przedstawicielek Partii Demokratycznej Alexandrii Ocasio-Cortez, która skrytykowała obecność na Kapitolu pomnika św. Damiana z Molokai, XIX-wiecznego misjonarza z Belgii, pracującego wśród trędowatych na Hawajach.

Dla członkini Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych obecność posągu stanowi dowód tego, jak wygląda „patriarchat i kultura białej supremacji”. Kontrowersyjna socjalistka w swym wpisie na Instagramie postulowała, że to Lili’uokalani, ostatnia królowa Hawajów, powinna zostać uhonorowana w formie posągu na Kapitolu.

W filmie umieszczonym na Twitterze biskup Barron wyraził przypuszczenie, że Demokratka z Nowego Jorku prawdopodobnie nie wie, o kim mówi, bo ze wszystkich 50 pomników umieszczonych w National Statuary Hall na Kapitolu podobizna „Apostoła trędowatych” jest najmniej odpowiednia do krytykowania. Przypomniał przy okazji pełne poświęcenia życie misjonarza, który nie tylko ewangelizował, ale przede wszystkim troszczył się o odrzuconych, stając się „trędowatym pośród trędowatych”. – On jest postacią, którą mieszkańcy Hawajów otaczają czcią – podkreślił biskup, tłumacząc, dlaczego właśnie ta postać została wybrana, by reprezentować stan w reprezentacyjnym budynku w Waszyngtonie.

Kojarzenie tego człowieka w jakikolwiek sposób z kolonializmem i supremacją białych jest po prostu śmieszne i obraźliwe. Pokazuje płytkość i naiwność tych kategorii opisujących niesprawiedliwość społeczną – dodał duchowny i wyraził nadzieję, że w świętym Damianie, który był przykładem moralnego heroizmu, każdy, bez względu na rasę lub wiarę, zobaczy jedynie wielkiego bohatera.

Wypowiedź Ocasio-Cortez ostro skrytykowali też inni obserwatorzy życia politycznego. Publicysta magazynu „The Week” zauważył, że kongresmenka, która kiedyś skarżyła się, że nie jest w stanie sobie pozwolić na mieszkanie, gdyż zarabia obecnie tylko 174 tysięcy dolarów rocznie, mając gwarantowaną bezpłatną opiekę zdrowotną i inne korzyści do końca życia, postanowiła zaatakować pomnik ojca Damiana, który zgodnie ze swymi ślubami żył w ubóstwie i ostatecznie zmarł na trąd.

Publicysta Matthew Walther przypomniał, że posąg o. Damiana z waszyngtońskiego Kapitolu jest wierną kopią tego, który stoi przed stanowym Kapitolem w Honolulu. Zwrócił także uwagę, że po kanonizacji tego misjonarza w 2009 roku specjalne słowa podziękowania wystosował do papieża ówczesny prezydent USA Barack Obama. Przywołał też słynny esej na cześć świętego, autorstwa prezbiterianina Roberta Louisa Stevensona. Zaznaczył, że w swoim ojczystym kraju o. Damian został określony mianem De Grootste Belg („największy Belg”).

Józef (w zakonie Damian) de Veuster urodził się 3 stycznia 1840 r. we flamandzkim Tremelo jako siódme spośród ośmiorga dzieci w rodzinie chłopskiej. Wstąpił do Zgromadzenia Misyjnego Najświętszych Serc Jezusa i Maryi w Arnstein. Został więc wysłany na Hawaje, gdzie przybył w 1864 roku. W Honolulu przyjął święcenia kapłańskie, a następnie został posłany jako wędrowny misjonarz w głąb kraju.

Na wyspie Molokai, na terenie zamkniętej enklawy trędowatych, opiekował się miejscową ludnością. Zakonnik pracował tam przez 11 lat, poświęcając się chorym i umierającym w nieludzkich warunkach tubylcom. Był pielęgniarzem i duszpasterzem, zajmował się stolarką i uprawą roślin. Jego działalność spowodowała, że świat zwrócił uwagę na tę nieuleczalną chorobę. Sam zaraziwszy się trądem zmarł 15 kwietnia 1889 r. na Molokai w wieku 49 lat.

Jan Paweł II dokonał beatyfikacji Damiana de Veustera 4 czerwca 1995 r., podczas swej drugiej pielgrzymki do Belgii. Papież Benedykt XVI kanonizował go 11 października 2009 r. w Watykanie.

Święty Damian de Veuster jest patronem trędowatych i chorych na AIDS.

KAI, Twitter

RoM

.