Jedno z najbardziej proaborcyjnych środowisk krytykuje proponowane wprowadzenie kar za picie alkoholu w czasie ciąży.
Na początku tego miesiąca Rzecznik Praw Dziecka, Mikołaj Pawlak, prezentując raport ze swojej działalności zaproponował modyfikację art. 160 Kodeksu karnego (”Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”) w taki sposób, by obejmował również dzieci nienarodzone. Z raportu wynika, że szczególną motywacją proponowanych zmian jest zapewnienie im ochrony przed niszczeniem ich zdrowia i życia poprzez zatruwanie alkoholem. Około jedna trzecia kobiet przyznaje się do picia w czasie ciąży. Mikołaj Pawlak chce, by działania edukacyjne i profilaktyczne wzmocnić poprzez możliwość pociągnięcia ich do odpowiedzialności karnej.
Czym jest FAS i dlaczego jest groźny
Nawet najmniejsza ilość alkoholu z łatwością przenika przez łożysko i ze względu na niedojrzałość organów wewnętrznych – zwłaszcza wątroby – we krwi małego organizmu osiąga dużo większe stężenia niż we krwi matki. Oprócz ryzyka poronienia i niskiej wagi urodzeniowej, alkohol wyrządza malutkiemu człowiekowi krzywdę na wiele groźnych sposobów: może powodować deformacje ciała, niepełnosprawność intelektualną, a nawet problemy psychiczne. Nawet 3 na 1000 dzieci rodzi się z FAS, czyli Alkoholowym Zespołem Płodowym – ciężką postacią spustoszeń dokonanych w ciele dziecka przez alkohol. Dodajmy, że jego skutków nie da się wyleczyć, można je jedynie łagodzić poprzez właściwą opiekę i rehabilitację.
Kogo oburzają kary za trucie dzieci?
Jedna z najbardziej proaborcyjnych stron na portalu Facebook uważa karanie kobiet szkodzących swoim dzieciom za naruszanie ich „prawa do samostanowienia”. „Dziewuchy Dziewuchom” to środowisko wręcz patologicznie proaborcyjne. Nie przesadzając można stwierdzić, że zamieszczane na tej stronie teksty świadczą o nienawiści do dzieci poczętych. Zacytujmy szczególnie znamienny fragment: „Pomysł RPD to kolejne podejście PiS do zawłaszczania macic – przypomnijmy więc, że prawo do samostanowienia rozciąga się na całe nasze ciało – od stóp po czubek głowy. To, jak zarządzamy swoim organizmem to nasza prywatna sprawa. Nie mamy obowiązku tłumaczyć się z konsumpcji alkoholu, tak samo jak nie musimy nigdzie rejestrować naszej ciąży.” Następnie napisano, że problem rozwiąże się poprzez edukację i wsparcie, a kobiety, które świadomie piją w ciąży, na pewno nie istnieją. Rzeczywistość wygląda jednak inaczej. Według ogólnodostępnych danych NFZ z 2016 roku takie kobiety istnieją i jest ich aż 30%.
Dzieci chronione tylko po narodzeniu
Tymczasem polskie prawo jest obecnie całkowicie bezradne wobec ciężarnych spożywających alkohol – zarówno tych, które piją nałogowo jak i tych, które robią to sporadycznie. Matka może być ukarana tylko wtedy, gdy nietrzeźwa opiekuje się już narodzonym dzieckiem lub gdy noworodek przyjdzie na świat w stanie upojenia alkoholowego. Jednak w tym drugim przypadku prokuratura zazwyczaj umarza śledztwo, gdyż wspomniany wcześniej art. 160 Kodeksu karnego dotyczy uszkodzeń ciała u człowieka, przy czym w rozumieniu prawa dotyczy to tylko człowieka narodzonego.
Maluch przed narodzeniem jest na straconej pozycji, co potwierdzają bulwersujące przypadki opisane w mediach i ich dalszy ciąg. W 2015 roku w Poznaniu kobieta w 8. miesiącu ciąży kilkukrotnie mocno pijana trafiała do szpitala, jednak za każdym razem po wytrzeźwieniu bez żadnych konsekwencji wracała do picia. Rzecznik wielkopolskiej policji przyznał, że mimo licznych interwencji nie jest możliwe podjęcie wobec niej jakichkolwiek kroków prawnych. W kontekście tej sprawy Wojciech Wiza, prawnik z Poznania stwierdził, że środowisko prawnicze jest zgodne co do tego, iż zmiany przepisów są potrzebne.
Propozycja Rzecznika Praw Dziecka jest ważna i da się to z łatwością zauważyć nawet wbrew nauce uparcie negując człowieczeństwo dziecka poczętego: to, że regularnie pojony alkoholem płód będzie po urodzeniu głęboko niepełnosprawnym dzieckiem jest pewne. Jednak nawet w tym przypadku, tak oczywistym, dla środowiska feministycznego ważniejsze jest rzucanie frazesami o samostanowieniu i prawu do picia alkoholu niż dobro dzieci. Raz jeszcze widzimy jak bardzo propagatorom aborcji nie zależy na tych najmniejszych – ani przed ani po ich narodzinach.
Tekst: Natalia Klamycka