Aktualizacja strony została wstrzymana

Ambasador USA miesza się w wewnętrzne sprawy Polski, nie przestrzega Konwencji Wiedeńskiej

Ambasador USA w Warszawie Georgette Mosbacher zasugerowała, że poseł Prawa i Sprawiedliwości oraz były minister obrony Antoni Macierewicz nie zachowuje się jak „przyzwoity człowiek”.

Amerykańska dyplomatka napisała w poniedziałek na Twitterze: „W mojej ocenie tego typu dzielące i nienawistne wypowiedzi są okropne i godne pożałowania. Każdy przyzwoity człowiek powinien odrzucić tego rodzaju retorykę!”. Skomentowała w ten sposób jeden z wpisów posła Prawa i Sprawiedliwości Antoniego Macierewicza w którym zamieścił on grafikę z tekstem dotyczącym telewizji TVN.

Macierewicz napisał „Do wyborców Platformy Obywatelskiej” i zamieścił grafikę sugerującą, że telewizja należąca do amerykańskiej korporacji Discovery ma powiązania z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi, działa przeciwko polskich interesom i tradycjom.

Na kolejną bezpardonową krytykę Mosbacher pod adresem polskiego polityka i dotyczącą wewnętrznych konfliktów politycznych w Polsce zareagował były minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.

To nie pierwszy raz, gdy Mosbacher broni TVN przed politykami PiS i mediami z nimi związanymi. Jak pisaliśmy, w 2018 r. wystosowała ona skandaliczny list do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym w aroganckim tonie pouczała szefa polskiego rządu, w jaki sposób wolno krytykować dziennikarzy TVN. Pod drukowaną treścią listu, z rażącymi literówkami i błędami, znajdował się jeszcze odręczny dopisek Mosbacher: „musimy to rozwiązać, to staje na drodze naprawdę bardzo ważnym sprawom”. Przy innej okazji ostrzegała też polskich posłów przed próbą regulowania rynku medialnego w kontekście zapowiadanej przez PiS dekoncentracji i repolonizacji mediów. Po interwencji amerykańskiej dyplomatki polski obóz rządzący wycofał się ze swoich planów w tym względzie.

W kwietniu br. Mosbacher publicznie pochwaliła TVN i określiła krytykę wobec niej jako fałszywą. „Fakty TVN jest częścią rodziny Discovery, amerykańskiej firmy notowanej na giełdzie papierów wartościowych w Nowym Jorku, której priorytetem jest przejrzystość, wolność słowa oraz niezależne i odpowiedzialne dziennikarstwo. Sugestie, że jest inaczej, są fałszywe” – napisała Mosbacher na Twitterze broniąc TVN przed krytyką ze strony „Wiadomości” TVP. Ostatni raz Mosbacher starła się publicznie z politykiem PiS w sprawie TVN tydzień temu gdy skrytykowała z kolei deputowaną Parlamentu Europejskiego z ramienia partii rządzącej Beatę Mazurek.

twitter.com/kresy.pl

Za: Kresy.pl (13 lipca 2020) – [Org. tytuł: «Ambasador Mosbacher ostro o Macierewiczu – ocenia, że jego „nienawistne wypowiedzi są okropne”»]

 


 

Mosbacher nie może się opanować! Odpowiedziała Macierewiczowi i Waszczykowskiemu

Kilka godzin po tym jak Konfederacja zaapelowała o uznanie ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher za persona non grata za łamanie postanowień Konwencji Wiedeńskiej, ta znów pokusiła się o aroganckie wpisy w kierunku polityków partii rządzącej. Ci natomiast widać, że siedzą z podkulonymi ogonami i dają się pouczać zwykłej ambasador obcego kraju, zamiast wezwać ją na dywanik.

W środę przed południem zażenowani bezczelnością Mosbacher posłowie Konfederacji zorganizowali konferencję, na której domagali się uznania ambasador za osobę nieporządną i persona non grata.

„Mosbacher go home”

– Bierność władz państwa polskiego wobec ewidentnych naruszeń suwerenności Polski przez niewczesne wypowiedzi przedstawicieli korpusu dyplomatycznego [USA – przyp. red.]. Dziś skupimy się na aktywności pani Georgette Mosbacher i wespół w zespół posłowie Konfederacji wznoszą hasło: „Mosbacher go home” – takimi słowy konferencję zaczął poseł Grzegorz Braun.

– Ja mam tu wypisane co najmniej dziewięć ingerencji bezpośrednio publicznych o których wiemy – powiedział poseł.

– Spośród tych dziewięciu ingerencji, pięć dotyczy obrony stacji TVN – zaznacza Winnicki. – […] Są to wypowiedzi, które naruszają Konwencję Wiedeńską.

Przypomnijmy, że zgodnie z art. 41 konwencji wiedeńskiej dyplomata ma obowiązek nie mieszać się do spraw wewnętrznych przyjmującego państwa.

Winnicki przypomniał, że w myśl tej Konwencji państwo goszczące dyplomatę może – bez podawania powodu – poinformować państwo z którego dyplomata pochodzi, że jest on persona non grata lub osobą niepożądaną.

– Dzisiaj nadszedł czas, by powiedzieć, że akurat pani Mosbacher powinna być osobą niepożądaną i persona non grata – w Polsce stwierdza poseł Konfederacji.

Po pośle Winnickim głos zabrał poseł Jakub Kulesza reprezentujący wolnościowe skrzydło Konfederacji.

– Źeby było jasne – my nie wnikamy w to, czy ustawy krytykowane przez panią ambasador Mosbacher są dobre czy złe. My nie wnikamy w to, czy wypowiedzi pana prezydenta, czy pana ministra Macierewicza […] są dobre czy złe. My mówimy, że Polska powinna być traktowana – przynajmniej w Polsce – jako państwo suwerenne – powiedział Kulesza.

– Są pewne zasady, są pewne granice których przekraczać nie można. Nie mamy pretensji do rządu Stanów Zjednoczonych. Mamy pretensje do polskiego rządu, bo to rolą polskiego rządu jest dbanie o to, by Polska była suwerennym krajem – zaznaczył wolnościowiec.

Arogancka Mosbacher nie odpuszcza

Z apelu Konfederacji nic sobie nie zrobili przedstawiciele rządu, którzy raz po raz przyjmują ciosy od zwykłej ambasador.

„Złożenie przysięgi jako ambasador nie oznacza, że odrzuciłam etykę, wartości i umiejętność odróżniania dobra od zła. Jeśli widzę, że historia jest zniekształcana lub interpretowana ze złych pobudek, zabieram głos niezależnie od mojego stanowiska. @Macierewicz_A @WaszczykowskiW” – napisała zuchwale na TT Mosbacher, chwilę przed godz. 17 w środę.

Co wynika z tego wpisu? To, że pani Georgtte mimo łamania postanowień Konwencji uzurpuje sobie prawo do wtrącania się w wewnętrzne sprawy Polski i pouczenia polityków, a to zachwianie godne namiestnika a nie dyplomaty. Poza tym pisząc, że zdanie wyraża z pobudek „etycznych i umiejętności odróżniania dobra od zła” można by wnioskować, że tym samym podobne cechy odbiera osobom, do jakich kieruje słowa.

Może wobec tego polski rząd stanąłby w końcu na wysokości zadania i odwołał panią ambasador, zamiast dawać się ośmieszać. Pokazałby w ten sposób swoją niezależność, a przy okazji przysłużyłby się samej Mosbacher, która mogłaby uprawiać radosną twórczość na Twitterze bez obawy, że łamie jakąś Konwencję.

Za: Najwyższy Czas! (

 


 

Skip to content