Aktualizacja strony została wstrzymana

W sprawie rasizmu – Mariusz Matuszewski

Rasizm rzadko pojawia się w dyskursie nad zasadami kształtującymi konserwatywny paradygmat. Chcę wierzyć (i w zasadzie wierzę w to głęboko), że dzieje się tak z uwagi na brak potrzeby takiej debaty, wynikający z przejrzystości i oczywistości tego zagadnienia. Mimo to pozwolę sobie pokrótce wyłożyć je raz jeszcze. To, co dzieje się obecnie w USA, ma – jak słyszmy podłoże rasowe. Podobne głosy pojawiają się w Europie. W wielu wypadkach – po obydwu stronach barykady – temat jest ukazywany w sposób wyraźnie wskazujący na brak zrozumienia podstawowych kwestii, wydaje się zatem zasadnym, ażeby obóz zachowawczy, a przynajmniej ta jego część, która trwa przy integralnie konserwatywnej wizji polityki i społeczeństwa, nie dał się zwieść i opierał swoje rozumienie toczącej się dyskusji na właściwym fundamencie.

Czym jest rasizm? Jest to (by użyć klasycznej definicji pojęcia) zespół poglądów przyjmujących wyższość jednych ras nad drugimi. Przetrwanie ras „wyższych” staje się dla nich wartością nadrzędną, a środkiem do tego jest najczęściej zwykle podporządkowanie lub eliminacja ras uznanych za niższe. A. S. Reber dodaje jeszcze, że w myśl jednej z odmian tej doktryny „u podstaw różnic społecznych, ekonomicznych, różnic w edukacji oraz traktowaniu przez prawo tkwi rasa danej jednostki”.

Dla konserwatysty każde zagadnienie polityczne wiąże się z jakąś kwestią natury teologicznej. Idąc tym tropem, chcąc znaleźć fundament, na którym wypadnie nam budować zachowawcze rozumienie i ocenę rasizmu, najlepiej odwołać się do magisterium Kościoła, który wielokrotnie już wypowiadał się w tym zakresie, a którego nauczanie winno przenikać katolicką myśl polityczną w celu skierowania jej w stronę zgodną z Bożym planem dziejów.

Najpełniejszą wykładnię na temat będący powodem skreślenia niniejszego tekstu podaje w swoim nauczaniu Ojciec Święty Pius XI. W encyklice Mit brennender Sorge bez niedomówień pisze on, że kto z pojęć takich, jak  rasa, „czyni (…) najwyższą normę wszelkich wartości, także religijnych, i oddaje się im bałwochwalczo, ten przewraca i fałszuje porządek rzeczy stworzony i ustanowiony przez Boga – Człowieka i daleki jest od prawdziwej wiary w Boga i od światopoglądu odpowiadającego takiej wierze”. Dalej czytamy: „Tylko płytkie umysły mogą popaść w ten błąd, by mówiąc o bogu narodowym, o religii narodowej. Tylko one mogą podjąć daremną próbę, by w granicach jednego tylko narodu, w ciasnocie krwi jednej rasy zamknąć Boga, Stwórcę wszechświata, Króla i Prawodawcę wszystkich narodów, wobec wielkości którego narody są jakoby krople u wiadra. (…) Objawienie w znaczeniu chrześcijańskim oznacza słowo Boże wypowiedziane do ludzi. Używanie tego słowa na określenie podszeptów krwi i rasy, dla wyrażenia promieniowania historii jakiegoś narodu, wprowadza w każdym razie zamieszanie. Nie warto takiej fałszywej monety brać do językowego skarbca wierzącego chrześcijanina”.

Ponad rok po publikacji Mit brennender sorge, 3 maja 1938, na łamach L’Osservatore Romano, zamieszczony został list Piusa XI do rektorów uczelni wyższych, który prasa francuska określiła mianem syllabusa przeciwko rasizmowi. Papież nakazywał w nim podjęcie działań zmierzających do przeciwstawienia się wpływom tej ideologii, jak również wykazywania rozpowszechnianych pod jej sztandarem błędów. Za sprzeczne z wiarą katolicką uznano wówczas następujące twierdzenia:

  1. rasy ludzkie są poprzez swój naturalny i niezmienny charakter tak różne, że najniższym z nich jest dalej do najwyższych niż do najbardziej rozwiniętego gatunku zwierząt;
  2. należy kultywować witalność rasy i czystość krwi, a wszelkie zabiegi służące temu celowi są uczciwe i moralnie dozwolone;
  3. wszelkie cechy intelektualne i moralne człowieka uzależnione są od krwi „jako źródła charakteru rasy”;
  4. celem wychowania jest rozwój substancji rasowej oraz obudzenie miłości do własnej rasy, ponieważ stanowi ona najwyższą wartość;
  5. religia jest pochodna i zależna od biologicznie pojmowanych ras;
  6. praźródłem i najwyższą zasadą porządku prawnego jest instynkt rasowy.

W liście z 21 lipca 1938, w liście do 150 asystentów biskupich (członków młodzieżowej Akcji Katolickiej), Pius XI mówił o konieczności odrzucenia rasistowskiego separatyzmu, któremu przeciwstawił katolicki uniwersalizm. Tydzień później, w trakcie audiencji dla 200 seminarzystów rzymskiego kolegium Propaganda Fide, nadmienił, że w świetle Bożego porządku dziejów ludzie stanowią jedną wielką rodzinę istot żywych, w której, mimo wewnętrznych różnic, w aspekcie zbawczym nie ma podziału na rasy.

Oprócz powyższego papież wielokrotnie krytykował konkretne przejawy rasizmu – na czele z antysemityzmem, a także wprowadzanymi we Włoszech (na wzór prawodawstwa III Rzeszy) ustawami rasowymi. Argumentował, że koncepcja zróżnicowania rasowego stanowi zaprzeczenie teorii jedności rodzaju ludzkiego w oczach Boga, a także wyraża pogardę dla godności człowieka oraz prawdziwych wartości moralnych i religijnych. Nadto uznał, że dyskryminacja rasowa wywiera zgubny wpływ na rozwój społeczeństw, a w szczególności na młodzież i jej edukację. Stanowi też zagrożenie dla idei miłosierdzia i pokoju, przynosząc jedynie nienawiść, której Kościół nie może zaakceptować ze względu na podstawowe założenia chrześcijaństwa. Ponadto, argumentował papież, zgodnie z doktryną katolicką państwo, rasa lub naród nie mogą być celem samym w sobie, nie mogą zatem stanowić najwyższego etycznego wyznacznika działań politycznych.

W tym samym duchu Kościół wypowiadał się potem wielokrotnie. Papież Pius XII stwierdzał, że „nie może być żadnego możliwego pojednania pomiędzy chrześcijaństwem i (…) rasizmem; są one jak ogień i woda”.

Sobór watykański II, w dokumencie Nostra aetate, stwierdza, że nie wolno wzywać Boga jako Ojca wszystkich ludzi, jeśli odmawia się braterstwa innym, stworzonym na obraz Boży.

Jan Paweł II uznaje, że „rasizm to grzech, który stanowi wielką zniewagę Boga”. Ideologię tę potępiał wielokrotnie, a w sierpniu 2001 zaapelował, aby każde „prawe sumienie zdecydowanie potępiło rasizm bez względu na to, w czyim sercu i w jakim miejscu by się on nie zagnieździł”. Papież przypomniał wówczas, że ostatnie dziesięciolecia naznaczone były agresywnym nacjonalizmem, przemocą etniczną oraz dyskryminacją rasową. Jego zdaniem, mimo tylu doświadczeń w przeszłości, rasizm ciągle pojawia się w „nowych i nieoczekiwanych formach, obrażając i degradując rodzinę ludzką”. Podkreślał, że Kościół stanowczo potępia i piętnuje, jako sprzeczne z wolą Bożą, wszelkie formy dyskryminacji lub prześladowania z powodu rasy, koloru skóry, warunków społecznych czy religii.

Magisterium nie pozostawia tu więc żadnych wątpliwości. Etyka katolicka, która przenikać ma swoim wpływem każdy aspekt zdrowego życia politycznego, wyklucza rasizm w każdej jego postaci.

Dla konserwatysty wprowadzanie podziałów, których podstawą jest pochodzenie etniczne, stanowi nonsens także w ujęciu historiozoficznym. Każda bowiem wspólnota cywilizacyjna to przede wszystkim jej duch. Etnogeneza – jakkolwiek ważna, sama w sobie nie była w stanie wytworzyć Tradycji, z kolei historia uczy, że poszczególne cywilizacje łączyły w zasięgu swoich wpływów różne nacje i grupy etniczne. Tym, co je formowało, był nie kolor skóry, a religia i wypływająca z niej etyka, filozofia, prawo, a także kultura. Chrześcijaństwo składa się z nacji zupełnie odmiennych pod względem etnicznym, podobnie islam.

Problem z rasizmem polega też na tym, że w sposób sztuczny upraszczając rzeczywistość dokonuje on jej zniekształcenia, a także wypacza złożoną materię historyczną, biologiczną, a także antropologiczną. Jednym ze źródeł zła rasizmu jest właściwy jego wyznawcom fałszywy, sentymentalny, prawie mistyczny sposób wypowiadania się na ten temat, a także błędne kategoryzowanie, hierarchizowanie i wartościowanie ludzi. Prowadzi to do wytworzenia podziałów, które z jednej strony niszczą jedność wspólnoty ludzkiej – o którą Kościół zabiega, z drugiej natomiast prowadzą do radykalnego wypaczenia i zakłamania obrazu człowieka.

Rasizm nie bierze pod uwagę sfery duchowej. Zamiast tego redukuje osobę ludzką do krwi i koloru skóry. Ignoruje nadrzędny wpływ kultury i otoczenia na formację jednostki. Podobnie, jak inne ideologie budowane na odrzuceniu naturalnego porządku rzeczy, nie tyle stara się opisać rzeczywistość, co prawem kaduka dopasować ją do swoich tez. To trochę tak, jak w przypadku równości, będącej postulatem twórców rewolucji francuskiej – pamiętamy, że podstawowym narzędziem jej zaprowadzania była gilotyna.

O ile jednak rasa nie stanowi (i stanowić nie może) podstawy do jakiejkolwiek formy dyskryminacji, o tyle należy pamiętać, że różnic cywilizacyjnych zignorować nie sposób. Czynniki, o których wspomniałem wyżej, decydują o odrębności opartych na nich struktur społecznych, o tym, że nie można ich połączyć z innymi, opartymi na zupełnie różnych podstawach religijnych i filozoficznych, tradycjami. Feliks Koneczny słusznie dowodzi, że zgodnie z podstawowym prawem dziejów odmienne cywilizacje w chwili zetknięcia się, niejako naturalnie, będą dążyć do dominacji (o tym, że miał rację, świadczy chociażby przykład współczesnej Europy, w której islam święci coraz większe triumfy). Różne fundamenty religijne i kulturowe, na których je zbudowano, są przyczyną „znaczącego się poprzez całe wieki rozłamu, powodem tworzącym nieprzebytą zaporę dla zbliżenia się duchowego i jakiejkolwiek gruntownej asymilacji” – dodaje Konstanty Broel-Plater.

Trzeba zatem rozróżnić między zagadnieniami czysto etnicznymi, a cywilizacyjnymi, w których rasa nie powinna stanowić powodu i podmiotu sporu, ale też obawa przed posądzeniem o rasizm nie może powodować ustąpienia z pola obrony własnego systemu wartości, a przede wszystkim – własnej religii. Podkreślmy jednak raz jeszcze, że nie może tu być mowy o nienawiści wobec innych wiar lub kultur, a jedynie o REAKCJI w sytuacji, gdy zagrożone są filary, na których przez ostatnie dwa i pół tysiąca lat wznoszono gmach naszej cywilizacji. Ten, kto wraz z nami stanie w jej obronie, będzie nam bratem, z którym staniemy w jednym szeregu i z którym łamać będziemy chleb. Będzie nam równy – bez względu na kolor skóry i etnos, który go zrodził.

Mariusz Matuszewski

Bibliografia:

Kozerska E., Scheffler T., Kryzys cywilizacji i rasizm w nauczaniu Piusa XI oraz w projekcie encykliki Humani generis unitas z 1939 r., „Studia nad faszyzmem i Zbrodniami Hitlerowskimi”, t. 31(2009).

Polewska A., Humani generis unitas – projekt antyrasistowskiej encykliki Piusa XI, „Kościół i Prawo” nr 2(2016).

Reber A. S., Słownik psychologii, Warszawa 2000.

Pius XI, Encyklika Mit brennender Sorge

Pius XII and the Jews, „The Weekly Standard Magazine” nr 23, 26 lutego 2001.

Deklaracja Nostra Aetate, za: https://religie.wiara.pl/doc/471908.Nostra-aetate-Deklaracja-Soboru-Watykanskiego-II-o-stosunku

https ://ekai.pl/papiez-rasizm-obraza-boga/

Za: Myśl Konserwatywna - Tradycja ma przyszłość (8 lipca 2020 ) | https://myslkonserwatywna.pl/matuszewski-w-sprawie-rasizmu/

Skip to content