Aktualizacja strony została wstrzymana

Bp Mirosław Milewski obawia się, że po epidemii część młodych zerwie z Kościołem

Dla wielu katolików Kościół jest i pozostanie rzeczywistością podstawową, przestrzenią ich życia duchowego. Obawiam się jednak, że dla sporej grupy, szczególnie ludzi młodych, sytuacja po pandemii będzie dobrą okolicznością do zerwania częściowo lub całkowicie kontaktu z Kościołem – mówi bp Mirosław Milewski.

Biskup pomocniczy płocki Mirosław Milewski uważa, że po ustaniu epidemii Covid-19 w Polsce wiele osób może zrezygnować z udziału w liturgii. W ocenie hierarchy nadszedł teraz czas decyzji dla katolików w naszym kraju.

Sytuacja ostatnich tygodni uświadomiła mi, że teraz wiernych Kościoła katolickiego w Polsce czeka swoisty egzamin z wiary i jej praktykowania. To znaczy będą musieli w sumieniu podjąć decyzję, co dalej z ich uczestnictwem w liturgii. Na szczęście dla wielu katolików Kościół jest i pozostanie rzeczywistością podstawową, przestrzenią ich życia duchowego – stwierdził biskup odpowiadając na pytanie KAI.

Obawiam się jednak, że dla sporej grupy, szczególnie ludzi młodych, sytuacja po pandemii będzie dobrą okolicznością do zerwania częściowo lub całkowicie kontaktu z Kościołem – ocenił.

Po niemal dwóch miesiącach praktycznej nieobecności w świątyniach obawiam się jednak, że odbudowanie stanu sprzed epidemii będzie bardzo trudne, być może jest to wręcz niemożliwe. Do tego dokłada się emisja kolejnego filmu braci Sekielskich i pojawiające się w mediach doniesienia o nadużyciach niektórych duchownych, które odsuwają od Kościoła i od praktyk religijnych – dodał biskup.

Hierarcha wyraził też radość z tego, że nie ma już internetowych transmisji Mszy świętej i przywrócono możliwość realnego uczestnictwa w liturgii.

Źródło: KAI

Pach

[Wybrane wypowiedzi internautów pod w/w tekstem na stronie źródłowej:]

Kapłani zaczęli traktować Ciało Pańskie nonszalancko i szybciutko zmusili ludzi do przyjmowania Komunii na rękę. Najpierw tłumaczono to względami higienicznymi, lecz to był tylko sprytny fortel, bo epidemia zanika, a Komunia na rękę zostaje. Niedługo będą płakać, że wierni odpływają, powołań nie ma, kasa parafialna pusta i trzeba łączyć parafie, lub nawet sprzedawać kościoły. Sami do tego doprowadziliście i Pan Bóg was za to rozliczy.
Gość

Nie ma i nie było żadnej epidemii. Przykre że biskupi pozwolili rządzącym wprowadzać takie restrykcje z powodu wymyślonej choroby. Pierwszy raz nie będę na procesji Bożego Ciała i to jest smutne.
Karo

Do dziś w niektórych parafiach śpiewa się suplikacje w intencji oddalenia epidemii. Nigdy jej nie było i nie ma, a drwi się z Boga w Trójcy Przenajświętszej prosząc o oddalenie kłamstwa, o czym wszyscy wiedzą. Wiecie jak to się skończy?
Ron

Odejdą, bo pokazaliście, że należy bardziej obawiać się wirusa niż Pana Boga i zamknęliście kościoły wtedy, gdy ludzie potrzebowali duchowego wsparcia. Nawet gdyby ten wirus był bardzo groźny, to nie wolno było porzucać wiernych, lecz nawoływać do modlitwy, pokuty w intencji oddalenia zarazy.. Paradoksalnie wirus okazał się nie taki groźny, mimo to kościoły były nadal zamknięte w praktyce ponad 2 miesiące. Epidemia urojona pokazała raczej marną kondycję duchową pasterzy i odbudowa powinna ich przede wszystkim objąć. Słaby pasterz sprawia, że rozpraszają się owce i to się właśnie stało.
tr

Oj, pocieszni Ci nasi biskupi, pocieszni. Uwierzyli w wirusa wszechmocnego, zamiast wierzyć w Boga Wszechmogącego. Poszli ręką w rękę z tym światem, rozdają Najświętsze Ciało Chrystusa na rękę i … dziwią się że wiernych ubywa.Niektorzy z biskupów tylko czekali na dogodny moment, by wprowadzić Komunię Świętą na rękę. Jeszcze nie wiedzą, że jak nie zaczną przekazywać prawdziwej nauki Chrystusa to za chwilę będą sprzedawać kościoły, bo nie będą potrzebne.
Bartosz Tomecki

To prawda. Dzisiaj na mszy było może 30% stanu z przed 'epidemii’. Jeszcze jest jedną kwestia, która już jest chyba nie do cofnięcia. Przyjmowanie Komunii na rękę. 90% wiernych w mojej parafii przyjmuje na rękę. Przykry widok
bjs

W mojej parafii w Gdyni proboszcz ciągle klepie o koronawirusie. Wszyscy maja go już dosyć.
Grażka

Jestem nauczycielem religii katolickiej w dużym zespole szkół zawodowych technika i zawodówki i mogę powiedzieć, że młodych ludzi nie ma w kościele już od dawna. Nie praktykowali wcześniej więc epidemia nic tu nie zmienia. Ilekroć pytam kto był niedzielę na Mszy Świętej to zgłaszają się dwie, trzy osoby na klasę. Na religii siedzą kierowani różnymi motywami. Biskup jak zwykle oderwany od rzeczywistości głosi swoje tezy. Statystyki uczestnictwa młodych w katechezie w Polsce nie są złe więc chyba zakłada, że ma do czynienia z ludzmi wierzącymi i praktykujacymi ale jest inaczej.
Katecheta

Jakby nas biskupi nie zostawili to moze teraz nie byłoby problemu z powrotem do koscioła, pierwszy egzamin oblali biskupi
Servus

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2020-06-07)

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Odniesiemy się tylko do jednej wypowiedzi Internautów pod w/w tekstem: „Do dziś w niektórych parafiach śpiewa się suplikacje w intencji oddalenia epidemii. Nigdy jej nie było i nie ma, a drwi się z Boga w Trójcy Przenajświętszej prosząc o oddalenie kłamstwa…

Właśnie! Od pewnego czasu tzw. pandemii (lecz nie od początku, kiedy teoretycznie można było, gdy złowieszcza zapowiedź wirusa była jeszcze zagadką), otóż nie od początku, lecz od czasu gdy już można było  zdawać sobie sprawę z manipulacji globalnej, wszystkie media kościelne w Polsce, niemal wszyscy kapłani zaczęli śpiewać Suplikację. I tutaj musimy to podkreślić i napisać, aby nie uległo to zapomnieniu: do dnia dzisiejszego (tak, nawet dzisiaj, tj. 7 czerwca 2020 roku) największa stacja z podpisem Katolicki głos w Twoim domu, po dziś dzień kilka razy dziennie puszcza tę Suplikację! W czasie gdy powszechnie wiadomo, że nie było i nie ma „pandemii”, w czasie gdy rząd dobrodusznie wprowadził któreś z kolei rozluźnienie (otwierając np. salony do tatuażu – hurra, co za sukces i mądrość rządu!), Głos Ojca Tadeusza wznosi modły o zaprzestanie pandemii!! Na dodatek, codziennie puszcza audycje, w których „eksperci” wypowiadają się nieustannie o maseczkach i innych idioctwach, doprowadzając do szerzenia nieprawdy i wzniecania paniki. A potem, potem sam Ojciec Dyrektor zabiera głos w Radio i mówi, że „oni nasz oszukują, zamknęli kościoły„, podczas gdy w swoim medium nieustannie mieli temat „pandemii”, nie sprzeciwiał też gdy zamykano kościoły i sam propagował dezinformację.

Podobnie, ojcowie Paulini przed Cudownym Obrazem Matki Bożej codziennie straszą ludzi, mącą w głowach i szydzą z Pana Boga, wzywając o oddalenie „pandemii” – zapamiętajmy to, bo przyjdą czasy gdy nawet najbardziej gorliwi w słuchaniu światowego przekazu, zorientują się, że byli manipulowani. I wtedy będzie im wstyd, bo „nie wiedzieli”, bo „robili to w dobrych intencjach”, itp.

Swoją drogą, RM to zjawisko, o którym należy pisać doktoraty, bo jest czymś unikalnym. Z tym, że doktoraty jeśli kiedyś powstaną np. w przybocznej WSKSiMN nie wspomną np. o dennym poziomie przekazu informacyjnego tego Radia, które bez żadnego komentarza czy zastanowienia powtarza to co przygotowały główne agencje prasowe – czyli manipulację. Nie wspomną o dennym poziomie muzycznym, nie poruszą tego, że przez całe dekady nie zauważono, że w historii Kościoła było coś takiego jak Msza Trydencka, nie spojrzą krytycznie na działalność i spuściznę jakże świętego Jana Pawła II, nie wyjaśnią co to jest ta „nowa ewangelizacja”, którą niesie RM, nie ocenią litery i ducha soborowego, bo to temat tabu i nowe dogmaty. Za to doktoraty z innych uczelni nie poskąpią bezsensownych inwektyw np. o antysemityzmie czy faszyzmie. A tu chodzi o balans w ocenie, którego przez lata będzie brakowało. Tak jak balansu brakuje teraz – fanatyczni słuchacze RM konfrontują się z bezmyślnymi przeciwnikami.

 


 

Skip to content