Aktualizacja strony została wstrzymana

Włoski hierarcha skrytykował „zawieszenie Mszy Świętych”: wolno iść na rynek, a nie wolno do kościoła

Abp Ricardo Fontana z Arezzo wyłamał się spośród biskupów Włoch i skrytykował rządową blokadę narzuconą Kościołowi 8 marca w związku z pandemią. To właśnie wtedy Episkopat Włoch ogłosił zawieszenie wszystkich publicznych Mszy Świętych, co nakazały władze kraju.

W niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego abp Fontana pytał w jednym z wieczornych programów telewizyjnych „dlaczego można iść na rynek, aby kupić karczochy, ale nie wolno pójść do kościoła po błogosławieństwo oliwą z oliwek”.

Pod koniec marca Watykańska Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów postanowiła, że ”‹”‹miejscowi biskupi mogą zdecydować o zmianie terminu Mszy Krzyżma, ale nie innych liturgii Wielkiego Tygodnia.

W Wielką Sobotę, premier Giuseppe Conte napisał artykuł dla „Avvenire”, oficjalnej gazety episkopatu, aby podziękować duchownym za współpracę. „Przede wszystkim pragnę wyrazić wdzięczność za podjęcie bolesnej decyzji celebrowania liturgii sine populo („bez ludu”), mając świadomość większego dobra związanego z tym trudnym rozdziałem naszej narodowej historii” – stwierdził Conte, którego wujek był bratem kapucyńskim i asystentem świętego Ojca Pio.

„Włoski Kościół po raz kolejny pokazał swoje naturalne powołanie do dialogu i współpracy z instytucjami cywilnymi oraz zdolność do odczytywania z mądrością i rozeznaniem znaków czasu” – dodał szef włoskiego rządu.

Jednak teraz, gdy władze Włochy zaczęły łagodzić niektóre z restrykcji, pozwalając na ponowne otwarcie księgarń czy sklepów dla niemowląt i dzieci, istnieją oznaki, że więź między Kościołem a państwem może się poluzować, co dobitnie wyraził abp Riccardo Fontana, kwestionując surowe ograniczenia nałożone na Kościół.

Hierarcha zauważył, że rodzima katedra w Arezzo jest największym krytym budynkiem w mieście. – Dlaczego dozwolone jest wchodzenie do supermarketów w rozsądnej liczbie, ale nie do kościoła? – pytał. Dodał, że miejscowy Kościół jest wprawdzie posłuszny wytycznym władz, ale „istnieją granice życia sakramentalnego” i to, czego obecnie doświadczają wierni i duchowni, to coś  „okropnego”. – Brak możliwości przyjmowania sakramentów jest powodem wielkiego cierpienia ludu – tłumaczył.

Na słowa arcybiskupa zareagował burmistrz Arezzo, Alessandro Ghinelli, który również brał udział w niedzielnej dyskusji. Polityk stwierdził, że zastosowane środki mają na celu „jak najszybsze zakończenie kryzysu”. – Im szybciej wyjdziemy z tej sytuacji, tym szybciej będziemy mogli się znów przytulać – powiedział.

Abp Fontana jest pierwszym biskupem katolickim, który publicznie skrytykował panujący we Włoszech stan rzeczy. Wcześniej głos w tej sprawie zabierali kapłani i świeccy katolicy, którzy również krytykowali obostrzenia władz i kwestionowali logikę całkowitego zawieszenia praktyk religijnych we Włoszech.

Włosi podobnie, jak mieszkańcy innych krajów, są sfrustrowani nakładaniem mandatów i grzywien za nieuzasadnione gromadzenie się w kościołach.

Tego typu incydent miał miejsce m.in. w Wielką Sobotę w Scafati, w regionie Kalabrii na południu kraju, gdzie policja przerwała modlitwę w kościele Najświętszej Maryi Panny z udziałem około trzydziestu osób. Mundurowi wykorzystali dane z mediów społecznościowych. Osobom, biorącym udział w nabożeństwie nakazano 14-dniową kwarantannę.

Ojciec Giovanni De Riggi przeprosił za zajście na stronie parafialnej na Facebooku, podkreślając jednak, że sądził, iż działał zgodnie z protokołem z 27 marca wydanym przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych kraju, zezwalającym „niewielkiej liczbie ludzi na udział w nabożeństwach w Wielki Tydzień”.

„Podczas uroczystości odbywającej się za zamkniętymi drzwiami z ograniczoną liczbą osób, wszyscy zachowywali dystans, siedząc po jednej osobie w ławce i nie kontaktując się fizycznie” – napisał o. De Riggi.

Z kolei w Sanremo w północno-zachodnich Włoszech, gdzie odbywa się najsłynniejszy festiwal muzyczny w kraju, policja w Niedzielę Wielkanocną „sprawdziła świątynię”, podejrzewając że mogą się tam odbyć „nielegalna Msze Święte”. Policjanci wycofali się po znalezieniu tam niewielkiej grupy osób zaangażowanych w prywatną modlitwę, zachowujących nakazany dystans.

Surowe restrykcje rządu popierają jednak byli księża, jak np. teolog Vito Mancuso, protegowany arcybiskupa Bruno Forte, kluczowego sojusznika i doradcy papieża Franciszka, który ostro skrytykował wezwania niektórych włoskich polityków do ponownego otwarcia kościołów.

Zdaniem Mancuso, „ci, którzy poparli ponowne otwarcie kościołów w celu zdobycia kilku punktów w ankietach, należą do tej kategorii ludzi, którzy zawsze wykorzystywali Boga do wspierania ich ziemskiego ruchu”. – Nigdy ich nie brakuje, ale nie ma to nic wspólnego z duchowością – stwierdził.

Źródło: cruxnow.com

AS

[Wybrane wypowiedzi internautów pod w/w tekstem na stronie źródłowej:]

Pan Premier bardzo zgrabnie zdefiniował nowe powołanie Kościoła „do dialogu i współpracy z instytucjami cywilnymi etc…” Ech, taki „kościół” to dla każdej władzy prawdziwy skarb!
Filutek

Po pierwsze niech ktos zagwarantuje ze nie bedzie co chwila tvpandemii,nowych mutacji koronoswirusa czy innego kataru a ludzie beda coraz bardziej grubi,bledsi i chorobliwi od tych absurdalnych „przepisow” i glupot Koscioly beda wciaz zamkniete a dusze coraz brzydsze.Patrzac z tej perspektywy to jest preteks na usmiercanie duchowe,na degradacje.Gdy w brudnych miejscach wolno a w swietym Kosciele nie wolno i gdy wiernym nie wolno a piszacym te dekrety na kolanie wolno nie ma tu mowy o rownym traktowaniu wszystkich a wrecz szczegolnie zlym traktowaniu i rugowaniu Katolikow.
Nick

U nas prymas dopinguje władze do przedłużenia restrykcji, więc nadzieja, że któryś z naszych ważniejszych hierarchów się odezwie w sprawie łamania naszego/katolików prawa do swobodnego sprawowania kultu równa się zero. Najważniejsze zdrówko i higiena. Zamiast wody święconej – płyn Orlenu, zamiast ambony – ekran telewizora. Takie mamy standardy. A za chwilę zamknięte drzwi kościołów. Dla zdrówka…
Mao

Kiedy u nas ktoś z duchownych zaprotestuje?
rrr

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2020-04-14)

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Chwała włoskiemu biskupowi, który wyłamał się z kręgu głupców zaczadzonych mediami, tylko smuci, że dopiero teraz, po tylu tygodniach, skoro było jasne dla każdego kto myśli, dla każdego kto zna nieco historii i próbuje poznać zakusy możnych i władców tego świata, że tzw. wojna z koronawirusem jest socjotechniczną akcją, w którą wciągnęli się naiwni. Smuci, że ludzie zwani mądrymi ulegli tej manipulacji, smutne, że 99.9% lekarzy – również uznawani i uznający się nie wiedzieć czemu za jakąś elitę – nie potrafią ogarniać obrazu większego niż wielkość eRecepty i porad o myciu rączek.

Oczywiście, że ludzie umierali, umierają i będą umierali, tylko że manipulacja polega na tym, iż władze przestały podawać prawdziwe dane porównawcze dotyczące np. zgonów na grypę, bo kulumlatywna statystyka zgonów wcale nie zwiększa się! Co gorsza, jak wskazuje z przerażeniem coraz więcej lekarzy np. ze Stanów Zjednoczonych, wdrożone zostały przez CDC nowe kryteria wypisywania świadectwa zgonu, i tak zmarłego, u którego wykryto ślady koronawirusa automatycznie klasyfikuje się jako zmarłego z powodu koronawirusa! I to bez względu na to, że ofiara cierpiała na dziesiątki innych chorób, że była w wieku i stanie, kiedy zwykłe przeziębienie mogło doprowadzić do zejścia. To już nie liczy się – liczy się jedynie statystyka, która ma epatować.

 


 

Skip to content