– Kredyty możemy zaciągać na 50 lat, jakby nigdy nic nie miało nam się stać. Diety-cud, żebyśmy byli coraz młodsi i zdrowsi. Półki w sklepach z kosmetykami są przeciążone. Posmaruj się tym, a znikną ci zmarszczki. Posmaruj się tamtym, a odbuduje ci się rzepka w kolanie – mówił w piątek na antenie Polskiego Radia24 historyk Andrzej Lechowski.
Historyk zwrócił uwagę, że kiedyś cmentarze znajdowały się w centrum miast, a dziś na ich obrzeżach. – Generalnie ze śmiercią nie jesteśmy za pan brat, odsuwamy nawet myśl o niej stosując rozmaite kremy i zabiegi – podkreślił. – Nasi dziadkowie trzymali wyraźną proporcję. Śmierć jest częścią naszego życia, nieodzowną – dodał.
Gość PR24 zwracał uwagę na to, że zmienił się cały obyczaj celebrowania i przyjmowania śmierci. – Są domy i przedsiębiorstwa pogrzebowe, cały biznes pogrzebowy. Nie chcemy mieć śmierci w domu. Wolimy, aby ten koniec urzeczywistniał się gdzieś na zewnątrz – wskazywał.
– Widok cmentarza jest dla wielu widokiem odpychającym. Wolą go sobie wymazać – podsumował.
Źródło: polskieradio24.pl
TK