Aktualizacja strony została wstrzymana

Współtwórca Karty Polaka przyznaje, że obecnie może ona służyć depolonizacji Kresów, bo „repatriacja nie działa”

Szef KPRM Michał Dworczyk, współtwórca Karty Polaka otwarcie przyznał, że „zmieniła się koncepcja” tego dokumentu i po wprowadzonych przez PiS zmianach, Karta ma służyć jej posiadaczom do opuszczania Kresów i osiedlania się w Polsce, gdyż okazało się, że „repatriacja nie działa”.

Jak pisaliśmy wcześniej, polskie placówki dyplomatyczne na Białorusi od początku obowiązywania ustawy o Karcie Polaka, czyli od 2008 roku, do 24. września br. przyznały Kartę Polaka 131 770 obywatelom Białorusi. Kolejne 5376 kart przyznał do 30. sierpnia br. wojewoda podlaski, który posiada takie uprawnienie od października 2017 roku, po nowelizacji ustawy o Karcie Polaka z 2016 roku. Od tego czasu, posiadacze Karty mogą w zasadzie automatycznie dostać w Polsce bezpłatną kartę stałego pobytu, a po roku mieszkania w kraju – polskie obywatelstwo. Zwracała na to uwagę „Rzeczpospolita”, pisząc o nowych danych ws. posiadaczy Kart Polaka na Białorusi. Polacy posiadający taki dokument mogą również starać się o pomoc finansową, wypłacaną przez dziewięć miesięcy, czy na dofinansowanie do wynajmu mieszkania.

„Rzeczpospolita” zaznaczała, że „to znacząco zmieniło znaczenie Karty Polaka”. Wcześniej na jej podstawie można było dostać tylko bezpłatną wizę. Z kolei po ostatniej, tegorocznej nowelizacji ustawy, Karta objęła naszych rodaków na całym świecie, nie tylko w krajach byłego ZSRR.

Przypomnijmy, że przy okazji nowelizacji z 2016 roku portal Kresy.pl opracował ekspertyzę w tej sprawie, jednoznacznie wskazując, że filozofią leżącą u podstaw nowelizacji ustawy o Karcie Polaka jest ostateczna depolonizacja Kresów, zaś przygotowywane wówczas i wprowadzone zapisy mają na celu premiowanie obywatelstwem jedynie tych Polaków, którzy zdecydują się opuścić Kresy. O ile wcześniej akcentowano, że miałaby ona służyć podtrzymaniu i wspieraniu Polaków i polskości poza granicami kraju, szczególnie na Kresach, o tyle wprowadzane od 2016 roku wyraźnie sprzyjają migracji Polaków do Polski, przyczyniając się do odpływu szczególnie polskiej młodzieży, a a efekcie do depolonizacji Kresów. Swego czasu przyznał to zresztą w rozmowie z portalem Kresy.pl sam Michał Dworczyk – współtwórca Karty Polaka oraz główny inicjator i promotor wprowadzania w niej zmian w ostatnich latach. Już w 2016 roku mówił, że spodziewa się, iż młodzi Polacy zaczną opuszczać Kresy. Działacze kresowi alarmowali, że doprowadzi to do ich faktycznej depolonizacji.

W nowym komentarzu dla „Rzeczpospolitej” Dworczyk kolejny zachwala zmiany sprzed trzech lat, a jednocześnie otwarcie przyznaje, że „zmieniła się koncepcja” Karty Polaka, a sprzyjające depolonizacji Kresów zmiany wprowadzono, gdyż uznano, że „repatriacja nie działa”.

– Gdy powstawała ustawa o karcie w 2005 r., chodziło przede wszystkim o ułatwienie kontaktu z ojczyzną rodakom, którzy nadal chcą pozostać w miejscu zamieszkania – powiedział „Rz” Dworczyk. – W 2016 r. sytuacja się zmieniła. Zobaczyliśmy, że repatriacja nie działa. Stworzono więc warunki do przeprowadzenia się i osiedlenia się w Polsce posiadaczom kart. Po prostu zmieniła się koncepcja.

Część posiadaczy Karty Polaka nie ma nic wspólnego z polskością, poza tym, że kiedyś jakiś ich przodek miał polskie obywatelstwo. Trzeba się zastanowić, czy to jest Karta Polaka, czy „Karta Potomka Byłego Obywatela II RP”. Bo tak właściwie obecnie jest, co sprzyja depolonizacji Kresów. A chodzi o to, żeby wzmocnić żywioł polski tam, na miejscu. Wspierać ich za to, że są i chcą być Polakami – mówił w rozmowie z portalem Kresy.pl dr Robert Wyszyński.

Przypomnijmy, że według badań przeprowadzonych w 2015 roku pod kierunkiem prof. dr. hab. Mariusza Kowalskiego dla Fundacji Wolność i Demokracja, wśród posiadaczy Karty Polaka ponad 10% oficjalnie deklarowało inną narodowość niż polska. Stanowiło to zaprzeczenie idei tego dokumentu. Sam autor badań zaznaczał, że takich osób jest prawdopodobnie znacznie więcej. Największy udział nie-Polaków (Ukraińców) wśród ankietowanych posiadaczy Karty Polaka zanotowano na Wołyniu (1/3 ankietowanych), w łuckim okręgu konsularnym. Wysoki odsetek nie-Polaków (Białorusinów) stwierdzono też w okręgu grodzieńskim, gdzie ponadto, według badań ankietowych, 20% posiadaczy Karty Polaka nie miało ani jednego dziadka Polaka.

Kwestią, na którą zwraca uwagę także dr Wyszyński, jest zawarta w obecnej wersji Karty Polaka, możliwość studiów w Polsce dla Polaków z Kresów. – Na podstawie własnych badań mogę powiedzieć, że np. znaczna część młodych ludzi, którzy przyjechali na studia na podstawie Karty z rejonu Brześcia, nie ma nic wspólnego z polskością. Tylko tyle, że kiedyś jakiś ich przodek miał polskie obywatelstwo. Trzeba się zastanowić, czy to jest Karta Polaka, czy „Karta Potomka Byłego Obywatela II RP”. Bo tak właściwie obecnie jest. Pytanie, czemu to ma służyć? Szybkiemu ściąganiu ludzi i nadawaniu im obywatelstwa? W internecie można spokojnie znaleźć nagrania, na których można się nauczyć odpowiedzi na zestaw pytań zadawanych w trakcie egzaminu na Kartę Polaka przez konsulów. To pokazuje, że to wszystko jest totalną fikcją.

Dr Wyszyński podkreślał, że „chodzi o to, żeby wzmocnić ten żywioł polski tam, na miejscu. Wspierać ich za to, że są i chcą być Polakami – szczególnie tych, którzy uczą po polsku”.

– Natomiast tym, którzy chcą się przenieść do Polski, dajmy obywatelstwo, kiedy będzie to możliwe. Ale nie może być tak, żeby Karta Polaka stawała się zachętą dla młodych „singli” do osiedlania się w Polsce. Ten dokument powinien stać się tym, czym od początku powinien być, czyli nie tylko zastępczym obywatelstwem w kraju, w którym nie można mieć polskiego obywatelstwa (bo taka była pierwotna idea), ale także narzędziem wsparcia i zjednoczenia polskiej mniejszości na miejscu.

rp.pl / Kresy.pl

Za: Kresy.pl () – [Org. tytuł: «Współtwórca Karty Polaka przyznaje, że obecnie może ona służyć depolonizacji Kresów, bo repatriacja nie działa i zmieniła się koncepcja»]

 


 

Skip to content