Aktualizacja strony została wstrzymana

Prawda o aborcji „nieprzyzwoitym przekroczeniem granicy dobrego smaku”? Wrocławski sąd skazał Mariusza Dzierżawskiego

Prezes Fundacji PRO-Prawo do Źycia Mariusz Dzierżawski został uznany winnym „przekroczenia granicy dobrego smaku”, w związku z zainstalowaniem antyaborcyjnego plakatu na jednym z wrocławskich skrzyżowań. Sąd apelacyjny we Wrocławiu udzielił oskarżonemu nagany, uznając treść bilbordu za „nieprzyzwoitą” i mogącą naruszyć zdrowie psychiczne czterech oskarżycieli.

Prawda o aborcji „nieprzyzwoitym przekroczeniem granicy dobrego smaku”? Wrocławski sąd skazał Mariusza Dzierżawskiego

Mariusz Dzierżawski. FOT.Grazyna Myslinska/FORUM

W dniu 16 sierpniu 2018 na skrzyżowaniu ulic Armii Krajowej i Ślężnej Fundacja PRO umieściła bilbord przedstawiający wyrzucone na śmietnik zwłoki dziecka, które zginęło na skutek aborcji. Dodatkowo plakat opatrzono cytatem zaczerpniętym z jednego z forów aborcyjnych: „ufff :) Co robisz płodem? Do kibelka się raczej nie zmieści. – Zmieścił się i wszystko spłukałam”.

Prezes Fundacji PRO-Prawo do Źycia został przez sąd pierwszej instancji skazany na 5 tys. zł grzywny i umieszczenie na swojej stronie internetowej treści sądowego orzeczenia (przez miesiąc). Mariusz Dzierżawski odwołał się od wyroku. Sąd apelacyjny oddalił zarzut o uznaniu instalacji za „wybryk”, jednak podtrzymał winę oskarżonego w związku z oskarżeniem z art. 141 Kodeksu wykroczeń, przypisując autorom bilbordu cechy „nieprzyzwoitości”. Uznając reprezentującego Fundację PRO Mariusza Dzierżawskiego za winnego, wyznaczył mu najniższy dopuszczalny w tym przypadku wymiar kary – naganę. Sam oskarżony nie krył swojego zdziwienia.

Muszę powiedzieć, że jestem zdziwiony tym, że pokazywanie ofiar aborcji farmakologicznej (…) jest określane jako nieprzyzwoite. Bo to, co się dzieje na ulicach polskich miast ze strony tych, którzy na rozmaitych manifestacjach domagają się prawa do zabijania najmłodszych, to jest dopiero przekraczanie granic przyzwoitości normalnego człowieka. Nie słyszałem, żeby za te rozliczne bluźnierstwa i nieprzyzwoitości jakikolwiek sąd ukarał kogokolwiek z tych, który epatują w przestrzeni publicznej swoją wulgarnością – mówił w rozmowie z naszym portalem Mariusz Dzierżawski.

Ten wyrok jest prawomocny, więc nie mam możliwości odwołania się od niego. Będę jednak konsultował się z prawnikami i wspólnie zastanowimy się, jakie dalsze kroki prawne podejmiemy. (…) To jest jedna z wielu spraw w toku i zobaczymy, jakie będą następne, ponieważ nasi przeciwnicy przyjęli taką taktykę nękania nas przy pomocy sądów. I niestety, również policja taką taktykę wspiera. Właśnie dowiedziałem się, że muszę stawić się na przesłuchania w kolejnych trzech sprawach w Warszawie. Jest to smutne, że środowiska, które zalewają nieprzyzwoitością całą Polskę, są wspierane przez policję – podkreśla.

Prezes Fundacji PRO przyznaje, że jest to element kampanii wyborczej partii Razem, której to czterej przedstawiciele (bądź sympatycy) złożyli zawiadomienia do sądu. Działający we Wrocławiu obrońcy życia z Fundacji PRO skarżą się także na działania podlegającej ratuszowi straży miejskiej, która w kilku innych sprawach stawała ramię w ramię z oskarżycielami.

Uniewinnienie Mariusza Dzierżawskiego od zarzutu wywoływania zgorszenia jest zgodne z utrwaloną linią orzeczniczą sądów powszechnych potwierdzającą prawo do ukazywania skutków aborcji. Nie zgadzamy się natomiast z uznaniem obrońcy życia winnym drugiego zarzucanego mu czynu. Dobrze jednak, że sąd znacznie zmniejszył karę zawartą w orzeczeniu sądu pierwszej instancji – skomentował adw. Filip Wołoszczak z Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris.

Orzeczenie Sądu Okręgowego o uznaniu Mariusza Dzierżawskiego winnym zarzutu prezentowania treści nieprzyzwoitych stanowi naruszenie wolności słowa i swobody prowadzenia kampanii społecznych. Może ono dotykać akcji edukacyjnych i kampanii społecznych na tak ważne tematy jak pamięć o ofiarach Holokaustu, zbrodni wołyńskiej, czy innych wielkich ludobójstw – zaznaczył adw. Jerzy Kwaśniewski, Prezes Ordo Iuris.

W toku postępowania Mariusza Dzierżawskiego reprezentowali adw. Jerzy Kwaśniewski i adw. Filip Wołoszczak.

PR 

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2019-07-25)

 


 

Sąd zakazał kolportażu „Gazety Polskiej” z naklejkami „Strefa wolna od ideologii LGBT”

Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o wycofaniu ze sprzedaży wydania „Gazety Polskiej”, do którego dołączona miała zostać naklejka „Strefa wolna od ideologii LGBT”. Redaktor naczelny tygodnika porównał tę sytuację z cenzurą w czasach PRL, „kiedy nie można było krytykować ideologii marksistowskiej”.

Jak informuje Bart Staszewski, „Gazeta Polska musi natychmiast wstrzymać dystrybucję tygodnika z naklejkami w całej Polsce. Sąd wydał natychmiastowy nakaz zabezpieczenia naklejek „strefa wolna od LGBT”. To oznacza zakaz dalszej dystrybucji z naklejkami” – napisano na Facebooku. Staszewski to aktywista LGBT, który złożył w sądzie wniosek o zbadanie sprawy i zabezpieczenie roszczenia.

Naklejki „Strefa wolna od ideologii LGBT” miały być dołączone do najnowszego numeru „Gazety Polskiej”. Sprawa wywołała poważną dyskusję na temat wolności słowa. Na sprzedaż wydań „GP” z dołączoną do nich naklejką nie zgodziły się m.in. stacje benzynowe BP oraz Circle K.

Do sprawy odniósł się sam redaktor naczelny „Gazety Polskiej”, Tomasza Sakiewicz. „Gdyby ta informacja o takim zabezpieczeniu sądowym się potwierdziła, to byłby przykład niesłuchanej cenzury, bez precedensów w III RP. Identyczne zapisy były w PRL-u kiedy nie można było krytykować ideologii marksistowskiej” – mówił w rozmowie z portalem niezalezna.pl. Teraz wiadomo, że decyzja Sądu Okręgowe w Warszawie jest rzeczywiście wiążąca.

„Ta akcja nie jest skierowana przeciwko jakiemukolwiek człowiekowi. Sprzeciwiamy się cenzurze, represjom za swój światopogląd, w tym wyrzucaniu z pracy, blokowaniu badań naukowych, sprzeciwiamy się poniżaniu ludzi inaczej myślących i wreszcie narzucaniu poglądów – również osobom homoseksualnym” – tłumaczy naczelny tygodnika.

„LGBT to nie żadna mniejszość, to światopogląd mający wszelkie cechy ideologii totalitarnej. Popierają go zarówno niektóre osoby heteroseksualne, jak i niektórzy geje. Tak samo sprzeciwiają się mu ludzie mający różną orientację seksualną. Nie protestujemy przeciwko całej ideologii LGBT, ale przeciw narzucaniu jej siłą” – dodaje Tomasz Sakiewicz na łamach „Gazety Polskiej”.

Źródło: niezalezna.pl, wpolityce.pl, gazetapolska.pl

WMa

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2019-07-25)

 


 

Skip to content