Argentyńczyk Gustavo Zanchetta, jeden z pierwszych biskupów nominowanych przez papieża Franciszka w swoim kraju, został formalnie oskarżony o molestowanie seksualne kleryków. Grozi mu kara pozbawienia wolności od lat trzech do dziesięciu.
Informacja została opublikowana w piątek przez prokuraturę w argentyńskiej północnej prowincji Salta. Hierarcha został oskarżony o ciągłe wykorzystywanie seksualne popełniane przez duchownego organizacji religijnej.
Pierwsze zarzuty pod adresem byłego biskupa Oranu pojawiły się w 2015 r., gdy sekretarz diecezjalny znalazł pornograficzne zdjęcia na telefonie prałata – chodzi o homoseksualne obrazy pornograficzne z udziałem młodych mężczyzn. Pośród zdjęć znalazły się także wizerunki Zanchetty, które duchowny miał rozesłać do różnych osób.
Dwa lata później biskup zrezygnował z pełnienia funkcji bez wyjaśnienia, a papież Franciszek powołał go na nowo utworzone stanowisko w Watykańskiej Administracji Dóbr Stolicy Apostolskiej (APSA), która nadzoruje nieruchomości watykańskie i politykę gospodarczą Stolicy Apostolskiej.
Po poinformowaniu w 2015 r. Watykanu o „dziwnym zachowaniu” hierarchy, niektórzy księża w diecezji zaczęli badać jego aktywność, zwłaszcza jego relacje z klerykami. Jeszcze w marcu tego roku jedna z osób z diecezji w Oranie mówiła: „Widziałem, jak przytulił 16-letnich chłopców. Biskup dawał niektórym klerykom piwo, ale nic poza tym”.
W miniony czwartek po południu prokurator Mónica Viazzi oskarżyła kapłana o nadużycia seksualne. W piątek Zanchetta miał lecieć do Rzymu; zamiast tego jego paszport został skonfiskowany i zakazano mu opuszczania kraju.
W niedawnym wywiadzie dla meksykańskiej stacji informacyjnej Franciszek ujawnił, że Zanchetta ma również postawione zarzuty i stanie przed sądem w Watykanie. Jeśli zostanie uznany za winnego wykorzystywania nieletnich lub bezbronnych dorosłych. może zostać usunięty ze stanu kapłańskiego. „Zanim poprosiłem o jego rezygnację, pojawiło się oskarżenie i natychmiast zmusiłem go do przybycia z osobą, która go oskarżyła, by złożył wyjaśnienia” – powiedział Franciszek meksykańskiej dziennikarce Valentinie Alazraki.
Według papieża, Zanchetta twierdził, że jego telefon, na którym znajdowały się zdjęcia pornograficzne, został zhakowany. Papież mu ”‹”‹uwierzył. Odesłał biskupa do Oranu. Franciszek zasugerował, że hierarcha może mieć kłopoty z osobami, którym najwyraźniej nie spodobało się jego „despotyczne traktowanie”. Dodał, że „był apodyktyczny” i „nie do końca jasno rozumiał finanse”, chociaż, jak zauważył Franciszek, nie zostało to udowodnione. „Ale z pewnością duchowni nie czuli się przez niego dobrze traktowani” – tłumaczył Franciszek. Dodał, że skontaktował się z Nuncjuszem w Argentynie, który przekazał mu, iż zarzut złego traktowania był „poważny”. Dlatego Ojciec Święty uważał, że w przypadku Zanchety może chodzić raczej o „nadużycie władzy”. Wysłał więc duchownego do Hiszpanii, by poddał się leczeniu psychologicznemu i poprosił go o rezygnację z funkcji w diecezji Oran.
Arcybiskup oskarżany jest również o poważne nadużycia finansowe, ale papież uspokaja i mówi, że obecnie nie ma na to dowodów. Niemniej jednak, Stolica Apostolska wszczęła śledztwo w sprawie zarzutów przeciwko Zanchecie. Oskarżenia były na tyle poważne, że zdecydowano o konieczności przeprowadzenia procesu. Sprawą zajmuje się Kongregacji Nauki Wiary.
Gdy doniesienia o zarzutach pojawiły się po raz pierwszy w mediach, Watykan utrzymywał, że duchowny argentyński miał problemy z zarządzaniem swoją diecezją, gdy został przeniesiony do Rzymu i że Stolica Apostolska do końca 2018 r. nie miała pojęcia o zarzutach dotyczących wykorzystywania seksualnego kleryków. W piątek prokuratura podała, że ”‹”‹prałat milczał podczas przesłuchania i że 12 czerwca Zanchetta zostanie poddany badaniu psychologicznemu w ramach dochodzenia.
Oprócz zakazu opuszczania kraju, biskup został poproszony o pozostawanie pod stałym adresem w Argentynie; uczestnictwo we wszystkich przyszłych przesłuchaniach w jego sprawie, unikanie kontaktu z ofiarami lub ich rodzinami oraz niewywieranie jakiegokolwiek dalszego fizycznego lub psychicznego nacisku na ofiary. Gdyby złamał którekolwiek z tych żądań, zostanie aresztowany. Według Enzo Gianottiego, publicznego obrońcy Zanchetty, biskup zastosuje się do wytycznych prokuratury.
Zanchetta zrezygnował z kierowania diecezją Oran w lipcu 2017 r, jednak w grudniu 2017 r. został wyznaczony przez Franciszka na stanowisko w Administracji Dóbr Stolicy Apostolskiej. Agencja Associated Press donosiła, że Franciszek wiedział co najmniej od 2015 r. o zarzutach niewłaściwego postępowania Zanchetty, a nawet otrzymał skandaliczne autoportrety biskupa. Franciszek zignorował zarzuty, uznając, że są to oszczerstwa niczym nie poparte.
Catholic News Agency donosząc kilka miesięcy temu o sprawie Zanchety, wskazywała, że świeccy pracownicy parafialni, czy klerycy oraz zakonnicy nie spowiadają się albo przynajmniej unikają spowiadania się przełożonemu. Podobnie biskupi są ogólnie ostrożni, aby nie zostać intymnymi duchowymi powiernikami swoich kapłanów i kancelaryjnych pracowników. Świadomość grzesznych nawyków osób podporządkowanych, może czasami prowadzić do uprzedzenia wobec osoby lub nieufności. Ale tak samo często może prowadzić do pewnego rodzaju nieuporządkowanej empatii dla podwładnego, o którym wiadomo, że walczy ze złymi nawykami. Ta „empatia”, jeśli nie jest kontrolowana, może zaowocować złymi decyzjami administracyjnymi. Fakt ten może wyjaśnić powód, dla którego biskupi źle radzą sobie z zarzutami wobec swoich księży, przynajmniej w niektórych przypadkach – sugeruje CNA.
Tak mogło być w przypadku Zanchetty i Franciszka. CNA tłumaczy, że biskup mógł cieszyć się bliską braterską więzią z obecnym papieżem, który z tego powodu mógł popełnić błąd, zezwalając podwładnemu na pozostanie w służbie diecezjalnej, a później mianując go na eksponowane stanowisko w Watykanie. Obecnie trwa dochodzenie w sprawie Zanchetty w Watykanie. Bacznie obserwują je hierarchowie.
Jorge Bergoglio był długo spowiednikiem Zanchetty, a jako arcybiskup Buenos Aires, traktował go jak swego duchowego syna. Ta swoista relacja spowiednika i penitenta może mocno zaważyć na stosunku Watykanu wobec hierarchów oskarżanych o wykorzystywanie seksualne i nadużywających swoich wpływów.
Źródło: cruxnow.com., PCh24.pl.,
AS