Aktualizacja strony została wstrzymana

Muzułmanin modlił się do allaha. Co się działo podczas Mszy pogrzebowej Adamowicza?

Jak wynika z licznych doniesień, podczas Mszy Świętej pogrzebowej prezydenta Pawła Adamowicza, doszło do wielu nadużyć liturgicznych. Jednym z najpoważniejszych była modlitwa wiernych w wykonaniu duchownych protestanckich, muzułmanina i żyda.  

Podczas sobotniego pogrzebu Pawła Adamowicza pastorzy protestanccy (ewangelik, metodysta i zielonoświątkowiec), a w tym jeden z nich w stule, mieli odmawiać modlitwę wiernych.

Dołączyli do nich także niechrześcijanie: żyd oraz muzułmanin. Ten ostatni odmówić miał zresztą Al-Fatihę czyli modlitwę stanowiącą podstawę Koranu. „Oto Ciebie czcimy i Ciebie prosimy o pomoc. Prowadź nas drogą prostą, drogą tych, których obdarzyłeś dobrodziejstwami, nie zaś tych, na których jesteś zagniewany, i nie tych, którzy błądzą” – wybrzmiały w bazylice słowa islamskiej modlitwy.

Co ciekawe, we Mszy Świętej pogrzebowej Pawła Adamowicza wzięło udział wielu zwolenników świeckiego państwa, to znaczy osób, które na zwalczaniu obecności Kościoła w sferze publicznej zbudowały lub budują swoje kariery. W jednej ławce usiedli m.in. Ryszard Petru, Joanna Scheuring-Wielgus czy Krzysztof Mieszkowski, progresywny dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu, obrońca bluźnierczego spektaklu „Klątwa”. Nie zbrakło też oczywiście Jerzego Owsiaka czy Adama Michnika.

Ciekawe czy wojującym z Kościołem politykom trudno było przekroczyć próg bazyliki. Bo trudno uwierzyć już w to, by ktokolwiek z nich uczcił jej świętość – obecnego w Najświętszym Sakramencie Chrystusa. Ale wydaje się, że nawet sam Michnik, Petru i spółka musieli otworzyć w pewnym momencie usta ze zdziwienia – w końcu pewnie nawet oni nie sądzili, że w kościele muzułmanin może odmawiać modlitwę do allaha.

Źródło: interia.pl/facebook

ged

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2019-01-20)

[Wybrane wypowiedzi internautów pod w/w tekstem na stronie źródłowej:]

„lepszy Kościół pusty niż pełen diabłów” Ojciec Pio
jack strong

Na novusie wszyscy i tak mają w nosie rubryki. Na normalnej Mszy (tzw trydenckiej) jest to całkowicie niedopuszczalne. Nawet nie bardzo byłoby gdzie to wcisnąć
Do mf

Dobrze, że nasz proboszcz jest starej daty i cały czas modli się za tych zboków, aby wrócili na tory wiary katolickiej.
qwert

Kto zadecydował o miejscu przeznaczonym dla obecnego Prezydenta i Premiera w kościele? Jak się to ma do procedur i zapewnienia bezpieczeństwa dla najważniejszych osób w Polsce
krystyna

Cyrk i profanacja na oczach i pod przewodnictwem Jego Ekscelencji abpa Gondeckiego
irtur

„Ten rodzaj złych duchów można wyrzucać jedynie modlitwą i postem” (Mt 17, 21).
Amen.

Jaki denat taki pochówek
antyPOPiS

No tak właśnie wygląda nowoczesny kościół.Brakowało jeszcze voodoo i buddysty. Ale z Kościołem Katolickim to nie ma nic wspólnego. Każdy pobożny chrześcijanin powinien natychmiast wyjść z takiej mszy. To już nie jest niegodne sprawowanie mszy to jest profanacja!
Roni

W XVI wieku ludzie rządzący Anglią zlikwidowali kościół założony przez Pana Jezusa i powołali instytucję udającą zewnetrznie kościół katolicki ,ale oparty o antychrzescijańską doktrynę Kalwina.Zostawiono częśc obrzędów i sakramentów . W XVII i XVIII wiekach w sferach rządzących Anglią chciano usunąć sakramenty,poniewaz samo ich istnienie powodowało nawracanie sie na katolicyzm protetstantów. To są informacje podane na angielskiej Wikipedii .Siłami atakujacymi kościół są głównie państwa protestanckie (ich władze) rozumiejące , że stosem pacierzowym naszej wiary są sakramenty. Celem blużnierstw i naduzyc w czasie mszy świętej jest sprofanownie najświętszego sakramentu. To samo dotyczy uzywania budynku koscioła do celów swieckich . Podobnie niegodne , bluzniercze zachowanie kapłanów jest sprofanowniem sakramentu kapłaństwa.
Mirek

To przecież uczniowie „świętego” JP II, to dlaczego takie zdziwienie na portalu? To czasami nie jest hipokryzja? Przecież doskonale wiecie co się stało po SW II.
katopol

Dokonano publicznego złamanie przepisów liturgicznych! Z ambony przemawiali polityk, rodzina i inni. 309. ?Z ambony wykonuje się jedynie czytania, psalm responsoryjny oraz orędzie wielkanocne; można też stąd wygłaszać homilię i intencje modlitwy powszechnej. Godność ambony wymaga, aby wstępował na nią tylko sługa słowa.? OGÓLNE WPROWADZENIE DO MSZAŁU RZYMSKIEGO (2002 r.)
ks. proboszcz

Ciekawe, czy biskup mógłby prowadzić modlitwę w meczecie? Nie do pomyślenia. Kościół traci tożsamość! Kościół głosi Chrystusa jako jedynego Zbawiciela, w jedynym, powszechnym Kościele Katolickim – kto zaprasza wyznawców innych wiar do ołtarza, ten tę prawdę relatywizuje i się jej zapiera. Gdzie można pisać ze skargą?
kid

M. in. dlatego od dwóch lat /żałuję, że nie dłużej/uczęszczam na Msze Święte Wszech Czasów w rycie trydenckim i należę do Duszpasterstwa Tradycji Łacińskiej w Białymstoku. Prawdziwa Wiara Katolicka, prawdziwi kapłani, prawdziwy Ołtarz, prawdziwa Liturgia, prawdziwy Duch Boży.
gość

 


 

Interes „arcypasterza” czyli prawo kościelne a pochówek Adamowicza

Abp Sławoj Leszek Głódź:

Wiedziałem, że jego cichym pragnieniem jest, gdyby co, aby spoczął w Bazylice Mariackiej. Kiedy przyszedł sygnał od rodziny, podjąłem taką właśnie decyzję” – dla Polsat News powiedział metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź.

Kościół katolicki ma swoje wewnętrzne prawo, do którego przestrzegania są zobowiązani zwłaszcza hierarchowie. Co zatem o pochówku Adamowicza mówi eklezjalna jurysdykcja?

Kan. 1242 – W kościołach nie należy grzebać zmarłych, chyba że chodzi o Biskupa Rzymskiego, kardynałów lub biskupów diecezjalnych, również emerytowanych, którzy powinni być chowani we własnym kościele.

Kanon jest bardzo czytelny i zapewne doskonale znany przez gdańskiego hierarchę. Dlatego abp Sławoj Leszek-Głódź asekuracyjnie tłumaczy, że Paweł Adamowicz nie będzie jedynym politykiem pochowanym w Bazylice Mariackiej. W Bazylice spoczywa ponad 3000 mieszczan, także prezydentów i burmistrzów miasta. Ostatnim jest marszałek Maciej Płażyński.I w tym miejscu dopuszcza się obrzydliwej manipulacji. Aktualny Kodeks Prawa Kanonicznego obowiązuje w Kościele od 1983. Poprzednie wersje, za czasów pochówku „3000 mieszczan” nie uwzględniały zakazu grzebania świeckich w kościołach.

Oznacza to, że gdański metropolita świadomie manipuluje, żerując na nieznajomości przez Polaków – co jest zrozumiałe – prawideł panujących w Kościele katolickim.

Chcąc się wytłumaczyć ze swojej decyzji (biznesu), Głódź wspomina także osobę Macieja Płażyńskiego, którego zwłoki spoczęły w gdańskim kościele. Na marginesie zaznaczę, że decyzję o pochówku marszałka podejmował wtedy jawny entuzjasta środowisk lewicowych abp Tadeusz Gocłowski. Tak, w tym przypadku, złamano obowiązujące prawo kościelne, czy się to komuś podoba czy nie.

Jednak w przypadku pochówku Adamowicza jest o wiele więcej wątpliwości.

Promotor nazisty

Kan. 1184 – § 1. Jeśli przed śmiercią nie dali żadnych oznak pokuty, pogrzebu kościelnego powinni być pozbawieni: 1 notoryczni apostaci, heretycy i schizmatycy; 2 osoby, które wybrały spalenie swojego ciała z motywów przeciwnych wierze chrześcijańskiej; 3 inni jawni grzesznicy, którym nie można przyznać pogrzebu bez publicznego zgorszenia wiernych.

Paweł Adamowicz do aniołów nie należał. Publicznie szerzył i uparcie kwestionował prawo do życia od momentu poczęcia, aż do naturalnej śmierci. Promował parady środowisk LGBTQP+, równocześnie podważając katolicką teologię moralną. Ponadto prezydent Gdańska gorszył społeczność wiernych Kościoła swoim postępowaniem w kwestii uczciwości. Ciążyły na nim zarzuty prokuratorskie, mataczył w kwestii sprawozdań finansowych i kooperował z twórcą piramidy finansowej Marcinem P.

Adamowicz uhonorował członka organizacji jawnie stojącej w opozycji do Kościoła i Rzeczpospolitej. Jeden z gdańskich tramwajów nazwał imieniem Adolfa Butenandta. Był to niemiecki biochemik nagrodzony Noblem za odkrycie żeńskiego hormonu płciowego estronu (1929) i jego męskiego odpowiednika – androsteronu. W Gdańsku kontynuował swoje badania, wyodrębniając kolejne hormony płciowe: progesteron (1934) i testosteron (1935). I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie jeden istotny fakt. Adolf Butenandt był nazistą. W listopadzie 1933 roku, jako świeżo upieczony profesor gdańskiej uczelni, podpisał deklarację wierności Adolfowi Hitlerowi, a w 1936 roku wstąpił do NSDAP. W czasie II wojny światowej prowadził szereg badań mających znaczenie dla wojennej machiny hitlerowskich Niemiec. Był również kierownikiem instytutu, który działał na rzecz przemysłu zbrojeniowego. Butentandtowi zarzucano też współpracę z Josefem Mengele prowadzącym w Auschwitz-Birkenau „kuracje hormonalne” na kobietach. Takiego człowieka Paweł Adamowicz uznał godnym upamiętnienia.

Zgorszenie, czyli „godne życie Adamowicza”

Postępowanie Pawła Adamowicza było gorszące, dlatego pochówek w Bazylice Mariackiej, nie mówiąc już o katolickim pogrzebie, jest zarówno sprzeniewierzeniem się prawu kościelnemu, któremu szczególnie podlega wydający dyspozycje hierarcha, oraz jest publicznym zgorszeniem.

Dlaczego zgorszeniem? Pochówek polityka w takim miejscu zostanie odczytany przez wiernych Kościoła jako wyróżnienie za zasługi, a w konsekwencji będzie to odebrane jako identyfikacja się Kościoła z haniebnym postępowaniem Adamowicza, którego byliśmy świadkami przez ostatnie lata.

Przekaz będzie prosty: Kościół pobłogosławił światopogląd, z którym identyfikował się zamordowany polityk. I nie przeinaczą tego fałszywe słowa gdańskiego metropolity o „godnym, wielkim i dynamicznym życiu Adamowicza”. Nie przeinaczą tego także wyznania kato-celebryty Adama Szustaka: „pan Paweł jest już w niebie”. Jaki „pan Paweł” to był doskonale wiemy. Słowa kapłanów, w tej sytuacji nie mają mocy sprawczej. Adamowicz publicznie stał w opozycji wobec doktryny katolickiej. Jak każdemu człowiekowi należy mu się modlitwa, ale nie uroczysty pochówek, w swoim wymiarze przypominający uwieńczenie procesu beatyfikacyjnego męczennika za wiarę. Adamowicz nie umarł ani za wiarę, ani za poglądy które głosił. Umarł, bo pod wpływem silnego wzburzenia, na jego życie targnął się gdański kryminalista. Przypomnę. W przypadku honorowego pogrzebu Pawła Adamowicza wypełnia się punkt 3. Kan. 1184 – § 1, a ponadto pochówek w takiej formie, w dalszej perspektywie dla społeczności wiernych będzie zgorszeniem.

Symonia

Na tym nie koniec. Ciało Pawła Adamowicza zostanie skremowane. W sobotę o godzinie 12 w Bazylice Mariackiej, przy urnie z prochami zaplanowana jest Eucharystia. Tymczasem: Msza święta pogrzebowa powinna być sprawowana nad trumną z ciałem, a nie nad urną z prochami. Tak mówią wytyczne watykańskie. W polskich kościołach te wytyczne były przywołane do publicznej wiadomości, podczas niedzielnych kazań w listopadzie 2011 roku. Zaznaczono także: Obrzęd sprawowany jest przy udziale najbliższej rodziny, bez zewnętrznej okazałości

Czy zatem tak jak – najwyraźniej – w przypadku prawa państwowego, państwo Adamowicze są ponad prawem kościelnym?

A może na dobre, w biskupich pałacach, zadomowiły się stare, korupcyjne zwyczaje, fachowo określane mianem symonii? Jak w tej sytuacji mają się czuć tysiące rodzin, którym od lat odmawia się Mszy świętej pogrzebowej przy urnie zmarłego? Są równi i równiejsi?

Interes „arcypasterza”

Na koniec. Jak w tej sytuacji należy ocenić abp. Sławoja Leszka Głodzia? Wyjaśnię w dwóch zdaniach. Po pierwsze metropolita, który nie ma dobrej opinii w środowisku lewicy, żerując na śmierci Adamowicza, po prostu poprawia sobie PR. W tym celu wystawia fałszywe laurki zmarłemu politykowi i szykuje mu wyjątkowy pochówek.

Po drugie, laurkami, „świętym spokojem”, a w ten sposób wykupionym sobie lepszym traktowaniem ze strony Urzędu Miasta Gdańsk i środowisk lewicowych, nad trumną jeszcze nieskremowanego Adamowicza, „arcypasterz” dobija najlepszy interes od lat. Biznes się kręci…

A może po prostu pochówkiem Pawła Adamowicza, gdański hierarcha chce dać mały, wszak czytelny sygnał, o jawnym otwarciu się episkopatu na dewiacje LGBTQP+, które promował tragicznie zmarły prezydent? Nie pozostaje mi zatem nic innego jak podziękować „arcypasterzowi”, za tak czytelne uwiarygodnienie słów, które zawarłem w autorskiej książce „Moja walka o prawdę”. Za pieniądz i „święty spokój” są gotowi podpisać pakt z Diabłem.

Przywróćmy Kościół w ręce chrześcijan!

Jacek Międlar

Za: Strona prof. Mirosława Dakowskiego (18.01.201)

 


 

„Minuta ciszy”

Przyjął się u nas zwyczaj (nie wiadomo kto go w Polsce pierwszy wprowadził), że „pamięć zmarłych” czci się „minutą ciszy”. Na temat ten bardzo słuszne uwagi snuje tygodnik „Merkuriusz Polski”. Czytamy tam:

„Od pewnego czasu, ściśle od jakich piętnastu lat, zapanowała u nas tradycja „czczenia pamięci zmarłych minutą ciszy. Jest to, jak widzimy, dość mała tradycja. Przy tym nie zbyt powszechna, jeśli się zważy, że praktykują ją tylko organizacje, a w domach, po kościołach i na cmentarzach, nad grobami bliskich, po staremu odmawia się za ich dusze „Ojcze nasz” i „Zdrowaś”.

Otóż, chciałbym, aby mi kto wytłómaczył, co za idea kryje się w tych minutach ciszy? Bo jeśli zrywać ze starą i jasną tradycją, to trzeba mieć po temu przyczyny dostatecznie ważkie.”

Wykazawszy następnie bezsensowność tego zwyczaju „minuty ciszy”, autor dochodzi do wniosku że jest to zwyczajna niedorzeczność i że to „czczenie pamięci” minutą ciszy wygląda raczej na jakieś oszukaństwo. „Czyżby dla tego bajano o „pamięci” – pisze autor – aby nie wypowiedzić słowo    d u s z a?  I dodaje:

„Wogóle zastanawiające jest, że jest dotychczas na tych zebraniach z „minutami ciszy” nie znalazł się nikt z dostateczną odwagą cywilną, aby wyprosić sobie tego rodzaju praktyki.”

Autor kończy swój artykuł uwagą, by skończyć z tą bezsensowną praktyką, bo u nas „panuje odwieczny zwyczaj odmawiania za dusze zmarłych „Zdrowaś Maryja:.

Czy nie słuszne uwagi? Dobrze, że sprawa tej „minuty ciszy” nareszcie wchodzi na łamy prasy. Trzeba te rzeczy wyraźnie sobie powiedzieć. W Kościele katolickim najpiękniejszym dowodem pamięci o zmarłych jest modlitwa za ich dusze. W myśl nauki Kościoła dowodem tej pamięci o zmarłych jest i jałmużna dla ubogich. Bo jaka jest właściwie intencja owej pamięci o zmarłych? Aby u Boga uprosić miłosierdzie dla tych dusz. A cóż duszom zmarłych pomoże ta bezmyślna i bezsensowana „minuta ciszy”? Duszom zmarłych manifestacje „dla formy” nie są potrzebne. Dla kogo więc to „czczenie pamięci” się robi?

Polska jest krajem chrześcijańskim, niech więc panują w niej zwyczaje wypływające z ducha chrześciajańskiego. O zmarłych pamiętać należy nie ciszą bez treści, ale modlitwą za ich dusze, które tej modlitwy potrzebują.

Wdzięczne pole do wykorzenienia tej niechrześcijańśkiej praktyki „minuty ciszy” mają tu uświadomieni katolicy, ci szczególnie z szeregów Akcji Katolickiej. Zamiast stania jak słup podcza „minuty ciszy”, odmówić za duszę zmarłego modlitwę!

(n).

 

Minuta ciszy

Czy zastanawiali się kiedyś Państwo nad tym zwyczajem?

Oto komentarz do niego z katolickiego gazety zatytułowanej „Głos mazowiecki”, z 4 lutego 1938 r. Sądzę, że wyliczenie 15 lat ww. zwyczaju wskazuje na jego źródło w minutach ciszy po zamordowaniu Prezydenta Rzplitej p. Gabrjela Narutowicza.

Przepraszam za skany niskiej jakości.

Autor: Krusejder

Za: Młot na posoborowie (16 stycznia 2019)

 


 

Skip to content