Aktualizacja strony została wstrzymana

Przypadek uniwersytetu w Wisconsin rzuca światło na koszty koszerności

Celem przyciągnięcie szerokiej gamy potencjalnych kandydatów na studia, uniwersytety w całych Stanach Zjednoczonych oferują zróżnicowane programy żywnościowe. Oferta ta nigdy nie byłaby dzisiaj pełna bez niemal obowiązkowego zestawu dań koszernych. Koszerne stołówki, koszerne kuchnie, automaty z koszerną żywnością, koszerne wydzielone stoiska do krojenia koszernych wędlin, nadzór rabiniczny – to wymuszona wymogami biznesu, ideologii oraz niesprawdzalnych nacisków rzeczywistość dnia dzisiejszego.

O tej konkretnej rzeczywistości, a właściwie o jej kosztach, nie można jednak nigdzie dopatrzyć się jakiejkolwiek wzmianki. Wszystko przykryte jest ideologią „zróżnicowania” (diversity) albo „niewidocznej ręki rynku”, a przy zadawaniu dociekliwszych pytań nietrudno spotkać się z irracjonalnymi argumentami „antysemityzmu”. Pomimo tego, od czasu do czasu ujawniane są zdawkowe informacje o kosztach prowadzenia koszerności.

Wydarzeniem takim była niedawna decyzja uczelni w Madison w stanie Wisconsin, która w czasie tzw. kryzysu i obniżania kosztów prowadzenia stołówek studenckich przyjrzała się oferowanym programom żywieniowym i uważając, że koszty oferowania koszernej żywności niewielkiej grupce żydowskich studentów są zbyt wielkie, zrezygnowała z kontynuowania dań koszernych. Uczelniania oddzielna kuchnia koszerna wyposażona w super-nowoczesne kuchenne i stołówkowe urządzenia i naczynia, będzie zamknięta, a dwaj nadzorujący rabini, zatrudnieni na cały etat na posadach uniwersyteckiej stołówki, zostaną pozbawieni pracy.

Ta raczej niecodzienna decyzja University of Winsconsin-Madison przyniosła sobą ten efekt, że żydowskie specjalistyczne pismo Kosher Today [1] ujawniło, iż dwóch rabinów z nadzoru koszernego Chicago Rabbinical Council – zwanych mashgichim – pobierało tytułem nadzoru w tymże uniwersytecie 80 tysięcy dolarów rocznie.

Wyposażenie kuchni ma być przejęte przez działającą na uczelni organizację żydowską Hillel. Ośrodki studenckie Hillel działają w ponad 500 uczelniach na świecie, w tym na uczelniach katolickich, i są narzędziem masońsko-syjonistycznej organizacji B’nai B’rith.

Powiększający się co roku rynek wyrobów koszernych (kaszrut), w Stanach Zjednoczonych przybrał formy niemal epidemiczne. W ciągu tylko jednego roku 2006 na rynku USA przybyło 3984 nowych żywnościowych produktów koszernych oraz 728 nowych koszernych napojów. W ciągu ostatnich pięciu lat, na rynku USA i Kanady pojawiło się 14300 nowych produktów koszernych. Dla porównania, w tym samym czasie na rynkach krajów europejskich pojawiło się zaledwie 740 produków koszernych.

Według pisma Jerusalem Post, Amerykanie wydają na produkty koszerne 10 i pół miliarda dolarów rocznie, co jednak trudno uznać za liczbę rzetelną, gdyż według raportu firmy Mintel, na produkty organiczne, znajdujące się dopiero na czwartym miejscu listy, w 2006 roku wydali oni 16,7 miliarda dolarów. Najbardziej realną jest jednak kwota podawana przez największą organizację wydającą certyfikaty koszerności – Orthodox Union, która mówi o rynku „150 miliardów dolarów koszernych certyfikowanych produktów konsumowanych rocznie.”

Największą tajemnicą pozostają koszty związane z przyznaniem i utrzymaniem oznaczenia koszerności produktu, a koszernymi mogą być nie tylko wyroby żywnościowe, lecz i np. lekarstwa, witaminy, kosmetyki, papierosy, wyroby papiernicze, środki czystości, zapałki a nawet wyroby szklane (butelki, szklanki). Najbardziej rozpowszechnionym symbolem koszerności jest litera U wpisana w koło. Tak oznaczony certyfikat koszerności wydawany przez Orthodox Union spotkać można na 60 procentach dostępnych wyrobów koszernych, czyli na 400 tysiącach [sic!] różnego rodzaju produktów.

Nikt nie mówi głośno o pełnych kosztach wydania i utrzymania certyfikatu, bo choć pierwotny koszt uzyskania go nie jest zbyt wysoki, to utrzymanie go wiąże się z udzieleniem całodobowego dostępu do fabryk, magazynów czy sklepów nadzorującemu rabinowi, który ma od tej pory wgląd do całej dokumentacji procesu produkcji i zaopatrzenia. Pobiera on za te czynności nieznane wynagrodzenie. Przypadek z uczelni University of Wisconsin-Madison rzuca nieco światła na zyski żydowskich organizacji, które z popularyzacji koszerności potrafiły stworzyć chyba najbardziej intratny sposób stałego źródła znacznych dochodów. A rynek ten stale rozwija się i, jak stwierdza rabin Eliyahu Safran, koordynator nadzoru rabinicznego Orthodox Union, w Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich 15-20 lat wzrastał on w tempie 10-15% rocznie. Nawet jeśli od każdego pojedynczego sprzedawanego produktu koszernego pobierana jest opłata małego ułamka centa, to np. przy produkcji miliardów puszek koszernej Coca-Coli urasta do olbrzymiej kwoty. Kwoty, której – poza bezpośrednio i  żywotnie zinteresowanymi – nie wolno nikomu liczyć, lecz na którą w sprytny sposób składają się wszyscy.

Lech Maziakowski
Washington, DC | 2009-06-25 | www.bibula.com

PRZYPISY:
[1] Kosher Today KosherToday Newsletter – June 15th, 2009 – „Universities Wrestle with Kosher Program” („the University could no longer afford the salaries of the two mashgichim (kosher supervisors) which came to $80,000.”)

 

 

ZOB. RÓWNIEŻ:

Skip to content