Aktualizacja strony została wstrzymana

Kryzys w Kościele: jakie korzenie, jakie lekarstwa?

Przedstawiamy polskie tłumaczenie przesłania bp. Bernarda Fellaya, przełożonego generalnego Bractwa Św. Piusa X, do uczestników sesji naukowej w Rzymie pn. The Roots of the Crisis in the Church (Korzenie kryzysu w Kościele), która odbyła się 23 czerwca br.

Wasza sesja naukowa jest bardzo pożyteczna, albowiem dziś bardziej niż kiedykolwiek trzeba cofnąć się do korzeni kryzysu w Kościele. We wrześniu ubiegłego roku, po publikacji Correctio filialis (Synowskiej korekty), pod którą się podpisałem, powiedziałem, że „jest bardzo istotne kontynuowanie debaty w tych ważnych kwestiach, aby ostatecznie prawda mogła zostać potwierdzona, zaś błąd – potępiony”. Znaczy to, że w pełni zgadzam się z celem, który sobie postawiliście: „Odrzucenie tych błędów i powrót, z Bożą pomocą, do pełnej prawdy katolickiej, którą się żyje, jest koniecznym warunkiem odnowy Kościoła” (z wystąpienia na sympozjum).

Abp Marceli Lefebvre

Korespondencja między kard. Ottavianim a abp. Lefebvre’em

Wasze spotkanie dotyczy tego samego, co stosunkowo mało znana wymiana korespondencji między kard. Ottavianim a abp. Lefebvre’em, która pomoże ujrzeć sprawy w pewnej perspektywie. Wymiana listów nastąpiła w 1966 r., rok po zakończeniu soboru.

24 lipca tamtego roku Alfred kard. Ottaviani, wówczas pro-prefekt Kongregacji Nauki Wiary, wysłał do biskupów list, wymieniając w nim dziesięć błędów, które narosły po II Soborze Watykańskim. Między nimi znalazły się te oto, nadal obecne dziś, po upływie ponad pół wieku:

Niektórzy jakby nie uznają absolutnej, stałej i niezmiennej prawdy obiektywnej oraz wszystko poddają pewnego rodzaju relatywizmowi, pod pretekstem, że każda prawda w sposób konieczny rozwija się ewolucyjnie, idąc za ewolucją świadomości i historii (nr 4).

Nie mniejsze błędy propaguje się w teologii moralnej. Wielu odważa się nawet odrzucać obiektywne kryterium moralności; inni nie uznają prawa naturalnego, przyjmując natomiast tzw. etykę sytuacyjną. Propaguje się szkodliwe opinie dotyczące moralności i odpowiedzialności w dziedzinie seksualnej i małżeństwa (nr 9).

Podważanie „obiektywnej i niezmiennej prawdy” oraz „obiektywnego kryterium moralności”, propagowanie „relatywizmu”, akceptowanie „moralności sytuacyjnej” – oto przyczyny kryzysu w Kościele.

20 grudnia 1966 r. abp Marceli Lefebvre, wówczas przełożony generalny Ojców Ducha Świętego, odpowiedział kard. Ottavianiemu, przedstawiając listę konkretnych problemów. Owe dubia nie wzięły się z jego własnych wątpliwości – postrzegał je jako wypływające z oficjalnego nauczania Kościoła po soborze: „Jeśli chodzi o:
– przekazywanie jurysdykcji biskupiej,
– dwa źródła Objawienia,
– natchnienie Pisma [Świętego],
– potrzebę łaski do usprawiedliwienia,
– konieczność chrztu katolickiego,
– życie łaski u heretyków, schizmatyków i pogan,
– cele małżeństwa,
– wolność religijną,
– rzeczy ostateczne, itd.
W tych fundamentalnych kwestiach tradycyjna doktryna była zarówno jasna, jak i jednogłośnie wykładana na katolickich uniwersytetach. Tymczasem wiele tekstów soborowych spowodowało pojawienie się wątpliwości dotyczących tych właśnie prawd”.

W artykule Dojrzewanie Soboru (opublikowanym w piśmie „Communio” nr 92, listopad-grudzień 1990, ss. 85nn.) ks. Piotr Henrici SI potwierdził zasadność obaw abp. Lefebvre’a. Szwajcarski teolog otwarcie przyznał, że na soborze doszło do „przeciwstawienia sobie dwóch różnych tradycji doktryny teologicznej, które są nie do pogodzenia ze sobą”.

Praktyczne konsekwencje wątpliwości i błędów

Arcybiskup Lefebvre nie ograniczał się do wskazania i potępienia nowych wątpliwości; w liście do kard. Ottavianiego dodał: „Konsekwencje zostały bardzo szybko wyciągnięte i zastosowane w życiu Kościoła”, by następnie wymienić te praktyczne i duszpasterskie konsekwencje:

– wątpliwości co do potrzeby Kościoła i sakramentów pociągają za sobą zanik powołań kapłańskich;
– wątpliwości co do potrzeby i natury „nawrócenia” każdej duszy pociągają za sobą zanik powołań zakonnych, zniszczenie tradycyjnej duchowości w nowicjatach oraz brak poczucia sensu prowadzenia misji;
– wątpliwości co do zasadności władzy i wymogów posłuszeństwa poprzez wywyższanie ludzkiej godności, autonomii sumienia i wolności wstrząsają każdą społecznością, począwszy od Kościoła: zgromadzeniami zakonnymi, diecezjami, państwami, rodzinami; (…)
– wątpliwości co do konieczności łaski do zbawienia doprowadzają do lekceważenia sakramentu chrztu, odsuwanego na później, oraz do porzucenia sakramentu pokuty; (…)
– wątpliwości co do niezbędności Kościoła jako jedynego źródła zbawienia i co do katolicyzmu jako jedynej prawdziwej religii, spowodowane deklaracjami o ekumenizmie i wolności religijnej, niszczą autorytet Magisterium Kościoła. Rzym nie jest już postrzegany jako jedyna i konieczna Magistra Veritatis (‘nauczycielka prawdy’).

Przedstawienie środków zaradczych

Wobec opisanego zła abp Lefebvre z należnym szacunkiem zaproponował Najwyższemu Pasterzowi praktyczne środki zaradcze: „Niech Ojciec Święty raczy uroczystymi dokumentami głosić prawdę i potępiać błąd, nie obawiając się sprzeciwów, nie obawiając się schizm, nie obawiając się podważać pastoralnych dyspozycji Soboru”.

Prosił również, aby papież skutecznie wspierał wiernych biskupów: „Niech Ojciec Święty raczy:
– pobudzać biskupów do osobistego korygowania nauki o wierze i obyczajach w ich diecezjach, tak jak powinien to czynić każdy dobry pasterz;
– wspierać odważnych biskupów, pobudzać do reformy ich seminariów i odnowy studiów według św. Tomasza;
– pobudzać przełożonych generalnych zgromadzeń zakonnych do zachowania w nowicjatach i wspólnotach fundamentalnych zasad chrześcijańskiej ascezy, a szczególnie posłuszeństwa;
– wspierać rozwój szkół katolickich;
– wspierać zdrowe doktrynalnie wydawnictwa;
– wspierać stowarzyszenia rodzin chrześcijańskich;
– a w końcu karcić rozpowszechniających błędy i zmusić ich do milczenia”.

W swym skromnym zakresie, poprzez Bractwo Św. Piusa X, które założył w 1970 r., abp Lefebvre starał się wcielać w czyn powyższe środki zaradcze: tomistyczna nauka w seminariach, chrześcijańska asceza i zasada posłuszeństwa wpajana seminarzystom, a wokół przeoratów: katolickie szkoły, prasa katolicka, stowarzyszenia katolickich rodzin.

Działanie to było kluczowe dla założyciela Bractwa: czynić to, co możliwe na swoim stanowisku, według łask swego stanu, nigdy przy tym nie zapominając – jak to podkreślał w liście do kard. Ottavianiego – że „tylko Następca Piotra może uratować Kościół”.

Od wykluczenia do inkluzji… i z powrotem

W tym miejscu trzeba dodać, że w oczach abp. Lefebvre’a zastosowanie tych środków zaradczych jest skutecznym lekarstwem na relatywizm. Szukał on odpowiedzi zarówno na płaszczyźnie doktrynalnej, jak i duszpasterskiej, bowiem miał świadomość ideologicznego wymiaru posoborowych nowinek. Jednakże nie da się skutecznie odpowiedzieć jakiejś ideologii w sposób czysto spekulatywny, albowiem dostrzeże ona w tej odpowiedzi jedynie przeciwstawną ideologię, a nie przeciwieństwo ideologii. To jest sposób rozumowania tego subiektywistycznego relatywizmu, który rozmywa „obiektywną i niezmienną prawdę” oraz „obiektywne kryterium moralności”.

Wspomniane powyżej „wątpliwości” doprowadzają do podważania tego, co najistotniejsze, to znaczy zbawczej misji Kościoła, a to przez promowanie „chrześcijaństwa wtórnego”, tak dobrze przeanalizowanego przez Romana Amerio. To zapomnienie o istocie zaburza nauczanie zarówno doktrynalne, jak i moralne, dotychczas jasne i przejrzyste. Gdy zbawcza misja Kościoła przestaje być jego głównym celem i siłą napędową, hierarchia i porządek ustępują sprzecznościom i niespójnościom, a wówczas nie jest to już tylko sprawa zwykłych „wątpliwości”!

Odtąd to, co Pan Jezus uznał za nie do pogodzenia, czyli ekskluzywne – albo jedno, albo drugie (por. „Nikt nie może dwóm panom służyć; bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował, albo przy jednym stać będzie, a drugim wzgardzi” Mt 6, 24) – staje się możliwe do pogodzenia, inkluzywne, jak to się dziś mówi. „Albo to, albo tamto” zostaje zastąpione formułą „to, a także tamto”, tworzy się „kompleks «niebo+świat», gdzie dominującym składnikiem, przesądzającym o charakterze całości, jest świat” (Romano Amerio, Iota unum, Komorów brw., s. 587). Wszystko to w imię „duszpasterskiego miłosierdzia”, łączącego kwestie imigracji, praw człowieka, ekologii itp.

Dlatego też abp Lefebvre tak bardzo nalegał, aby przyznać Bractwu Św. Piusa X całkowitą wolność w celu przeprowadzenia przez nie „eksperymentu Tradycji”. Wiedział, że relatywistycznej ideologii i jej osłabiającym Kościół skutkom (spadek powołań i jeszcze poważniejszy uwiąd praktyk religijnych) należy przeciwstawić owoce dwutysiącletniej Tradycji. Miał nadzieję, że powrót Kościoła do swojej własnej Tradycji umożliwi mu przyswojenie jej sobie na nowo. Cofnięcie się do korzeni kryzysu oznacza powrót do Tradycji: od skutków do przyczyn, od owoców do drzewa, jak mówi Pan Jezus. Tu zaś nie ma miejsca na ideologię, albowiem fakty i liczby nie są „tradycjonalistyczne” (a jeszcze mniej „lefebrystyczne”) – są po prostu dobre lub złe, tak jak drzewo, które je wydaje.

Źeby Kościół, w oparciu o to skromne, ale niepodważalne doświadczenie, mógł przyswoić sobie na nową własną Tradycję – oto cel abp. Lefebvre’a i jego dzieła. Dlatego też uczyńmy i naszym zakończenie jego listu do kard. Ottavianiego: „Zapewne jestem bardzo śmiały wyrażając się w ten sposób! Jednakże piszę te słowa pod wpływem żarliwej miłości, miłości chwały Bożej, miłości Jezusa, miłości Maryi, Jego Kościoła, Następcy Piotra, biskupa Rzymu, Wikariusza Jezusa Chrystusa”.

Za: Wiadomości Tradycji Katolickiej (28 czerwca 2018) | https://news.fsspx.pl/2018/06/kryzys-w-kosciele-jakie-korzenie-jakie-lekarstwa/

Skip to content