Braki personalne na rynku pracy oraz perspektywa zapaści demograficznej to powody nadchodzących zmian w prawie. Właśnie dobiegają końca międzyresortowe negocjacje w sprawie strategii imigracyjnej. Spodziewać możemy się jeszcze szerszego otwarcia się Polski na przybyszów spoza Unii Europejskiej – donosi „Dziennik Gazeta Prawna”.
Jak informuje dziennik, pracownicy z Ukrainy nie wypełniają w wystarczającym stopniu luki na rynku pracy. Dlatego też konieczne jest jeszcze większe otwarcie na wschód. Oznacza to, że już wkrótce do Polski mogą przybyć liczni pracownicy spoza UE – w tym z Azji Południowo-Wschodniej.
Negocjacje w sprawie zmian legislacyjnych prowadzą resorty: pracy, spraw wewnętrznych oraz inwestycji i rozwoju. Efektem ustaleń ma być nowelizacja przepisów o instytucjach rynku pracy.
Rząd planuje między innymi wydłużenie okresu pracy na podstawie oświadczenia z 6 miesięcy do roku. To rozwiązanie dotyczy sześciu krajów byłego ZSRR. Kolejną zmianą będzie ułatwienie uzyskiwania pozwoleń na pracę i wydłużenie ich obowiązywania. Dziś to maksymalnie trzy lata, zaś po zmianach – pięć. Co więcej, jeśli jeden z małżonków ma pozwolenie na pracę, to w myśl nowych przepisów współmałżonek nie będzie musiał występować o dokument.
Rozszerzona zostanie także lista krajów objętych łagodniejszą polityką migracyjną. Jak powiedział „Dziennikowi Gazecie Prawnej” wiceminister Paweł Chorąży, chodzi głównie o osoby z Wietnamu i Filipin, gdyż doświadczenie pokazuje, że dobrze integrują się z polskim społeczeństwem.
Tymczasem rząd jest zainteresowany nie tylko uzupełnieniem braków na rynku pracy, ale także zmniejszeniem konsekwencji wynikających z kryzysu demograficznego. Politycy chcą, aby obcokrajowcy nie tylko w Polsce pracowali, ale także zakładali rodziny.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna” / gosc.pl
MWł