Aktualizacja strony została wstrzymana

Korwin-Mikke: papież to wcielenie Lucyfera! Episkopat: nie obrażajmy, módlmy się za papieża Franciszka

Wczoraj [6 stycznia 2018] na facebooku Janusz Korwin-Mikke napisał, że jego zdaniem papież Franciszek to wcielenie Lucyfera.

korwin_mikke_fb_papiez_franciszek_wolnosc24pl

 

Dzisiaj zareagował na to rzecznik Episkopatu Polski, ks. dr Paweł Rytel-Andrianik. W wydanym oświadczeniu napisał, że Korwin-Mikke zamieścił wpis, który obraża Ojca Świętego a każdy ma prawo do dobrego imienia. Polecił otoczyć modlitwą Ojca Świętego Franciszka. Poniżej treść komunikatu.

Każdy ma prawo do dobrego imienia

Komunikat

Znany z kontrowersyjnych wypowiedzi pan Janusz Korwin-Mikke umieścił wpis na Facebooku, który obraża Ojca Świętego Franciszka, a przez to uczucia religijne katolików, ponieważ papież jest dla nas następcą św. Piotra.

Każdy człowiek ma prawo do dobrego imienia o czym czytamy m.in. w Kodeksie Prawa Kanonicznego, kanon 220: „Nikomu nie wolno bezprawnie naruszać dobrego imienia, które ktoś posiada”. W tym kontekście nie można zapomnieć, iż hejt jest przeciw podstawowej zasadzie życia chrześcijańskiego, jaką jest przykazanie miłości Boga i bliźniego oraz przeciw zasadzie przyzwoitości w polityce.

Wspominając wizytę papieską w 2016 r. w Polsce oraz Światowe Dni Młodzieży z Papieżem, tym bardziej zechciejmy otoczyć modlitwą Ojca Świętego Franciszka.

Ks. dr Paweł Rytel-Andrianik

Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski

Źródło: episkopat.pl

Za: wolność24.pl (7 stycznia 2017)

 


 

Odpowiedź Janusza Korwin-Mikke na Komunikat rzecznika KEP

Lucyfer, Bergoglio, a sprawa polska

Wiara to sprawa prywatna. Nie ma przecież nawet jak sprawdzić, w co kto wierzy. Natomiast religia nie jest sprawą prywatną. Religia to pewna moralność, pewne obrządki, pewne obyczaje.

Nie wiemy, jakie obyczaje panowały w pierwszych komunach chrześcijańskich – ale gdzieś w czasach Konstantyna I Wielkiego chrześcijaństwo stało się religią, która zaczęła opanowywać świat. Ta moralność, te obrządki i te obyczaje najwyraźniej temu sprzyjały.

Od tamtego czasu ludzie zaczęli walczyć o zwycięstwo chrześcijaństwa – o panowanie tej moralności, tych obrządków i tych obyczajów. Walczyć z mieczem w ręku – a nie nadstawiać lewy policzek, gdy ich uderzono w prawy.

JŚw.Franciszek I w wywiadzie dla p.Eugeniusza Scalfariego („La Repubblica”, 11-XI-2016) zapytany przez tego wydawcę „Czy opowiadając się za społeczeństwem opartym na równości, ma na myśli jego marksistowską wersję?” przyznał, że wielokrotnie nazywa się go „komunistą”, jednak „To w końcu komuniści myślą jak chrześcijanie. Chrystus mówił [Gdzie???- JKM] o społeczeństwie, w którym to ubodzy, słabi, wykluczeni mają decydować. Nie demagodzy, nie nicponie, ale lud, biedni, którzy mają wiarę w Boga. To im musimy pomóc, by osiągnąć równość i wolność”. Dodał, że według Niego to ludowe ruchy zrzeszające ludzi ubogich, powinny wejść do polityki i zacząć dbać o swoje interesy. „Nie do politykierstwa, szarpaniny o władzę, egoizmu, demagogii, pieniędzy, ale do polityki wzniosłej, twórczej, z wielkimi wizjami”. A w ogóle to aktualnie najbardziej martwi się On losem uchodźców i imigrantów przybywających do Europy z Bliskiego Wschodu i Afryki.

P.Tomasz Terlikowski jeszcze tego samego dnia zabrał głos starając się wytłumaczyć Papieża, że nie miał On na myśli takich komunistów jak Dzierżyński czy Stalin, lecz ideowców. ( goo.gl/cC65Vz )

I to jest prawda. Jednak jest to znacznie, znacznie gorzej!

Komunizm też przeszedł swoją drogę rozwoju. O ile Lenin marzył (czy szczerze?) by „Każda kucharka mogła rządzić krajem” o tyle za Stalina mowy już o tym nie było. Kucharki i dójki brane były do dekoracji. Za Fidela Castro, choć na Kubie Metysi i Murzyni stanowią (tę biedną, ale ponad 36%-ową mniejszość), ani jednego nie było w rządach! I, niestety: JŚw.Franciszek I marzy o komuniźmie w stylu Owena lub młodego Lenina – a nie Stalina.

A dobrze jest przy tej okazji przypomnieć sobie, że bolszewicy spod znaku Lenina i Dzierżyńskiego wymordowali znacznie, znacznie więcej ludzi, niż staliniści.

Nie mam najmniejszej ochoty żyć w świecie rządzonym przez „ubogich, słabych i wykluczonych”, niepełnosprawnych fizycznie lub umysłowo. Słabi i idioci natychmiast dają się opętać przestępcom, ubodzy natychmiast zaczynają kraść – czego dowód dał nam właśnie p.Mateusz Kijowski. To już lepszy Stalin… Oczywiście silni, zdrowi i bogaci wytrzymają również rządy „ubogich, słabych i wykluczonych” – pytanie, czy takie rządy wytrzymają ubodzy, słabi i wykluczeni? Bo zanim gruby schudnie, chudego nogami do przodu wynoszą…

Rządy zresztą obejmują ci najmniej „słabi i wykluczeni” – a „ubogimi” przestają być bardzo szybko. P.Rafał A.Ziemkiewicz w 2015 nie wytrzymał tego zalewu demagogii i na Twitterze napisał: „Papież – idiota. Straszne”. Trafił zresztą za to w łapki aparatu sprawiedliwości, ale prokuratura umorzyła śledztwo, gdyż, jak On sam zeznał: „Jego intencją nie było znieważenie papieża, ale wyrażenie sprzeciwu wobec jego poglądów jako przywódcy religijnego. Dodał, że jako zwolennik tradycjonalistów w Kościele katolickim, stoi w opozycji do nauczania papieża. Jego celem było zwrócenie uwagi, iż nauczanie papieża w kwestiach obyczajowości zagraża tradycji katolickiej i spoistości Kościoła”. ( goo.gl/nu77kT )

Tak nawiasem: słowo „idiota” jest obraźliwe – natomiast porównanie JŚw.Franciszka I do Księcia Piekieł jest dla Niego zaszczytem. Lucyfer to (w chrześcijaństwie – ale nie tylko) postać wysoce inteligentna, która spełnia ważną rolę w planie Boga. O Lucyferze będzie ludzkość pamiętać, gdy o ks.Jerzym Marianie Bergoglio dawno zapomną. Choć w Jego planie jest zapewne zostanie ostatnim papieżem – na co wskazuje ostentacyjna rezygnacja z liczebnika I przy imieniu…

Tak więc: jest znacznie, znacznie gorzej. Obecny Papież nie jest idiotą, niestety. Jest to, jak przystało na jezuitę, wysokiej klasy intelektualistą, który sprawnie realizuje swoja wizję: powrotu Kościoła do czasów przed Konstantynem. Przerobienia chrześcijan z Rycerzy Chrystusa na pokorne bydło, rzucane na pożarcie lwom. Powiedział to zresztą w tym samym wywiadzie otwarcie: zamiast walki musimy mieć „więcej męczenników”.

O to już zadbałyby ISIS, al-Qu’aida, al-Nusra – a także inne, bynajmniej nie tylko muzułmańskie, organizacje rozzuchwalone brakiem oporu. Na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą. Przypomnijmy sobie los albigensów, „katarów”, którzy też chcieli przywrócić chrześcijaństwo przed-konstantyńskie…

Wielka szkoda, że polscy księża, którzy to przecież widzą, nie mają odwagi, by publicznie sprzeciwić się temu zgubnemu kierunkowi.

A, być może, jest jeszcze gorzej. Bo pierwsi chrześcijanie mnożyli się jak króliki – i właśnie dlatego, mimo prześladowań, nie wyginęli. Natomiast JŚw.Franciszek I wzywa katolików, by tego nie robili. Być może więc, jak to podejrzewają niektórzy, „powrót do źródeł chrześcijaństwa” to tylko maska – a w rzeczywistości Papież razem z pseudo-masonami

(por.np. goo.gl/jg1gnJ – z tym, że – jak widać na załączonym dokumencie – to nie „masoneria” lecz „Wielki Wschód”) i spiskowcami z Unii Europejskiej, zwolennikami Nowego Porządku Świata itp. itd. – po prostu chce zniszczyć naszą cywilizację, uważaną przecież przez lewaków-postępaków za źródło wszelkiego Zła?

Bo jeśli nie to Nim kieruje – to trzeba by przyznać rację p.Rafałowi A.Ziemkiewiczowi…

Janusz Korwin-Mikke

Za: korwin-mikke.pl (08-01-2017)

 


 

Skip to content